ja tylko te naturalnie złe, które same szły pod miecz.
nawet łup-łupa nie zabiłem.
W książce było, że Geralt sam sobie stworzył swój kodeks wiedźmiński. Dlatego ja również stworzyłem swój wiedźmiński kodeks i nie zabijałem żadnych trolli (nawet tych co szły pod miecz), oraz innych rozumnych (bożek, silvan, sukkub). W sumie to jedyny powód, dla którego nie przeszedłem gry w 100 % :)
Heh, mi nawet zabijanie złych bestii szło nie po myśl.
Nie zabiłem ducha który kazał wydłubać jarlowi oko, przepędziłem go.
Nie zabiłem porońca.
Nie zabiłem ducha uwięzionego w drzewie (bardzo liczyłem na mega walkę z nią na końcu gry)
Nie zabiłem sukkuba który zabił strażników.
Nie zabiłem wiedźmina szkoły kota.
I wiele innych. Ogólnie wolałem zapobiegać walki (grałem na poziomie krew, pot i łzy)