PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=689083}

The 100

2014 - 2020
7,5 77 tys. ocen
7,5 10 1 76717
7,5 4 krytyków
The 100
powrót do forum serialu The 100

Wasze Typy?

ocenił(a) serial na 8

Najbardziej ulubiona i najmniej lubiona postać w 100?

dla mnie magnesem jest Raven Reyes a najbardziej nie lubię Abigail Griffin liczę że w 3 sezonie zginie szybko:P

ocenił(a) serial na 4
smoke_city

Ulubione:
1. Octavia - w 1 sezonie mnie nie przekonała, ale bardzo podoba mi się jak rozwinęła jej historia w sezonie 2
2. Lexa - nie rozumiem hejtu na nią w związku ze zdradą jakiej się dopuściła. Lexa jest dobrym przywódcą, a to wymaga podejmowania trudnych decyzji. Na pierwszym miejscu zawsze stoją jej ludzie i tak powinno być. Świetnie wykreowana postać :)
3. Lincoln - jedyna postać, którą polubiłam w 1 sezonie i ze względu, na którą nie przestałam go oglądać.
Nielubiane:
1. Finn - irytował mnie od początku, ale po masakrze w wiosce Ziemian miałam ochotę zabić go sama. Nie zgadzam się z tym, że można porównać to co zrobił Finn z np. tym co zrobiła Clarke w odcinku finałowym 2 sezonu. Clarke zabiła ludzi z góry celem uratowania swoich przyjaciół, większość niewinna nie była, a te kilka osób, które im pomagały poświęciła dla większego dobra - stan wyżej konieczności i tyle. Finn zabił ludzi, którzy nic nie zrobili bo miał tylko i wyłącznie podejrzenie, to trochę za mało ;/ Dla tego czego się dopuścił nie ma żadnego usprawiedliwienia.
2. Abby - odkąd jest kanclerzem irytuję mnie coraz bardziej. Jest przeciwieństwem Lexy dlatego też jest beznadziejnym dowódcą. Podchodzi do wszystkiego strasznie emocjonalnie, nie potrafi podejmować trudnych decyzji (chociażby sytuacja z Finnem).
3. Jaha - nie kupuję jego historii, paplaniny o przeznaczeniu i tym podobnych bzdetach. Strasznie irytuje swoją naiwnością.

ocenił(a) serial na 6
leda12

""Nie zgadzam się z tym, że można porównać to co zrobił Finn z np. tym co zrobiła Clarke w odcinku finałowym 2 sezonu""

Pretensje do Clarke jak już to są za coś innego, że poświęciła 250 ludzi w wiosce w 2x12,
a miała kilka godzin na opracowanie jakiegoś planu, by nie poświęcać życia tylu ludzi.
Wiedziała, że zginie tam tyle osób (łącznie z Octavią, matką, Kanem) , a poświęciła ich.

ocenił(a) serial na 6
returner

""Clarke zabiła ludzi z góry celem uratowania swoich przyjaciół, większość niewinna nie była, a te kilka osób, które im pomagały poświęciła dla większego dobra - stan wyżej konieczności i tyle""

Brednie. z 350 ludzi z góry ok połowa to byli niewinni ludzie, a nie strażnicy.
W tym dzieci, kobiety, starcy. Poświęciła więc życie ok 180 niewinnych osób, by uratować 40.

returner

Zabicie ludzi z MW było konieczne i dobrze postąpiła. Ludzie z MW byli jak pasożyty aby oni mogli żyć to musieli odbierać szpiki kostne itp. ludziom co są odporni. Gdybyś był na miejscy Clarke w finale 2 sezonu i widzisz, że zabijają twoją matkę i przyjaciół to co byś zrobił?"" Aaaa umierajcie sobie, bo przecież nie zabije 180 niewinnych obcych mi ludzi by uratować 40 swoich przyjaciół i matkę.
Wszystkie decyzje Clarke które podjęła są dobre i je popieram, prócz jednego to pozwolenie na ostrzał TonDC ale to w większości wina Lexy.

