Czyt tak ciężko zrozumieć zakończenie?? Myślicie że to co było w ostatnich 5-10 minutach się zdarzyło?? W takim razie nie polecam Wam np. książek P.K.Dick'a (Jednego z najlepszych pisarzy sf) czy tak dobrego filmu jak "Stay". Wszystko jest inne niż Wam się wydaje,a zakończenie jest Genialne! Niestety zmusza do myślenia... Mnie to długo zajęło zanim poskładałem fakty,a Wy bierzecie wszystko od razu i myślicie że "dali dupy z zakończeniem". Cóż - jeżeli dla was szczytem sf jest matrix,to nic dziwnego że tego nie ogarniacie.ech...szkoda słów...wierzcie mi że to zakończenie daje 100% możliwości na dlc(zakończenia) gdzie wszystko już byłoby potraktowane dosłownie (a nie wiem czy to dobrze)i nie mielibyście już nic do zarzucenia Bioware...
Chcecie czy nie, BioWare już pracuje nad (?) kontynuacją zakończenia, a te jest prawdopodobnie [spoiler]oszustwem, bo Shep jest pod wpływem indokrynacji[/spoiler]. To pewne i potwierdzone, poczytajcie ostatnie newsy.
http://technopolis.polityka.pl/2012/bitwa-o-mass-effect - możliwe, więc że mamy do czynienia z najgenialniejszym zakończeniem w historii gier, którego wiele osób nie zrozumiało i teraz będzie trzeba to wyjaśnić do końca. Ja się nie obrażam na Bioware i czekam na DLC w kwietniu
Bzdura, nie było potwierdzenia żadnej indoktrynacji.
Dostaniemy tylko rozszerzenie tej tragedii, którą zwą zakończeniem.
Nie prawda,jeżeli byś widział film który umieściłem to Byś się o tym przekonał. Wiele rzeczy mi nie pasuje w tamtym artykule(jeżeli dobrze myśle w którym)i tam też zabrałem głos ale jako inny nick. Nie uważam np. że zniszczenie przekaźników oznacza zagłade układów. w arrival tak się stało ale ze względu na to w jaki sposób został zniszczony przekaźnik,a w zakończeniu wcale nie wiemy czy tak jest. Tylko sami sobie dopowiadamy,a to nie musi być prawda
Czytałem sporo sf, również Dicka.
Nie podoba mi się zakończenie Mass Effect. Myślę że główny powód to to że nie pasuje mi do ogólnej atmosfery trylogii. Wszystkie trzy części były wojskową telenowelą sf z porządną dawką kiczu. Nawet jeżeli zakończenie było by faktycznie udanym filozoficznym pytanie to po prostu by nie pasowało.
Piszę to 5 minut po skończeniu gry. (miałem dobre (ale nie najlepsze) zakończenie (Shepard umarł - chyba lol) jest kilka rzeczy które rzeczy, które mi się nie zgadzają.
1. Wybuch Mass relays - o ile pamiętam miały one niszczyć galaktyki...
2. Po rozbiciu Normandii w lesie wyszli z niego Liara i Garus... o ile pamiętam byli ze mną w Londynie...
Jeżeli Bioware ma na prawdę zamiar kontynuować w DLC to hańba na nich. Co jak co ale zakończenie powinno być
Porządna dawka kiczu? Chyba żartujesz. "Stary" jestem*, ale mogę powiedzieć, że uniwersum Mass Effecta przebija Gwiezdne Wojny. Bo co, mam kłamać, oszukiwać sam siebie? Podaj jakieś przykłady, bo wylatujesz z opinią, która można o kant (_!_) potłuc, za przeproszeniem. ;]
*W sensie takim, że wiele Legend już widziałem i ograłem.
Mówiąc kicz, nie miałem na myśli nic negatywnego. W pierwszym poście ktoś porównał ME do twórczości Dicka. Świat jest całkiem ciekawy. Słyszałem głosy, że nie oryginalny ale osobiście nic takiego powiedzieć nie mogę. Dialogi czasem są kiczowate - przykład który mi przychodzi teraz do głowy to przemowa Sheparda do Ashley/Kaidana kiedy ten/ta leży nieprzytomny/na w szpitalu. Do samego świata nic nie mam.
Witam. odnośnie do Pana punktów,jeżeli chodzi o zniszczenie galaktyk,to nie do końca prawda,gdyż w dodatku arrival tak się dzieje ale ze względu na sposób zniszczenia przekaźnika,a tutaj poza tak naprawde dopowiedzeniami różnych osób,to tak naprawde nie mamy nic takiego powiedzianego.Nie ma dowodu na to że zniszczenie przekaźników miał by oznaczac koniec dla układów. Co do drugiego punktu,polecam obejrzeć filmiki które zamieściłem tu,wszystko jest kwestią względną gdzie nasz bioware uraczył "wizjami,snami,halucynacjami"a gdzie nie(od momentu uderzenia lasera,czy wszystko co widzimy,czy tylko to czego udziałem jest Shepard...)
Tak. Przemyślałem zakończenie przez 24 godziny i teraz podoba mi się nawet mniej niż poprzednio. Czytałem kilka postów o "snach" Sheparda i przyznam że jest to najlogiczniejsze wytłumaczenie (zakończenie gry nie ma sensu, bo są to majaki głównego bohatera.) Jeżeli pogłoski o DLC są prawdziwe to tylko pokazuje jakimi krwiopijcami Bioware zostało. Mi osobiście zakończenie ME3 przypomina zakończenie Assassin's Creed 1. Szczerze mówiąc ucieszę się jeżeli okaże się że był to poprostu kolejny zabieg na zgarnięcie większej kasy - przynajmniej będę wiedział że twórcy ciągle wiedzą co robią.
Również sprawdziłem inne zakończenia i fakt że nie różnią się specjalnie od siebie jest bardzo, bardzo rozczarowujący. No ale cóż trylogie zazwyczaj kończą się źle.
Nie martwicie sie Ray Muzyka szef studia Bioware juz zapowiedzial ze studio z wielkim zaangazowaniem podielo wszelkie kroki by w najblizszym okresie podjac szereg inicjatyw ( pewnikiem płatne DLC) by rozjaśnić kwestie zakończenia obecnie na oficjalnym forum studia trwa dyskusja w ktorej autorzy wsyluchuja opinii graczy co wedlug nich powinni uwzglednić. Muzyka zapowiedział nie martwicie się nie jest to ostatni raz kiedy usłuszeliście o kom Shepardzie, w planie są kolejne gry z uniwersum Mass Effecta. Poprosił graczy rownoczesnie o odrobine cierpliwości w kwietniu Bioware przedstawi juz konkretne informacje, rownoczesnie tworcy Effecta zaapelowali do tych ktorzy jeszcze w gre nie grali by po nią sięgneli przeszli ją i podzielili się opinią dotyczacą jej zakończenia z autorami bowiem studio liczy teraz na jak najwiecej opinii tych pozytywnych i negatywnych. Równoczesnie Drew Karpyshyn autor scenariusza do Mass Effecta 1, 2 czesci zaznaczył że w jego wizji zniwiarze mieli byc rasa maszyn powolaną do zycia w celu walki z ciemną energia we wszechswiecie jednak drogi scenarzysty i studia rozeszły się po czesci 2giej tak wiec za koncówke serii byl odpowiedzialny juz ktos inny stąd wynikaja wszelkie rozbierznosci fabularne miedzy dwoma pierwszymi częściami a cześcią 3cią
PYTANIE.
