Działo się w jego głowie - wskazówki masz po drodze - cała ta gadanina o braku emocji, wpasowywaniu się w tłum, dodatkowo tabletki, które zażywa i dziennik, który odnalazła sekretarka.

Brawo Novalis! Twoja interpretacja zakończzenia, moim zdaniem, jest tą właściwą. Chociaż można tutaj doszukiwać się innego rozwiązania to myślę, że wszystkie te zabójstwa Batemana to tylko urojenia. Wiesz? Cieszę się, że jeszcze ktoś to tak zinterpretował, bo bałam się, że mogłam czegoś nie zrozumieć...

Film doprawdy interesujący i zaskakujący , ta gra psychiki , wyobrażenia chorego umysłu , coś niesamowitego. Teraz jednak kolejne pytanie , w takim razie co w jego życiu było realne? Czy te wszystkie orgie seksualne , helikopter nad jego biurowcem czy cokolwiek co nie było krwawym zabójstwem też miało miejsce czy on cały czas sobie to wszystko kreował na potrzeby swojego idealnego świata? Jeszcze dodam , że scena z wizytówkami , niby błaha była dla mnie naprawdę świetna.

mi sie tez tak wydaje. ale niepasuje mi do tej interpretacji zachowanie kobiety, ktora, jak wydawalo mi sie na poczatku, posprzatala ciala zabitych. moze go poprostu nielubila i dlatego tak sie zachowala:)
poza tym jesli to byly tylko urojenia to dlaczego powstala kontynuacja w ktorej gl bohaterka przezyla atak naszego glownego bohatera?
alternatywna wersja?
chyba trzeba przeczytac ksiazke zeby sie przekonac:)

Właśnie skończyłam i w książce także nie jest to jasne. Można się jedynie domyślać, że to wszystko działo się w psychice Batemana.

mnie sie wydaje ze niema tak naprawde sprecyzowanego zakonczenia, zeby kazdy sam sobie wymylsil co mu bardziej pasuje i to jest w tym najlepsze
zadaje pytania ale nie daje odpowiedzi, kazdy sam sobie na nie odpowiada

Na podstawie książki akurat ciężko mieć jakiekolwiek wątpliwości. Rzeczy działy się tam naprawdę; film niestety wypacza powieść Ellisa dokumentnie, całość ratuje w jakimś stopniu jedynie doskonale dobrany do głównej roli Bale. 5/10, więcej tej 'interpretacji' przyznać nie mogę. A książkę uważam za arcydzieło.

W książce Bateman też przyznaje się prawnikowi do mordów, a on także twierdzi, że widziano tego kolesia co go niby Bateman zabił w Londynie. Więc gdzie tutaj nie ma wątpliwości? Bateman na końcu ksiązki sam przyznaje, że nie wie, czy to czasem nie były jego fantazje, gdyż zażywał bardzo silne leki psychotropowe.

Właśnie ja się pogubiłem przy samej końcówce. Ten jego prawnik stwierdził, że to jest żart (to co powiedział przez telefon Bateman, że wszystkich zabił) , ale że mu się nie udał. To że to były tylko mocne urojenia Batemana świadczyła rozmowa z jego prawnikiem. Bo prawnik powiedział, że ten koleś którego niby Bateman zabił był z nim w Londynie. Ale może mi ktoś wytłumaczyć o co biegało z tym mieszkaniem? Dlaczego było całe białe? I czy to było jego mieszkanie? A jeśli tak to gdzie on mieszkał naprawdę, jeśli tam mieszkała kobieta?

obejrzyj jeszcze raz, ale tym razem uwaznie. wszystkie odp na twoje pytania sa w filmie.

Mnie nie dziwi fakt, że kobieta, oprowadzająca po mieszkaniu, dziwnie się zachowywała w stosunku do niego. Przychodzi spocony, nafaszerowany tabletkami facet, zagląda do szafy, niespójnie odpowiada na pytania, twierdzi, że ogłoszenie o mieszkaniu znalazł w times, gdzie ogłoszenia nie było. Chyba każdy wyprosiłby takiego faceta za drzwi. Tak mi się przynajmniej wydaje. Moim zdaniem puste mieszkanie jest jedną ze wskazówek, które mówią o tym, że główny bohater jest po prostu chory, a wszystkie morderstwa są wytworem jego wyobraźni.

Taak w książce był taki wątek,ja tak to odebrałem czytając . Tak jakby to wszystko działo się w jego głowie ale potem rozwiały się moje wątpliwości ,to nie działo się w jego głowie :)