Rozumiem, że młodego zabili , ale czemu zginął stary Bernat?
Moje pytanie - na samym końcu ojciec się go pyta Mikołaja czy z kimś rozmawiał i co mu powiedział. O kogo chodziło? I druga sprawa - od kogo ksiądz o wszystkim wiedział? Od tego jednego z zabójców tak?
1. Z Kaltem. Tym niemcem co byl przy burmistrzowej. 2. Maciuś w którymś odcinku rozmawia z księdzem w kościele i tak wynika, że podczas spowiedzi wszystko mu kiedyś powiedział
Pewnie ten blondyn, Wiedźmin. Jak na szosie znaleźli tego Starego i przyjechał Więckiewicz to ten blondyn mijał ich samochodem
Stary i mlody byli razem uwiezieni, podejrzewam, ze mlody zmarl, a stary po prostu chcial cokolwiek zjesc z glodu.
W książce to Wiedźmin nakarmił ojca miesem syna, jako hostię. Nie był on normalny też i miał odchyly na punkcie Boga.
Prawdopodobnie dlatego, żeby zmylić policję, odwrócić ich uwagę od planowanych przyszłych porwań i przerzucić podejrzenia na złego niemca i burmistrzową.
starego zamęczyli ci sami sprawcy co pozostałych - Tomasz, Grześ i ten "Wiedźmin" (tak go w napisach tytułują), to byl element wymierzenia sprawiedliwości wszystkich, nawet luźno związanym ze zbrodną.
sprawców jest trzech: Maciuś, Jarecki i młody Bernat. Ci giną za zbrodnię na Darii. Stary Bernat i ksiądz giną za ukrywanie prawdziwych sprawców i to, że pozwolili niesłusznie wierzyć ludziom w winę niewinnego Seby.
Wydaje mi się, że zabili go bo chciał przekazać ziemię miastu. Była rozmowa ze jedyne o czym myślał to zysk. Plus tak powiedziała burmistrz
Ten temat pokazuje wyłącznie jaką szmatą w twarz było ostatnie pół godziny serialu - wszystko, czego widz doświadczał przez wcześniejsze 4.5h było całkowicie bez sensu i zbędne, bo obrócili całość o 180 stopni, zostawiając masę niedopowiedzeń, a cała historia (kwestia dzierżawy, hotelu + gwałtu i Seby) przestała się jakkolwiek kleić, łączyć i rozwiązywać.
Do sekwencji z księdzem w piwnicy 8/10, od tego momentu max 5/10.
Offtopowo - dźwięk to dramat, a serial dostał niby Dolby Atmosa.
co ty ględzisz, wszystko się przecież ładnie spięło - własnie opowieść księdza ma podać na tacy wszystkim, którzy jeszcze nie skumali jak było naprawdę przebieg wydarzeń. Dla bystrzejszych - już animacja na początku 5 odcinka rozwiązuje całą zagadkę kryminalną z Darią - a reszta jest tylko finałowym "kinem zemsty" z Tomaszem jako szeryfem - aniołem sprawiedliwości, który brutalnie wymierzył ją sprawcom zbrodni.
Związek dzierżawy z akcją dotyczącą dziewczyny nie istnieje. Nienawiść rodzinna wyczyściła się do zera w ciągu jednej sceny ze strzelbą. Zaangażowanie Więckiewicza w poszukiwanie prawdy nie miało sensu. Grzegorz, brat Mikołaja, cały serial zachowuje się wbrew temu, co pokazuje na końcu. Sam wątek zemsty Mikołaja na tej trójce wypada żałośnie względem jego nijakiego "związku" z zabitą dziewczyną.
