PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=678629}
9,6 62 tys. ocen
9,6 10 1 61563
Wiedźmin 3: Dziki Gon
powrót do forum gry Wiedźmin 3: Dziki Gon

Gra jest wspaniała,wciągająca nawet dla osoby dla której Wiedźmin jest obcy-znany jedynie zarys całości. Niestety,ale na dyszkę nie zasługuje. Wiele bugów graficznych-niby nic takiego,ale psuje odbiór. Z tych ważnych rzeczy,które mnie wkurzają to zamykanie wątków pobocznych-na początku kiedy jeszcze nie ogarniałam mechanizmów gry wiele wątków zakończyło się niepowodzeniem, za daleko wybrnęłam głównym wątkiem i było już za późno. Wielka szkoda, bo chętnie bym je dokończyła. Poza tym przeskakiwanie z jakiegoś wątku pobocznego do głównego-chociaż ja chcę ten poboczny kontynuować. Znalezione listy/zapiski-to samo, większość mi poginęło bo albo je usunęłam.. albo coś innego się stało. Na pewno będę podchodzić do gry jeszcze raz.W tej chwili jestem już chyba na ostatniej misji.
A Wam co przeszkadza?

Koloor

-blokowanie się na przeszkodach
-ogólnie tryb walki czyli ta gotowość do boju jest wkurzająca, bo nie można normalnie biec (Geralt się zatrzymuje), nie da się otwierać skrzynek gdy przeciwnik jest w pobliżu (np. za ścianą lata Harpia), nie da się skakać, itp.
- poboczne questy, które znajdujemy kiedy mamy za wysoki lvl postaci nie dają nam doświadczenia za ich ukończenie, bo są teoretycznie na niski lvl (bodajże dostajemy tylko 5 pkt jeśli quest jest szary)
-tryb ślizgu raz działa kiedy nie powinien, a raz nie działa kiedy powinien i trudno go kontrolować
-może to tylko u mnie, ale niekiedy wiedźmińskie zmysły same się wyłączają mimo tego, że mam wciśnięty przycisk i wtedy muszę puścić i jeszcze raz przytrzymać PPM.
-niekiedy niedopracowany system kolizji, np. Geralt wchodzi w konia.

ocenił(a) grę na 10
Koloor

-Przede wszystkim sporo dziur fabularnych! Nagle wszyscy wiedzą, że Ciri to córka Emhyra, chociaż w książce świadomi byli tego tylko cesarz, Geralt i chyba Yennefer, nawet Ciri nigdy się o tym nie dowiedziała. Ani w sadze, ani w grach nikt nie wspomniał o tym, że Białe zimno jest czymś co można zniszczyć, to był nieuchronny los, nie znoszę wyskakiwania z takimi pomysłami ni z gruchy ni z pietruchy. Oprócz tego jest parę pomniejszych błędów.
- Po macoszemu potraktowane konsekwencje wyborów, w poprzednich częściach odczułem je znacznie intensywniej, zwłaszcza w Zabójcach Królów
- Walka jest odrobinę niedokładna, to ledwo zauważalne, ale np. kiedy rzucam znak Aard, fala uderzeniowa powinna momentalnie odrzucić przeciwnika, tymczasem jeżeli zaczął on już wyprowadzać cios, to zdąży uderzyć, jest opóźnienie. To samo tyczy się parowania.
- Wampiry wyższe, które zmieniają się w zwyczajne ekkimy
- Projekt wysp Skellige. Są fajne, ale wszędzie prowadzi jedna droga, bo łańcuchy górskie blokują przejście, na morzu pełno nudnych znaczników z nieprzydatnymi przedmiotami, do tego syreny na każdym kroku. To najnudniejsi przeciwnicy w grze, walka jest prosta, ale zajmuje dużo czasu, bo trzeba czekać aż baboryby raczą podlecieć, a że zawsze jest ich kilka, to zajmują dużo czasu i wkurzają.
- Bardzo brakuje mi unikalnych bossów, to był jeden z uroków poprzednich części. Tutaj mamy tylko porońca, który i tak zmienia się w zwykłego ghula, no i wiedźmy, wiedźmy są wspaniałe. Generałów Gonu nie liczę do tej kategorii, chodzi mi o potwory.
Gra przecudowna, moim zdaniem ścisła czołówka wszechczasów. Jeśli chodzi o bugi czy kłopoty z Płotką, to uważam te kwestie za jeden z uroków każdej tak dużej gry, nauczyłem się czerpać z tego przyjemność. Zresztą, nie ma tych błędów tak dużo.

