PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=767722}
6,4 4,3 tys. ocen
6,4 10 1 4265
3,0 2 krytyków
All Eyez on Me
powrót do forum filmu All Eyez on Me

Obejrzałem "All eyez on me" i jestem mocno wzruszony ;-) A więc jest to jakiś skutek, pomijając fakt, że niemożliwością jest odtworzyć tą specyficzną, magiczną więź jaka łączy szczególnie Polaków ze zjawiskiem o nazwie - "Amerykański sen". Filmów o kulturze Hip-Hop jest jak na lekarstwo. Podobnej klasy "Notorious", a filmu o N.W.A. nawet nie dokończyłem ;-) Gatunek muzyczny Rap, zdominował kolorowe lata 90-te i jest czymś w rodzaju wspomnienia, które nie opuściło nas do dzisiejszego dnia. To sfera niematerialna, nakierowująca umysł, przepełniona emocjami. To nie jest Rock, lata 60-te, Wietnam, Oliver Stone i zespół The Doors, gdzie koncerty Jima Morrisona były wielkimi spędami, istnym manifestem wolności, poszerzającym horyzonty myśli. Idea "Gangsta rapu" miała w sobie zalążek rewolucji, pewnym rozliczeniem się z kulturowym postrzeganiem w społeczeństwie Amerykańskim czarnej społeczności, nie tyle problemu rasizmu co pewnych utraconych przywilejów, z którymi zmaga się czarnoskóra młodzież już w momencie narodzin. Historię Paca odbieram w kategoriach baśniowych, jego droga była czymś jakby nierzeczywistym, do czego przyczyniła się niezwykle wyjątkowa natura. Jest to obraz nie spełniający wymogów krytycznych, lecz nie można mu odebrać tego, że jest czymś może nie pięknym, ale przesiąkniętym prawdziwością. Konkluzja jest bardzo smutna: po raz kolejny okazuje się, że porządek świata jest nie do ruszenia. Do tego dochodzi odwieczna walka dobra, ze złem - toczona w każdym pojedynczym człowieku. Tupac miał artystyczną duszę, więc nie wierzę w jego skłonności do przekraczania imperatywu moralności, ale zastał go świat pełny przemocy i chcąc nie chcąc, nie mógł być w tym względzie nieskazitelny. Konstrukcja fabularna jest taka jak zwykle w filmach biograficznych stricte muzycznych, czyli apetyt rośnie w miarę jedzenia, a na końcu oczywiście jest deser. Mimo wszystko inaczej czyta się życiorys, a inaczej, gdy można to poczuć, kiedy postacie stają się ożywione, nabierają ducha. Dlatego jest to film, którego nigdy nie zapomnę, równocześnie nawołując się do obietnicy, że ludzkie szczęście nie musi być okupione krwią i utraconym życiem.