PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=614358}

The Suffering: Zniewolony

The Suffering: Ties That Bind
7,2 437
ocen
7,2 10 1 437
The Suffering: Zniewolony
powrót do forum gry The Suffering: Zniewolony

Kontynuację poprzedniej części "The Suffering" o podtytule "Ties That Bind" stanowi wydostanie się Torque'a z zakładu Abbott na Carnate Island, gdzie udało mu się przetrwać starcie z nadprzyrodzonymi potworami, które opanowały więzienie. Torque kontynuuje swoją historię, uciekając z wyspy i udając się z powrotem do swojego rodzinnego miasta Baltimore, gdzie musi ponownie stanąć do walki ze stworzeniami z Carnate, stawiając czoła swoim przeszłym złym czynom i konfrontując się ze swoim nemezis, tajemniczym przestępcą, znanym jako Blackmore, powiązanym z przeszłością Torque'a i śmiercią jego rodziny. Wszystko po to, aby móc ostatecznie oczyścić się z zarzutów. W tym przypadku fabuła jest taka sobie, niestety w przeciwieństwie do poprzedniej części, jest nieco słabsza i mniej angażująca, jednak przy odpowiednim podejściu potrafi nieco wciągnąć. Opisując grę, przejdę do rozgrywki; Ties That Bind to prawie to samo, co oryginalne "Cierpienie", czyli eksploracja, rozwiązywanie zagadek i walka z potworami. Ich typy są praktycznie takie same, jak w przypadku poprzedniej części, przez co odnoszę wrażenie, że twórcy praktycznie nic w nich nie zmienili. W zależności od zapisanej gry przez gracza, odtwarzana jest jedna z trzech otwierających scen przerywnikowych: 
• Dobre 
• Złe 
• Neutralne 
Zacznijmy od tego pierwszego; Torque jest ze strażą przybrzeżną przybywającą z Carnate. Gdy zbliżają się do portu w Baltimore, napotykają armię najemników. Straż przybrzeżna przekazuje Torque'owi, ale ten mdleje, po czym podchodzi do niego dwóch żołnierzy, z których jeden mówi: „Musimy go jak najszybciej wprowadzić do środka. Ten człowiek jest najważniejszy”. W przypadku drugiego; Torque jest w stanie półprzytomności na brzegu Carnate, a Killjoy go strofuje, mówiąc, że myśli, iż został wyleczony i ostrzega, jeśli myśli, że widział najgorsze rzeczy, to się myli. Następnie przybywają najemnicy i umieszczają Torque na helikopterze, a jeden z nich mówi: „zabezpieczyliśmy główny cel”. Natomiast neutralne zakłada, iż Torque prowadzi łódź straży przybrzeżnej, kiedy ma wizję Carmen, która mówi mu: „Przeszłeś tak wiele, a wszystko dlatego, że nigdy nie mogłeś zapanować nad swoim gniewem”. Do łodzi podchodzi helikopter, który nakazuje Torque zadokować. Robi to, ale mdleje, a najemnik mówi: „Musimy go jak najszybciej zabrać do środka. Ten facet jest najważniejszy”. Skoro mamy już nieco omówioną fabułę przejdźmy do grafiki. Obecnie ta część ma już ponad 18 lat, jednakże graficznie nie była wcale, aż tak zła. Różnego rodzaju tekstury, modele postaci oraz design lokacji był całkiem przyjemny dla oka a mnie nie odrzucał pod żadnym względem. Dla mnie grafika była po prostu przyzwoita. Na design lokacji nie miałem co narzekać, ponieważ wszystko było podobne do poprzedniej części. Dodam również, że nie wprowadzono do omawianej przeze mnie części, zbyt wielu ulepszeń w stosunku do oryginalnej gry. Umieszczeni obok siebie gracze byliby nieco trudni naciśnięty, aby zgadnąć, która gra jest nowszą wersją. Przejdę do strony audio gry; dźwięki i muzyka w tej części są tak samo dobre jak w poprzedniej części, muzyka jest praktycznie identyczna do poprzednika, zaś dźwięki otoczenia są zrobione bardzo dobrze, co podkreśla i buduje odpowiedni suspens, przez co gra jest całkiem przyjemna. Rozgrywka i lokacje nie są szczególnie ekscytujące, ale tempo jest napięte, a fabuła i gra aktorska są na niezłym poziomie. Walka z potworami dawała sporą adrenalinę, jednakże w przypadku części "Ties That Bind" rozgrywka szybko sprowadza się do biegania od drzwi do drzwi i zabijania wszystkiego, co pojawi się po drodze. W przypadku walki, tak samo jak poprzedniej części, Torque potrafi zmienić się w przerażające monstrum, pokryte metalowymi skrawkami, zaś najbardziej przypadło mi do gustu to, że Torque po zmianie w potwora, posiada na jednym ramieniu stalowe ostrze, które wykorzystuje do bicia się z adwersarzami, nawet znacznie większymi od niego. Projekt samych potworów, które eliminujemy, w dużej mierze został przetworzony z zeszłorocznej gry, co jest rozczarowujące. Sposób, w jaki potwory z ostatniej gry zostały oparte na różnych metodach egzekucji, był interesujący, ale dostosowanie ich do ulicy Baltimore przestępczość wydaje się tania. Wydawca gry, czyli nieistniejąca wytwórnia Surreal Software miała bardzo jasną i szczegółową wizję lokalizacji oraz zamieszkujących ją ludzi i udręczonych dusz, intuicyjny i płynny schemat sterowania oraz ociekający wodą i jednocześnie wciągająca atmosfera nieprzewidywalnego koszmaru. O oprawie graficznej nie będę się dużo rozwodził, przejdźmy do klimatu i strachu. Klimat jest nieco gorszy niż w pierwszej części, jednak nadal jest mroczny i jednocześnie chory, przez co łatwo się przyzwyczaić do sposobu omawianej historii. Jednakże w tej części odrzucało mnie to, że Baltimore nie było tak klimatycznym miejscem w porównaniu do zakładu penitencjarnego Abbott na Carnate Island, przez co ten (w moim mniemaniu) mistrzowski klimat gdzieś się tu ulatnia. Jeśli chodzi o strach, to tutaj jest dość słabo. Strach w poprzednich części polegał głównie na "jumpscare'ach"), które potrafiły jako tako zjeżyć włos na głowie. W tym przypadku, jednak strachu za wiele nie uświadczyłem. Co wymieniłem to wymieniłem, dodam również, że gra po jakimś czasie zaczyna trochę wiać nudą. Nie ma tu prawie żadnych innych urozmaiceń a fabuła jest prosta i raczej nieciekawa. Mimo wszystko, Ties That Bind to nadal dobra produkcja, której nie warto odrzucać. Podsumowanie: 
• Grafika całkiem przypadła mi do gustu, ogólnie jest dobrze; 
• Muzyka, dźwięki otoczenia i dobre ambienty. Czego chcieć więcej?; 
• Pod koniec gra zaczyna trochę przynudzać, ale generalnie jest dobrze; 
• W przeciwieństwie do poprzedniej części, tutaj jest trochę słabiej; 
• Parę razy się wystraszyłem, jednak tutaj nie ma zbyt wiele strachu; 
Mimo, że gra nie dorównuje poprzedniczce, to grało się całkiem przyjemnie i dlatego nie odrzucam jej, tak jak inni by to uczynili. The Suffering: Ties That Bind to całkiem przyzwoita produkcja i dlatego warto w nią zagrać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones