Mam podobne odczucia. Nijaka fabuła. Scenariusz pisany na zasadzie "co mi ślina na język przyniesie", bez morałów, wyjaśnień i ogólnego sensu. To wydaje się bardziej big brother, w którym bohaterowie z super mocami kręceni są podczas ich zmagań z życiem. To właśnie przez to fabuła nie jest wciągająca i nie czuje się więzi z postaciami. Całe mnóstwo kretyńskich momentów, wzruszających właściwie żadnych, choć niejednokrotnie to wzruszenie byłoby wskazane. Bohaterowie wydają się bardzo szybko godzić ze śmiercią swoich bliskich. Niestety także aktorzy zostali dobrani kiepsko. Oprócz wspomnianej już przez większość osób fatalnej stafire, która nijak nie pasuje urodą, ale przede wszystkim też charakteryzacją do tej egzotycznej piękności w jasno-rudych prostych włosach (już aktorka grająca jej siostrę byłaby lepsza, przynajmniej z wyglądu), ale mamy też Nightwinga, który wygląda jakby urwał się właśnie ze szkoły (nie czuję w tej postaci sprytu, czy siły przywódcy, lidera, a zdecydowanie było to czuć w seriach animowanych). Za to na przekór Starfire dziewczyny grające Dove i Donnę są równie piękne, co zupełnie nijakie, 0 charyzmy (nieco więcej u tej drugiej), ale kompletnie nie kojarzą się z superhero i mocą fizyczną i psychiczną, która powinna z niech epatować. Może to problem kiepskiego scenariusza, a może ich samych. Na koniec warto wspomnieć, że kostiumy ptasicy gołębicy i Hawka są kuriozalne, wiem że serial nie miał ogromnego budżetu, ale odnoszę wrażenie, że tutaj zawiódł przede wszystkim pomysł.