ocenił(a) serial na 6
kKahlan

Przy opiece lekarskiej dawcy szpiku kostnego nie umierają.
Ty też możesz zostać dawcą szpiku.
Clarke wiedziała, że jej matka byłaby w stanie pomóc tym ludziom ze swoją wiedzą medyczną.

ocenił(a) serial na 4
returner

Faktycznie odnośnie Clarke bardziej pasuję sytuacja z rakietą, ale finałowy odcinek to była moja pierwsza myśl. Najpierw może odniosę się do MW. Clarke zdecydowała tak, a nie inaczej bo prezydent nie poszedłby na ugodę. Nie uwierzyłby, że Clarke i jej przyjaciele pomogą mu i jego ludziom (ze względu na to czego się dopuścili) ponieważ sam nie byłby zdolny do takiego zachowania, do wybaczenia wrogowi. Poza tym, moim zdaniem niewinne były tylko dzieci. Cała reszta latami zabijała Ziemian, żeby utrzymać się przy życiu i nie przeszkadzało im to, ba wykorzystywali krew nawet wówczas, gdy nie było to konieczne (mówi o tym małżeństwo, które ukrywało Jaspera i Maję).
Odnośnie poświęcenia wioski - nie zgadzam się z tą decyzją Clarke, ale potrafię ją zrozumieć. Ona wybrała coś w zamian za coś innego. Finn zabijał nie mając żadnego, nawet żałosnego usprawiedliwienia.

ocenił(a) serial na 6
leda12

Wiadomo, że z Finnem jest najbardziej oczywista wina.
Widać, że nie mieli na niego żadnego pomysłu.
Nie wytrzymał ciśnienia. Oszalał. Z kogoś zupełnie nijakiego i szarego,
z najmniejszą atrakcyjnością z wszystkich postaci, które dostały czas antenowy, osoby która zawsze stała z boku i się nigdy nie wychylała stał się nagle mordercą. Ten wątek był na siłę i przypomniał o słabszym poziomie pierwszego sezonu. Mogli się trochę bardziej wysilić.
Ale z drugiej strony sam aktor był bez wyrazu.
Najbardziej przekonuje Murphy i Lincoln. Ciekawe czy Murphy będzie pomagał Theloniousowi czy raczej mu starał się przeszkodzić co obstawiam. Dobrze by było jakby w pierwszej połowie 3 sezonu zginął Bellamy czy Clark, by zrobiło się ciekawiej. Ale w to akurat wątpie, bo serial jest raczej skierowanych głownie do płytkich nastolatków, którzy lubią popularne osoby i by oglądalność jeszcze bardziej spadła.

W serialu każda grupa głównie skupia się na swoich ludziach i trudno nazwać ich niewinnymi czy dobrymi. Zresztą z życiem jednostki nikt się tu specjalnie nie liczy. Wcześniejsza zagłada nic ludzi nie nauczyła.
Być może serial będzie zmierzać wraz z końcem 3 sezonu do zatoczenia koła i tym razem całkowitej eksterminacji ludzkości, która nie uczy się na własnych błędach, ale też może być tak, że zostawią furtkę na kolejny sezon, a serial zostanie anulowany z powodu niskiej oglądalności i nie zostanie dokończony.

ocenił(a) serial na 4
returner

Zgadzam się ze wszystkim co tu napisałeś :) Też miałam wrażenie, że sytuacja z Finnem jest strasznie naciągana, ale nie przeszkadzało mi to za bardzo bo finalnie doprowadziło do zniknięcia tego bohatera z serialu.
Murphy przeciwko Theloniusowi - też to obstawiam :) Co do śmierci głównych bohaterów to niestety wątpię, aby dotyczyło to którejś z wymienionych przez Ciebie postaci. Podobno sporo fanów widzi tę dwójkę razem, więc pewnie twórcy będą chcieli zostawić sobie tą opcję otwartą lub pójdą w tym kierunku już w tym sezonie (sic!). Nie byłabym tym zachwycona, ale lepsze to niż historia miłosna, którą prawdopodobnie nam zaserwują - Clarke plus jakąś nową laskę.
Bardzo podoba mi się pomysł z całkowitą eksterminacją ludzkości - ciekawy, co wskazuję, że raczej nie pójdą w tym kierunku :) chociaż mam nadzieję, że pozytywnie mnie zaskoczą.

