JW. Ciekawi mnie to, a przy okazji moglibyście też dopisać kto przeczytał przed, a kto po powstaniu gry.
Nie mam na celu żadnych kłótni, czysta ciekawość ilu z was fanów gry jest jednocześnie fanami książek
Ze mną to było tak, że kolega w roku chyba 2008 bardzo mi zaczął chwalić Wiedźmina. Wiedziałam, że taka gra jest przez kolegów w klasie, którzy po prostu nad nią piali, i że jest oparta na książkach, ale jakoś specjalnie się tym nie interesowałam. No właśnie do czasu tej pamiętnej rozmowy, w ciągu 5 minut był sms do kolegi z prośbą o pożyczenie gry, na co dostałam odpowiedź "A na co Ci Wiedźmin?" ;) Był wielce zdziwiony, że dziewczyna ma ochotę grać w grę i to RPG, no ale się zgodził (później dostałam własnego Wiesia).
Zanim grę dostałam w swoje łapki, już byłam w połowie sagi, a kończąc I Akt gry, skończyłam całą serie. Miałam wtedy może z 13 lat, tak, tak wiem, że "taki dzieciak" nie zrozumie gry i nie powinien w taką grać, bla bla bla, ale miałam to gdzieś i wyobraźcie sobie, że "UWAGA" zrozumiałam wszystko. W dniu wydania W2 zakupiłam grę, która od tamtej pory przeszłam 6 razy, zaczynam 7 ;)
No i właśnie od tamtego momentu Saga o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego zajmuje specjalne miejsce w mojej biblioteczce i uwielbiam do niej wracać. Co jest jej ogromnym plusem, za każdym razem jak się czyta, mimo że wiele rzeczy zna się na pamięć, za każdym razem zwraca się uwagę na coś innego, inne uczucia, emocje czy cele bohaterów i to jest w niej właśnie wspaniałe.
"Miałam wtedy może z 13 lat, tak, tak wiem, że "taki dzieciak" nie zrozumie gry i nie powinien w taką grać, bla bla bla, ale miałam to gdzieś i wyobraźcie sobie, że "UWAGA" zrozumiałam wszystko."
Co niby trudnego w zrozumieniu gry i książek o Wiedźminie? Nie bardzo rozumiem. To tak samo jakbyś napisała "miałam 12 lat, obejrzałam Smerfy i wszystko zrozumiałam. UWAGA!!!! WSZYSTKO!!!! Ja, dwunastolatka!!!!"
Chodziło o to, że nie śmiałam się pod nosem jak dzieciak na sceny erotyczne czy nie przerażał mnie np. rasizm w tej książce czy też grze. Uwierz mi, że dzieciom niektóre tematy nie przychodzą łatwo czy części z nich nie mogą zaakceptować albo mówiąc dość brzydko, ogarnąć swoją głową.
Wiesz poza tym, jakoś Wiedźmin tak szczerze powiedziawszy nie kierowany jest do dzieci, a jednak do młodzieży już nieco starszej i dorosłych. :)
Ale nie mów, że ten Leśny Dziadek nie zrobił na tobie wrażenia. I nie przejmuj się tym, co pisze Szczypiór, on przeczytał Wiedźmina w wieku siedmiu lat i dlatego jest taki zepsuty.
Po tym jak zagrałem w wiedźmina 2 i mi sie cholernie spodobał wpadłem na pomysł że przeczytam też książki POLECAM!
U mnie przygoda z Białym Wilkiem zaczęła się na przełomie 2000/ 2001 roku, gdy w prasie często poświęcano uwagę powstającej właśnie "megaprodukcji" w reżyserii Brodzkiego oraz obawom fanów książek Sapkowskiego. To wszystko zmobilizowało mnie do wyprawy do biblioteki i zamiany książek z działu horroru na polskie fantasy, najpierw jednak był komiks autorstwa Polcha i Parowskiego pt: " Mniejsze zło" na podstawie opowiadania pod tym samym tytułem, a wkrótce potem książki, które, aż do zakończenia edukacji w liceum były najczęściej pożyczanymi przeze mnie tytułami w tamtejszej bibliotece... do dziś jestem w szoku, że grono pedagogiczne nie zainteresowało się zawartością :) Niedawno powróciłem do Geralta po kilkuletniej przerwie, a obecnie czekam na zamówione książki...
Co jest takiego pociągającego w świecie wykreowanym przez Andrzeja Sapkowskiego? Gdy skończyłem lekturę " Władcy pierścieni" Tolkiena doszedłem do wniosku, że Sapkowski bardziej mi odpowiada i to nie z względu na słowiański folklor, ale przede wszystkim dlatego, że świat zamieszkany przez ludzi, elfy i krasnoludy jest mi bardziej bliski, bardziej ludzki... świat, gdzie największym potworem jest człowiek zdolny do największych podłości, rasizmu, oszustw i morderstw. Do tego bohaterowie tak odmienni od tych pochodzących ze Sródziemia, wcale nie papierowe postacie, ale żywe istoty z krwi i kości nie pozbawione wad oraz wątpliwości, a surowy i nieraz szorstki język buduje niepowtarzalny klimat.