ocenił(a) grę na 10
litwosxd

Czy naprawdę wszyscy wiedzieli kim jest Ciri? Wiedział Geralt i czarodziejki. Ciri nie zaprowadziłem do Emhyra i ani razu nie było rozmowy, w której cokolwiek wspomniała o Emhyrze. Loża mogła wiedzieć, w końcu to wredne spiskujące czarodziejki.
Co do Białego Zimna. Przepowiednie mają to do siebie, że każdy je inaczej interpretuje. Redzi zrobili to w taki sposób. Mi się podobał, bo jest to zwieńczenie historii Ciri. Miej na uwadze też, że Sapek wspomniał, że gra nie jest kanoniczna ;)
Konsekwencje wyborów były bardzo dobre. Przez całą grę zastanawiałem się, gdzie są wielkie wybory i ich konsekwencje. Na koniec okazało się, że wszystkie mikrowybory był bardzo istotne, a do tego na samo zakończenie wpływały też zadania poboczne. IMO Redzi pozamiatali RPGi na lata.
Z resztą zarzutów się zgadzam, zabrakło mi fajniejszych bossów (chociaż na walki z Gonem i Wiedźmami nie narzekam, bardzo fajne). Lepszego zbalansowania dropów, craftingu i złota oraz trudniejszego poziomu trudności.

ocenił(a) grę na 10
Ather

Nawet w rozmowach z jakimiś chłopami zdarzało mi się, że mówili o cesarzu i jego córce Cirilli. Sama Ciri też parę razy mówi o Emhyrze "mój ojciec".
Ale z tym Białym Zimnem to było strasznie głupie, nie znoszę, kiedy nagle z dupy pojawiają się rozwiązania, które wcześniej absolutnie nie były możliwe, zwłaszcza, że nie wiemy nawet jak to właściwie zadziałało, Redzi sami zapewne nie wiedzą. Dodatkowo motyw poświęcania się kogoś dla ocalenia świata to straszna sztampa, wstyd, że Wiedźmin zniżył się do tego poziomu.
Konsekwencje wyborów to tragedia. Przede wszystkim - wybór między Triss a Yennefer. Gra jest nastawiona na Yen, dlatego nawet Kiedy ja wybrałem Triss, w cut-scenkach Geralt i Yennefer zachowują się, jakby byli razem, raz nawet się całują. Na koniec dostaliśmy tylko 3 różne zakończenia, że tak to ujmę, gameplayowe, reszta jest opowiedziana przez Jaskra. Żeby Emhyr nie dostał własnej sceny śmierci? Albo taka sytuacja, kolega nie oddał Radowidowi kamienia z kryjówki Filippy, ja to zrobiłem. Nie miało to żadnego wpływu na przebieg wydarzeń, a przecież mogło tak rozkosznie urozmaicić wątek tego króla.
Generalnie, zabrakło mi bardzo rozgrywek politycznych, wszystko przez całą grę stoi w miejscu, na koniec Radowid zginie lub nie zginie i tyle. Bardzo ubogo to wyszło w stosunku do poprzednich części.

ocenił(a) grę na 10
litwosxd

Mi akurat odpowiadało odpolitycznienie gry, a natomiast skupienie się ponownie na Geralcie i dodatkowo Ciri. Do wątku z Triss nie mam jak się odnieść, ponieważ wybrałem ścieżkę Yen, ale doszły mnie słuchy, że trochę za bardzo olano wybór Triss. Redzi musieli jeszcze jedną rzecz zrobić. Mianowicie wielu graczy nie czytało książki w związku z czym nie mieli pojęcia kim jest Yennefer i zapewne dlatego dostała o wiele więcej "czasu antenowego" :P.

Wciąż jednak nie widzę przeszkody, aby po latach do Ciri dotarły słuchy o jej pochodzeniu (chociażby od Avalac'ha, który badał jej drzewo genealogiczne).
Przepowiednia Ithlinny mówi o nadejściu Białego Zimna i odrodzeniu świata na nowo ze Starszej Krwi. Jak to przepowiednia można to interpretować na różne sposoby, np. Ciri powstrzymuje Białe Zimno i "naprawia świat" jako nowa Cesarzowa.
Imo rozwiązanie nie pojawiło się z dupy, gramy prostym wiedźminem, któremu, ani Ciri, ani Avalac'h nie wytłumaczyli co dokładnie ma zrobić Ciri. Do tego przez całą grę nie skupiamy się na ratowaniu świata (i dobrze), ani w rozgrywkach politycznych (jak zwykle rykoszetem Geralt pakuje się w nie, ale nie z własnej woli i stara się tego unikać) tylko na odnalezieniu i pomocy Ciri. Białe zimno przewija się czasem w dialogach, ale dopiero w Epilogu dowiadujemy się dlaczego tak naprawdę Avallac'h jej pomagał.
Mi osobiście taka odrobina high fantasy w świecie dark fantasy nie przeszkadza, ale rozumiem jeśli komuś to nie w smak.