ocenił(a) serial na 6
leda12

A co mnie obchodzi, że ktoś tam chce maksymalnie oklepany romans nastolatków Clarke i Bellamego,
a potem może jeszcze fochy, kłamstwa czy zdrady i ogólny syf, a na końcu wybaczanie i powroty. Niech sobie w swoim życiu to serwują, a w serialu twórcy to sobie darują i wymyślą coś ciekawego i trudniejszego do przewidzenia.

Ja sam się sobie dziwię, że przebrnąłem przez pierwszy sezon. To było tak płytkie i inflantywne,
wręcz do porzygania, uwłaczało w moją godność :)
Drugi sezon był już dojrzalszy i zarazem ciekawszy, ale też miał swoje słabe momenty, które obrażały inteligencje widza. Thelonious i wszystko co z nim związane jeszcze, że nudne to jeszcze pozbawione sensu. Jego lot na ziemię rakietą wywołał atak śmiechu.
Mimo podniesienia poziomu do najlepszych seriali nadal bardzo dużo brakuje. A raczej 3 sezon poziomu 2 nie przeskoczy.

ocenił(a) serial na 4
returner

Ciebie może i nie obchodzi, ale twórców raczej powinno - oglądalność itd. Mogę się jednak mylić, z czego bardzo bym się ucieszyła. Mam tylko nadzieję, że twórcy serialu wymyślając te ciekawsze rozwiązania, nie zapomną o logice i zdrowym rozsądku, co zdarzało im się nagminnie w sezonie pierwszym.
Historia Theloniusa jest tak beznadziejna, że wątpię, aby w tym sezonie jakoś sensownie to rozwiązali. Czuję, że watek ze sztuczną inteligencją skopią po całości. Niemniej jednak czekam na kolejne odcinki z niecierpliwością bo jest kilka postaci, którym kibicuję :)
Dzięki za dyskusję bez hejtu, wulgaryzmów - na filmwebie to rzadko spotykane zjawisko :) a teraz zmykam bo niezły offtoptop tutaj zrobiliśmy.

ocenił(a) serial na 6
leda12

Raczej nie zrobiliśmy bałaganu :) Przedstawiliśmy nasze lubiane i nielubiane postacie oraz rozmawialiśmy tylko i wyłącznie o serialu.

leda12

"Podobno sporo fanów widzi tę dwójkę razem, więc pewnie twórcy będą chcieli zostawić sobie tą opcję otwartą lub pójdą w tym kierunku już w tym sezonie (sic!). Nie byłabym tym zachwycona, ale lepsze to niż historia miłosna, którą prawdopodobnie nam zaserwują - Clarke plus jakąś nową laskę."
Na szczęście nie posłuchali Twojej rady i nie zaserwowali nam "romansu wyciągniętego z doopy", jakim bez wątpienia byłby romans Clarke&Bellamy. Przynajmniej na razie.
Mówisz sporo fanów widzi tę dwójkę razem...Sporo fanów widzi inna dwójkę: Clarke&Lexa. Oba fancluby zaciekle się zwalczają "przewidując" śmierć bądź to Bellamy'ego(Clexa fan), bądź Lexy(Bellarke fan). Niezbadane są wyroki...scenarzystów, więc jedno z dwojga może zaliczyć zgon. A może oboje, gdyby twórcy poszli śladem "Gry o tron". Tam wybija się sukcesywnie najbardziej popularne postacie.
Dla mnie lepszą historia miłosną jest bez wątpienia Lexa&Clarke. Śliczniusia wycięta niemalże z obrazka parka hetero jest już w tym filmie-to Lincoln&Octavia. I niech im się darzy w dzieciach i w pomyślności wszelakiej. :] Ale Clarke zostawcie dla Lexy. Przede wszystkim oby pozostawiono w tym serialu Lexę, bo to kobyła pociągowa tej produkcji!

