Poszperałem trochę i oto co znalezłem na stronie dystrybutora:
Dick Clement tłumaczy: „Dowiedzieliśmy się, że Terry zajmował się nielegalnym handlem samochodami, a Kevin (oczywiście to nie są ich prawdziwe imiona) był fotografem, niedoszłym Davidem Baileyem. Z raportów policyjnych wiadomo, że była tam też kobieta: jej głos był słyszany w podsłuchiwanej rozmowie. Tak więc powołaliśmy do życia Martine. Postaciami całkowicie wymyślonymi byli Dave, Bambas i Major”.
„Musieliśmy je wymyślić, wiedząc, że w kradzieży brało udział wielu ludzi o różnych profesjach" – wyjaśnia Ian La Frenais
"Vogel istniał w rzeczywistości"
"Kobieta, która prowadzi burdel jest wzorowana na powszechnie znanej osobie”
Ponoć przed zakończeniem całej akcji złodzieje napisali na wewnętrznej ścianie sejfu: „Może Sherlock Holmes spróbuje to rozwiązać ...”.

Prawdziwe jest więc tylko to że coś takiego miało w Londynie miejsce w 1971r. A reszta to plotki, pomówienia i czysta fantazja. Niemniej jednak bardzo dobrze podane.