Oglądając odcinki WS w internecie natknęłam się na wiele wypowiedzi bohaterów, które sugerują, iż Sah Sultan i Ibrahima Pashę łączyło, bądź łączy uczucie. Jako iż Ibrahim jest moją najulubieńszą postacią nie potrafię tak tego zostawić i stąd moje pytanie. Co się działo między tym dowojga?
A Yusuf dowiedział się, że Atmaca przeżył tamten postrzał ale z nim się nie skontaktował ?
Poza tym to Nurbanu chce być drugą Hurrem...
Szkoda Bayazyda traci wszystkich po kolei, zupełnie jak Mustafa.
A jak się pomyśli na co będzie musiał PATRZEĆ w ostatnich chwilach życia, to aż ciarki przechodzą.
Mustafie przynajmniej to zostało oszczędzone.
Dopiero jak Atmaca przyjechał, to Yusuf dowiedział się, że przeżył postrzał. Wcześniej uznali go za zmarłego. Sądzili, że gdyby Jastrząb przeżył, toby się z nimi skontaktował.
Też mi się tak wydaje. Robi wszystko aby Selim zasiadł na tronie i zaczęła się jej era co nawet Hurrem powie.
Tym bardziej, że Bajazyd na śmierć pociągnie za sobą swoich czterech synów. Nie wierzę, że kiedy zobaczył katów to nie żałował dzieci.
Czyli spotkali się jeszcze Yusuf z Atmacą ?
Nie ma opcji, żeby Bajazyd nie żałował swoich dzieci i wydaje mi się że Selimowi też nie przyszło łatwo pozbawianie życia swoich bratanków.
Po śmierci Mustafy spotkali sie tylko ten jeden jedyny raz. Później Atmaca poświęcił się pomocy Bajazydowi i dokonaniu zemsty na Rustemie.
Selim nie był w końcu bez serca i na pewno zabicie niewinnych dzieci nie sprawiło mu satysfakcji. tym bardziej, że znał chłopców od małego i widział jak dorastają. Samego brata też mu zapewne było szkoda.
Dzisiaj w odcinku Hurrem powiedziała że to Nurbanu zmieniła Selima na gorsze. Co o tym myślisz ?
Myślę , że nie tyle zmieniła Selima co po prostu szła w tym samym kierunku. Książę chciał zasiąść na tronie, co po śmierci Mustafy się nasiliło. O ile wcześniej nie działał w tym kierunku to później zaczął to tego dążyć i tu znalazł sojusznika w osobie ukochanej Nurbanu. Wcześniej wiele razy dobrze mu doradziła (chociażby żeby tyle nie pił, szczególnie w seraju), więc polegał na jej słowie.Pozatym obojgu zależało na szczęściu dzieci. Nurbanu jako jedna z nielicznych w niego wierzyła, to i on ją cenił. Nie ma co zwalać na nią winy za całe zło. Gdyby Selim nie chciał czegoś zrobić toby tego nie zrobił. Miał przecież własny rozum. Zabił Bajazyda też sam.
A Ty co o tym sądzisz?
Mi się wydaje że Nurbanu odegrała w tym bardzo dużą rolę. Miała na niego ogromny wpływ, reżyserowała Selimem jak Hurrem Sulejmanem. Dobrze mu doradziła po to aby utrzymać się w łaskach Hurrem ale później zdanie Hurrem już jej nie obchodziło. Zaś z tym że obojgu zależało na szczęściu dzieci to nie ma co się kłócić. Jednak można było wszystko rozegrać inaczej, bez przelewania aż takiej ilości krwi.
Z jednej strony tak, ale z drugiej Hurrem też nie przebierała w środkach. Przelała więcej krwi niewinnych niż Nurbanu. Obie miały takie święte przekonanie, że rywal pozbawi życia jej dzieci i ją samą. Hurrem panicznie bała się Mustafy, a Nurbanu Bajazyda. I przez to obie dążyły do zabicia wybranego księcia.
No tak, tylko należy się zastanowić czy to przekonanie było słuszne. Bo wydaje mi się, że Mustafa w życiu nie skrzywdziłby swoich braci.
Ciekawe sceny dzieją się teraz w serialu, gdy Hurrem żegna się ze światem. Różnie można je interpretować itp.
Skoro sułtan Ahmed mógł znieść prawo zabijania braci to Mustafa też mógłby to zrobić. Dziwię się, że Sulejman tego nie zrobił, by uniknąć walki synów.
Jak dla mnie strasznie przeciągają jej odejście. Od momentu dowiedzenia się o chorobie do śmierci mija tyle czasu, że już kilka postaci byłoby w stanie umrzeć. I co chwilę te sceny z feniksem.
Co do Sulejmana - ja gościa nie ogarniam.
