„Modne” ?! „Wrzucone na siłę” ?
Nie wiem, na ile można określić wątki homoseksualne za „modne”. Czy filmy, w których głównym wątkiem jest uczucie pomiędzy kobietą i mężczyzną też rozpatrujesz w takich kategoriach? Są one mniej lub bardziej „modne”?
Warto było coś poczytać o kulisach powstawania filmu tudzież sztuce "The Singular Life of Albert Nobbs" zanim zacząłeś głupio pisać. Film powstał w oparciu o broadwayowski dramat, ciężko zatem „nie wciskać wątków homoseksualnych”, skoro o tym traktuje sztuka. Łatwo natomiast nie oglądać filmów z taką fabułą, jeśli ma się jakieś problemy z odmienną orientacją czy jakąkolwiek formą odmienności.
Co do oceny filmu nie trudno się z nią nie zgodzić, gdyż jest to dość monotonne i przewidywalne kino i pomimo genialnej gry aktorskiej - film średni. A „wątki homoseksualne” marginalne.

Film bardzo dobry, lepszy nawet niż się spodziewałam, zagrany genialnie (po jego obejrzeniu wiem, że tegorocznego Oscara dla Meryl Streep przyznano wyłącznie za nazwisko).
Po nieco może leniwym początku wciągnął mnie bardzo. Historia smutna, opowiedziana oszczędnie i realistycznie.
Glenn Close daje popis mistrzowskiego, dojrzałego aktorstwa, ani na moment nie zbliżając postaci Nobbsa do przejaskrawienia (o co zapewne kobiecie wcielającej się w mężczyznę nietrudno).
Jak powiedział davidmth "Albert" nie skupia się na kwestiach orientacji seksualnej. Ukazuje przede wszystkim brak równouprawnienia ówczesnych kobiet i ich niższy status społeczny - nie tylko zresztą na gruncie zawodowym. To główna oś dramatu i - w moim przekonaniu - przyczyna życiowych wyborów głównej bohaterki.

Ps. Również (abstrahując już od omawianego tutaj filmu) nie rozumiem, spotykanej nierzadko, niechęci do wątków homoseksualnych we współczesnym kinie.
To, że, pojawiają się coraz częściej należałoby raczej pochwalić. Uczucie do osoby tej samej płci ma takie samo prawo bytu, jak to do płci przeciwnej. Czemu więc go nie pokazywać? Nie pojmuję.

Słusznie się domyślasz, będę tą pierwszą, która w komentarzu powtórzy prawdę oczywistą: homoseksualizm nie jest chorobą. To nie żadne moje pobożne życzenia, a fakt zbadany medycznie i naukowo. Poczytaj może co nieco na ten temat. Jest mnóstwo publikacji, choćby w internecie. Żadnych kosztów nie poniesiesz, za to zyskasz cenną wiedzę.
Naprawdę warto.

Dobrze, zakończmy może ten wątek w dyskusji, w końcu jest to forum filmowe, nie medyczne, a każde z nas i tak pozostanie przy własnym zdaniu :)

Proszę mnie poprawić jeśli się mylę, ale wypowiadamy się nas FW na temat filmów, ich treści, polecamy filmy, bądź też odradzamy. Czasami dyskutujemy na temat zakończenia, własnej interpretacji, muzyki…
Sposób, w jaki przeszedłeś z tematu filmu do tematu stosunku analnego pomiędzy mężczyznami jest po prostu chory. Chory, niepokojący, jest w tym jakieś dziwne natręctwo.
Może i jesteś lekarzem (w co szczerze wątpię) , ale wykazujesz się wyjątkową ignorancją i to w wielu dziedzinach życia. W Internecie jest sporo for przesyconych nienawiścią, absurdalnymi teoriami spiskowymi i religijnym fanatyzmem. Może tam wypowiedz się szerzej i uzewnętrzniaj swoją homofobię, tutaj obawiam się jest to KOMPLETNIE nie na temat (abstrahuję całkiem od tego dla ilu użytkowników FW Twoje „teorie” mogą być obraźliwe).
Zastanawiało mnie zawsze dlaczego niektórzy – rzekomo heteroseksualni – mężczyźni mają tak wielki problem z homoseksualizmem. Zastanawia poważnie, gdyż przeciętnego mężczyznę taka tematyka nie interesuje, nie wzbudza w nim jakichkolwiek emocji. Preferuję on bowiem rozmowę na temat płci pięknej, sportu, polityki… Najwyraźniej masz wielki problem ze sobą i z własną seksualnością i, może to przeżycia z jakimś kolegą w liceum, a może nie spełniasz się jako mężczyzna (nie wiem). Bez wątpienia czas skorzystać z pomocy specjalisty, dobrze się składa, że specjalistą jest Tobie ktoś bliski.
Tak czy inaczej: to nie miejsce na takie rozmowy.