ocenił(a) serial na 4
Pat_Scorovitz

Chyba źle mnie zrozumiałeś bo to nie była moja rada jedynie uwaga na temat tego co zaobserwowałam. Oczywiście to nie wyklucza, że pozostali miłośnicy serialu widzą Clarke w parze z Lexą. Dla mnie obie opcje są naciągane, ale cóż taka wola twórcy. Widać jest większe parcie na związek lesbijski, więc właśnie to mamy na ekranie. Szkoda tylko, że aby utorować drogę dla tej historii miłosnej twórcy robią z Bellamy'ego drugiego Finna...

leda12

Jak już to zrozumiałaś. ;)
Ja tam lubię różnorodność, wyłącznie hetero duety są dla mnie nuudne po prostu. Tym bardziej, że tak jak pisałam jeden już taki w tym serialu mamy i jest według mnie ok jeśli wprowadzą dla odmiany duet les.
Nie zgadzam się z Tobą. Opcja Clarke&Lexa naciągana nie jest. Między nimi od początku było napięcie i chemia.
Lexa-liderka wydawałoby się troglodytów, którzy dopiero co z drzewa zeszli i jednocześnie ich mózg, który kalkuluje na zimno niczym szachista została skonfrontowana z liderką z przypadku-Clarke, która okazuje się być zaprzeczeniem pierwszej rozdygotaną emocjami i miotająca się panienką, a reprezentuje ponoć "cywilizowanych" Ludzi z Nieba. Ich interakcje są zdecydowanie bardziej pasjonujące niż ewentualny romans Clarke z kimkolwiek innym.
Jeśli chodzi zaś o Bellamy'ego, po pierwsze nie przesądzaj, jeszcze "oddycha"...;) Po drugie, akurat jego ewentualny zgon niczego nie toruje, jego romans z Clarke to chciejstwo pomysłodawców(fanów) tej historyjki, która nie ma żadnych podstaw w samej fabule. Jak na razie nie pojawiło się nic w tym serialu, co przemawiałoby za romansem Clarke-Ballamy. To czysty wymysł części widzów i jeśli kiedykolwiek scenarzyści pójdą w tym kierunku to będzie to najbardziej żenujący banał jaki mogli spłodzić. ;)

ocenił(a) serial na 4
Pat_Scorovitz

Nie będę się w tej kwestii kłócić - po prostu inaczej to odbieramy. Jeśli chodzi o robienie z Belllamy'ego drugiego Finna to nie chodziło mi o jego ewentualną śmierć, a o całkowitą zmianę charakteru tej postaci w jednym odcinku. Z bohatera, chłopaka dbającego o zdanie swojej siostry robią idiotę mordercę - tak jak miało to miejsce w przypadku Finna. Nie ma to żadnego sensu, ale przy tym serialu to akurat nie dziwi. Dzięki temu zabiegowi twórcy odcinają się od ewentualnych roszczeń fanów serialu bo przecież Clarke nie może być z kimś kto jest złym człowiekiem, co udowodniła w poprzednim sezonie. Jednocześnie w ostatnim odcinku z Lexy robią świętą (i choć lubię tą postać to wspominanie o współczuciu jako jednej z podstawowych cech dowódcy jest śmieszne) i tym właśnie sposobem torują drogę dla Clexy.

