Film dosyc dziwny i w sumie jak dla mnie trudny do określenia,niby to po troszku o feminiźmie niby o tożsamości płaciowej o miłości i alienacji,wszystkiego po troszku.
Smutny koniec,mogli wymyślec szczęśliwszy ,bo bardzo mi było żal Alberta jak sobie liczył te pieniądze,jaki miał błysk w oku,marzenia - a przez jedno głupie zdażenie jakaś wredna baba zacharapciła wszystko,koniec bardzo bardzo pesymistyczny...a szkoda...
wątek jego majątku nie został rozwinięty a szkoda, trochę rozczarowuje, ale widocznie tak miało być.
[SPOILER] Przecież majątek odnalazła Pani Baker. W rozmowie z Hubert Page o remoncie domu wspominała o małej fortunie. O.o
saskialove: Taki miał być :-)
REWELACJA
napisałam że nie został rozwinięty, a nie pominięty, generalnie chodzi o to że film pozostawił, przynajmniej u mnie niedosyt w związku z niesprawiedliwością która spotkała Alberta, co wiąże się bezpośrednio z kradzieżą jego majątku przez staruchę, ale o tym pisał/a saskialove wyżej :)
Cóż, takie życie, wg mnie to takie realistyczne, że film nie skończył się happy endem. Choć żal Alberta, i to bardzo. Rewelacyjna Glenn Close!