Tak sie zastanawiam, nie pokazali ciała, nie wiadomo, czy zombiak ją zjadł czy coś innego, a
zauważyłem, ze w openingu nadal jest jej nazwisko, mysle, ze gdyby zginela to usuneli by jej
nazwisko z openingu i dali inne. Ale to tylko moje zdanie. Sądzicie, ze to mozliwe ?
Nie wymyślajcie. Kirkman mówi o śmierci Lori. Sarah mówi o śmierci swojej postaci. Na filmikach mówią o pożegnaniu Lori i T-Doga, a wy nadal swoje teorie.
nie ma zwłok, nie ma śmierci, Lori chodzi gdzieś po korytarzach i szuka mięska, według zasad biologii Lori nie żyje, choć chodzi i jest głodna ;) powinniśmy jeszcze ją ujrzeć w serialu, no chyba że Kirkman dopuścił do takiego błędu że zgodził się na to aby zombie w krótkim czasie pożarło człowieka że żaden ślad poza krwią po nim nie został. może zafundują nam powtórkę z żony Morgana co to chodziła bo mąż nie mógł jej zabić i Rick również nie będzie mógł.
Ostatnią scenę jaką kręciła Sarah była scena porodu, po której zgodnie z tradycją pożegnała się z całą obsadą. Nie dostaniemy zombie-Lori.
O boniu... No to zjadły ją 4 zombiaki, ale jeden postanowił sobie klapnąć, żeby widz widział, gdzie podziało się ciało - macie wyjaśnienie.
Boziu, Lori nie żyje już całkowicie. Kaput na amen. Nie ma. Łuski po pocisku nie widziałeś? A to, że figuruje w obsadzie na otwarciu każdego odcinka, nie znaczy, że nadal pracuje na planie. Imię Sarah Wayne Callies będzie nam się pojawiać co epizod, aż do zakończenia wątków więziennych, co nastąpi albo już po tym sezonie, albo po zakończeniu czwartego, w zależności od tego, jak sobie twórcy rozplanowali akcję. A tak na marginesie, to ta wypowiedź tyczy się zarówno Ciebie mars255 oraz Cyngiel21. To tak w gwoli wyjaśnienia :)
a co ma łuska do tego? Przecież nie było pokazane jak Carl do niej strzela...
No ma do tego, że ją zabił nią, a specjalnie nie pokazali by namącić nam w głowach. Ludzie marzyli o jej śmierci od 1 odcinka a teraz o boziu o boziu ona zyje :D
Została zjedzona, resztki ciała może poroznosili kąsacze, nie wiadomo. Ale pewne jest , że nie zyje.
Boże, co sie tak upierasz, że ona NIE żyje? Nie ma na to dowodów i pogódź się z tym.
Jeżeli w którymś odcinku Lori wyskoczy cała i zdrowa (co innego jeśli byłaby Szwendaczem) to ja chyba przestaje oglądać ten serial, a jak nie to przynajmniej obniżę mu ocenę o co najmniej jedną gwiazdkę..
Niestety, a może i stety, po ponownym przestudiowaniu odcinka ja również poddaję w wątpliwość kwestię "zjedzenia" jak i samego strzału wykonanego przez Carla. Skupmy się może jednak na początku na tym strzale. Przypatrz się jaka jest odległość między miejsce położenia łuski wbitej w podłogę, a samą smugą krwi. Dość znaczna nieprawdaż? Można to oczywiście argumentować faktem, że pocisk przeszedł na wylot, jednakże nie zgadza mi się kąt pod jakim wspomniany pocisk mógłby lecieć. Wyobrażam sobie każdą możliwą trajektorię lotu ale za Chiny żadna mi się nie zgadza. Strzał na prosto zaowocowałby tym, że łuska znajdowała by się hen hen daleko, strzał pod kontem 30 stopniu odpada, gdyż odległość na pewno nie wynosiłaby aż 1 m (tak na oko wymierzona długość od możliwego położenia głowy, do miejsca w którym zatrzymała się łuska). Im większy kąt tym mniejsza odległość. Co za tym idzie, czy Carl faktycznie wykonał ten strzał? To pierwsza kwestia.