Primo - nikogo nie nienawidzę - mam do homoseksualizmu podobny stosunek jak do filmu Ludzka stonoga 2 - po prostu w sposób naturalny i spontaniczny wywołuje u mnie obrzydzenie.
Secundo - z zasady nie oglądam filmów o tematyce homoseksualnej vel Tajemnica Brokeback (nie jestem pewien pisowni) Mountain czy Złe zachowanie jeśli wcześniej przeczytam o czym taki film traktuje. Szczerze denerwuje mnie natomiast modne w ostatnich latach wplatanie tych wątków do innych filmów vel Albert Nobbs właśnie czy Black swan, lub seriali Gra o tron, Zakazane imperium (tu dodatkowo kazirodztwo), czy Spartacus. Wyrażam więc wyłącznie swoje zdanie, a jest ono takie że psują MÓJ OSOBISTY odbiór filmu.

Wiesz, ale to jest tak, że nie ma osobnego "świata hetero", o którym można by robić filmy oraz drugiego, zupełnie odrębnego "świata homo", o którym mogłyby powstawać inne. Te światy się przenikają, ludzie homoseksualni z Tobą pracują, mieszkają w mieszkaniach w blokach na Twoim osiedlu, stoją obok Ciebie w tramwaju. Czas się z tym pogodzić.

To była przenośnia...

skończyłeś medycynę? to przecież tak jak my wszyscy tutaj ;)

aż założyłam konto by skomentować tego posta... 15 lat ? ponad 40 :) gratuluje w wykazie ICD-10 nie istnieje taka jednostka chorobowa jak homoseksualizm primo :) transseksualizm i transwestytyzm już nim jest ale to nie problem tego filmu :) secundo .. tercio zapraszam na wykłady profesora Kuli ktory twierdzi że jest 6 stopni homoseksualizmu i zasadniczo co 6 statystyczny czlowiek jest homoseksualny. A na koniec śmiem zauważyć że nic dziwnego ze polskie społeczeństwo jest ciemne jak w średniowieczu skoro elita intelektualna szerzy takie herezje... a co do filmu daje mu 10 :) temat gra aktorska i całokształt fenomenalny :)