Jednakże zaczynając od początku,mam na imie Jarosław i poza wieloma zainteresowaniami jestem ...sceptykiem(:P).Do czego zmierzam(jak słusznie zauważycie bardzo okrężną drogą)? Uczestnicze w wielu forach dotyczących mass effect 3 i jego zakończeniach i widze że jeżeli są osboby które próbują wyjaśnić zakończenie,zdecydowana większość skłania się ku indoktrynizacji,nie zauważając innych możliwości lub po prostu twierdząc że jest Ona bardziej prawdopodobna.Dostałem wiele różnyczh opinii i filmów które miały mnie przekonać do tej teorii i musze przyznać że jest Ona wielce prawdopodobna,zwłaszcza po tym filmie http://www.youtube.com/watch?v=ythY_GkEBck który już samym sposobem w w jaki jest wykonany sprawia duże wrażenie i jest wielce przekonywujący,a co najważniejsze niesie z sobą wiele ważnej treści.Aczkolwiek ja póki co skłaniam się bardziej ku takiej wersji http://www.youtube.com/watch?v=Us4pkLy-PYk&feature=related (oczywiście pytanie czy traktujemy jako wizje(sen,halucynacje po urazowe czy jakkolwiek to nazwiemy)wszystko co widzimy w finale,czy tylko to czego udziałem jest Shepard,a np. ucieczka normandi i inne wydarzenia są spowodowane rzeczami które szerszy obraz przyniesie nam zapowiedziane przez bioware dlc...ale tego po prostu nie wiemy) Ktoś mi powiedział że ok,ale ten gość interpretuje wszystko od momentu "uderzenia promienia podczas nazwijmy to finału.Dobrze więc spróbujmy może troszeczke szerzej spojrzec na wszystko... Powiedziałem że jestem sceptykiem,więc do wszystkiego podchodze troche nieufnie i z rezerwą i gdy pojawia się jakaś teoria,ja próbuje ją obalić.Nie zrozumcie mnie źle - to nie jest atak na coś lub kogoś,tylko uważam że jeżeli dana teoria obroni się sama(lub oczywiście Ktoś ją obroni) to okazuje się że jest tzw kuloodporną,co za tym idzie nabieramy pewności że jest właściwą.(adwokat diabła).Zacznijmy więc od pierwszego ważnego pytania w dzisiejszym poście. Kiedy Shepard został zindoktrynowany? Widzicie,jeżeli pamiętacie dobrze fabułe(mnie jest może troche łatwiej gdyż zacząłem grać całą trylogie od początku,by podjąć wszelkie inne możliwe wybory,więc pewne rzeczy mi się same odświerzają) to "projekcja" protean w me1 mówi że nie wyczuwa osoby zindoktrynowanej,no i ozywiście rozwalamy wszystko i wszystkich łącznie z Sarenem który wiemy przecież że jest zindoktrynowany( i tu jest dla mnie też pewna wątpliwość,gdyż tak i Saren jak i Człowiek Iluzja gdy im uzmysławiamy o ich indoktrynacji(jedna z opcji dialogowych)jedynym sposobem by się uwolnić jest samobójstwo.Co za tym idzie ja uważam,że Shepard gdyby był zindoktrynowany,nie miałby żadnego nawet potencjalnego wyboru w zakończeniu me3).Więc tak naprawde w me1 wydaje mi się że możemy wykluczyć indoktrynacje Sheparda,gdyż "sporo im namieszał". W me2 mamy zgon. Hmm...idealne miejsce do zaczęcia takiego zabiegu,prawda?Ale póki co powiedzmy że tutaj też to nie miało miejsca,a wrócimy do tego wydarzenia za chwile,by jeszcze się nad tą ewentualnością zastanowić.Co dalej? Więc oczywiście zależnie od wyborów,ja osobiście spaliłem za sobą mosty,czyli dociąłem się od cerberusa(swoją drogą ciekawe dlaczego ta firma taka nosi nazwę) no i oczywiście rozwaliłem wszystko co mogłem ratująć wszystkich ze składu.Lądujemy w me3. I tutaj wydaje mi się że najważniejszym wydarzeniem jest sanktuarium Asari,gdzie kolejna pamiątka po proteanach wyjawia nam że znajduje się osoba zindoktrynowana w pobliżu(oczywiście w tym samym momencie zjawia się być może zindoktrynowany Kei z na pewno zindoktrynowanym "widem"CZ.IL. więc tak naprawde nie mamy pewności o kim mowa,niemniej fakt że w me1i me3 pojawia się ta kwestia,uznaje za dowód na to że gracze mają prawo dopowiadać sobie tę teorie zakończenia,gdyż Bioware nie umieściłby jej przez przypadek). w każdym razie nie mamy 100% dowodu na indoktrynacje Shepa. A wydaje mi się że taki zabieg to nie " hop-siup i już" tylko taki proces wymaga dłuższego czasu.Może jest jakieś miejsce,o którym nie wspomniałem jak np. sny Shepa w me3,ale w takim razie w jaki sposób?Ktoś powie "a choćby podczas zgonu cerberus wszczepił jakieś implanty" i dobrze,ale jeżeli w me3 zabieracie na pokład znajomą panią doktor,to ona bada nas pod względem zdrowia i czy nam czegoś cerberus nie wszczepił.Okazuje się że wszystko jest wporządku,więc możemy traktować je jako chyba tylko koszmary spowodowane ogromnym obciążeniem psychicznym.(chyba że ktoś ma inne poglądy więc jestem otwarty na wszelkie propozycje).Inne sytuacje?nie wiem... Wobec tego wrócmy do naszego zgonu i odudowy Shepa przez cerberusa. Wiemy że CZ IL. jest zindoktrynowany być może nawet wcześniej niż my go poznajemy(a on sam siebie oszukując że może kontrolować żniwiarzy sam będąc już tylko ich marionetką). Jeżeli bierzemy to miejsce za początek całego procesu,to rodzi się drugie pytanie.Po co?Nie zrozumcie mnie źle,ale wiemy że żniwiarze są bardzo inteligentni,możemy przypuszczać że CZ IL. również do idiotów nie należy. W końcu "stoi na czele" corporacji z ogromnym kapitałem,bardzo dużym zasobem ludzkim i technologicznym(wojsko,mechy,itp)jak i jednymi z bardziej utalentowanych naukowców pracujących z własnej woli,czasem nie,a czasem torchę obłakanych(dlc do me2 jeżeli pamiętacie). Żeby było jasne,wszyscy zdajemy sobie sprawe że akcja nie toczy się w np. XVI wieku,tylko w odległej przyszłości,przede wszystkim(w dużej mierze tez dzieki proteanom i żniwiarzom)bardzo zaawansowanej przyszłości. Naukowcy (wszelkich ras) są zdolni do genetycznego "tworzenia" ludzi idealnych,tworzenia implantów różnego rodzaju(przestarzałe implanty L2 Alenki,czy Kei,który sam wygląda jak jeden wielki chodzący implant(:P),tworzenie SI,genofagium,czy odbudowa martwej istoty(przywrócenie do życia) i wiele innych