film ma dużo zwolenników i przeciwników, ale to czego nie można się przyczepić to
genialna scena monologu w WC. Film wart obejrzenia choćby dla tej sceny
Scena świetna. Obawiałem się, że usłyszę "pieprze Polaków". "Na szczęście" nie usłyszałem. Chociaż zapewne wielu obcokrajowców ma wyrobioną opinię na temat Polaków, po spotkaniu z naszymi emigrantami. Niekoniecznie najlepszą...
Heh dokładnie, też pomyślałem, że zaraz pojedzie Polakom ;) Naprawdę świetna scena, w ogóle bardzo dobry film.
Tak... Jeden z najlepszych monologów jaki słyszałem i chyba najbardziej kontrowersyjny. :)
Chyba zartujecie. cały film wygląda na etiudę filmowca z liceum, a "monolog" to grafomania półinteligenta.
Dla mnie to była jedna ze scen, z której sztuczność aż wylewała się z ekranu, wprost na moją osobę.
Ale to tylko moja opinia.
Rekomendacja zawiodła: 70% prawdopodobieństwa, że mi się spodoba.
"Pseudointelektualny" fajne słówka używane nagminnie, szczególnie przez osoby, które błędnie sądzą, że używanie go sprawi, że będą odbierane jako inteligentne. Pzdr.
Poklaszczcie sobie obaj, podajcie sobie dłoń, poliżcie i pogratulujcie, a potem, kiedy już stwierdzicie, że jesteście ponad przeciętność swoją przenikliwością i klawym komentarzem, wyjaśnijcie, co ta scena niby wniosła do filmu i czemu nie była, jak już zresztą napisałem PSEUDOINTELEKTUALNYM pierdem.
:)
Każdy ma inne zdanie i inny sposób odbierania. Może ta scena była trochę przewidywalna, ale miała w sobie jakąś moc. Było czuć prawdziwe uczucia wylewające się z usta Norton'a: nienawiść, bezradność, złość.. itd. itp... Rozumiem, że komuś ta scena może się nie podobać, ale nie lubię słowa "pseudointelektualny", które na tym forum używane jest nagminnie i bardzo często jest przejawem niemożności głębszego, bardziej dosadnego wysłowienia się. Jednak patrząc na Twoje przecinki Omnikoron, dochodzę do wniosku, że potrafisz się wysławiać i pewnie mógłbyś powiedzieć bardziej szczegółowo, co Ci się w niej nie podobało. .. Nieprawdaż?
Dobry jesteś. Koledze, który rozpisał się sensownie nie raczyłeś odpisać przez ponad miesiąc, a mi na mój krótki, aczkolwiek trafny post odpowiedziałeś w trymiga. Heh widzę czytanie boli, o wielki krytyku ;)
Nie boli - akurat pocztę miałem otwartą i zatrąbiło mi info o odpowiedzi na posta - a mówiąc zatrąbiło, mam na myśli "niemal mnie o zwał przyprawiło" - zatem odpisałem.
Niemnie, kolega lukaasz471 napisał rewelacyjnego posta, do którego ustosunkować się już niestety nie mogę, a to z tej prostej przyczyny, ze filmu po prostu już nie pamiętam i samej sceny również. Tak już mam, że to co do mnie nie przemawia, szybko samo z głowy wylatuje, a filmu tym bardziej zamiaru ponownie oglądać nie mam.
Myślę, że lukaasz471 przeżyje brak mojej odpowiedzi, dojdzie do wniosku, że faktycznie jestem skretyniałym bucem i ... niech sobie żyje słodko z tą świadomością ;]
dla mnie pseudointelektualnym można nazwać coś, co w zamierzeniu miało być intelektualne. a myślę, że nikt nie porwał się na to stosując co drugie słowo wyrażenie f*ck you i obrażając cudzoziemców ;) chodziło tu o wiele różnych rzeczy, ale niekoniecznie intelektualną wypowiedź. chyba że inaczej pojmujemy intelekt
Nie wiem czy to przypadek ale Tuwim napisał wiersz o podobnym wydzwieku pt. Całujcie mnie wszyscy w dupę, do tego nasz wielki poeta umarł w 1953r. wiec byl niewątpliwie pierwszy.
Wiersz Tuwima to arcydzieło. Ten monolog w kiblu można przy nim porównać do wypocin czwartoklasisty.
Mi się to dłużyło, podobnie ta gadka ojca w samochodzie (czego to synek nie zrobi na jakimś zadupiu). Sam Norton chyba się z tym męczył. Jakkolwiek może to kwestia języka angielskiego (może nie jestem w stanie dostrzec poetyckiej elokwencji w bluzgach, mimo iż angielski znam), ale wydawało mi się to raczej mało wysublimowane w treści, a i forma była dziwna (gadanie do lustra). A sławna to jest modlitwa sąsiada z "Dnia Świra", a nie to.
U mnie zawsze ponad wspomnianą modlitwą górowała scena:
https://www.youtube.com/watch?v=nkjCFuvtH2s
W filmach często gadają do lustra. A swoją drogą, ciekawe co by powiedział na Polaków.. Też myślałem, że zaraz pojedzie po Nas. Nie wymienił nas, bo jesteśmy chyba za mało charakterystyczni wizualnie- nie nosimy turbanów ani pejsów a może nie ma się po prostu do czego przyczepić. Dla mnie scena odważna, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę amerykańską poprawność ale nie nazwał bym jej słynną. kultową czy genialną..
mnie ta scena, ten monolog przypomina jednego z beatników a właściwie jego "Skowyt" ?