Nie za bardzo widzę w jaki sposób zakończenia poprzednich części były lepsze od trzeciej. Zawsze było podsumowanie przez Jaskra naszych decyzji w epilogu i jaki wpływ miały na świat i bliskie osoby. Fakt w 1 i 2 części mieliśmy renderowane cutscenki zapowiadające kolejną część. Tutaj fakt mogłyby pojawić się sceny z zabójstwem Emhyra, czy Radowida albo koronacja Ciri.

ocenił(a) grę na 10
Ather

Nawet jeśli zaakceptujemy, że Ciri mogła dowiedzieć się o ojcu, to nie tłumaczy czemu cały świat jest tego świadom, zwłaszcza, że w powieści, Emhyr miał poślubić Lwiątko z Cintry, pojawiła się także fałszywa Cirilla, kompletnie to olano.

To deus ex machina ze zniszczeniem Białego Zimna to dla mnie taki strasznie tani, prosty chwyt, ale również rozumiem, że innym mogło się podobać.

Przepowiednia Ithlinny o "ziarnie, które nie wykiełkuje, lecz wybuchnie płomieniem" dotyczyła syna Ciri, ona sama nigdy nie była żadnym kluczem do uratowania świata.

Po prostu w poprzednich częściach bardziej czułem wpływ wyborów na świat gry, zwłaszcza w Zabójcach Królów (którą to część uważam jednak za najsłabszą z trylogii). A tutaj nawet nie zadbali o pojawienie się Iorwetha, tak czy siak spotkamy Vernona, niezależnie od wyboru podjętego w dwójce, zmieni się tylko parę dialogów.

A, chciałem się jeszcze przyczepić do postępowania Radowida - przedstawiony był jak szalenie inteligentny, choć szalony władca, a dał się Geraltowi podejść jak dziecko. Cały ten wątek jest moim zdaniem położony.

ocenił(a) grę na 10
litwosxd

Smutne jest to, że decyzje z 2 nie mają żadnego wpływu na 3. Wolałbym już, gdyby przed premierą zrobili jakąś zajawkę co wg nich jest kanoniczne i tyle.

Trochę lat temu czytałem książki. To nie było przypadkiem tak, że to początkowo o Pavettcie myślano jako o dziecku z przepowiedni i dopiero potem zaczęto interpretować to na jej dziecko, czyli Cirillę?
W sumie to moje błogosławieństwo, że za dużo nie pamiętam. Gry i filmy mają to do siebie, że ciężko upchać wszystkie wątki jakie są ujęte w książkach.

Mówisz o wątku z Filippą? Też mnie zdziwiło, że moje kłamstwo tak łatwo przeszło.
"- Nic nie znalazłem.
- Oke, cya"

Liczyłem też, że obrona Kaer Morhen będzie przypominać trochę "Suicide Mission" z Mass Effect 2. A tak kompletnie nie ma znaczenia kogo uda nam się zwerbować (co prawda wątek Keiry i Lamberta pozytywnie mnie zaskoczył), bo ginie tylko jedna i ta sama osoba. Co prawda w ME2 była to ostatnia misja w grze, więc mogli sobie poszaleć z trupami, ale i tak liczyłem na trochę więcej konsekwencji.

Widzisz mi akurat wybory w tej części bardziej się podobają, bo nie sądziłem, że tak z pozoru mało istotne decyzje odnośnie Ciri, czy połamanie nogi Dijkstrze wpłynie na moje zakończenie. Do końca gry zastanawiałem się kto wygra wojnę i czy będę miał na nią jakiś kolosalny wpływ, a było tak, że Geralt nie specjalnie pchając się do polityki i tak na nią znów wpłynął ;)

ocenił(a) grę na 10
Ather

A właśnie, zastanawia mnie, czy jeżeli nie zwerbuję Keiry do bitwy w Kaer Morhen, Lambert zginie - na jednym z przerywników czarodziejka go uratowała.

W powieści jasnym jest, że to syn Ciri będzie zasianym ziarnem, że zniszczy stary świat i na jego gruzach wybuduje nowy, wiele razy jest to zaznaczane. To było związane z krwią Falki, mścicielki, płynącej w żyłach linii Calanthe.

Generalnie właśnie w Kaer Morhen, a przede wszystkim podczas bitwy najwyraźniej widać, że twórcy bardzo olewczo podeszli do sprawy wyborów. Yennefer i Geralt zachowujący się jakby byli razem niezależnie od faktu, że wybrałem Triss. Letho, który pomimo obecności w twierdzy i nawet w przerywnikach (jedzie z Lambertem i Geraltem do lasu) zawsze jest gdzieś z boku, tak by nie wtrącić się w te główne filmiki, bardzo czuć, że został sztucznie wklejony. Obecność reszty nie zmienia już kompletnie niczego. Ech, rysunkowe podsumowanie wyborów to dla mnie za mało, chciałbym poczuć zmiany w świecie.

