ten sam reżyser wziął na warsztat jeszcze raz ten sam temat i jego realizację i z robił znacznie gorszy film, z tą różnicą, że tu tytułowy bohater ściga konkretnych bandziorów...
film pocięto usuwając sceny gwałtu (6 minut) ale to nic nie zmieniło bo powstał obraz wtórny, miejscami groteskowy i autoironiczny, tyle bzdurny co głupio naiwny.