rzeczy. W takim razie dlaczego miałby poddac Shepa indoktrynacji,wiedząc jakim rodzajem jest żołnierza i jaki ma stosunek do żniwiarzy(wszak musiał go bliżej obserwować),wiedząc że nie do końca droga Shepa jest tą samą którą chce obraż CZ IL.,więc mówiąc innym słowem "stawiając na niepewnego konia",skoro dużo łatwiej byłoby posiadając ciało Shepa,stworzyć "człowieka-marionetkę"z "ciągle zatroskaną miną" by wszyscy uwierzyli że to stary dobry Shepard wciąż istnieje,a mając władzę absolutną nad wszelkimi jego wyborami.Wydaje mi się że cała gra ukazuje że CZ IL. mylił się aż do końca względem Shepa(to oczywiście zależy od wyborów podjętych przez nas,ale ja takie akurat podjąłem). Mam nadzieje że dotrwaliście do końca i chciałem jeszcze raz zapewnić że nikogo nie atakuje,a po prostu też chce mieć pewność,dlatego chce rozwiać wszelkie wątpliwości. Czekam na Wasze mam nadzieje rzeczowe opinie i mam nadzieje że razem poszukamy rozwiązań.Jeżeli jednak w jakimś miejscu postu kogoś obraziłem,to ogromnie przepraszam,ale to nie było moim celem. Pozdrawiam i "do usłyszenia". Ps.Chciałbym być może rozwiać pewną wątpliwość gdyż recenzent gry-online jak i wielu graczy twierdzi,że ok,ale po co szukać czegokolwiek więcej w zakończeniu,skoro Bioware "dało d..." ciała i najważniejsza rzecz w tym wszystkim nie trzyma się kupy.Mowa oczywiście o zniszczeniu przekaźnika,co rzekomo oznacza też zniszczenie danych układów w których się ów przekaźnik znajduje.Owszem jesteśmy swiadkiem,a raczej powodem zniszczenia układu Batarian(dodatek dlc arrival bedący pomostem pomiędzy me2 a me3)jednakże różnica polega na sposobie zniszczenia przekaźnika. Używamy do tego ogromnej asteroidy. Mnie łatwo sobie wyobrazić ogromną asteroidę,rozpadającą się na miliony (mniejszych lub większych) kawałków podczas uderzenia w urządzenie o ogromnej mocy,służące do przesyłania z wielka prędkością ogromne(i mniejsze) statki do odległych galaktyk.Cóż milion kawałków meteorytów wysłanych w różnych kierunkach(wszak uszkodzamy przekaźnik więc to nie musi być np. jeden kierunek),z łatwości mi obrazuje co może sprawić w układzie,zwłaszcza gdy napotka na swej drodze zamieszkałą planete. Powiecie:"ale gość sobie dopowiada".Być może,ale kto sobie bardziej dopowiada - ja? czy ktoś kto twierdzi że uszkodzenie przekaźnika oznacza unicestwienie układu,gdzie nigdzie - podkreślam - nigdzie - nie ma o tym mowy poza wspomnianym dlc arrival i skutkami po tym w me3? Pozdrawiam jeszcze raz i czekam na propozycje i przepraszam za ewentualne błędy...
Po pierwsze: postaraj się na przyszłość używać akapitów, taką wielką plamę ciągłego tekstu się trudno czyta.
Po drugie: Jak dla mnie najbardziej prawdopodobnym momentem ROZPOCZĘCIA procesu indoktrynacji Sheparda jest moment, w którym Object Rho na asteroidzie w Arrivalu zwala go/ją z nóg i bohater omal nie traci przytomności. W ME3 na Rannoch umierający Reaper mówi, że Shepard się opiera, ale prędzej czy później ulegnie - może to oznaczać, że indoktrynacja już trwa (w ten sposób chłopiec z prologu i sny Sheparda mogą być uznane jako objawy tejże indoktrynacji, co stoi w zgodzie z ogólną teorią). W finale ME3 Shepard traci przytomność po trafieniu Harbingera. Wtedy jego/jej umysł jest najsłabszy, co moim zdaniem stwarza najlepszą okazję Reaperom do "włamania" się do jego/jej mózgu (podobnie jak podczas snów - umysł jest słabszy, stąd koszmary wywołane przez postępującą indoktrynację). Zakończenie byłoby więc ostatnią obroną umysłu Sheparda przed dopełnieniem indoktrynacji. Jeżeli wybierzesz zniszczenie Shepard zwalcza tę próbę (przynajmniej na razie, Reaperzy zapewne znów zaatakują kiedy jego/jej umysł będzie najsłabszy), jeżeli zaś wybierzesz syntezę lub kontrolę to bohater nie jest w stanie się oprzeć, jego/jej wolna wola przestaje istnieć i zostaje w ten sposób zindoktrynowany/a.
Po trzecie: przekaźniki - w Arrivalu zostało wyraźnie wspomniane, przekaźniki to największe istniejące silniki efektu masy i że zniszczenie przekaźnika masy wyzwala potężną falę uderzeniową, porównywalną do supernowej. Źródłem zniszczenia batariańskiego układu nie były więc na pewno odłamki użytej asteroidy tylko ogromna energia wyzwolona podczas zniszczenia przekaźnika (widać to zresztą wyraźnie na filmach w Arrivalu). Można się spierać, że przekaźniki wybuchły "inaczej" niż w Arrivalu, ale po pierwsze nie jest to nigdzie wyjaśnione (a jeśli tak było, to powinni byli to zaznaczyć wyraźnie), a po drugie osobiście nie kupuję takiego tłumaczenia - jeśli coś wybucha i uwalnia energię to po prostu wybucha i uwalnia energię.
Po czwarte: "W takim razie dlaczego miałby poddac Shepa indoktrynacji,wiedząc jakim rodzajem jest żołnierza i jaki ma stosunek do żniwiarzy(wszak musiał go bliżej obserwować),wiedząc że nie do końca droga Shepa jest tą samą którą chce obraż CZ IL" - jeśli zakładasz że Iluzja jest już zindoktrynowany, to myślisz że postępowałby logicznie? Raczej zrobiłby to co by mu żniwiarze powiedzieli żeby zrobił, a dla żniwiarzy zindoktrynowanie Sheparda jest raczej pożądanie, prawda? Pytanie jakie się rodzi to dlaczego Iluzja wysyła Sheparda do zniszczenia bazy zbieraczy, jeżeli jest już we władaniu żniwiarzy? Przecież to raczej psuje ich plany. Jak dla mnie raczej bezpiecznie założyć, że Iluzja został zindoktrynowany (lub też "doindoktrynowany" do końca) między ME2 i ME3.
owszem,moge się toba zgodzić w wielu kwestiach i dziękuje za rzucenie faktycznie nowego swiatła na sprawe,ale nie wiem czy pamiętasz człowiek iluzja jest przeciwny zniszczeniu bazy zbieraczy,gdyż dzięki temu mógłby bardziej ich poznac i dalej się łudzić że to mu pomoże kontrolować żniwiarzy,ale faktycznie to stawia pod znakiem zapytania na jakim stopniu "indoktrynacji" jest CZ IL.