"...polskie społeczeństwo jest ciemne jak w średniowieczu... "
- skąd te wnioski? wszędzie, gdzie byłam w Europie bądź w kontaktach z Amerykanami, ku memu zaskoczeniu przekonywałam się, że posiadam rozleglejszą wiedzę na większość poruszanych tematów od "zagraniczników", podobnie polscy towarzysze mych podróży - to efekt kształcenia, które odebraliśmy w latach 70-90, o encyklopedycznym dość charakterze, jednak poszerzającego horyzonty; nie mogę się więc zgodzić, że jesteśmy "ciemni" na tle innych nacji.
"...w wykazie ICD-10 nie istnieje taka jednostka chorobowa jak homoseksualizm..."
- i owszem, ale ICD, czy 1 czy 11 (niedługo będzie) to twory ludzkie; a Pani wie - dlaczego homoseksualizm ci ludzie usunęli z listy chorób? Absolutnie nie pod wpływem naukowych wyników badań, tylko... na skutek emocjonalnego szantażu; otóż pewien psychiatra miał na zjeździe APA wykład, w którym wystąpił w przebraniu i opisywał cierpienia, które przechodzi jako homoseksualista, brak tolerancji ze strony otoczenia, po czym zdjął przebranie i koledzy po fachu rozpoznali w nim swego znajomka; wstrząs byl ogromny, bo to nie były czasy zbiorowych coming-outów, a już z pewnością nie w tych kręgach; zaraz potem było glosowanie - no i ... przegłosowano, że ...ich kolega nie jest zaburzony, czyli, że homoseksualizm zostanie usunięty z ww listy.
Ja akurat oglądam filmy o homoseksualiźmie i trochę czytałam o nim. Ale nie tylko poprawnie politycznie artykuły, co i Pani polecam. Jest kupa homoseksualistów, którzy nie są szczęśliwi w związku z posiadaniem tego zaburzenia, czy, jeśli Pani woli, odmienności. Również takich, których otoczenie akceptuje ich styl życia. Nawet większość filmów, w tym omawiany zdaje się też, pokazuje jak odmienności zw. odmienną orientacją seks., przebieractwo itp. się kształtują. Nie ma jakichkolwiek naukowych dowodów do dzisiaj (choć były próby naciągnięcia wyników badań, szybko odkryte) na genetyczny charakter homoseksualizmu. Są natomiast dowody na wpływ nieprawidłowych relacji w rodzinie na powstanie homoseksualizmu, oraz pierwszych doświadczeń seksualnych (tu homoseksualnych), oraz nazwijmy to większej wrażliwości (pewnych cech psychicznych uwarunkowanych temperamentalnie).
z gory zastrzegam, że nie boję się wyzwisk w stylu "homofobka", bo 1. lubię homoseksualistow; 2. jestem świadoma faktu, że do pewnego stopnia wszyscy jesteśmy biseksualni, nie mam jednak zamiaru (co dzisiaj jest b. modne podobno) szukać kochanki, by poszerzyć skalę doświadczeń seks. (kto wie, mogłoby być ciekawie) z tej prostej przyczyny, że nie etykietki są najważniejsze, którymi mnie oblepią inni, ani nawet przyjemność, tylko zwykłe dobro i zło. Dobrze jest żyć w rodzinie, dobrze jest mieć dzieci. Dobrze jest budować, a nie niszczyć. Jak ktoś nie chce w małżeństwie, rodzinie się realizować - są inne drogi. Ale proszę w imię czyjegoś widzimisię nie wywracać do góry nogami struktury społeczeństwa i pewnych granic związanych ze współżyciem. Jak świat światem jeszcze nigdy nic dobrego z tego nie wynikło. Kultury rozpasane powoli się rozkładaja, obumierają mimo dobrobytu. Nie jesteśmy niewolnikami zasad, ale zapominamy czasem, że zostały wymyślone dla naszego dobra.
Zadała sobie Pani kiedyś pytanie - co dalej? Jaka kolejna zmiana w ICD? Jeśli myśli Pani, że usunięcię z ww listy kazirodztwa, pedofilii, zoofilii, czy innych "odmienności" jest niemożliwe, to niestety myli się Pani. Są już partie, które mają swe lobby w strukturach władzy, które publicznie głoszą, że współżycie z dziećmi jest korzystne dla obu stron. Dążą do zmiany ustawodawstwa (w USA, Kanadzie, Holandii). Wystarczy, że nie powiemy im nie. I.. rozwiną skrzydła. Myśli Pani, że to zupełnie coś innego? A dlaczego? Oni mają w swych szeregach wykształconych psychologów/psychiatrów, którzy uważają, że to dla dzieci zdrowie, nieszkodliwe absolutnie. Powoli z worka tego, co obrzydliwe, zboczone, szkodliwe, chore będziemy wyjmować kolejne zachowania, relacje. Tylko kto na tym skorzysta? Nikt. Może więcej orgazmów przypadnie w udziale statyst. czlowiekowi (choć ja w to nie wierzę , myślę, że wręcz przeciwnie). Człowiek nie może być niewolnikiem własnych zachcianek. Musi MYŚLEĆ, logicznie: co wyniknie z moich działań, naszych działań. Dokąd zmierzamy? Jako gatunek ludzki.
Bardzo lubię filmy Almodovara, ukazują całą gamę dziwactw, odchyleń od normy - ciepło, z sympatią, czy wręcz czułością, ale ... nie usiłują tego nazwać normą. I pokazują korzenie różnych seks. skrzywień - tkwiące w rodzinie, relacjach z nauczycielami itp.
Aaa, do tego worka rzeczy zakazanych, to teraz się usiłuje włożyć to, co kiedyś nazywało się normą, prawdziwym szczęściem: życie w wierności żonie/mężowi, bycie zwykłym uczciwym człowiekiem. Trzeba być modnym, ale ta moda coraz dziwniejsza...

