też mnie zmeczył. Lubię aktorów z głównych ról i fabuła była niezła, ale samo to zdarzenie na torach - pobicie przypadkowego policjanta i smierć tego z budki kolejowej - i cały łańcuch tragedii, brutalności, morderstw - jakiś taki niezrozumiały i przesadzony. no i szkoda mi było zakochanej Charlize - tak ją pobił ... to dobre amerykańskie kino średniego kalibru...