Oryginalnie chce tę bazę zniszczyć, dopiero podczas rozmowy z Shepardem w tejże bazie sugeruje ocalenie jej. Niemniej jednak sprzeciwia się zbieraczom a przez to żniwiarzom.
zgadzam się również z Toba co do przekaźników,niemniej co innego ja nazwałbym wybuch ogromnej bomby np na oceanie,a co innego np. w kanionie. inny skutek może nieść ze sobą wybuch ukierunkowany. jak widzisz w finale każde zniszczenie przekaźnika jest dzięki tej ogromnej mocy przekazywane dalej,gdyż struktura przekaźnika nie jest "uszkodzona" od zewnątrz,więc niekoniecznie musiało mieć wpływ na układ,w arrival struktura mocy przekaźnika mogła nie mieć ukierunkowania ze względu na Ową asteroide która w dość brutalny sposób się z przekaźnikiem obeszła.Inny przkład,pistolet dzięki swej budowie kieruje pocisk przez lufe,w przypadku gdy lufa jest rozerwana,skutku możemy sie domyślać...
Gdyby tylko film końcowy pokazujący ogólny widok Galaktyki nie pokazywał gigantycznych fal uderzeniowych (wielokrotnie większych od układu planetarnego) rozchodzących się od "trafionych" przekaźników. Poza tym zakładając Twoją teorię, o tym, że energia była w jakiś sposób ukierunkowana, to i tak nie zmienia faktu, że na koniec w jakiś sposób musiała zostać wyzwolona. W konsekwencji mielibyśmy więc coś w rodzaju jednej wielkiej eksplozji nieszczącej całą galaktykę (sumaryczna energia wszystkich przekaźników) zamiast wielu mniejszych.
zgadzam się,że coś by i tak ucierpiało,jeden układ,może z trzy,ale niekoniecznie wszystkie,poza tym nie musimy sumować wszystkich przekaźników,gdyż jak widzisz układ galaktyki,przekaźnik pozwala podróżować tylko do najbliższego innego przekaźnika,więc możemy sobie wyobrazić np. że tylko taką mają moc. To może troche inny przykład.wyobraź sobie że te wszystkie "trasy"na galaktyce,to coś na zasadzie tuneli metra z drobnymi małymi przystankami(przekaźnik),na każdym przystanku jest ładunek,który po uźyciu(zdetonowaniu,lub jakkolwiek to inaczej nazwiemy)pozwala zrobic reakcje łanćuchową,gdyż moc tego pozwala tylko dostac się do najbliższego następnego przekaźnika(ewentualnie dodajemy dwa,lub trzy kierunki więcej w których może się rozprzestrzeniać)więc idzie ciągle dalej i wkrótce pochłania wszystkie przystanki i gdzieś się kończy(owszem może w paru miejscach lub może spróbowac znaleźć ujście w jakis jeszcze inny sposób),ale jeżeli przystanek pierwszy rozbudujemy do ogromnej powierzchni w kształcie np koła(gdzie będą np.sklepy,puby inne ciekawostki) to ładunek który będzie w centrum tego przystanku nie mając ukierunkowania,a przez to też zwielokrotnionej mocy(ze względu właśnie na brak ukierunkowania) spowoduje zniszczenie wszystkiego na tym przystanku ale nie dotrze do następnego przystanku przez co nie nastąpi reakcja łańcuchowa(taka troche fantazyjna wizja,gdyż tak na prawde nie znamy budowy przekaźników a tym bardziej rodzaju energii która odpowiada za ich prace). Ale jeżeli fakycznie ograniczamy już się tylko do tego co widzimy,to weźmy pod uwage że normandia ucieka prawdobodobnie przed taką własnie falą uderzeniową i jej się nie udaje...ale mimo szkód,jest zdecydowanie w lepszym stanie niż np. normandia na początku me2,prawda? w dodatku udaje się się jakoś wylądować na planecie,gdzie chyba też nie widać efektów owej fali.Więc biorąc to jako jakiś odnośnik,możemy twierdzić że większe statki o"odporniejszej" budowie powinny lepiej znieść napotkanie fali,a tymbardziej idąc dalej,mozemy sądzić że zamieszkałe planety powinny również być przygotowane na ewentualny atak z przestrzeni,ale mamy dowód że planeta na której rozbiła sie normandia jest bez uszczerbku,widać drzewka,słychać jakieś zwierzątka i wszystko wygląda na całkiem ładne miejsce(:P),w każdym razie zgadzam się że być może to powinno być jakoś lepiej dopowiedziane,a nie żebyśmy musieli "gdybać"
Dlaczego zycie w naszej galaktyce jest mozliwe ponieważ , znajdujemy sie w takim jej okresie w którym zachowuje się ona jak najbardziej statycznie , nie ma obecnie wybuchow supernowych, ani zadnych gwałtownych zmian w jej strukturze. Wiec smialo mozna stwierdzic ze gdyby wszystkie przekazniki mass wybuchły zycie w drodze mlecznej przestaloby byc mozliwe. Proxima Centuri jest gwiazda najblizsza naszemu układowi znajduje się około 150 000 000 km od naszej planety gdyby Proxima zainicjowala supernową fala wycuchu zmiotłaby naszą atmosfere. a co dopiero przekaznik masy układu słonecznego. Te wybuchy byly tak potezne ze widac je bylo w oddalonej galaktyce. Piszesz ze energia byla ukierunkowana ok idąc tym tropem myslenia eneria wszystkich powstała przy wybuchu wszystkich przekazników masy bylaby przekazywana dalej w koncu trafilaby do przekaznika omega 4 wszak zniszczone mialybyc wszystkie przekazniki a z tamtąd przekazana prosto do centrum galaktyki. W cantrum naszej drogi mlecznej znajduje się uspiony obecnie kwazar o oddziaływaniu grawitacyjnym tak silnym ze skupia calą galaktyke dodaj teraz do tego potwora tą całą enerie ( energia = masa) zwiekszysz tym samym aktywnosć kwazaru co doprowadzi w konsekwencji do zapadniecia sie calej galaktyki w jej centrum . Proces zapadania galaktyki moze trwac nawet tysiąclecia ale w pierwszej kolejnosci odciągane beda najlzejsze czasteczki gazow brak atmosfer = brakowi zycia. Niszczac przekazniki zniszczylismy zycie w calej galaktyce
Witam.