Racja, można to było skrócić. Podobała mi się scena w której to Sulejman mówi Rudej o tym, że gdy umiera człowiek, który był dobry to podczas śmierci widzi piękne stworzenia. Ona wtedy ucieszyła się, że wcale tak dużo grzechów jej nie policzono a on mówi jej wtedy że Dżihangir widział piękno kobietę co jest równo znaczne z tym, że mówi jej - no hola, chyba jednak nie tak mało bo nasz syn widział całkiem coś innego.
Rudej już dawno nie ma i zbliża się czas pożegnania z księciem Bayazydem. W całej tej sytuacji cieszyłam się na smutek Mihrimah. Niech zobaczy jak to jest kiedy traci się kogoś ukochanego i nic nie można z tym zrobić. A do tego ma się świadomość, że jest to osoba niewinna.
Ale że się męża pozbyła, no no...
Aż myślałam, że kopnie jego zwłoki, po tym jak powiedziała: "Żegnaj Rustemie"
I nikt się nie dowiedział, w jaki sposób Wielki Wezyr stracił życie, nawet sułtan.
Mihrimah wie teraz jak czuli się Ci, którzy też przez nią stracili Mustafę. A także wie, że częściowo przez nią życie traci Bajazyd - bo gdyby przy życiu był Mustafa, to taka sytuacja raczej nigdy nie miałaby miejsca. ( Ruda to sama zauważyła, że wysyłając Mustafę na śmierć, przygotowała ją także dla któregoś ze swoich synów, bo póki był Mustafa to między nimi nie było tak źle).
A Bajazyd co teraz nie zrobi to dla Sulejmana i tak jest źle i i tak mu to nie pasuje odbiera to jako zdradę.
Życie Bayazyda już od dawna było przesądzone. Selim zaczął podkładać mu świnie, a od momentu, w którym wszyscy wysoko postawieni ludzie go opuścili nie mial szans w walce. Mnie osobiście dziwi, że książę nie ukrył gdzieś synów. Stać go było na ukrycie ich gdzieś, a i Mihrimah na pewno pomogłaby mu. Chociaż tych najmniejszych co i tak nie mogli pomóc w walce.
Można powiedzieć, że przy Bajazydzie zostały tylko kobiety - Defne, Mihrimah i jeszcze Gulfem próbowała się zanim wstawiać u Sulejmana. No należy jeszcze pamiętać o tym janczarze, który służył u boku księcia Mustafy ( jego imię mi akurat gdzieś uciekło). Btw, szkoda go :(( Lubiłam tą postać.
Masz rację, w końcu mieli znajomości wszędzie, mógł ich chociaż wysłać w rejony przebywania Mahidevran, czy tam skąd pochodziła jego babka, gdziekolwiek. Tym bardziej dziwne że zostawił tego najstarszego, który mógł być największym zagrożeniem dla Selima.
Przydomek tego człowieka co służył Mustafie, a potem Bajazydowi to Jastrząb.
To najmłodszy synek księcia został w Amasyi,a nie najstarszy.
Nie chodziło mi o to, że zostawił gdzieś, tylko, że zostawił w centrum wydarzeń zamiast gdzieś ukryć tak jak to powiedziała PaniIWładca.
Nie, nie jastrząb. Miałam na myśli Hussaina(przypomniało mi się). Który po śmierci Mustafy wspierał Bajazyda. Był z nim u Szacha.
To wiem, ale nie wszyscy oglądają od początku emisji w tv i są na bieżąco, a może ktoś dopiero zaczynać.
Teraz to już nie ma co zaczynać, bo zostało tylko kilka odcinków na TVP 1.
Na TVP Historia - chyba kilkanaście,a na TVP Seriale też leci już trzeci sezon.
Faktycznie Bayazyda popierają praktycznie od początku same kobiety. Najpierw Hurrem, potem Mihrimah i jego kobiety. No i Rustem jako jeden z nielicznych wysoko postawionych mężczyzn po jego stronie. Rzeczywiście szkoda Husseina bo tak się starał pomóc i jeden z najwierniejszych ludzi w ogóle w tym serialu.
Najlepiej tak jak piszesz, gdzieś w rejony, z których pochodziła Hurrem. Tam władza Sulejmana nie dochodziła. A najlepiej to już w ogóle powysyłać ich w różne miejsca, wtedy już na pewno któryś z nich by ocalał. Chociaż 3 z 5 synów mógł tak ukryć.
Ale w gruncie rzeczy Mihrunnisa po śmierci Mustafy też nie pomyślała żeby małego Mehmeda gdzieś schować, a mogła z nim uciec bo nic już jej nie trzymało w imperium.
Wydaje się to aż nieprawdopodobne żeby nikt na to nie wpadł. Mieli tylu "przyjaciół" w Europie, gdzieś ich ukryć można było. Chociażby ciotki Beyhan, Sah, któraś by pomogła.