Druga kwestia ma się tak, że Lori na pewno nie dopadła jakaś większa grupa trupów. Ba ja nawet nie mogę uwierzyć w tego jednego. Wyobraź sobie, że wchodzi ci do takiego pomieszczenia np. 8 zombie, w około pełno krwi, ale śladów butów w niej odbitych, jak i w dalszych rejonach brak. Wydaje mi się, że trupy nie są na tyle porządnickie by omijać takie miejsca. Kolejna rzecz ma się tak, czy aby na pewno trup musiał ciągnąć ciało Lori do tamtego przejścia? Ślady sprawiają wrażenie, jakby ktoś się po prostu czołgał się smarując brzuchem o podłogę. Co Ty na taki pomysł, iż ten zombie węszył krew w tamtym pomieszczeniu po czym padł na podłogę i po prostu zaczął ją zlizywać? Wiem, że teoria może wydawać się chora, jednakże nie zapominajmy, że zombie tak naprawdę chcą jedynie samej krwi, a nie ludzkiego mięsa. Następna sprawa to brak szkieletu itd. No nie uwierzę w to, że zombie wciągnęło wszystko razem z kośćmi. Jak dotąd nie spotkaliśmy takiego przypadku. To samo tyczy się teorii, iż każdy z zombie wziął sobie część. Już to sobie wyobrażam, jak jeden chodzi np. z głową, a drugi z klatką piersiową. Poza tym co to tam leżało na podłodze? Jakieś to takie dość spore było, a nie mogłem rozpoznać przez złą jakość? Czy jest możliwe aby to było łożysko? Padło tutaj kiedyś stwierdzenie, że jest ono pokaźnych rozmiarów. Reasumując ja oponuję przy tym, iż Lori gdzieś się tam jednak kręci. Ewentualnie twórcy chcieli zrobić rys tragiczny i gdzieś się walnęli w pomysłach.
Zgadzam się z Tobą. Niemożliwe żeby została doszczętnie zjedzona przez zombie. Nawet gdyby było ich więcej napewno zostałby jekieś szczątki. A tu mamy pokazane tylko ślady krwi i nic więcej. Możliwe, że Carl nie był w stanie strzelić do matki, w związku z tym zmieniła się w zombie i błąka się po więzieniu. Nie chcę mi się wierzyć, że przeżyła, bo to byłaby dla mnie totalnie absurdalna sytuacja. Może być również tak jak napisałeś. Po prostu twórcy chcieli dodać więcej dramaturgii całej tej sytuacji i popełnili błąd. Zobaczymy co przyniesie nam kolejny odcinek. Mam nadzieję, że zostanie wyjaśnione co naprawdę stało się z Lori.
Nikt nie zwrócił uwagi na leżące przy wejściu ciuchy Lori ( spodnie i buty - heh jak rodziła musiała to zdjąć ) ? jeśli przeżyła, jak niektórzy sądzą, to musi latać z gołą d..upą poza tym to co dalej leży może być resztkami ciuchów ( albo czymś co z niej zostało - bo nie widać wyraźnie nawet jak oglądałam na Fox to nie dało się określić co tam leży ) . Dla mnie przesłanie było jasne. Lori została zjedzona, grubas siedział i nie mógł się ruszać :P miałam nadzieję, że Rick wyciągnie jej szczątki z brzucha zabitego zombiaka, ale niestety tylko go podziabał i tam został. Zastanawia mnie bardziej kogo oni tam zakopali w tych trzech grobach hehehe
Podejrzewam, że obie sprawy są błędem twórców, bo śmiem wątpić, aby byle na tyle sprytni, że umieścili takie sceny po to, aby namieszać ludziom w głowach.
Lori nie żyje, przez najbliższe odcinki Rick będzie z nią rozmawiał telefonicznie, a przynajmniej tak mu się będzie wydawać.
Wiem o tym, że Lori jest martwa. Kwestia leży w fakcie w jakim się znajduje obecnie stanie. Stan pomieszczenia wskazuje na to, że może poruszać się po więzieniu jako zombie.
Tam drugie zdanie musi ulec lekkiej zmianie. Ze względu, iż nie mogę edytować wstawiam je tutaj:
" Kwestia leży w tym w jakim obecnie jest stanie, czy jako zombie, czy jako definitywnie martwy człowiek, nie wykazujący oznak życia"
Myślę, że gdyby była zombie, to by ją pokazali jak się szwenda, albo Carl by wygadał, że nie mógł się zdobyć na przestrzelenie jej głowy.