Połamanie nogi Dijkstrze? To było w powieści, w grze można było to powtórzyć? Kiedy?

ocenił(a) grę na 10
litwosxd

Gdy odbijasz Filippę od Dijkstry, możesz sprzedać mu info o Ciri albo usunąć z drogi siłą. Geralt obija go porządnie i łamie/skręca nogę (tą samą :P). Ponoć wtedy ginie, ale po cut scence jeszcze żył.

Ogólnie mam wrażenie, że nie zdążyli zaimplementować wszystkiego na czas i łatali niektóre wątki, aby się wyrobić.
Szedłem ścieżką Yen, więc nie odczułem problemów o których piszesz, w drugim podejściu będę sprawdzał inne wybory.

ocenił(a) grę na 10
Ather

To już była druga noga.

ocenił(a) grę na 10
litwosxd

Nie zwerbowałem Keiry (przypadkowo ukatrupiłem), a Lambertowi nic się nie stało.
Wybrałem obie panny i na końcu okazało się że nie mam ani jednej ( jakie to prawdziwe)
Ogólnie mam wrażenie że moje (niezbyt czasem mądre wybory) miały spore konsekwencje. np. ja uratowałem Ves, a kolega nie dał rady. Okazało się potem że u mnie Vernon walczył w drużynie a u niego (załamany) nie.

ocenił(a) grę na 10
litwosxd

Eh, no to słabo będzie,bo ja sercem jestem z Triss. Kolejne niedociągnięcia.Rozumiem że to wielka gra,ale coś takiego jednak przeszkadza w odbiorze.

ocenił(a) grę na 10
Koloor

Ale te duże wady i tak nie są w stanie drastycznie pogorszyć odbioru całości, ta gra genialna.

ocenił(a) grę na 10
litwosxd

Pewnie że nie, ale według mnie przez to jest krok od ideału :) Tak niewiele zabrakło.

ocenił(a) grę na 10
Koloor

Ano prawda, gra jest tak bliska idealnej, że te rysy są bardzo widoczne.

ocenił(a) grę na 9
litwosxd

O tym kto jest ojcem Cirii wiedział Geralt bo oczywiście poznał Ehyra że to Jeż, wiedziała Cirii bo sam jej Emhyr o tym powiedział ... i tyle a Yennefer nie wiedziała, żeby było jaśniej

Koloor

Co mi przeszkadza.
1) Brak trybu skradania i omijania skrycie wrogów - szczególnie w najtrudniejszym trybie gry, gdzie częstokroć ginie się od jednego "strzału". 2) Niemożność zaatakowania wroga jeśli jest tyłem i nie zauważył Geralda, trzeba czekać aż nieprzyjaciel raczy najpierw zaatakować jako pierwszy, po czym nie można częstokroć już uciec jeśli przeciwnik jest za silny, gdyż w trybie walki Gerard nie skacze i nie biega (zdarzało mi się iż w trybie walki Gerard wpadł w takie miejsce z którego nie można było wyjść samym turlaniem, i mogłem czekać tylko na śmierć, bo nie dało się wyskoczyć z matni). 3) Kusza? To jakiś żart, jedyne do czego się nadaje to strącanie fruwaczy... a i to trzeba mieć niebywałe szczęście żeby trafić, gdyż moby poruszają się dwa razy szybciej niż lecący bełt, wykazując jednocześnie niebywałą intuicję, uchylając się od lecącego bełtu (nawet jeśli są odwróceni tyłem). 4) Drzewo rozwoju postaci. Nie dość że wszystko jest po-limitowane poziomem postaci oraz poziomem dostępu do poziomu :) (np drugi poziom po 8 punktach a trzeci po 18 itp.) to ostatecznie mamy tylko 12 slotów na skille. Jak zapomniałeś przed walką lub rozmową włożyć w slot odpowiedni skill, to się okazuje, że go niema bo jest nieaktywny i trzeba kombinować jakie skile aktywować, a jakich musimy się wyrzec w danej chwili. To pierwsze takie rozwiązanie na świecie iż nie można korzystać ze wszystkich zdobytych (z niemałym trudem) z cech i możliwości swojej postaci - to jest zaprzeczenie klasyki gier RPG. 5) Podkład muzyczny. Do gry dodana jest płyta CD zawierająca 71 minut utworów w 31 ścieżkach, tymczasem w grze godzinami wysłuchuję do znudzenia ciągle tego samego smędzenia, gdzie jest reżyser dźwięku :) 6) Bindowanie klawiszy! To istny horror, próba grania na innych ustawieniach niż wymyślił producent jest gehenną. Ja siadam jednym klawiszem a wstaję drugim, otwieram skrzynię jednym a zamykam innym. Gerard skacze "moim" klawiszem, ale koń już tylko spacją skacze. no i jeszcze to pokrętne sterowanie zasobnikiem bez możliwości ustawienia szybkiego dostępu do swoich przedmiotów (tylko 2 sloty na jedzenie/napoje, 2 na petardy oraz 2 coś jeszcze... najczęściej nieużywane). Granie w najwyższym trybie trudności jest mordęgą gdyż Gerard nie regeneruje się praktycznie i non-stop trzeba mieć pod ręką coś do jedzenia i "jaskółkę" co oznacza że użycie każdego następnego napoju wymaga otwarcie zasobnika, wskazania i aktywowania "potion'u". Nie rozumiem dlaczego koń ma trzy "biegi" i osobne klawisze do sterowania oraz skakania, a nie można zrobić kilku klawiszy szybkiego dostępu do rzeczy w zasobniku? No, to tyle :) Pewnie jeszcze by się coś znalazło. Gra jest piękna, ale te "technikalia" są bardzo męczące.