W sumie to był serial o Justynie, a nie o Mikołaju, morderstwie i ziemi pod hotel.
czyli nic nie rozumiesz.....o ziemię w ogóle w tym serialu nie chodzi, Więckiewicz zamieszał wszystkim w głowach bo chciał odwołać burmistrz i uderzał w nią że niby jej ekipa porwała starego bernata itd. A tak naprawdę od początku to on porywał, torturował i zabijał sprawców starego mordu sprzed lat. Grzegorz od początku bierze w tym udział - a przez cały serial po prostu o tym milczy jak i Tomasz - bo chodzi o to żeby nikt ich nie złapał. A Mikołaj dowiaduje się o wszystkim dopiero w piwnicy gdzie go trzymają po tym, jak wrócił do narkotyków. Serial nie jest o Justynie tylko o poczuciu winy, błędnych decyzjach i strasznych konsekwencjach jak też o specyficznie pojmowanej sprawiedliwości. Ale żeby to skumać trzeba trochę wyrobienia ponad klasyczny produkcyjniak z cyklu "zabili go i uciekł".
Jeśli starego Bernata zabili, bo o wszystkim wiedział, to czemu nie zabili księdza? W serialu rzecz jasna. Nie wiem jak w książce, ale w serialu wątek księdza niestety po prostu znika. Ponadto o co chodzi z wątkiem komendanta. Tam to już nie trzyma się kupy. Niby wiedział o porwaniach i w nich nie przeszkadzał, bo chciał zadośćuczynić za swoje błędy, ale z drugiej strony starał się usunąć starego Głowackiego. Dodatkowo skoro wiedział o porwaniach to wiedział o całej sprawie i sam przyznaje, że spartolił. To skoro zabili Bernata, bo wiedział, to czemu oszczędzili komendanta, który też wiedział, a dodatkowo wymusił zeznania od Gizma. I nikt go z niczego nie rozliczył. Tam w ogóle jest mnóstwo takich "perełek". Gizmo o jego 2 1 8, w ogóle nie wyjaśnione. Cyganie, którzy wrabiają starego Głowackiego, po to by się ot tak przyznać Justynie, że go wrobili, ale ta dziennikarka śledcza nie wpada na to, aby zadać pytanie dlaczego to zrobili itd.
Z tego co zrozumiałam to ksiądz chyba bym w podpalonym budynku na Wzgórzu Psów.
"Czemu nie zabili księdza" - zabili, spalił się w domu, puścili tylko Justynę. Komendant? Chce być zawsze z tymi co akurat rządzą - jak była to burmistrz to był z nią, jak teraz Tomasz pociąga za sznurki - będzie z nim. A sprawę spartolił bo przyjął najprosztszy wariant: Gizmo winny i już. Cyganie nie wrabiają Tomasza - młody cygan mówi prawdę, widział Tomasza z prętem jak porywali starego Bernata i to zeznał komendantowi. Nic nie mówią o wrobieniu Tomasza - wymyśliłeś sobie. Więc i Justyna nie ma o co pytać.
Jak dla mnie to komendant zasługiwał na czapę bardziej od księdza nawet. Przecież skoro to był rok 2003 r. to koncertowo zawalono kwestię zabezpieczenia śladów. W ogóle nie ruszono faktu, że Maciuś został ugryziony, jakiejś krwi pod paznokciami, włosów, nasienia? Z drugiej strony w realu mamy coś takiego jak umorzenie spraw Jolanty Brzeskiej, Iwony Cygan, więc coś z tych polskich realiów jest. Dodałbym, że obok dziur logicznych, jest to kolejny ubabrany politycznie serial dla lewaków. Wymieniony z nazwy Newsweek jako ostoja obiektywizmu i dziennikarskiej niezależności. I jako owczy bobek na krowim placku, przyklejenie ministrowi sprawiedliwości z poprzedniej ekipy zarzutu, że chroni pedofilów. Wyraźny wpływ sympatii politycznych Żulika. Cóż, można było zrobić fabułę na motywach losów Iwony Cygan to robi się jakieś wykwity o tym kto i z jakiej strony politycznego sporu jest dobry a kto zły.