No nie powiedziałbym, że Carl by się wygadał. Dziecko ma tak naprawdę dość złożoną psychikę na którą pewne sprawy działają mocniej niż np. w przypadku dorosłego człowieka. Sam fakt, że jego matka umarła, a on sam był tego świadkiem mogło doprowadzić do pewnego zastoju i nieodwracalnych zmian. Strzelenie do niej mogło być tego dopełnieniem, choć to również nie jest powiedziane. W komiksie Carl, kolokwialnie mówiąc, nie dobił matki, a jednak jego usposobienie tak diametralnie się zmieniło, iż przez pewien czas działał destruktywnie nie tylko na samego siebie, ale i całą resztę.
Może faktycznie zachowałby taką informację dla siebie. W komiksie miał o tyle gorzej, że Lori zginęła nagle, a zaraz potem musiał zajmować się, podłamanym na ciele i duszy, ojcem. W serialu jest otoczony ludźmi, którzy w jakiś sposób go kochają i mogą z nim pogadać, pocieszyć.
A skąd info, że to z Nią będzie rozmawiał?? Masz dostęp do nowszych odcinków? Ja niestety nigdzie nie mogę znaleźć kolejnego odcinka :(
Aaa no fakt :D Zapomniałam o komiksie :P hmm to ja wolę poczekać na nowy odc. :D
Hola hola, to że nabawił się psychozy i słyszy Lori przez telefon to nie znaczy , że ona nieżyje tylko , że Rick ma banię zrytą lol...
no wałsnie, ja nie wierzę że wszamały ją w całości i jeszcze z ciuchami :P
ale skoro Rick już słyszy telefon to raczej jej już nie zobaczymy, chyba że, to jego chora wyobraźnia tak działa, bo jakby nie było on jest przekonany jej śmierci
Mi w sumie na myśl przyszło, że skoro nie pojawiła się Carol - a prawdopodobnie żyje- i nie ma ciała Lori, to może Carol się jej ciałem zajęła, dlatego są ślady po ciągnięciu ciała.
Może ktoś już to napisał, nie czytałam wszystkich wypowiedzi:)
Resztki naboju które podnosi Rick są czyste więc raczej Carl nie zastrzelił Lori.
Też mnie to zastawia. Ludzie od pierwszego sezonu narzekali i marudzili żeby Lori w końcu zeżarł jakiś zombiak, a jak się to już (i to dosłownie!) stało, to wymyślają jakieś absurdalne teorie o cudownym ocaleniu. Paranoja.
Choć na dobrą sprawę jeżeli się okaże że Lori definitywnie kaput (bo może jeszcze gdzieś tam łazić, ale jako Walker, a nie jako żywy człowiek) to będzie mega idiotyzm ze strony twórców. Nie dość że będziemy mieć nowy rodzaj zombie-Anakonda, zżerający swoją ofiarę razem z ubraniem i kośćmi, to w ogóle sam fakt tego że Lori została zeżarta przez jednego Walkersa będzie jakimś zabiegiem humorystycznym.
Ale nie wiadomo czy tylko jednego. Jeden został znaleziony najedzony, ale nie wiadomo czy nikt mu nie pomagał. Może inni szwędacze też byli, tylko gdzieś jeszcze łażą, albo łaziły gdy Rick robił masakrę.
No,ale w takim razie czemu nie pokazali kilku Szwendaczy pałaszujących Lori, tylko jednego? :D
właśnie tak czytam i aż nie wierze. niedługo ludzie zaczną tęsknić i mieć nadzieje na powrót Lori....
gdyby to był ten DENERWUJĄCY Carl z poprzednich sezonów, to pomyślałbym, żę spudłował...