Jest Pani homofobką... Do tego bardzo ograniczoną, naprawdę jestem w szoku.
Nie chcę się tutaj rozwijać na temat tego, dlaczego tak uważam, bo to forum filmowe, ale jak można wrzucać do jednego worka pedofilię, kazirodztwo, zoofilię i homoseksualizm!!!! Nie wiem, śmiać się,czy płakać...

Polska to kraj z tak wysoko rozwiniętą kulturą, że inne narody uważają, że się z nich śmiejemy nawet w prostych i oczywistych dla każdego zachowaniach.

Widzę, że się rozumiemy, aczkolwiek drugiej części jeszcze nie widziałem;)

OK, wiec pytam: czym jest?

za 10 lat kolejna plaga pseudo naukowców robiących doktoraty i profesury stwierdzi, że pedofilia i zoofilia nie jest chorobą tylko normą dla człowieka, nie jest zboczeniem. Oczywiście ty wtedy przytakniesz im i będziesz dalej twierdziła opierając się na tych wypocinach naukowych o takiej a nie innej opinii.
Powiedz mi czym jest w takim razie gej który został gejem bo go zgwałcił inny gej w dzieciństwie/młodości i teraz wchodząc w dorosłe życie uprawia seks z mężczyznami z poczucia zemsty lub innych pobudek ?

RogerVerbalKint, homofobia to choroba i nazwię rzecz po imieniu jesteś chory!!!

Musisz mieć bardzo dobry słuch!

Nie nazwałbym tego wątkami homoseksualnymi. Nobbs i Page żyli jak mężczyźni, Albert chyba sam nawet uważał się za mężczyznę, więc związki z kobietą to hetero. Nie uważam też, żeby było to tam wciśnięte na siłę.

Nie do końca - wspominała przecież o zbiorowym gwałcie na niej w przeszłości. Uciekała w przebranie mężczyzny bo było dla niej swoistą tarczą/mechanizmem obronnym. Ułatwiało też zdobycie dobrze płatnej pracy. Można powiedzieć że bezpieczeństwo, ciepło i czułość mogła jej dostarczyć tylko druga kobieta.
PS. potwierdza to zresztą moje określenie choroba - skrzywienie psychiczne wywołane traumą z przeszłości.

Czyli, według ciebie, każdy homoseksualista przeżył kiedyś podobną traumę?

dorzucam się i ja z recenzją http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/04/albert-nobbs-czyli-podobno-najlep szymi.html#more
z jednej strony rozumiem cię, ale z drugiej w tym przypadku (tego filmu) to kwestia interpretacji - to właśnie doszukiwanie się tam jakiegos zgorszenia i zboczeń jest przesadą i dodawaniem wody na młyn tych, którym zależy na promocji związków homoseksualnych

Niech autor wątku sprawdzi czy jeszcze ma jaja czy może Hubert Page mu je ukradł (bo Alberta Nobbsa nie posądzam - za delikatny człowiek). Przeszkadza ci bałwanie perspektywa, że dziewucha na ulicy nie skończy, dzieciaka jej nie odbiorą i będzie miała normalny dom? Chrześcijańskie serce.

???

Czasami jak czytam takie brednie, że np. homoseksualizm to choroba, to zastanawiam się gdzie ja żyję i kto wychował ludzi, którzy tak myślą. Czy to jakieś ograniczenie, bariera psychiczna czy...nie wiem już co. Załamka - wstyd być polakiem. Wstyd. Jeżeli ten domniemany lekarz, który wypowiada się powyżej, jest naprawdę lekarzem a jego żona psychiatrą - to broń mnie panie żeby kiedykolwiek do nich trafić w razie jakby co. Bo biorąc pod uwagę wiedzę i przekonania "lekarskiej pary" to na pewno ich wiedza lekarska pochodzi sprzed minimum 50 lat a wtedy leczyło się wszelkie choroby psychiczne (np homoseksualizm a jakże;)) za pomocą elektrowstrząsów. Więc marnie widzę ich pacjentów. Połowa pewnie leczy spaloną skórę oprócz schorzeń psychicznych. A pewnie lubią sobie czasem pokręcić pokrętełkiem dawkującym ilość voltów. Ja dziękuję, ale mamy lekarzy. ..Żal i wstyd.