Koledze wkradł się mały błąd. Proxima Centauri jest oddalona od naszego układu o 4 lata świetlne (koło 40 bilionów kilometrów). 150 mln. km to odległość z Ziemi do Słońca:) poza tym w centrum drogi mlecznej znajduje się supremasywna czarna dziura ale nie jest to kwazar. Pozdrawiam :)
w mojej wypowiedzi chodzilo mi o obiekt Sgr A obecniee przyjmuje sie ze posiada on mase okolo 3,7 miliona mas słońca a średnice około minuty świetlnej. bedący stalym jasnym zrodlem radiowym i emitujacym zmienne promieniowanie rendgenowskie. Na obecnym etapie znaczna czesc materi znajdujaca sie w otoczeniu Sgr A unika kontaktu z czarną dziurą , przy czym sytuacja ta wielokrotnie w przeszlosci się zmieniala i najprawdopodobniej zmieni sie jeszcze w przyszlosci. Sgr A emitowal juz kilkakrotnie jasniejsze rozblyski swiadczace o wybuchach w jego otoczeniu , nie jest wcale pewne ze Sgr nie posiadal w rpzeszlosci odpowiedniego dysku akrecyjnego emitujacego promieniowanie obiektow uznawanych za kwazary (dlatego zaznaczylem ze kwazar ten jest uspiony). Przyjmuje sie ze Sgr A moze wytworzyc dysk akrecyjny bedacy ogromnym zrudlem emisji promieniowania juz w roku 2013 kiedy w jego powierzchnie uderzy zblizajaca sie w jego strone chmura gazu.
Ja mam inną wersję. BioWare stworzyło pierwsze 2 gry i przemyślało je bardzo dobrze. Fabularnie 3cia część trochę kuleje - brak nowych postaci (trudno liczyć Langa, nic o nim nie wiemy, nowych miejsc, nowych pomysłów.) Cała gra usilnie próbuje zakończyć historię z dwóch poprzednich i trochę się zmaga żeby decyzje gracza z poprzednich części znalazły swoje miejsce w ME3. Do ogólnego szablonu ME3 dodają popularny motyw - koszmary. Trochę w stylu Maxa payna czy Baldur's Gate teraz ponownie wyszły na światło dzienne dzięki Batman: Arkham City czy Bastionowi. Niestety, te sekwencje nie są ani tak dopracowane czy znaczące jak to było w przypadku poprzednich gier.
W końcu twórcu dochodzą do zakończenia. Jest to ważny element. Jeżeli zakończenie będzie zbyt przewidywalne/nie satysfakcjonujące efekt stworzony przez całą trylogię się obali. Fajnie było by stworzyć coś zaskakującego i zarazem coś co zainteresuje graczy do grania w inne gry z tego universum. Otwarte, niejasne zakończenia też są w modzie. Ludzie będą się kłucić czy zakończenie jest głupie czy genialne. Darmowa reklama (ja osobiście nie chciałem grać w ME3 gdy usłyszałem o 1st day DLC i to się zmieniło gdy zaczęła się walka o zakończenie.) W sadzają to. Podsumowująć: nawet gdyby wsadzili zakończenie z Blade Runner czy Odyseji Kosmicznej - nie ma ono powiązania z resztą gry, nie jest ono wprowadzone. Na przykład jeżeli Shepard byłby naprawdę pod kontrolą Zbieraczy pod koniec gry - czy wpływa to na sposób postrzegania reszty gry? Nie, po prostu wyjaśnia dlaczego zakończenie jest dziwne. Nie nie nie. To nie jest dobre zakończenie. Nie ma ono filozoficznej głębi Final Fantasy VII (ludzie usunięci z ziemi jako zagrożenie dla planety), końcowe wybory nie mają wagi jak Deus Ex (gracz zna organizacje stojące za każdym z wyborów, ich zalety, wady. Ponadto widzi zmianę w świecie w outro.) Nie jest to również osobista wędrówka bohatera jak w Planescape: Torment. Po prostu - spaprali sprawę. Myślę, że to mój ostateczny post jeżeli chodzi o ME3. To trochę jak z "incepcją." Fakt czy DiCaprio śni na końcu filmu czy nie, nie ma znaczenia i założę się że twórcy nie wiedzą. Różnica tylko taka, że cały film był w tej atmoswerze, w ME3 tylko 5/10 minut.
Mi się wydaję, że problem nie leży w samym sposobie zakończenia, czyli wybieraniu trzech opcji a raczej na tym iż było robione trochę na szybko a co za tym idzie niespójnie. nawet przyjmując teorię indoktrynacji to raczej jest to wstęp do zakończenia niż samo zakończenie. :P
Najbardziej jednak boli mnie to iż praktycznie wybory z wcześniejszych części w ogóle nie wpływają na koniec natomiast tylko trochę na rozgrywkę.
Gra jest super jak wszystkie części ale zakończenie jest do dupy i sobie to tłumacz jak chcesz może tobie akurat przypasowało ale sporej większości ludzi grających nie , po prostu zrobili to na odwal bądź z perspektywą wyciągnięcia w przyszłości kasy w postaci DLC
A wogóle zrobili z tej gry jakiś dramat a chyba nie o to tutaj chodziło , dramat s-fi dobre:P
dokladnie... wszystko jest juz prawie jasne... teoria indoktrynacji jest prawie potwierdzona... a to czego wszyscy chcemy czyli jeden wielki epilog uzgledniajacy nasze decyzje z calej trylogii dostaniemy jako DLC...
mnie tylko jednak kilka rzeczy dalej nie pasuje i bardzo prosze o oswiecenie ze strony osob ktore to rozkminialy dluzej:
- ok shepard lezy nieprzytomny na ziemi i caly final dzieje sie w jego glowie, ale jesli tak to kto odpalil crucible ? jesli odpalilo sie samo to po co cala ta szarada w jego glowie... a jesli to shepard odpalil crucible to niby jak to zrobil skoro lezy nieprzytomny ? z reszta nawet olejmy to ze lezy nieprzytomny i powiedzmy ze majaczy walczac ze swoja indoktrynacja, no to nawet wtedy jest przeciez na ziemi co sugeruja zwaly betonu w scenie oddechu... wiec skoro tak to jakim cudem crucible zostaje odpalone i jakim cudem shepard na to wplywa... to tak jakby zniwiarze weszli do jego glowy i zapytali go o zdanie czy maja sie unicestwiac czy nie a jesli powiedzial ze maja sie zabic to uszanowali jego decyzje... moze tak bylo moze to ze mu sie udalo jako pierwszemu dotrzec daleko w walce z nimi faktycznie sprawilo ze cykl juz nie ma sensu i zniwiarze honoruja jego decyzje.. ale moim zdaniem jest to troche naciagane...