Łuska była czysta gdy Rick ją podniósł, czyli Carl nie strzelił matce w czaszke. Opcja może być taka, że Lori została uratowana przez Carol, Maggie aż tak bardzo jej głeboko nie ciachnęła. Być może schowały się z Carol gdzieś i Lori tam dropła na amen , albo Kirkman i Sarah? celowo zmylają widzów mówiąc o rzekomej śmierci. Nie chcę się wypowiadać czy z medycznego punktu widzenia Carol mogła ją uratować, bo nie jestem lekarzem.(Ludzie z siekierą w głowie byli odratowywani , więc everything is possible :D)
"Maggie aż tak bardzo jej głeboko nie ciachnęła" No po prostu musiałem to zacytować :D Cięcie nie sprawiało wrażenia głębokiego, ale to tylko wrażenie. Cesarska wiąże się, mówiąc prostym językiem, z rozcięciem powłok brzusznych, a następnie macicy czyli następuje uszkodzenie narządu wewnętrznego, którego w warunkach polowych nie można doprowadzić do stanu sprzed zabiegu, a co wiąże się ze 100% śmiercią.
Jeżeli zaś chodzi o Carol, to również poddają to w wątpliwość jej możliwe pojawienie się. Z zapowiedzi wynika, że Daryl idzie na poszukiwania Pelatier i kieruje się w kompletnie innym kierunku, położonym w znacznej odległości od miejsca porodu Lori. Jeżeli ją tam znajdzie to dziewczyna będzie zapewne wykończona do granic możliwości ciągłą walką, przez co możliwość jej ingerencji w stan Lori również jest mało prawdopodobny. Ja przyjmuję taką opcję, że owszem spotkała ona gdzieś tam Lor ale pod postacią zombie. Zdecydowała się ona ukrócić męczarnie i ją po prostu dobiła.
Dr Sara T. będzie w następnym odcinku!!! Jako szwędacz będzie niosła swoją głowę pod pachą i szukała M. Scofielda:)))
Jej, jak ja się cieszę, że już jej nie ma w tym serialu.
Pozdrawiam
Hahah! :D uśmiałam się!
Apropo radości z powodu jej nieobecności, nie uważacie, że albo kiepska z niej aktorka, albo dostaje jakieś tragiczne role? Nie dość, że tutaj każdy cieszy się z jej śmierci, to i jeszcze w Prison Breaku wcale również było podobnie? Biedna kobieta..
bez jaj, umarła na dobre. zdecydujcie się - albo chcecie jej śmierci albo w każdej sytuacji szukacie jednak możliwości do jej zmartwychwstania..
poza tym, w s03e05 widać, że trupem Lori pożywił się już pewien zombiak - mam nadzieję, że już tak głupie tematy nie powstaną.
no pozywił się ok, ale co - zjadł ją całą? z ubraniem i kościami i co najwazniejsze z czaszką? :D:D:D:D to jest absurd
ona jeszcze zagra walkersa - jestem o tym przekonana :P
umrzeć na pewno umarła, ale czy tamten pan ją pożarł to już sprawa bardzo wątpliwa, bo gdzie w takim razie są jej kości i części garderoby takie jak koszula chociażby? co ją też pożarł? i czy na prawdę wierzysz że jeden trup zjadłby całego człowieka? są dwie opcje Carl ukrył zwłoki lub ktoś inny to zrobił (mało realne) lub najbardziej prawdopodobne Lori chodzi po więzieniu jako nieboszczyk. chyba że ciało magicznie rozpłynęło się w powietrzu (może jakieś wniebowzięcie czy coś w tym stylu ;))
a skąd wy wiecie, jak zachowują się zombie po pożarciu ofiary? jeśli chodzi o ciuchy to z pewnością zostały rozdarte i rozszarpane, kości czaszka ... szczerze mówiąc, who cares? Lori nie zagra zombiaka, jestem o tym pewien. Myślę, że jeśli byłoby jakieś chowanie zwłok przez kogokolwiek to zostałoby to wyjaśnione. To nie jest aż taka misterna zagadka jak np. co się stało z Carol.
A czy to tylko ja zrozumiałem tego grubasa jako fakt, ze to On zjadł ciało Lori? Przecież to aż samo przez sie rozumie.
Zezarl ja jak w pachnidle ... kurna nawet kosci zjedli ... litosci, cos tu smierdzi ...
Albo jest zombiakiem bo mlody strzell w ziemie stad ta luska ... i to by bylo racjonalne rozwiazanie ... ale Carol faktycznie gdzies ja zaciagnela i teraz sklada do kupy co by bylo totalnym debilizmem :) ... wracajac do Carol, gdzie ona sie podziewa ??
Aha i te groby ... wykopali 3 ... 2 juz sa zasypane ... kogo oni tam polozyli, skoro znaleziono tylko T-doga ??