Wiecie, Herosami bawiłem się przez długie lata, ale jakoś nigdy nie byłem w stanie śledzić fabuły. Po prostu grało mi się tak fajnie, że rozmyślanie o tym co się dzieje było takie jakieś nie istotne :P
Czy wy też tak mieliście?
Nie jestem wielkim miłośnikiem strategii, bardziej RPG i mitologii, jednak Heroes 3 jest w pierwszej dwójce ulubionych gier, więc i owszem - po przejściu kilku misji i rozegraniu paru partyjek w trybie hot seat z moją dziewczyną, wróciłem do początku gry i dokładniej wsłuchałem się w intro (choć wtedy mój angielski kuśtykał) i czytałem praktycznie każdy opis i dialog jaki pojawiał się podczas gry.
Spodobała mi się historia podupadającej Erathii i próby jej powstawania na nogi.
Poza tym pograłem sobie też w jedne z fajniejszych RPG'ów z tamtego okresu - kilka części Might & Magic które akurat rozgrywały się w okolicach mających miejsce w HOMM 3.
Zresztą dla mnie fabuła zawsze była najistotniejszym elementem gry, potem klimat i grywalność, na samym końcu grafika. Dlatego odrzucają mnie dzisiejsze łupaniny typu COD czy Battlefield, albo remake'i starych gier z fabułą płytszą od kałuży, za to na nowym silniku i lukrowymi efektami specjalnymi (King's Bounty - ziewałem od początku, nie dotrwałem do końca. Za dodatek nawet się nie brałem)