Nie wiadomo :-D może ma to cos wspólnego z normandia ( to nasza załoga uruchomiła tygiel co jakoś tlumaczyloby jej przeniesienie z Londynu ) A może bitwa jeszcze sie nie skończyła i Shepard budzi sie w jej trakcie kiedy nie ma jeszcze roztrzygnieci a scena z katastrofa Normandii tez działa sie tylko w jego głowie wszak dopiero po tym elemencie Shep łapie oddech. W sumie to nic nie wiadomo z tym zakończeniem . Póki Bioware nie zajęło oficjalnie stanowiska co do zakończenia wszystkich teorii i co do ustalenia kanonicznej końcówki wszystko jest dozwolone . Poczekamy zobaczymy
A zauważył ktoś z was oczy Sheparda? Przy wyborze zakończenia z Kontrolą i Syntekami (oba mają jasne kolory, "dziecko" nam je doradza) gdy Shepard skacze w promień widać, że jego oczy przypominają oczy Człowieka Iluzji, czyli zindoktrynowane. Nie ma tego przy wyborze zniszczenia (czerwony sugeruje, że to złe zakończenie, dzieciak nam je odradza). Shepard wydaje się wtedy silniejszy, pewniejsze + tylko po tym wyborze możemy doświadczyć oddechu Sheparda w Londynia (Tak, na 100% jest to Londyn, gruzy są betonowe, co od razu wyklucza Cytadele)
Dlatego ja obstawiam że to co się dzieje po uderzeniu promienia w Sheparda jest jego wewnętrzną walką z indoktrynacją. Anderson jest personifikacją jego niezindoktrynowanej części umysłu, a Człowiek Iluzja przeciwnie, części zindoktrynowanej. Jeżeli wybierzemy opcje kontrolowania Żniwiarzy lub syntezy ludzi z maszynami to jest to porażka Sheparda i zostaje on ostatecznie zindoktrynowany (może to się równać jego śmierci). Natomiast jeżeli wybierzemy opcję zniszczenia Żniwiarzy (odradzaną przez Katalizator-ducha dziecka które zginęło na początku gry i które Shepard widział w koszmarach) Shepard wygrywa swoją wewnętrzną walkę ze Żniwiarzami i "wyrzuca" ich ze swojego umysłu po czym odzyskuje przytomność w gruzach Londynu gdzie trafił go promień Żniwiarza. Gdy się budzi jest już co najmniej ranek bo jest widno, więc Shepard mógł być nieprzytomny tylko przez kilka godzin i wojna nie musi być jeszcze wcale przegrana.
Jeżeli rzeczywiście prawdziwe zakończenie bedzie w płatnym DLC to ja, baaardzo delikatnie mówiąc, podziękuję. Obejrzę najwyżej na youtube. Czytam też sporo opinii, że usatysfakcjonuje to wiele osób, ja osobiście nie mam zamiaru płacić za coś co powinienem dostać przy zakupie oryginalnej gry. DLC niech sobie będą, niech uzupełniają fabułę o dodatkowe misje czy planety ale żeby dawać koniec gry jako dodatek?! NOOO!!! Hmm, tak śledząc ta całą wojnę graczy ze studiem mam wrażenie że Bioware powiedziało sobie: Wiecie co? Zróbmy tak żeby było kontrowersyjnie i to nawet bardzo. Walnijmy Deus ex machina, niech gracze się kłócą, płaczą, krzyczą itd. No i... ... rzeczywiście tak jest:). Ja bardzo lubię serię Mass Effect jednak podchodzę do tych zakończeń w bardziej łagodny sposób. Sami możemy sobie dopowiedzieć to, co nie zostało wyjaśnione, więc jedni mówią o indoktrynacji, inni że to kompletny bezsens(pamiętajcie Deus ex machina-Potocznie stwierdzenie to oznacza wszystkie nagłe zmiany sytuacji, niedające się logicznie wyjaśnić w kategoriach rozwoju wydarzeń[więcej na Wikipedii]). Może trochę łagodniej spojrzycie na epilog sagi. Na pewno finał nauczył mnie jednego: Nie ma łatwych wyborów. Żeby było, jasne, pragnąłem czegoś takiego jak w FALLOUTACH, ładnych podsumowań itd. ale cóż.... .
Ludziom nie chce się myśleć , wysilić . Szczególnie mlodzieży . Są takie filmy gdzie trzeba się wysilić by zrozumieć , przez to są ciekawsze .
BioWare potwierdziło, że wyjdzie latem DLC ktore doda do zakonczenia wiecej scen, aby było one bardziej zrozumiałe. Jednak zakonczenie nie zostanie zmienione. Acha i DLC bedzie darmowe.
Zmienione nie będzie, ale mogą zostać DODANE inne. Bo zakończeń powinno być SZESNAŚCIE - RÓŻNYCH (!), tymczasem jest jedno... w trzech podobnych wariantach. Ja bym cieszył się, gdyby były >> chociaż << 3 RÓŻNE zakończenia: happy end, słodko-gorzkie (trochę jak obecne czerwone idealisty z 5000 pkt i 100% gotowości bojowej) i total bad ending (nic się nie udaje, wszyscy / większość ginie, trochę jak opcjonalnie w ME2).
Mylisz sie... Czytałem te informacje bezpośrednio ze strony BioWare i wyraznie napisali ze nic nei bedzie zmieniane ani dodawane. Jedynie dodane zostaną dodatkowe sceny z animacjami, aby zakonczenie było bardziej zrozumiałe.
No chyba ze robia nas w ciula i bedzie niespodzianka :P
Nie mylę się. :) Twórcom nigdy się nie wierzy, to po pierwsze...
...a po drugie, to sensownie wytłumaczyć obecnego endingu NIE DA SIĘ. Wielu profesjonalnych fanów serii próbowało, rozkładali ostatnie 15 minut na czynniki pierwsze (w tym Angry Joe się sporo wypowiedział) i wniosek jest jeden: kosmiczna magia (Space Magic) nie jest satysfakcjonującym wyjaśnieniem. :) Teleport Normandy? Space Magic. Absurdy? Space Magic. Miliony dziur? Space Magic. :)
Wpisz sobie Mass Effect 3 Space magic w Google i poczytaj.
Jeżeli mimo to jakoś to wytłumaczą, zamiast przyjąć pomysły podrzucone przez fanów (sensowne!) lub DODAĆ inne zakończenia (nie zmieniać, a dodać) to szczerze mówiąc wolę, by w ogóle nie wydawali tego DLC.
I pamiętaj raz jeszcze, że są dwie grupy, którym nie wolno ufać. Nigdy! Politycy... i "artyści". :) Nawet, jeśli teraz się przestraszyli i nie będą kłamać / obiecywać konkretów, mogę się założyć, że zrobią coś więcej poza paroma dialogami / animacjami. Inaczej szkoda ich czasu i środków.