Niestety nie mogę gdyż mam tu rodzinę:DD Więc pozostanę i będę szerzyć swoje homoentuzjastyczne treści:DDD Ale, ale...Nawet nie muszę ich za bardzi szerzyć, bo społeczeństwo jest coraz bardziej tolerancyjne na szczęście:D No niestety zdarzają się jednostki...

Czyli według ciebie współżycie jednego dorosłego z drugim (za obopólną zgodą i przyjemnością) i współżycie dorosłego z dzieckiem (gdzie tej zgody nie ma i dziecku dzieje się krzywda) to to samo? Chyba coś ci się pomyliło. Tu chodzi o obopólne dobro i szczęście osób tworzących związek (tak jak i w związku hetero) a nie o krzywdzenie drugiej osoby. Tu nie patrzy się kategorią - sodoma, gomora, zgorszenie i grzech - bo miłość i chęć dawania dobra tej drugiej osobie nigdy nie są grzechem. I nie ważne są tu szczegóły anatomiczne stosunku ficzycznego np jednego mężczyzny z drugim - to się najmniej liczy. Jeżeli ktoś nie chce to nie musi sobie tego wyobrażać - będzie mu lżej. A jeżeli chodzi o tolerancję to owszem - jestem tolerancyjna i właśnie dlatego piszę ten post. Nikt nie musi się zaprzyjaźniać z homoseksualistą czy lesbijką ale niech przynajmniej oszczędzi sobie takich komentarzy na ogólnodostępnych forach bo właśnie takie komentarze świadczą o nietolerancji.

A znasz podstawy rozwoju dziecka??? po kolei - od 0 - np 16? Ja znam - jestem pedagogiem. I wierz mi dziecko się nie zgadza. Nigdy. Nie ma takiej opcji. No może niektóre 13-letnie wybujałe panny się godzą ale nie o to chodzi.
I nie rozumiem dlaczego chorobę, która doprowadza ludzi do śmierci porównujesz z homoseksualizmem? Przecież homoseksualizm nie doprowadza ludzi do śmierci. Lub halucynacje - halucynacje nie sprawiają cierpienia człowiekowi? - nigdy nie czytałeś żadnej książki psychologicznej? Halucynacje są chorobą psychiczną - przez nie człowiek cierpi bo powodują one nieprzystawanie do rzeczywistości i w efekcie zagrożenie życia. Jeżeli coś zagraża człowiekowi i może doprowadzić do powikłań czy śmierci - to trzeba to leczyć - ale homoseksualizm nie zagraża. A niektórych uszczęśliwia. Zrozum że homoseksualizm i gwałt czy pedofilia naprawdę nie są kompatybilnymi terminami.

Ja już może skończę dyskusję bo ona nie ma sensu najmniejszego. Zaczęłam ją tylko dlatego, żeby dowiedzieć się jak tacy ludzie jak ty argumentują swoją wiedzę. Myślałam, że może coś oryginalnego wymyślisz, ale niestety, ty nawet na stwierdzenie, że jestem pedagogiem napisałeś - to przykre. A specjalnie to napisałam, żeby się przekonać, czy zrobisz to co przewidziałam. Zrobiłeś. To był taki trochę eksperyment. Już nie wspomnę pana który wypowiada się w następnym poście - ehhh "kwiat" polskiej, lekarskiej inteligencji...Wulgaryzm i poglądy rodem z czasów kwitnącego faszyzmu. Nie wspomnę już o tym, że dokładnie nie czytasz tekstu. Szkoda zachodu. Żegnam.

Nie miałabym pretensji do mojej córki gdyby oświadczyła, że jest lesbijką. Nie jest to dla mnie jakiś horror niewyobrażalny. Jeżeli to by się zdarzyło to po prostu bym to przyjęła i starała się pokochać rodzinę, którą sobie wybrała. A to, że jesteś wulgarny w swojej wypowiedzi, świadczy o silnych negatywnych emocjach, które w efekcie oznaczają bezsilność. A poza tym heteroseksualna para także nie stanowi jakiegoś super estetycznego widoku - to nie jest ważne kto komu co rozpycha.