Jedyne co mi się kojazy z tym filmem to to ,że Blair Waldoorf z "Plotkary" go uwielbiała bo Audrey Hepburn była jej ulubioną aktorką.Warto obejrzeć?
Czytałam "Plotkarę", ale film obejrzałam wcześniej i potrafię zrozumieć Blair ;) "Śniadanie u Tiffany'ego" ma swój klimat i nie wiem czy Ci się spodoba jeżeli nie przepadasz za starym kinem, zwłaszcza, że bez urazy, w ulubionych masz "Hairspray" który oceniam na 1. Ale Audrey jest naprawdę urocza i Blair ma z nią wiele wspólnego. I z całą pewnością jest bardziej wartościowy niż "Plotkara" ;)