i dlatego dales 6, gratuluje toku rozumowania

Jejku po co ta agresja na Filmwebie. Ja tobie gratuluje toku rozumowania! Jakiś 10 latek się sapie. Jejku poprostu tak napisał i tyle nie ma w tym nic złego

w ktorym miejscu zastosowalem agresje ?

chodzi o przemądżanie sie nic to ciebie nie mam jakby co :)

wcale nie przemadrzalem sue tylko jak ktos uwaza film za "sieczke" a obok widnieje dosyc dobra nota 6, to raczej nie ejst osoba wiarygodna i wprowadza innych w blad :)

Jak dla mnie to chyba trochę zbyt osobiście podchodzisz do ocen i o to właśnie chyba chodziło piskorX’owi jak pisał o agresji. Jak widzę dałeś, 8 więc troszkę boli jak komuś podoba się mniej lub używa słowa sieczka. Nie ma nigdzie definicji, że jak się pojawi sieczka to musi być poniżej 6. Aktorzy uratowali swoim urokiem ten film, ale generalnie reszta była słaba, więc sumarycznie dałem 6 według swojej wagi, jakiej daje innym filmom i to właśnie ocena oddaje, co ostatecznie o tym myślę, jako całości – może nawet powinno być mniej, ale 1-5 mam zarezerwowane dla całkowitych wpadek.

Tyle, że akurat na tym forum jest skala ocen z opisem... Dałeś 6, czyli film oceniasz jako "niezły" , określenie "słaby" odpowiada ocenie 3.

Każda ocena jak i nazwa oceny jest bardzo subiektywna i zależy od tego jak ktoś to rozumie/czuje, więc nie rozumie pretensji o to. Proszę podaj mi definicję oraz rozróżnienie pomiędzy niezły a słaby i czemu moja ocena 6 nie pasuje? To, że nazwałem temat „słaby” nie oznacza od razu implikacji w definicję wartości numerycznej oceny. Jakby aktorzy mi nie podpasowali to bym dał 3-5 i film byłby słaby według definicji tego słowa w numeracji – może zgłoście moją ocenę do moderatora ;)

Ja nie mam żadnych pretensji, chciałem tylko zwrócić uwagę ( bo może nie zauważyłeś), że w prawym górnym rogu znajduje się skala numeryczna ocen wraz z ich opisem.
Skoro nazwanie "tematu „słaby” nie oznacza od razu implikacji w definicję wartości numerycznej oceny", (jakkolwiek to rozumieć) to luz, ja jestem prostej konstrukcji i jak film uważam za "niezły" to daję 6 , jak trohcę lepszy to 7 itd....

Taki ten film miał być, lekki i przyjemny, w sam raz na wieczorny seans i tyle. Producenci postawili na akcję i znane nazwiska, które przyciągną widownię do kina.

Jak dla mnie za lekki . Troszke za dlugi . Tak jak napisal dnf obsada dobra ale film do konca nie dal rady . Dlatego i ja daje 6

Jak dla mnie film może być lekki i przyjemny a zarazem dobry – nie wystarczą dobre nazwiska żeby film był fajny. Teraz często pisze się scenariusze pod aktora i wokół niego kręci coś na siłę, co często nie wychodzi na dobre. To oczywiście moje zdanie – może jestem za stary, ale dla mnie lekkie filmy skończyły się koło 2000 bo potem zaczęła się era efektów specjalnych. Przykładem jest dla mnie szklana pułapka 1-3 czyli film akcji, lekki przyjemny, dobrze zagrany i ze SCENARIUSZEM. Pomimo tego że to film akcji to nie jest sieczką jak części 4-5 które bez Bruc’a willisa były by beznadziejne. Oczywiście to moja osobista ocena.

Mam podobne zdanie. Osobiście jestem zwolennikiem efektów specjalnych, ale jako dodatku do filmu, elementu sprawiającego że dana produkcja jest atrakcyjniejsza dla widza. Niestety, ale obecnie spora część filmów oparta jest wyłącznie na efektach i stronie wizualnej, marginalizując pozostałe aspekty. Szkoda, jednak takie produkcje najlepiej zarabiają, więc będzie ich coraz więcej.

Zgadzam się z Tobą, najlepszym przykładem jest "Elizjum". Gdyby fabuła była dobra i nie pisana na kolanie plus efekty, które są znakomite w tym filmie,
byłoby to kino z najwyższej półki. Myślę, że producenci jak i twórcy często stawiają na sprawdzone i niestety już oklepane schematy, byleby film zarobił odpowiednią kasę.
Kreatywność filmowców lat 80/90 plus obecne możliwości i mamy świetne kino, przynajmniej w gatunku sci-fi :). Wprawdzie zdarzają się fajne produkcje, ale raczej posucha w tym gatunku.

Zarówno "Elizjum" jak i "Prometeusz" były filmami sci-fi które miały potencjał a skończyło się na średniawce. Niektórym Prometeusz się podobał ale dla mnie od pewnego momentu to sieczka :) A spodziewałem się czegoś głębszego.

No niestety ;(

Jak już wspomniałem wyżej zdarzają się ciekawe produkcje i co najlepsze w tym wszystkim są one raczę nisko budżetowe w porównaniu z w.w.
Mało tego, kręcone w starym dobrym stylu sci-fi. Miło mnie ostatnio zaskoczyły "Europa Report" i " The Last Days on Mars", a teraz zasadzam się na
"El Cosmonauta" który myślę będzie trzymał poziom. Jakiś czas temu, całkiem przypakiem na ale kino trafiłem na "Strefę X" i znów szok, niska średnia na fb,
a tu świetny obraz, piękna nuta, choć temat sci-fi był raczej tłem dla fabuły za to świetnie wkomponowany w całość.

Podsumowując, "hiciory" z Hollywood ostatnio dostają baty od mniejszych produkcji, oczywiście moim zdaniem :)

Ponieważ "hiciory" z Hollywood zrobione są przede wszystkim dla kasy. Producenci wolą wykorzystać znane schematy, oprzeć je na efektach i jakoś to będzie, z resztą wystarczy zainwestować w dobrą reklamę i film swoje zarobi. Natomiast nowe pomysły zawsze niosą ze sobą pewną dozę ryzyka, taka produkcja może nie przypaść widzom do gustu i będzie wtopa...

Wprawdzie napisałeś to samo co ja, tylko ubrałeś to w inne słowa, ale w tym rzecz ;)

Podobnie jest w innych gatunkach filmowych, raczej się powiela niż tworzy. Przyznam, że jestem głodny horroru na najwyższym poziomie i ostatnio nie mogę trafić na nic ciekawego. Jedynie "Absentia" swoim mrocznym i niepokojącym do samego końca klimatem spodobała mi się bardzo, a i jeszcze
" Dark Skies" był niezły, choć horrorem raczej nie jest.

Co racja to racja ...Film szału nie robi... średniak 5/10