Człowieku nie zmienią zakonczenia ani nie dodadzą nowych i bylo to wiadomo juz od dawna. Po pierwsze wiekszosc wspolczesnych developerow nalegala wrecz na Bioware by nie uginali sie pod wplywem opinii publicznej i nie zmieniali zakonczenia juz ustalonej produkcji. Tu chodzi o cos wiecej niz tylko satysfakcja graczy w gre wchodzi niebezpieczny dla branzy precedens ktory w pewnym sensie odbiera tworcom gier ich swobode artystyczna i przekazuja ja w rece graczy. Ray Muzyka wyraźnie zaznaczyl ze jest dumny z dokonań jego zespolu i mimo sporych negatywnych glosow bedzie wspierac wizje artystyczna. Pozatym Bioware nalezy do EA a raczej watpie by elektronicy pozwalali sobie tak grac na nosie, bo teraz co gracze pokrzyczeli ponazekali ale gra i tak swietnie sie sprzedaje i juz progi retownosci przekroczyla, dalismy im darmowe dlc Odrodzenie do multi, damy dodatkowe sceny w zakonczeniu uspokoja sie w 100%. Pozatym wszystko da sie wytlumaczyc bez koniecnzosci tej twojej space Magic. http://www.youtube.com/watch?v=oFaaN7iTs-M zobacz na tą scene usunieta pierwortnie z zakonczenia, nasi towazysze tu giną ale mozna dopisac kolejna w ktorej przezyja i zostaną zgarnieci przez prom normandii. Zakonczenie ma wyjasniac niejasne kwestie nie dopisywac niowe watki
"niebezpieczny dla branzy precedens ktory w pewnym sensie odbiera tworcom gier ich swobode artystyczna i przekazuja ja w rece graczy". Po tym zdaniu przestałem czytać. :O Nie mamy o czym dalej dyskutować, o endingu ME3 rozpisałem się w wielu miejscach w internecie, którymi to słowami mógłbym zapełnić cały Wielki Mur Chinski, więcej nie mam zamiaru. EOT.
Nie bronie w zadnym wypadku Bioware bo tez zakonczenie mnie nei satysfakcjonuje ale mam na tyle realistyczne podejscie ze wiem jak branza i wydawca gry reaguje na protest graczy nikt mi nie wmowi ze w tym DLC bedzie cos wiecej ponad paroma scenami i dodanymi epilogami zwlaszcza ze Bioware nie ma nawet celu w tym zeby dodatkowe zakonczenia obecnie ukrywac. Rozpisales sie tyle o zakonczeniu Mass Effecta ok swoimi wypowiedziami mozesz nawet zapelnic caly pacyfik a nie tylko mur chinski who cares jestes tylko jednym z konsumentów i bynajmniej nikt z EA czy BW nie przeczytal ani jednej twojej wypowiedzi i nie uwzgledni jej przy twozeniu DLC ( ktore bedzie dodawac tylko nawe sceny a nie tworzyc zupelnie nowe wersje zakonczeń )
@ kubapol21 - słuchaj, sprzeczać się nie będę, podważać Twojego zdania również, bo przez takie akcje potem z Internetu robi się wylęgarnia chamstwa i prostactwa, a chyba nie o to chodzi. :) Napiszę tylko, że BioWare podobno "słucha fanów", ale niestety i tak nie bardzo (parę rzeczy dodali w ME2 i potem w ME3 na wyraźne życzenie fanów, ale IMO wyszła przez to gra zbyt poprawna politycznie). Jeśli i tym razem oleją to, co im wszyscy sugerują, to będzie kiepsko. EA została najgorszą amerykańską firmą 2011 roku (nagroda Złotej Kupy) w efekcie czego po tym jak i po akcji z endingiem ludzie nie rzucą się już na Dragon Age 3 i inne nowe ich gry - możesz być pewny. Myślisz, że gdyby nie ta akcja, DLC do multi byłoby darmowe? No way. :D EA jest zbyt łasa na dolary, ale tym razem musieli przystopować. Sprzedaż ME3 spada i to mocno już od początku, w analogicznym okresie ME2 zarobiło na siebie więcej, a powinno być na odwrót.
To nie jest tak, że to artyści i im wszystko wolno. Obiecano co innego i fani jako KONSUMENCI mają prawa - ergo mogą się domagać naprawy produktu. Bo to produkt, nie "dzieło". Do ksiązki proszę nie porównywać, bo jest liniowa i niepodatna na dodatki, dlc i inne bajery. :) Pozdrawiam, miłego dnia, więcej w temacie się nie wypowiadam bo piszę od tym od marca i już mi klawiatura szwankuje, a ręce odpadają. :) I tematu mam serdecznie dosyć.
wybaczcie że się wtrącam ale chyba nie wiesz co oznacza naprawa produktu. Coś takiego moze mieć miejsce w wypadku gdyby produkt zawierał ilość bugów uniemożliwiająch granie,błedy ortograficzne czy jakiekolwiek jeszcze inne błędy techniczne,ale nie można wymagać od "twórców" by zmieniali dzieło bo komus się nie podoba. Coś takiego chyba miało kiedyś miejsce jeżeli chodzi o sherlock'a holmes'a i jego śmierć ale jak do tej pory nie przypominam sobie żadnego innego przykładu by jakakolwiek fala krytyki sprawiła by ktoś się ugiął i zmienił swoje dzieło tylko dlatego że komus się nie podoba z jakiś względów. Prawo pod tym względem stoi po stronie autora.
Wszyscy chyba zapominają o najważniejszej z wad teorii indoktrynacji... jest ona tylko teorią. Pasuje jak ulał ale nikt nie potwierdził tego że jest prawidłowa. Po prostu na koniec serii chciałbym dostać jasne oraz podsumowujące zakończenie historii, a nie znaki zapytania i domysły. Taki obrót spraw mógł by być w 1 lub 2 części, a nie w zwieńczeniu trylogii.
Jeżeli teoria indoktrynacji jest błędna, to zakończenia zwyczajnie ssą, jeżeli jest prawdziwa, to twórcy zrobili nas w ciula i nie dali nam prawdziwego zakończenia. W obu przypadkach czuję się wyruchany...
polecam przeczytać większość uwag tutaj. ja nie jestem za teorią indoktrynacji tylko nad inną formą zakończenia,a to czy jest dopowiedziane czy nie,uważam za kwestie gustu,mnie osobiście to odpowiada
JA NIE ZROZUMIAŁEM ZAKOŃCZENIA TRÓJKI. I CO? TĘPY JESTEM? CHWALISZ SIĘ CZY ŻALISZ, ŻE TEGO DICKA CZYTASZ? jak ktoś pragnie się onanizowac nad wspaniałością zakończenia mass effecta 3 polegającą na tym, że się nie zdarzyło więc jest super to droga wolna.