To fakt, tym bardziej, że ona jako córka Barbarossy miała rozległe kontakty no i przecież jeszcze pomogliby jej Yahya i Jastrząb.
A chrześcijański władca u którego by się ewentualnie ukryli, nie zażądałby od nich przyjęcia chrztu w zamian za pomoc w walce o tron?
Nie koniecznie musiałby być to władca chrześcijański, tak jak mówiłam mogła to być, któraś z ciotek, albo ktoś polecony przez znajomych księcia, których Bajazyda miał. Np. znajomi Atmaci czy Husseina w końcu dalej musiał mieć kontakty po tym jak tak długo służył. Jednak najpewniej byłoby szukać pomocy u rodziny, wszyscy już wiedzieli że sułtan traci zmysły na punkcie tronu.
Pewnie skończyłoby się to jak w przypadku sułtana Dżema. Był on bratem Bajazyda, dziadka Sulejmana. Nie bardzo uśmiechało mu się umrzeć po tym, jak jego brat obejmie władzę, więc postanowił walczyć o tron. Niestety przegrał. Schronił się w Europie i stał się zakładnikiem papiestwa. Wykorzystywano go aby trzymać w szachu Bajazyda. Pozorna gościna w rzeczywistości okazała się dożywotnią niewolą.
Nawet nie pomyślałam o ciotkach, a to całkiem dobry pomysł. Beyhan byla taka spokojna i bezproblemowa, że nie sądzę by ktokolwiek szukał dzieci akurat u niej. No i nienawidziła Sulejmana za to, że zabił jej męża, więc na pewno się nie spotykali. Można byłoby też ich schować na przykład w jakimś zakonie. U derwiszow itp.
No właśnie. Wsiadłaby na jakis statek i sułtan by kwiknąć nie zdążył, a ich juz dawno by nie było. Nie znalazłby ich i chyba nawet jakoś specjalnie to by ich nie szukał.
No właśnie, Beyhan trzymała się z boku od tego wszystkiego i dopiero gdy działo się coś mega ważnego to przyjeżdżała do stolicy. A schronienia na pewno by nie odmówiła, tak samo Sah czy nawet Fatma.
Fatma pomogłaby synowi Mustafy, ale nie jestem już przekonana co do dzieci Bayazyda. Pamiętasz jak próbowała go wrobić w pomoc fałszywemu Mustafie? Dzieci niby nie są niczemu winne, ale książę za czyny Hurrem też nie powinien płacić. No i Fatma nie cierpiała Mihrimah, która była najzagorzalszą zwolenniczką Bayazyda.
Sah to chyba nawet do jakiegoś zakonu wyjechala po opuszczeniu stolicy, więc tam dałoby radę dzieci ukryć. Nikt ich nie widział na oczy to i nikt niczego by nie podejrzewał.
Pamiętam, pamiętam. Ale wydaje mi się, że działała przeciwko Bajazydowi nie dlatego, że uważała go za złego kandydata na nastepcę tronu ale dlatego, że Hurrem uważała go za dobrego kandydata.
Więc kto wie jakby się zachowała gdyby ją o to poprosił, w końcu to ona była tą "wiecznie uśmiechniętą sułtanką"
Weźmy też pod uwagę, że Hurrem już nie żyła. Sulejman niby taki wspaniały brat, ale tak na dobrą sprawę to każda z sióstr mogłaby go zdradzić. Wszystkie miały jakiś powód. A ten stary dziad pewnie w ogóle nie brał tego pod uwagę.
Ale by się zdziwił jakby mu takiego psikusa zrobiły i stanęły po stronie syna/synów :p
Tak btw, oglądasz teraz ten dokument w odcinkach: Wspaniałe Stulecie - Tajemniczy świat ? Podoba mi się to, ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, i jak to wszystko wyglądało od kuchni. Mówią i pokazują takie rzeczy, których w internetach by się nie znalazło. ;)
A oglądałam. :) Najlepszy odinek 7 ze śmiesznymi scenami. W serialu Rustem taki poważny, a aktor, który go grał taki rozrywkowy. Przyjemnie się go oglądało. :)
Dokładnie ! 7 odcinek był świetny :D Jak widziałam jakie tytuły noszą poszczególne odcinki to już wiedziałam, że na ten czekam najbardziej. Ja też byłam zdziwiona, że Rustem taki serialowy ponurak na codzień taki mega żartowniś. Taki tekstami rzucał, że prawie płakałam ze śmiechu. Fajnie widzieć, że większość z nich kumpluje się nie tylko w serialu ale i w realu.Nawet stwierdziłam, że samych odcinków ze śmiesznymi odcinkami mogłoby być 8. ;)
No pewnie. :) Szkoda, że pominęli kilku aktorów i nie było ich wypowiedzi. Ale ogólnie cała seria na plus. :) Ciekawa jestem jak w porównaniu ze Wspanialym Stuleciem wypadnie Kosem.
