Przez większą część filmu śmiałem się, ale to nie było to samo co trzy pierwsze część (A Heather strasznie zbrzydła BTW). Ale później przyszła Jennifer (która jest moją ulubioną postacią cyklu, zawsze jej mało, ale ma najlepsze teksty), Sherman, Nadia z chłopakiem wyglądającym jak Jim i nawet jeden MILF guy i byli wszyscy w komplecie, a do tego sceny, w których się pojawiali były przezabawne. Na koniec Stiffler przeleciał matkę Fincha co jest chyba najlepszym ukoronowaniem cyklu.
Kontynuacja? Czemu nie? Stiffler ma organizować wesele. Mógłby skorzystać ze znajomych poznanych w trzeciej części:D