ocenił(a) grę na 10
ThePolkot

Zgadzam się ze wszystkim, a 12 slotów na skille boli najbardziej.

ocenił(a) grę na 10
ThePolkot

Z większością się zgadzam, aczkolwiek:

- nie doświadczyłem 2)
- kusza jest nawet przydatna, jak zainwestujesz 3 punkty w spowolnienie czasu to bardzo łatwo jest trafić, a niektóre rodzaje bełtów robią też krzywdę zwykłym przeciwnikom
- co do podkładu to może i jest 31 utworów, ale są to skrócone wersje tego co w grze żeby się wszystko zmieściło na jednej płycie CD. Poza tym chyba nie chciałbyś słyszeć muzyki z karczmy podczas podróżowania na Skellige albo muzyki z pogrzebu... nieważne kogo, podczas walki. Więc nie dziwne że nie ma aż takiej różnorodności.
- oraz nie widzę potrzeby przebindowywania klawiszy - rozumiem że niektórzy mogą mięc lekko inne preferencje ale na domyślnych grało się wystarczająco dobrze

I GERALT, a nie GERARD, jak Ty grałeś? ;)

aeswing1

Mea qulpa, oczywiście GERALD ... choć zwany tez czasem GERWANT ;)
Ja też nie miałem problemów z walką dopóty, dopóki nie nie zacząłem grać na najwyższym poziomie trudności gdzie uniki są podstawą przetrwania i dopiero wtedy okazało się, iż stale unikając ciosów, postać może się zablokować w pewnych miejscach. W kwestii kuszy nie przekonuje mnie twoja wypowiedź gdyż testowałem opóźnienie i nic to nie daje, gdyż jak napisałem moby są dwa razy szybsze od bełtu, najlepsze celowanie nic nie pomoże jak przeciwnik uchyla się już po wystrzeleniu bełtu kiedy nie działa już spowolnienie czasu. W kwestii muzyki możemy się spierać, ale radzę kolegom z CDRED, niech zagrają w Dying Light i posłuchają jak można w Polsce zrobić świetną ścieżkę dźwiękową do gry (i żeby była jasność nie chodzi o dialogi ale o tło muzyczne).
Co do bindowania klawiszy - to może Ty nie widzisz problemu, ja tak. Gram w gry od czasów ZX Spectrum i Amigi w takie klasyki RPG, jak Oko Belholdera czy Dungeon Master lub Black Crypt gdzie nie używało się układu WSAD, nawet sławetna seria Wrót Baldura nie znała takiego układu klawiszy, Dlaczego ja po ponad 20 latach grania mam się dostosowywać do czegoś co mi "nie leży", tak trudno zrozumieć, że "jeden woli córkę a drugi matkę" :)

ocenił(a) grę na 10
aeswing1

Gerald, Gerard, Gerwand, wszystko w książkach.

litwosxd

Szacun, iż czytałeś książki Sapkowskiego i jesteś bibliofilem, ja natomiast mój drogi jestem zamiłowanym graczem i zapewniam Cię że w pierwszej części przygód Gelalda podczas rozmowy z Odo jet taka kwestia (napisy na ekranie w wersji autentycznej):
- Nazywam się Geralt, teraz już znasz moje imię.
- Napij się ze mną, panie Gerwant, rozumiesz, kto nie pije, ten kapuje, a ja nie lubię kapusi.

