Nowa Zelandia wraca do gry: Jason Howden idzie śladami Petera Jacksona.
"Deathgasm" to komedio-horror, który ucieszy każdego fana ekstremalnego metalu. Durne to niemożebnie, ale takie też miało być w założeniu. Duża dawka gore i odniesień muzycznych, które rozbawią jedynie tych, co liznęli co nieco black i death...
Świetny film, wbrew pozorom bardzo lekki do oglądania, fajne poczucie humoru, chociażby scena w sklepie muzycznym, winyl Poison :) i główny aktor bardzo przyjemny dla oka ;)
Hołd złożony Samowi Raimiemu i Peterowi Jacksonowi. Wiecie co to oznacza. Hektolitry krwi, sporo gore i garść mało wyrafinowanego humoru. Przyznam że film jest zabawny i nie raz się uśmiałem. Zabrakło mi tu jednak tak efektownego finału jaki miała "Martwica Mózgu". Zapewne było to powodowane skromnym budżetem który nie...
więcejOrgazm śmierci. Deathgasm. Na pierwszy rzut oka tytuł tej nowozelandzkiej horror komedii może kojarzyć się z tematyką nekrofilską. Coś a la "Nekromantik" (1987) Jorga Buttgereita. Nic bardziej mylnego. Deathgasm to nazwa kapeli, którą zakłada nastoletni Brodie (Milo Cawthorne) wraz z kumplami. Przedtem jednak po...
Prawdziwa perełka 2015 roku, oczywiście pod warunkiem że lubicie metalowe brzmienia i konkretną jatkę. Gore jest sporo i wygląda naprawdę dobrze, mimo że w kilku momentach CGI rzuca się w oczy.
Do aktorstwa ciężko się przyczepić, poza tym jest tu umiejętnie wpleciony humor (dwukrotne ścinanie głowy było świetne), a...
Dystrybutorzy w tłumaczeniu tytułów na polski rynek są bardzo zabawni i można powiedzieć, że w przypadku tego filmu, niekonsekwentni. Prześcigają się w obieraniu polskich tytułów całkowicie odbiegających od oryginału, nawet jak da się sensownie przetłumaczyć dosłownie. Tymczasem w przypadku tego filmu podeszli zupełnie...
więcejprawdziwych brutalnych metali, tylko dla podrabianców w rurkach i koszulkach Metalliki albo Megadefu
tak jak powyżej film w którym nic nie ma sensu, a jednak ogląda się to przyjemnie, i do tego fajna charakteryzacja tych zombie czy demonów .