PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3673}

A.I. Sztuczna inteligencja

A.I. Artificial Intelligence
7,2 191 865
ocen
7,2 10 1 191865
6,9 19
ocen krytyków
A.I. Sztuczna inteligencja
powrót do forum filmu A.I. Sztuczna inteligencja

Zgodzę się z większością negatywnych komentarzy. Z dobrze zapowiadającego się filmu Since Fiction zrobili baśń.
Zgodzę się też komentarzami na temat zachowania matki, która niby nie chciała przysposobić Dawida, a jednak przeczytała formułkę, aby ją kochał i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie obudził się ich biologiczny syn. To było okrutne i bezmyślne, przecież jako matka musiała mieć nadzieję, że jej syn się kiedyś obudzi i nie zastanowiła się, co wtedy będzie z Dawidem. Może lepiej było nie mówić biologicznemu synowi, że Dawid to robot.
Dlatego tak skomplikowanym procesem jest adopcja dziecka, bo gdyby ludzie tak robili (a czasem jednak robią), to adopcja traciłaby sens.
Jej zachowanie było surrealistyczne od początku. Nie chciała syna robota, a jednak przeczytała formułkę, stając się tym bardziej okrtna od samego producenta, który kazał się zastanowić nad decyzją i nawet przewidział wcześniej konsekwencje w razie odrzucenia dziecka robota. Ona podjęła sprzeczną z sobą decyzję, bo nie pokochała go, dla niej był substytutem, namiastką dziecka, która miała zaspokoić jej potrzebę bycia matką. I dlatego tak łatwo było się jej pozbyć robota dziecka bez wyjaśnienia, bez nawet chęci zrozumienia jego postępowania.
Syn robot okazał się dla niech tylko tym czym był robotem zabawką. Ich syn był może okrutny i zazdrosny, ale przynajmniej szczery i mniej obłudny. Tak na dobrą sprawę Dawid nie był tylko robotem, zabawką, był też substytutem zmarłego syna producenta. Roboty powstały nie po to aby je kochać, tylko aby do czegoś służyły, kiedy przestają być potrzebne lądują na złomowisku, bo co robimy jak popsuje nam się odkurzacz, laptop, czy smartfon.
Końcowe słowa matki jak dla mnie nie są szczere, są tylko tym co chciał Dawid usłyszeć. Przez jeden dzień był prawdziwym chłopcem.
Był to już poruszany motyw, po co człowiekowi dziecko robot, skoro on nawet nie dorośnie. Żeby to miało sens, robot tak jak człowiek powinien rosnąć, dojrzewać. Tu zabrakło wyobraźni. Jest robot dziecko, ale ono nigdy się nie zestarzeje, będzie ciągle dzieckiem, a człowiek będzie się starzeć, a potem co? Dlatego Dawid pytał matkę, ile jeszcze będzie żyć. Ona powiedziała, że długo. 50 lat. Dla człowieka to dożo, ale dla robota to niewiele.
A nie padła co potem, kiedy ona by umarła. Złomowisko? Chyba nie po to się rodzą dzieci, aby po prostu były. Taka jest kolej życia. Przychodzi na świat dziecko, rodzice się nim opiekują, uczą pierwszych kroków, pierwszych słów, pomagają w szkole, wychowują, uczą zasad, przygotowują do samodzielnego życia. Owszem zawsze ma się to uczucie, żeby czas się zatrzymał, żeby nie patrzeć jak pisklę wyfruwa z gniazda, a jednak dziecko dorasta, zakłada swoją rodzinę i w końcu na świat przychodzą wnuki, potem prawnuki i powstaje zamknięte koło. W przypadku robotów nie ma takiej możliwości (póki co) i dlatego też ciężko jest zapomnieć, że robot jest sztuczny. Nawet jeśli zaprogramujemy go, że będzie mówić "kocham cię" to nie ma pewności, że to naprawdę czuje. Więc tu powstaje pytanie po co ludziom dziecko robot, które nigdy nie dorośnie.

ocenił(a) film na 7
magdalenika

Tu akurat trzeba umieć zrozumieć sytuację. Według aktualnej wiedzy, biologiczny syn Moniki miał jeszcze bardzo długo czekać na lekarstwo, a szansa przywrócenia go do zdrowia była mizerna. Monika zawisła gdzieś w połowie drogi pomiędzy uznaniem go za zmarłego, a żywego i nie była w stanie ruszyć ani w jedną, ani w drugą stronę. Pomysł męża z robotem miał pomóc wyrwać ją z tego stanu.

Mąż nie zamierzał się angażować w żadne relacje z maszyną. Ale można sobie wyobrazić, że niepracująca zawodowo żona, ogarniająca pusty dom, była w kiepskiej kondycji psychicznej. Z pewnością znalazłyby się lepsze metody wyrwania jej z depresji, ale domyślam się, że firma namawiała, widząc w Harrym idealnego kandydata do przetestowania prototypu.

Monika jak najbardziej miała mieszane uczucia, co jest w tej sytuacji naturalne i zrozumiałe. Zapewne zwyciężył głód miłości, bo nie oszukujmy się, pomimo pozorów dostatniego życia i udanego małżeństwa coś jednak było nie halo, skoro siedziała sama w czterech ścianach i prowadziła dom nie bardzo wiadomo dla kogo.

I z pewnością pogubiła się zupełnie w sytuacji, bo można się domyśleć, że mąż chciał zwrócić robota, ona natomiast nie chciała, żeby go zniszczyli. Po uzgodnieniu z mężem albo sama z siebie wywiozła Davida do lasu blisko złomowiska, prawdopodobnie świadoma, że żyją tam niepotrzebne nikomu roboty i licząc na to, że zapewnią mu opiekę i towarzystwo.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że cała sytuacja przerosła dorosłych ludzi i powinna być dla producentów sygnałem, że może pomysł z dzieckiem-robotem zdolnym do uczuć jest lekko mówiąc chybiony i będzie generował kłopoty.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones