PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469824}
6,6 6 405
ocen
6,6 10 1 6405
5,7 7
ocen krytyków
Afonia i pszczoły
powrót do forum filmu Afonia i pszczoły

Jan Jakub Kolski należy do moich ulubionych reżyserów, jednak "Afonia..." mnie rozczarowała:(

Początek filmu (tzw. wprowadzanie w nastrój) zdecydowanie za długi, nużący; postaci raczej jednowymiarowe (oprócz Ruskiego - świetna rola Andrieja Biełanowa).
Jak na film jednowątkowy jest "płaski", fabuła raczej przewidywalna.
Temat stary jak świat, wymagałby bardziej wyszukanej/głębszej interpretacji.
Piękne, głębokie sceny na miarę geniuszu Kolskiego można policzyć na palcach jednej ręki (scena narodzin Ruskiego zupełnie od czapy, po co to było?).

Wspaniałych zdjęć do jakiś przyzwyczaił nas Krzysztof Ptak było zdecydowanie mniej niż w "Jasminum" czy "Pornografii", ale wciąż jest to mocna strona tego obrazu.
Bardzo dobrym pomysłem była kamera w rękach Afonii i sceny z królową.
Ale przede wszystkim w filmie o pożądaniu i namiętności brakło mi pożądania i namiętności. Przy całej sympatii do pani Grażyny, może czas zatrudnić nową aktorkę do głównej roli kobiecej...

Film nie jest zły, ale po takim reżyserze oczekiwałam znacznie więcej. Rozczarowanie możliwe jest tylko wtedy gdy pozwolimy rosnąć naszym oczekiwaniom. Niestety ja ten błąd popełniłam:)

Jestem ciekawa opinii innych ...

ocenił(a) film na 8
aggee

Film rozczarował mnie do połowy. Swego trwania.
Tak, był nużący i długi.Ale... tak sobie myślę.. - jak inaczej można przekazać widzowi monotonię gnuśnego życia, w którym już się nic nie wydarzy, bo niczego się nie oczekuje? W którym "wszystko już było"? Myślę, że reżyser zrobił, jak zrobił - z premedytacją :-) Po mistrzowsku. Każda minuta filmu jest głęboko przemyślana i konsekwentnie zrealizowana.
Widz, czyli ja, wprowadzany jest najpierw w stan znużenia, a potem głęboko 'poruszane' są jego emocje.

Pożądanie i namiętność? Wg mnie były. Jednostronne, dlatego takie "niepełne".
Rola pani Grażyny...ech - była dokładnie taką, jaką być miała; włącznie z przydługawymi scenami "zamaszerowywania uczucia" (no kulawo jej to szło, bo o to właśnie chodzi - uwaga!wychodzę z nawiasu) - że miało być kulawo.

Wspaniale obsadzone role, piękne zdjęcia, muzyka, 'nieprzegadanie', dbałość o najmniejsze szczegóły i całkowite panowanie nad emocjami widza..., oczywiście takiego, który na to sobie i reżyserowi pozwolił..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones