Kolejne gówno , jedyne co podobało mi się w tym filmie to końcówka gdy pokazano przy adopcji tej opetanej prawdziwą annabelle, bo ta lalka na szczęście nie wyglądała tak strasznie. Film może i jest nakręcony w stylu obecności ale do pięt jej nie dorasta. Czasami coś wyskoczy albo uderzy ale to wszystko, nic szczególnego.
Ja zjadłam przed seansem ciastko marchewkowe, co na pewno wpłynęło pozytywnie na mój odbiór filmu i jego ocenę. :-)