Serial w klimacie "Chłopaki z baraków". W każdym odcinku poraża "pomysłowość" i fantazja głównych bohaterów. Odcinki i sezony trochę nierówne. Niektóre wydają się zrobione trochę na siłe, jakby brakło pomysłu, albo jakiegoś dopracowania. Inne są naprawdę śmieszne, a żart opiera się tutaj głównie o głupotę głównych postaci. Charlie świetnie gra, jego mimika, zmiany głosu (w jednym odcinku udaje Al Pacino), widać, że wkłada w to dużo energii i się wyróżnia. Deandra też jest interesująca i bez niej ten serial dużo by stracił. Ogólnie dla ludzi, którzy raczej mają dystans do świata. Oczywiście ktoś może stwierdzić, że to jest mega-głupie, ale to specyficzny rodzaj rozrywki. Niektóre tematy są rzeczywiście głupie, niesmaczne. Do tej pory ciekawy był odcinek 10, sezon 4 - w wersji historycznej.