Tak więc mój drogi litwosxd skończ już ten temat, bo być może wiedzę książkową masz, ale nie jesteś alfą i omegą w tym temacie i nie pouczaj innych.

ocenił(a) grę na 10
ThePolkot

Mój drogi, nie wydaje mi się, żebym gdzieś na tym forum wyraził swoją wyższość z powodu, iż znam książki, bo żadne osiągnięcie to nie jest. Nie uważam się też za alfę i omegę w tym temacie, a już na pewno nikogo nie pouczyłem. Kolega nie ogarnął o co chodzi, więc wspomniałem, że w sadze ludzie przekręcają imię Geralta.. Mam również prawo porównywać fabułę gry i książki, to nawet pożądane. Nie wiem skąd twoja ostra reakcja, ale nie stosuj wobec mnie swoich dziwnych uprzedzeń, nie dałem ci do tego powodu.

ocenił(a) grę na 10
litwosxd

Fakt, nie ogarnąłem że specjalnie poprzekręcał jego imię ;)

ocenił(a) grę na 10
ThePolkot

Co do tego skradania zobaczyłam taki gif: http://kwejk.pl/obrazek/2355345/nigdy-nie-skradaj-sie-za-koniem.html
Pytanie jak to włączyć (PS4), bo do tej pory także byłam przekonana że nie ma takiej możliwości.

Koloor

Obejrzałem ten filmik i szczerze mówiąc nie mam pewności czy gracz włączył enigmatyczny tryb skradania czy też po prostu Gerald sam "wszedł" w tryb walki z racji zbliżenia się do przeciwnika. Zwróć uwagę na to co napisał bartoszcyc8 iż Gerald wchodzi w tryb walki nawet jak Harpia lata za ścianą. Gra jest słabo opisana i nigdzie nie znalazłem informacji czy wrogowie (i z jakiej odległości) mogą usłyszeć zbliżającego się Geralda co niejednokrotnie doświadczyłem w walce z upiorami materializującymi się nagle obok mnie.

ocenił(a) grę na 10
ThePolkot

Faktycznie,to tryb walki ;p

ocenił(a) grę na 10
Koloor

gram na ps 4 i mnie to juz kon kilka razy kopnal:)

ThePolkot

Kusza nadaje się przede wszystkim podczas nurkowania, do rozwalania utopców i syren - wystarcza jeden strzał. Jest to jedyna broń której Geralt może używać pod wodą.
Raz używałem jej do rozwalenia zbyt silnego dla mnie biesa, przy pomocy amunicji powodującej obniżanie wytrzymałości przez kilkanaście sekund.
Nie ładowałem punktów w umiejętności strzeleckie.

Koloor

zawsze jest tak że pierwsze przejście gry niesie wiele niewiadomych, natomiast drugie czyni nas o wiele mądrzejszymi i lepiej sie gra. polecam zagrac drugi raz nie będa już tak drażniły te :niedociągnięcia"

ocenił(a) grę na 10
ankha74

Prawda! W tak rozbudowanej grze pierwsze podejście to wręcz nauka grania. Ja na pewno zagram drugi raz :)

ankha74

Jak mawiał ks. Tischner, są trzy prawdy "Świnta prawda; Tyrz prawda, i g...o prawda". Tutaj akurat masz świętą prawdę. Zawsze pierwszy raz gram w trybie normalnym, albo i łatwym (jak mi nie idzie), żeby nacieszyć się fabułą, a za drugim razem ustawiam tryb wysoki żeby sprawdzić się czy podołam wyzwaniom. W przypadku gier RPG to jeszcze bardziej skomplikowane ze względu na wybory i podejmowane decyzje w grze - a także rożne możliwe ścieżki romansowe ;) W grę Baldurs Gate grałem 8 razy... i zawsze pamiętam że "przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę" :)

ocenił(a) grę na 10
ankha74

znajac REDow i ich podejscie do graczy, poczekam. ochlone, wyjda patche oraz dlc, moze nawet jakas edycja rozszerzona jak mialo to miejsce w przypadku dwoch poprzednich czesci. uwielbiam takie gry ale pozostawiaja swoistego kaca: musi minac troche czasu bo wszystkie inne sa "gorsze" a czlowiek jeszcze "zyje" swiatem i wydarzeniami z tej opowiesci ;)

ocenił(a) grę na 10
Koloor

Dodam jeszcze jedno-brak możliwości pauzy cutscenek.

Koloor

Do tego że wszyscy wiedzieli o pochodzenia Ciri to fakt przegięli w grze w sadze jeśli dobrze pamiętam to wiedzieli o tym Geralt, cesarz, Ciri, Vattier(szkoda ze nie wykorzystali go w grze), puszczyk(Stefan Skallen), Vilgefortz oraz Frigilla(wiec i pewnie cala loża później)(W sadze nawet Yen nie wiedziała o tym).Spoiler Więc faktycznie głupio zrobili zwłaszcza ze w sadze Spoiler Cesarz poślubia podmienioną Ciri.
"To było związane z krwią Falki, mścicielki, płynącej w żyłach linii Calanthe." nie do Falki tylko Rainnon Spoiler przygarniana córka Lary przez królowa redanii, w sadze Falka pojmała ciężarna Riannon i Falka podrzuciła swoje dziecko. Co zaś tyczy się właśnie dziecka Ciri które miało władać światem to męski potomek tej linii byłby aktywizatorem po czym gen by się zatracił./spoiler

Kolejnym błędem jest obecność Ekimmy.