Hamilkar, ale przecież "Newsweek" w tym serialu opisał nieprawdziwą historię, bo opisał Więckiewicza jako ofiarę systemu, a on był przecież krwawym mścicielem i mordercą. To może teraz zmienimy narrację i powiemy, że ta libkowa gazeta, tak jak wszystkie gówniane prawackie gazety zastosowała tzw. research sienkiewiczowski, co ? Newsweek jako medium dla lewaków, dobre sobie :)
Krwawy mściciel i morderca jest w serialu przedstawiony jako miecz sprawiedliwości. Newsweek jest tu z kolei przedstawiony jako czasopismo wiarygodne, publikacja w nim nadawać ma wiarygodności prezentowanym treściom. Co ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości o ile odbiorcą są jakieś zakompleksione MWzWM-y. Więc ok. Tęczowy Newsweek to czasopismo dla MWzWM-ów oraz lewaków, którzy chcą odetchnąć od ideologicznej pałki jaką ich molestuje OKO-press na przemian z Krytyką Polityczną. Taki lekki deser po zbyt tłustym daniu głównym. Ewentualnie to taka Wyborcza dla przygłupów. Tęcza świadkiem. Co do twórczości RAZ-a to poleciałeś takim ogólnikiem, że nie wiem o co chodzi? RAZ skłamał gdzieś? Że używa wybiórczo faktów na potwierdzenie własnej zajebistości to rzeczywiście staje się już irytujące. Ale to wciąż fakty a nie kłamstwa w stylu Barta Staszewskiego, że wymienię tylko tego jednego lewackiego prowoka.
Człowieku, jestem lewakiem i nigdy w życiu nie kupiłem Newsweeka. A pamiętasz tekst naczelnego w serialu: "żebysmy nie stworzyli tutaj drugiego Leppera"? Gazeta dla ludzi po lewej stronie to było np. "NIE", które dla Ciebie jest pewnie szmatławcem, ale o ilu aferach z pisało, to już nie pamiętasz (zarówno z lewa i z prawa). Dla ciebie każdy na lewo od Konfederosji to lewak. Współczuję :)
Dziękuję za współczucie dobry człowieku. Rzeczywiście nie pamiętam zbytnio NIE, poza może pewnym złośliwym tekstem o Wajdzie ssącym wymię komuny maciory. W każdym razie nie kupowałem, czasem się w poczekalni do lekarza coś przeczytało. No ale to były lata 90-te. Inny był cel tego czasopisma, które promowało tzw. panświnizm, żeby ludziom było łatwiej przełknąć, że na drzewach nadal tylko liście wiszą zaś komuchy uwłaszczają się na tzw. wspólnym. Newsweek ma inne zadanie, nadal jest to gotowanie żaby ale już w innym garnku i na inne danie.
tak, ludzie ledwo przełykali tych mitycznych komuchów uwłaszczających się - za to, jak pisiory się uwłaszczali cały naród klaskał zachwycony
Mitycznych? Jesteś niepełnoletni czy resortowy? Nie zamierzam bronić polityków żadnej opcji. Tyle, że kwestię skali oraz momentu historycznego uważam za istotną. No i zauważ, że byłego doradcy Donalda czyli Mateuszka, zwanego powszechnie Pinokiem, nie rusza w dobie rozliczeń żadna ze stron. Że o dr Niedziele czy jego poprzedniku nie wspomnę. W każdym razie rozmowa była o wpływie prasy na pranie mózgów i chyba tego nie wychwyciłeś dzieciaku. P.S. Ostatnio Gwiazdowski na Kanale Zero miał odcinek na temat Planu Balcerowicza. No i pewne kwestie dotyczące transformacji ustrojowej są już szerzej znane po tych niemal 40tu latach, wystarczy poszukać a nie p...lić jak nakręcony kukiełka.