Ale Ci najważniejsi zostali ujęci :D Dygresja: Nawet w realnym świecie młoda Ruda wygląda przy Mahidevran trochę kluskowato :D ( dalej nie wierzę w gust Sulejmana).
Ja to się nawet boję zacząć oglądać kolejny serial, bo jak się wkręcę to będzie tak jak ze Wspaniałym Stuleciem. Chociaż nie wiem czy dościgną pierwowzór.
Zauważyłam, że chociaż te wszystkie stroje i dodatki takie piękne i eleganckie to większość aktorek wygląda lepiej w prywatnym stroju. Szczególnie to widać przy Mihrunnisie, która w serialu jakoś bardzo nieciekawie wyglądała. Gulfem też prywatnie ładniejsza. :)
Ja póki co przebrnęłam przez 3 tureckie odcinki z napisami od Tureckich Seriali i na tym poprzestałam. Jakoś mnie nie zaciekawił, ale w telewizji może obejrzę chociaż z 20 żeby się przekonać co z tego będzie.
Suknie są przecudowne w tym serialu ! Może nie wszystkie ale co niektóre - piękne. Racja Gulfem dużo ładniejsza w "realu".
Ale muszę powiedzieć - Mahidevran piękna i tu i tu. Szczególnie podobał mi się jej wygląda w serialu na jego początku. Młody Sulejman, ona z małym Mustafą (scena gdy przyjeżdża w takim fioletowym wdzianku *.*)
Ja jeszcze nie miałam okazji żeby obejrzeć. Ale widziałam ostatnio fragmencik Grzech Fatmagul - no i też jakoś bez szału.
Każdy tylko "Rustem to Rustem tamto" po obejrzeniu tych kulis. Mnie on akurat gównie itrytował, taki wesołek na siłę, często głupie żarty, śmiał się sam do siebie, psując ujęcia, niektóre teksty były fajne ale ogółem, to był denerwujący.
Czemu nikt nie zwrócił uwagi na piękną relację między Halitem i Okanem - mnie akurat te wspomnienia wycisnęły łzy, kiedy uświadomili sobie, że to ich ostatnia wspólna scena, to płakali. A potem Okan taki szczęśliwy i uśmiechnięty szedł z "orszakiem" tortowym do Halita. Przecież to były piękne momenty a nie pajacowanie Ozana, który jest fajny ale to była w większości straszna dziecinada.
On jej mówi, że Dzihangir widział piękną kobietę, co ma znaczyć, że ich syn przed śmiercią również widział piękną istotę. Anioły, które przychodzą po duszę człowieka dobrym ludziom pokazują się jako piękne istoty, np. piękna dziewczyna czy właśnie feniks, a złym ukazują się jako potwory.
W takim razie jej powinien się ukazać najstraszniejszy potwór jaki istnieje, bo była podłą francą. Zresztą ten feniks wcale nie był piękny, lecz właśnie straszny, takie czarne ptaszysko.
Właśnie o to chodzi, że jej ukazał się jako feniks tudzież ognisty ptak i żadne z tych stworzeń nie było piękne, nie uspakajało Hurrem w ostatnich chwilach życia tak jak to miało miejsce w przypadku Dzihangira - on widział piękną dziewczynę. Sam Sułtan mówi do Hurrem, że gdy dobrzy ludzie odchodzą to widzą piękne stworzenia a źli przerażające na co ona odpowiada, że widzi tego feniksa i, że chyba wcale j nie policzono jej aż tak wiele grzechów na co Sułtan poważnieje bo wie jaka ona była i mówi - no, ale nasz syn widział piękną dziewczynę. Toteż wiadomo co ptak symbolizował, wszystko wytłumaczono.
Przecież serial jest tak zrobiony, żeby sympatia widza była cały czas po stronie Hurrem. Na koniec Hurrem jest pokazana jako filantropka, która jest wzorem dla wszystkich kobiet w Imperium. Jest taka charakterystyczna scena, kiedy tłum kobiet przychodzi pokłonić się Hurrem, ucałować jej dłoń i podziękować za dobroczynność. Wszyscy mówią, jaka była wspaniała i ile dobrego zrobiła dla biednych. Przecież to oczywiste, że twórcy starają się przekonać widza, że Hurrem mimo wszystkich swoich intryg była jednak dobrym człowiekiem. A feniks to przecież symbol słońca i odradzającego się życia. Sulejman spoważniał kiedy mówił o śmierci Dżihangira, bo było dla niego bardzo bolesne wspomnienie.