W pełni się zgadzam z ostatnim akapitem! Mimo iż jestem dopiero przy Chrzcie Ognia.
To moja historia jest krótka - kupiłem sobie na Mikołajki pierwszy raz od dawna oryginalną grę, mianowicie pakiet o nazwie - Wiedźmińska Kolekcja.
W jej skład wchodzą obie części w wersji rozszerzonej + gratis Audiobooki - 5 najlepszych opowiadań.
Już praktycznie miałem zaczynać grać w 1 część ale pomyślałem sobie, hmm co mi tam skoro już dali to przesłucham, lepiej się wczuję w klimat...
Zostałem wgnieciony w fotel! Wykonanie audiobooków jest doskonałe. Aktorzy, muzyka, dźwięki. Jak film bez obrazu! Na dodatek Geralt Audiobookowy ma bardzo podobny głos do tego z gry więc spoko.
Przesłuchałem 5 opowiadań i od razu pościągałem z YT resztę i w miesiąc zaliczyłem pierwsze 2 tomy opowiadań w formie audiobooków. Nie żałuję, słuchało się znakomicie.
Kupiłem niedługo potem całą sagę, Krew Elfów przeczytałem w 4 dni. Czas Pogardy w 3 :D A żaden tam ze mnie czytelnik. Obecnie mało czasu miałem ale niedługo jadę się zrelaksować do babci więc zabieram ze sobą Chrzest Ognia i pewnie w 2 dni przeczytam.
Z grami się wstrzymałem póki co aż do zakończenia sagi. I oto moja historia xd. Zajrzyjcie do drugiego tematu co założyłem.
Masakra W3 ma potencjał na bycie najlepszą grą wszech czasów!
I tu się z Tobą zgodzę w kwestii audiobooków " Wiedźmina". Jako wielbiciel papieru i farby drukarskiej nie przepadam za audiobokami ani e-bokami, wadą tych pierwszych jest po prostu nie zawsze trafiony głos lektora, który odczytuje tekst z kartki na ogół bez jakichkolwiek emocji i zaangażowania przez co całość brzmi sterylnie. Wydawnictwo " SuperNowa" popisało się zaangażowaniem i profesjonalizmem na równi z ekipą CD Projekt... zamiast pojedynczej osoby mamy tutaj siedemdziesięciu aktorów, z których każdy odpowiada za jedną postać, a do tego dochodzą efekty dźwiękowe oraz klimatyczna muzyka co razem daje piorunujący efekt. Czekam na kolejne części...
P.S. Odradzam słuchanie " Wiedźmina" spoza " SuperNowej", gdyż na YT trafiłem na inne produkcje w wykonaniu spółdzielni inwalidów, a końcowy efekt raczej przygnębia i nie da się tego słuchać.
Jeżeli wydanie "SuperNowej" o którym mówisz to Słuchowisko, z którym ja miałam przyjemność obcować, to zgadzam się z Tobą. Bardzo profesjonalnie zrobione, mamy dźwięki lutni, końskie kopyta i karczemne hałasy. Miło jest także posłuchać różnorodnych głosów. (Jaskier <3) Mam nadzieję, że wyjdą kolejne części.
Serdecznie wszystkim polecam. :3
Co do samych książek to przeczytałam wiele razy każdą część. "Wiedźmina" i "Wiedźmina 2" przeszłam również po parę razy (te wszystkie wybory i decyzje), czekam teraz na Dziki Gon.
P.S. @Skandal - zauważyłeś, że audiobookowy Geralt to Vernon Roche z gry? :)
Swoją drogą postać Roche'a jest dobrze wkomponowana w świat Wiedźmina, a pan Krzysztof ma epicki głos do dubbingowania tego typu gości.
Chodzi mi dokładnie o to ten sam audiobook, gdyż pozostałe począwszy od " Krwi elfów" powstały poza SuperNową, więc ich jakość wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy.
" P.S. @Skandal - zauważyłeś, że audiobookowy Geralt to Vernon Roche z gry? :)"... pewnie, że zauważyłem, sama postać Roche'a jest arcyciekawa i zasługiwała na odpowiedni głos, którym bez cienia wątpliwości posiada Krzysztof Banaszyk. Jako Geralt z Rivii również poradził sobie znakomicie...
- Nazywam się Geralt.
- Może być i Geralt. Z Rivii, jak wnoszę z wymowy?
- Z Rivii.