dowiedz się pętaku kto to jest ten gwiazdowski - bajki dzieciom opowiada bo nikt już nie chce od lat zatrudnić w żadnym poważnym miejscu to dla półgłówków co stanowskim się zachwycają jeszcze może swoje bajeczki opowiedzieć. Też mi autorytet heh
Czyli resortowy, bo pętak to raczej boomerskie określenie, którego młodzież już nie rozumie. Cóż, na razie nie chce mi się odpowiadać inwektywami. Rozumiem, że Centrum Adama Smitha ci nie leży. Mi nie leżą Schwab i Soros. Ciekaw jestem twoich źródeł wiedzy tajemnej bo w to, że sam rozpracowałeś jak działa ten świat to raczej nie uwierzę. Gwiazdowskiego podałem jako przystępną narrację na temat, który jest znany. Poleć coś lepszego. Na razie jest tak, że aktualni zwycięzcy rozmontowują nas gospodarczo a media, o których wspomniałem wyżej interesuje głownie dobro mniejszości wszelkiego rodzaju. Dodałbym, że użycie w serialu słowa Newsweek stanowi również lokowanie produktu. Mam nadzieję, że wystawiono wydawcy za to odpowiednią fakturę i odprowadzono podatek od tej usługi.
poleciłbym ale nie będziesz rozumiał moich źródeł skoro wiedzę czerpiesz z Kanału Zero i tym podobnych mędrców po maturze tłumaczących zawiłości świata znane tylko im. Narracja o rozkradzeniu wszystkiego i błędach Balcerowicza jest śmieszna bo nie mówi o jednej najważniejszej rzeczy: jak by to lepiej ci wszyscy mędrcy-krytycy urządzili. Bo niektórzy mieli wtedy szansę - ale odrzucali propozycję ze strachu. Najłatwiej po czasie mówić że przecież wszystko można było inaczej i na pewno byłoby lepiej. Kanapowi mądrusie ;)
Uczepiłeś się tego mojego źródła jak jakiś przysłowiowy. Mogłeś w jednym zdaniu podać źródło a wysilasz się na cały akapit uzasadnienia. Nie podajesz własnych argumentów a jedynie dyskredytujesz cudze. To jest niestety miałkie. Można powiedzieć, że chowasz się za zasłoną dymną. Tak się nie prowadzi dyskusji, to bardziej wygląda na leczenie kompleksów tanim kosztem. Trudno, ja mogę żyć bez tej tajemnej wiedzy o przeszłości. Zresztą znam parę osób, które jak nie potrafią podać mocniejszych argumentów to reagują hasłem typu: nie zrozumiesz albo nie ma co drążyć. Zresztą są to osoby z obydwu stron tzw. barykady zwłaszcza te o poglądach skrajnych. Zaryzykuję tezę, że po prostu nie potrafisz uargumentować logicznie i w zgodzie z dostępną wiedzą swoich przekonań. Nie odbieraj tego jako prowokację, straciłem zainteresowanie. P.S.: Nawet jeśli nie można było lepiej to dobrze byłoby wiedzieć kto i kogo wówczas trzymał za klejnoty. Po prostu ciekawski ze mnie człowiek.
Czyli jednak trafiłem na debila. Gówno wiesz pajacu a mądrego udajesz. Jak już napisałem wcześniej, straciłem zainteresowanie dla twoich argumentów a teraz widzę, że żadnych argumentów nie było. Podsumowując, goń się tłumoku. Więcej z tobą miękka parówo nie będę podejmował dyskusji.
"Miękka parówo"? O, widać, że więzienna grypsera w pewnych kręgach zyskuje na popularności. To chyba nie przypadek ;)
Niby w jakich kręgach? Przeczytałeś tę wymianę zdań powyżej? Gość poddaje w wątpliwość moją wypowiedź ale nie przedstawia własnych argumentów bo są rzekomo za trudne. A kończy synonimem tekstu "nie ze..j się". To jest yebany wampir energetyczny, który zasługuje tylko na bluzg. Poza tym nie wiem co taki wulgaryzm miałby mieć wspólnego z grypserą. I czy jest jakaś niewięzienna? A może chciałeś użyć słowa "kmina" ale temat jest ci tylko znany z prasy ;-) Niektórzy zaczęliby od "Tajemnic grypserki" Macieja Szaszkiewicza (widzę, że książka chodzi po niecałe 400 zł, ix de) ale "Gry więzienne" Kamińskiego są krótsze, 10xtańsze i lżej się czyta.