mass effect to jadące kliszami sci-fi od którego wiele nie oczekiwałem tylko, by historia każdej częsci trzymała poziom poprzedniej. jedynka i dwójka broniły się wciągającą choć prostą historią w klimacie fantastyki naukowej a w trójce wpieprzyli na chama alicję w krainie czarów w to wszystko. to, że niewiele w historii tak w sumie się trzyma kupy to pół biedy, jakby wszystko w filmach czy powieścach trzymało się kupy byłyby nudniejsze troszkę i mogę to wybaczyć. ale takiej idiotycznej ni to filozoficznej ni baśniowej papki chwalił nie będę. jechali kliszami i na tym osiągnęli sukces mogli jechać nimi do końca - dotrwałeś do finału - tygiel strzela, papa żniwiarze a galaktyka zbiera się z gruzów. zawaliłeś po drodze zadań za dużo i nie przygotowałeś dość środków by zapewnić powodzenie misji? zawodzisz a żniwiarze robią kuku galaktyce albo udaje ci się ale kosztem życia załogi i reszty towarzyszy (albo i własnego). chcieli by było tajemniczo? podłączasz tygiel i napisy końcowe a resztę dopowiedzcie sobie sami. a nie jakieś opowiastki o dziecku cytadeli które wysyła żniwiarzy na różne cywilizacje by je palić gwałcić i mordować dla ich dobra ale co się wcale nie zdarzyło. tak się zastanawiałem po uj ten sen szeparda o tym bachorze. finał miał to pewnie wyjaśnić ale kiepsko mu poszło. dla mnie cały motyw tego bachora jest irytujący, szkoda, że raczej nie da się mu skręcić karku albo rozwalić granatem, może jak by nie zginął na oczach szeparda gdy ten uciekał z ziemi to by nie płakał za nim po nocach.
własnie sobie poczytałem troszkę o tych zakończeniach w necie i z tego co widzę - wyjaśnień jest sporo (nie aż tyle ile opinii ludzi którzy przyznają się, że nie ogarnęli co się stało) szkoda tylko, że niczego nie wyjaśniają. przede wszystkim dla tego, że wszystkie sprowadzają się do "tam może chodzić o...." nie widziałem nikogo co z całą pewnością może powiedzieć o co tam chodzi. i to jest takie świetne? że jest niezrozumiałe? to zamiast cut scenek mogli puścić tylko lektora albo napisy po węgiersku. a na węgrzech po chińsku.
a jak bycie niezrozumiałym to aż taki wielki atut to ok, własnie drapiąc się po tyłku wymyśliłem dowcip "wchodzi hans klos do burdelu a tam czterej pancerni i szynszyla". rozumiecie? ja też nie. prawda że wspaniałe? idę sam sobie pogratulować.
nie mówię, że mass effect miał się kończyć happy endem (chociaż na niego liczyłem, w filmach niech sobie z bohaterami robią co chcą, w grach po to nimi steruję żeby na ich los mieć wpływ więc niezbyt mnie rajcuje jak giną) , ale niech się nie kończy jak coś co pisał ktoś kto przesadził z ziołem.
ja w ogóle uważam, że finał dwójki i cała trójka troszkę są na siłę żeby kuć żelazo póki gorące. bo po co suveren 50tysięcy lat pilnowałby żeby wpuścić kolegów przez cytadelę skoro z tego swojego końca świata są w stanie w parę lat rozpełznąć się po całej galaktyce "idąc z buta"? nie jestem scenarzystą ale dla mnie skoro tak wyglądała jedynka jak wyglądała a w dwójce pałowali się ze zbieraczami to trójka powinna polegać na powstrzymaniu agentów żniwiarzy przed wpuszczeniem ich jakoś przez cytadelę jednak (choćby iluzja mógłby tę rolę pełnić - bo jakby ich kontrolował gdyby ich nie wpuścił?). albo jak już mieli przybyć to niech się akcja dzieje kilkadziesiąt lat potem jak świat miał ciut więcej czasu się na nich przygotować a człowiek może mieć wrażenie, że rzeczywiście ukryli się gdzieś z dala od galaktycznych społeczności, żeby tam z zaskoku jednym portalem wpaść. no a jak to nie wyszło to żeby musieli do celu trochę jednak drogi pokonać....
nie mnie oceniać kto tępy a kto nie.,jeżeli Byś poczytał chociaż troche co tu jest wszędzie napisane to byś zobaczył ze nikogo tutaj nie obrażam a namawiam do przemyślenia paru spraw i dojścia do jakiś wniosków(niekoniecznie takich jak moje)więc jeżeli masz zamiar kogoś obrażać to poszukaj sobie innego forum z łaski swojej.Jeżeli wiesz jak powinna trójka wyglądać,zawsze możesz stowrzyć własne dzieło,wtedy bez wątpienia ocenimy,ale jeżeli to jest wszystko co potrafisz konstruktywnego o 3 napisać,to może faktycznie jeszcze poczytaj troche w necie...
skoro nie wiesz jak można zakończenia trójki nie rozumieć to znaczy, że każdy powinien je rozkminić ot tak bo to takie proste przecież musi być (skoro się tacy jak ty dziwią że ktokolwiek tego nie potrafi) a skoro to takie proste a są ludzie którzy tego nie potrafią - jak choćby ja - to znaczy, że musimy być debilami skoro tak banalna sprawa przerasta nas intelektualnie.
a co do przeczytania tego co się w tym temacie pojawiło - to sory ale to są 2 strony postów czyli kupa czytania z którą nie jestem na bierząco bo cała dyskusja była bez mojego udziału - a w takim razie wolę dobrą książkę zamiast tego. zwłaszcza, że wszystko sprowadza się pewnie do paru hipotez typu teoria indoktrynacji które gdzieś już widziałem streszczone. zresztą jakby tu tego zakończenia i jego znaczeń tu nie ubarwiano - to bez znaczenia. ja nie tylko go nie rozumiem, ono mi się też po prostu nie podoba i nie chcę go rozumieć. nie będzie mi snu z powiek spędzało - na pewno nie raz wrócę myślami do tej gry, ale na bank nie do tego zonka z końca tylko do takich scen jak śmierć towarzyszy których zdążyłem już polubić. albo paru wyborów co do których nie jestem pewien czy postąpiłem właściwie.
bo tak na prawdę z tym końcem to już czytalem, że się może okazać, że to tylko jakaś iluzja/wizja i twórcy dowalą prawdziwy w dlc. takie pierdzenie w stołek to dla mnie bezsens. równie dobrze, (skoro i tak tyle pomysłów pokopiowali z innych mediów i od konkurencji) mogą ukraść tłista z tego filmu z Cagem co przyszłość o jakieś pół minuty czy ile tam przewidywał. sory jak komuś zaspoileruje tu cokolwiek^^. i w każdym razie się okaże, że druga połowa prologu i cała reszta gry to wizja Sheparda po tym jak się walnął w głowę i stracił przytomność w trakcie ataku żniwiarzy na ziemię pierwszego. i w tym dlc on się ocknie, będzie znał przyszłość i wiedział jakie błędy popełnił, prosto z marsa poleci skubnąć od Asari to ich WI protean, przygotuje cytadelę na Syfon czy jak się ta broń miała nazwać, zacznie ją opracowywać w międzyczasie jednocząc te rasy co i tak to zrobił w wizji a potem tylko trzask prask i papa zniwiarze, happy ending.
i generalnie twórca każdej gry i każdego filmu jak go zjadą za zakończenie będzie mógł powiedzieć "a bo wy nie rozumiecie, to tylko taki tłist, tamten koniec to była iluzja, prawdziwy właśnie kręcę, za tydzień będzie na youtube"