Młody poeta z Florydy, Julian, odbywa coroczną pielgrzymkę do nowojorskiej Strefy Zero, by uczcić swoją poezją ofiary tragedii z 11 września. W 2011 roku, w dziesiątą rocznicę zamachu podróżując wzdłuż wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych obserwuje zakorzenioną w ludziach traumę tamtych wydarzeń. Julian nie rezygnuje jednak ze swojej patriotycznej postawy, pomimo napięcia, obaw i strachu, który ciągle jest obecny wśród amerykańskich obywateli.