Jeden z dialogów, który najbardziej zapadł mi w pamięć. Krzysztof Banaszyk jako Geralt ma głęboki, szorstki i tajemniczy głos. Pozostaje zrobić herbatkę, usiąść wygodnie w fotelu i słuchać. :3
Świetne, ale mi z audiobooka najbardziej wpadają teksty Geralta do Ciri w " Mieczu przeznaczenia", głos szorstki, stanowczy i surowy, aby następnie przeistoczyć się w pełen troski.
Moje swego czasu ukochane " okropecznie" rewelacyjnie wypada w wykonaniu Joanny Pach-Żbikowskiej, jak na kobietę po trzydziestce doskonale podrabia dziecięcy głos. Ale to i tak nic w porównaniu z burzą emocji, którą wywołuje ponowne spotkanie Białego Wilka z Ciri na końcu " Czegoś więcej".
Zauważyliście, że Geralt z audiobooków brzmi dość podobnie do Rozenka z gier? Aktor ma głos tak jakby Rozenka o 10 lat młodszego.
Jaskier z audiobooków brzmi wg. mnie dużo lepiej niż ten z gry
Jaskier z audiobooków jest tak przesiąknięty Jaskrem jak to tylko możliwe. Genialnie zagrana rola, polać panu Sławomirowi Packowi. :)
Dokładnie, SuperNowa nagrała tylko 2 pierwsze tomy opowiadań i są zrealizowane doskonale - 10/10 się im należy
Z tego co wiem wydanie reszty opowiadań na audiobooku zależy od wyników sprzedaży, więc trzymajmy kciuki.
U mnie się zaczęło od hype'u, jaki wywołała premiera Wiedźmina 2. Wiedziałem, że znajomi grali i cenili sobie poprzednią część. Złożyło się tak, że miałem kupon 60zł do mediamarktu (bo serwis nie potrafił mi naprawić myszki :f ). Jakoś żadna nowa myszka mi nie przypadła do gustu i wciąż przechodząc obok działu z Wiedźminem - w końcu chwyciłem go w swoje łapki i poszedłem do kasy :D
Po przejściu 1 aktu od razu dpstrzegłem, że gra jest świetna. A że kumple naciskali, bym przeszedł najpierw 1 - powróciłem do początku. W międzyczasie przeczytałem opowiadania i Krew Elfów. Potem powróciwszy do W2 przeczytałem Czas Pogardy (zakupiłem sobie parę tomów :D)
Teraz mam dużo czasu, więc po długiej przerwie powracam do dawno rozpoczętego Chrztu Ognia. Idę czytać :3
Ja zabrałem się pierwszy raz za Sagę w wieku chyba ok. 10 lat, ale odbiłem się od niej ze względu na język Sapkowskiego (wtedy jeszcze za bardzo zalatywał mi staropolszczyzną). Wróciłem do niej chyba po 3 latach (mniej więcej wtedy, kiedy zacząłem grać) i zakochałem się bez pamięci :D Była to chyba pierwsza książka, która mnie na poważnie wciągnęła i do dziś pozostaje moją ulubioną.
Hahah, a już myślałem że nikt nie zwróci uwagi ;)
Szczerze nie pamiętam co z tym zrobiłem, ale... co mnie tam myszka obchodziła skoro Wiesiek był ;d
Książki przeczytałem na dłuuuuuuugo przed powstaniem i pomysłem powstania gry w ogóle :)
ja przed powstaniem gier. Fajne dark fantasy. I specyficzne zakończenie pięcioksiągu:)
oczywiście też ukończone, to takie fajne wersje znanych baśniowych motywów tylko w wersji dla dorosłych. Chyba w 2014 roku przed Wieśkiem 3 przejdę ,dwójkę i przeczytam znowu wszystkie książki . Trzeba się dobrze przygotować do ostatniej części gry:)
Ze mną było tak:
Będąc dzieckiem miałem "przyjemność" obejrzeć serial "Wiedźmin" Marka Brodzickiego, co skutecznie odstraszało mnie od wszelkich wiedźminów, aż do premiery pierwszej części gry. Niestety z powodu wydajności mojego komputera nie było mi dane cieszyć się urokami gry i gdy wszyscy zagrywali się w wirtualną wersję wiedźmina, ja musiałem ratować się lekturą- książki szybko mnie wciągnęły i "pochłonąłem" wszystkie w niecały miesiąc. Jak się później okazało nic nie straciłem, a nawet zyskałem ponieważ później- (rok po premierze), gdy komputer mi pozwalał na odpalenie gry- zrozumiałem więcej niżbym zrozumiał bez wcześniejszej lektury. No a później przyszli "Zabójcy Królów" (sprzęt na szczęście to ogarnął) których przeszedłem kilka razy. Koniec ;)
Ja kiedyś słyszałem sporo o Wiedźminie. W wakacje po skończeniu 6 klasy podstawówki (2009 chyba) trafiłem na Ostatnie Życzenie w bibliotece. Do końca 1 klasy gimnazjum przeczytałem całą sagę. Mógłbym powiedzieć, że ta saga była moim przejściem pomiędzy dzieciństwem a wiekiem nastoletnim. I od tego czasu na poważnie zacząłem się interesować w takim stopniu dorosłą fantastyką, a nie durnym ratowaniem świata przez niezwykle utalentowanych nastolatków. I nie tylko chodzi o czyjąś twórczość, ale także własną, chociaż daleko nie zaszedłem w tej dziedzinie...
