Wielu chyba nie zrozumiało sensu tego sezonu i jak kluczowy on jest dla kolejnego. Wielu wciąż się nie obudziło, tak samo jak Carmy. Ten sezon MA BYĆ udręką. Ten sezon to depresja, samotność, stan zawieszenia. Nawet montaż wspaniale to oddaje przez przydługie sceny, niby nudne i niewiele znaczące. Ale odcinki poświęcone konkretnym postaciom, to jak radzą sobie z problemami, szukają wsparcia, zrozumienia, stawiają na kompromisy w prywatnym życiu albo są zwyczajnie świadomi swoich uczuć, znacząco kontrastują ze stanem szefa kuchni. Every second counts nie tyczy się samej restauracji. Chodzi o ludzi, rodzina, miłość, pasję, pozostawienie przeszłości w tyle. Ten sezon był niezwykle potrzebny. Stan stagnacji Carmego uderzył mnie tak samo, jak ataki paniki i uczucie lęku w poprzednich sezonach.
A pierwszy odcinek plus epizod na porodówce zostaną już chyba ze mną na zawsze ❤️
Przy odrobinie dobrych chęci wszystko można sobie pięknie wytłumaczyć i dopasować pod tezę. Super, że Ci się podobało. Nie zmienia to faktu, że sezon był chaotyczny, nudny i bez ładu i składu i taka interpretacja jak najbardziej też ma sens :) A kto dostrzega w tym artyzm to tylko pozazdrościć optymizmu.
Jeżeli nie masz co robić w domu i oglądać nudne gówno to spoko . Większość nie ma czasu na podniety patrząc minutę na talerz
Gotowanie w tym serialu jest tylko pretekstem. Chodzi o ludzi, ich relacje, ich sukcesy i porażki, o demony, które ich prześladują. Nic jednak nie poradzę na to, że ten sezon mnie trochę zmęczył. Wyróżniłbym może 3-4 odcinki warte zapamiętania.
Też tak odebrałam ten sezon. Serial, który oglądam na wdechu i czekam na kolejne odcinki
Dla mnie ten sezon był najlepszy! Nie wiem kiedy kończyły się odcinki. Montaż, dialogi, zmienne tempo, różne historie wiele wątków... Najlepszy!
Miałam dokładnie takie samo odczucie. Piekny sezon . Piękne zdjęcia i emocje...
Być może gdybym oglądał sezon po sezonie bym odnalazł te wartości które przekazujesz. Jednak po obejrzeniu pierwszego odcinka odczułem chaos. Dopiero pod koniec zdałem sobie sprawę o co w nim chodziło. Niestety na razie nie zachęca mnie do dalszego oglądania. A pamiętam że pierwsze dwa sezony oglądałem z zapartym tchem