Straszny jest ten film momentami, ale ja go zapamiętam za gag z nosorożcem. NIGDY wcześniej się tak nie śmiałem... To jest jeden z najlepszych numerów jakie człowiek wymyślił obok koła i mikrofalówki - mechaniczny nosorożec rodzący<<->>wydalający Jima Carreya na oczach kilku zaaferowanych obserwatorów. Heh.