No i najlepsza historia na koniec. Po przeczytaniu Krwi Elfów poszedłem do biblioteki, tym razem w w pobliskiej wsi, gdzie bibliotekarki mnie nie znały. Nie wiedziałem, gdzie szukać tej książki, to mówię do facetki:
- Czy jest w bibliotece "Czas Pogardy"?
- Ale to jest książka dla dorosłych! o.o
- Już czytałem poprzednie części -_-
- Taaaaaak?! To ile ty masz lat? O.O
:D
Ehh, ja miałem 9 lat jak pierwszy raz czytałem wiedźmina(po obejrzeniu serialu),,Krew elfów", teraz mam 14 lat i 3 lata temu przeczytałem ostatnią, ciągle czekam i marze o kolejnych częściach :)
Przeczytane, na długo przed wyjściem gry, dlatego później musiałam sobie odświeżyć treść książek. Zaczęłam ok. 2004/2005 roku, mając 10-11 lat. Czasem, kiedy mam gorszy dzień, lubię sobie zdjąć z półki jeden z tomów i przeczytać dowolny fragment sagi lub jakieś opowiadanie. Od razu lepiej się czuję, jakbym spędzała czas z kimś znajomym :)
Zacząłem od wersji demo Wieśka, zakochałem się w całym tym świecie. W kilka tygodni przeczytałem całą sagę wypożyczając z biblioteki, od razu po tym zakupiłem pełną wersję gry i potem się to za mną ciągło :)
Ja najpierw przeczytałem wszystko(tomy opowiadań i potem saga) i dopiero potem gra.Teraz wyszło fajna książka Opowieści z świata wiedźmina napisana przez rosyjskich i ukraińskich pisarzy.
Hmm, ja pamiętam że wiadomości o świetnie zapowiadającej się grze "Wiedźmin" jakoś skłoniły mnie do zabrania się za książki. Szybko się w tym świecie zakochałem i całość przeczytałem jeszcze przed pojawieniem się pierwszej części gry.
Jak to właśnie jest z Iorwethem? To jest Faoiltiarna pod fałszywym imieniem czy nie?
Oczywiście ja :)
I myślę , że Sapkowski pisał na poziomie Tolkienia. Obydwóch zaliczam do swoich ulubionych pisarzy.
Pierwsze dwa fragmenty Wieśka przeczytałem w okresie premiery pierwszej części gry, ten ze strzygą i z dopplerem. Oba cholernie dobrze mi się czytało. Jakiś czas później zakupiłem "Ostatnie życzenie" i "Miecz przeznaczenia". Po "Krwi elfów" długa przerwa aż do styczności z kolejną częścią gry. Z obawy, że zbyt szybko przerobię resztę sagi dawkowałem sobie po jednym rozdziale dziennie. Po przeczytaniu "Pani Jeziora" następnego dnia skończyłem "Zabójców królów". I teraz "Dziki Gon" jest moją jedyną nadzieją...
Moja przygoda z Wieśkiem zaczęła się w lutym tego roku. Odłączyli mi internet i nie miałam co robić, więc zaczęłam przerzucać kanały. Na TVN była reklama filmu (wiadomo jakiego). Sam tytuł gdzieś mi się obił o uszy i następnego dnia postanowiłam dowiedzieć się czym jest ten "Wiedźmin". Zachęcona znalezionymi informacjami pojechałam do księgarni po "Ostatnie życzenie". Po przeczytaniu zakochałam się w tej powieści i bezzwłocznie popędziłam po następną część. W kwietniu rodzice postanowili zrobić mi niespodziankę i na imieniny kupić pierwszą część gry. W tej chwili jestem na 3 akcie i kończę "Czas pogardy" (wiem, że wolno, ale wolę czytać powoli i dogłębnie analizować tekst).
Ja też czytam właśnie bardzo powoli :) Tylko, że ja po prostu staram się to rozwlec żeby się jak najdłużej nacieszyć sagą, a nie tak od razu skończyć w miesiąc.
W sumie to od grudnia już czytam. Została mi już tylko Pani Jeziora.
A jak gra, jest dużo smaczków dla kogoś kto przeczytał książki? Nie nudzi się ogólnie gra po jakimś czasie? (bo ponoć 80h trwa sam główny wątek)