I to co zawsze czyli nawet na trolle musisz używać miecza srebrnego z tym że w sadze jak to określił Geralt "Każdy wiedźmin ma dwa miecze. Nieżyczliwi mawiają, że ten srebrny jest na potwory, a ten z żelaza na ludzi. To oczywiście nieprawda. Są potwory, które można ugodzić wyłącznie srebrnym ostrzem, ale istnieją i takie na które działa tylko żelazo" strasznie jakoś mnie to drażniło bo zazwyczaj wyciągałem stalowy miecz na większość potworów jak i na jeźdźców gonu którzy są zwykłymi elfami a biłeś ich srebrnym który na tych ich blachach powinien po prostu pęknąć

Najbardziej mnie bolą 2 rzeczy jedną jest to że wybory z 1 i 2 części są no bądźmy szczerzy nie istotne i bardzo mała ilość potworów jak na otwarty świat mogli by więcej dowalić. I to że taka sama taktyka na wszystkie praktycznie przy czym jak wiemy kuroliszek nie zwykła atakować otwarcie tylko zabijał 1 precyzyjnym dziobnięciem.
Bugów za dużo podczas gry nie miałem tak jakoś się złożyło że chyba 2 razy jakiś tam mały błąd się wkradł.

ocenił(a) grę na 10
WildChild22

Masz rację, właśnie czytam sagę po dłuższym czasie i zdałem sobie sprawę, że trochę mało rzetelnie się wypowiedziałem.

Co do miecza to też bardzo mnie to drażniło, tragiczne uproszczenie, to wygląda jakby Geralt faktycznie nosił ten miecz na ludzi. Ale ten błąd towarzyszy Redom od początku serii. A z jeźdźcami Gonu to już kompletnie nie wiem co twórcy mieli w głowie, kiedy postanowili, że bić ich będziemy srebrem.

ocenił(a) grę na 10
WildChild22

Vattiera nie mogli wykorzystać, bo zwyczajnie nie żyje ;) Ale z drugiej strony chyba nie było powiedziane kiedy dokładnie go powiesili.

ocenił(a) grę na 10
WildChild22

Nieważne, nie czytajcie. Pomyliło mi się z Puszczykiem...

ocenił(a) grę na 10
Koloor

Co do zatrzymywania cut-scenek - na PS 4 wystarczy kliknąć "PS" i zminimalizować grę, a jak na nią klikniesz to kontynuuje od momentu "wstrzymania". No, ale fakt, że takiego właściwego zatrzymania nie ma, ale to akurat rzadko się zdarza w grach.

ocenił(a) grę na 10
DomingosCFC

Oo,dzięki że piszesz. Myślałam że to nie zatrzymuje ;p

ocenił(a) grę na 10
Koloor

I kolejne-przechodzę grę po raz drugi. Robię już teraz wszystkie poboczne, odkrywam nowe miejsca. Tylko że często wybieram nowe opcje. SPOILER-----Tak jak w zadaniu z podpalaczem w Białym Sadzie. Tym razem postanowiłam puścić podpalacza,byle już nigdy nic nie podpalał. Po jakimś czasie wróciłam do Wiliego, zapytałam o interes- ta sama śpiewka co przy zabiciu podpalacza-że miejscowi u niego nie kupują,przez niego zginął---------SPOILER
Nie wiem, czy wybory w questach zostały "olane" czy to zwykłe niedopatrzenie.

Koloor

Sam fakt, że w trybie walki nie da się skakać to dla mnie skandal. Ciężko się tu doszukać logiki. Często trzeba walczyć w jakichś klitkach, między ogrodzeniem a np. studnią i po prostu nie da się tego ominąć, musisz iść na potwora. Czasem się zastanawiam, czy REDzi grali w Wieśka przed wypuszczeniem.

ocenił(a) grę na 9
Koloor

Generalnie Twoje zarzuty można zamknąć w jednym zdaniu "nie ogarniam gier"... To nie wina produkcji, że pewne zadania poboczne stają się niemożliwe do wykonania kiedy przelatujesz przez fabułę, to prosta logika. Wystarczy wczytać ostatni save i możesz kontynuować bez problemu. To samo z ginącymi notatkami - jak można cokolwiek zgubić nie wyrzucając tego własnoręcznie? A jeśli wyrzucasz, to po co, skoro masz nieograniczone miejsce, a notatki nic nie ważą? Gra praktycznie prowadzi za rączkę, narzekać na coś takiego to przesada.

ocenił(a) grę na 10
Freya_

Co nie zmienia faktu, że ekwipunek to jeden wielki bałagan. Akurat te zarzuty są jednymi ze sporego zbioru takowych.Ale może w łatkach niektóre rzeczy poprawią.
No i tak-za pierwszym razem nie ogarnęłam systemu,co nie stoi na przeszkodzie żeby za drugim razem przejść grę na spokojnie ;p

ocenił(a) grę na 10
Koloor

Te cholerne świeczki, które Geralt zapala/gasi ilekroć chcę otworzyć jakąś skrzynie

ocenił(a) grę na 10
Teedee

Brak pauzy w cutscenkach ( można alt+tab, ale powinno się dać pauzować)

Koloor

Najbardziej irytuje mnie... głos Ciri, na początku myślałem że to M.Różczka podkłada a tu się okazuje że to Cieślak ta schrzaniła dubbing. Miejscami strasznie wymuszone emocje. To mój największy minus jeśli chodzi o odbiór gry.
Poza tym - Te znaczniki na mapach i ich powtarzalność.
Sporo "klonów".
Są jeszcze jakieś pomniejsze bugi graficzne itp ale to aż tak mi nie przeszkadza.
Brak zabawnych tekstów i rozmów jak w "dwójce". Jest kilka śmiesznych sytuacji ale nijak ma się to do zabójcy królów.

ocenił(a) grę na 10
Koloor

- Znaczniki to prawie tylko obozowiska bandytów i gniazda potworów. Nie narzekam, bo i tak jest wiele innych aktywności pobocznych.

- Ślizganie się, utrudnienie biegania, gdy rywal jest w pobliżu i to, że czasami trudno trafić w drzwi XD, być może dodałbym to zapalanie/gaszenie świeczek, bo zapewne bardzo to irytujące, ale szczerze mi się rzadko zdarzało źle trafiać.

No i to by właściwie było na tyle. Wiadomo, zdarzały się czasami jakieś bugi (mi rzadko), ale to część każdej gry.

Koloor

niestety,ale masz racje w dzień premiery byłem grą oczarowany,ale po jej przejściu zmieniam ocenę z 10 na 8.Najbardziej przeszkadzało mi :
-masa bugów z płotką i końmi
-ogólnie słaby wygląd koni (jakby były przeniesione z jakiejś nisko budżetowej gry z przed 15 lat)
-bardzo słaby antialiasing w 2 ultra wyglądało prawie jak 3d bez okularów,w 3 patrząc z bliska(co jest na pc konieczne) nawet na ultra nie było tego widać jakby gra była robiona typowo pod konsole (by patrzeć na nią w telewizorze z oddalonej parę metrów kanapy)
Przejdę teraz całą trylogie jeszcze raz,a potem zaczekam na ER trójki ,która mam nadzieje sprawi,że gra będzie taka jak powinna być od początku(może nawet się nie naczekam ,bo podobno szykuje się jakiś duży patch)

ocenił(a) grę na 9
Koloor

Faktycznie,gra jest wciągająca...Ale ma jeden uciążliwy defekt.Gdy wchodzę do dowolnego domostwa mogę go plądrować -ale nie tak jak np.w Risenie 3.Chodzi o to ze nie mogę zabierać całego dostępnego jedzenia,a regenerować się trzeba często.
Jeśli leża np.4 chleby,ser,owoce czy butelki z wodą np.4 to robią za ozdobniki i nie mogę ich zabrać.To samo z innymi przedmiotami.Wezmę tylko to na co pozwolą twórcy gry.W Gothic 3 ,w Risen 2 czy 3 można,a nawet należy zabrać wszystko,co jest w domostwie czy pokoju,a więc:talerze,świeczniki broń,owoce ,puchary,statuetki,biżuterię,narzędzia wszelkiego typu,surowce skóry itd...W Wiedźminie 3 mimo że to jest w domostwie,to nie mogę tego zabrać i np.sprzedać lub zużyć...
To mi bardzo przeszkadza...
-za dużo petard,schematów,mikstur do sporządzenia,diabli wiedzą po co!
-bardzo wolne gromadzenie punktów i awans na wyższy poziom,za wolne...
-np. kowal ma kilka poziomów umiejętności i nie zrobi czegoś co wymaga wyższego poziomu...za dużo komplikacji.
Ale gram bo mimo wszystko pasjonująca gra.
-dialogi są rozwiązane źle!wielu mówi tylko byle co,coś odburknie,słowem nie można z każdym pogadać jak w Risen 3 lub Gothic 2...
Ale mimo to gram, pamiętając o znakomitej części pierwszej!