leda12

Bellamy? Już raz to pisałam i powtórzę. Toż to najbardziej chaotyczna w tym filmie postać! Skłonna do najbardziej heroicznych jak i podłych czynów. Niezwykle podatna na manipulację. To jak zmanipulowała go Echo(czy jak ona się tam zwała) wręcz bawi. To co teraz wyczynia z nim Pike w żaden sposób nie może dziwić, bo Bellamy to idealny kandydat do funkcji tzw pożytecznego idioty, wymarzonego żołnierza dla demagogów-ZAWSZE TAKI BYŁ! Tu nie ma żadnej zmiany charakteru.
Roszczeń? Jakich na bogów greckich roszczeń. A kiedy to i gdzie Clarke i Bellamy byli razem? Na plakacie? Błagam nie można mieć roszczeń do czegoś co nigdy nie zaistniało!!
Z Lexy robią świętą? Gdziezby! Nadal jest pragmatyczna do bólu. Jej decyzja poświęcenia wioski, zdrada czy wreszcie ukatrupienia Królowej Lodu to też szczyt pragmatyzmu. W pierwszym przypadku zachowała się tak jak zachowują się wszystkie głowy państw od zawsze. W sytuacjach zagrażających racji stanu ewakuuje się głowy państw a pospólstwo zostawia na pastwę losu. Tak było, tak jest, tak będzie!
W przypadku zdrady zarówno Lexa jak i Clarke maja rację. OBIE MAJA RACJĘ. Gdyż punkt widzenia ZAWSZE zależy od punktu siedzenia. I tak z punktu widzenia poddanych Lexy, Lexa zachowała się wręcz wzorcowo, uratowała swoich ludzi nie tracąc przy tym żadnego ze swych wojowników.
Z punktu widzenia Clarke zachowała się niehonorowo podle, haniebnie. Ta zdrada zabolała potrójnie, zdradziła ją nie tylko sojuszniczka, nie tylko przyjaciółka, ale niedoszła kochanka. A więc Clarke ma słusznie do niej żal i nie dziwi mnie to, że nadal nie wskoczyła jej do łóżka. Po czymś takim Lexa musi się bardzo postarać, by Clark rzuciłą się w jej ramiona, a to, że obie mają na to ochotę już od 2 sezonu nie ulega dla mnie wątpliwości. W przeciwieństwie do interakcji Clarke-Bellamy, gdzie pod lupą należałoby szukać jakichkolwiek choćby podtekstów, między Lexą i Clarke iskrzyło od pierwszego spotkania.
W ostatnim przypadku, gdy zabija Królową Lodu również cechuje ją czysty pragmatyzm. To nie ma nic wspólnego, ze szlachetnością czy świętością. Zabija tę osobę, która zagraża jej bardziej, która wciąż przeciwko niej knuje. Zabicie pacynki Królowj Lodu-czyli jej syna, nic by Lexie nie dało. Teraz nie tylko pozbyła się swojego największego wroga, ale mogła również zyskać sprzymierzeńca niedocenianego i traktowanego instrumentalnie przez swa matkę Roana. Może nie musi. Równie dobrze Roan może stać się jej głównym oponentem. Lexę należy postrzegać wyłącznie przez pryzmat jej czynów-ona mało mówi. Zresztą obie na siebie bardzo silnie oddziałują. I tak Clarke zaczyna klepać formułki Lexy o tym co dobre dla jej ludu zaś Lexa powoli zaczyna przyjmować perspektywę Clarke. Ale to nie czyni z niej świętej tylko bardziej ludzką. A czy toruje drogę do Clexy? Równie dobrze Lexa za chwilę może zginąć. Nie przesądzałabym tego. Tu nic nie jest przesądzone.

Pat_Scorovitz

,, A kiedy to i gdzie Clarke i Bellamy byli razem? Na plakacie?'' Ekhm... The 100 jest oparte na książkach Kass Morgan i w jej serii ISTNIEJE BELLARKE, a więc... ten ship tak z dupy nie powstał od fanów, tylko od samej autorki.

Lysiodeela_Studio

Sama autorka mówi, iz cieszy się z tego, że Clarke w serialu jest bi, zaś o shipie mówi, że wystarczająco dużo jest go w książce i w serialu konieczny nie jest...

kKahlan

Bzdura. Sam prezydent mówił jaki mieli długofalowy plan na pokojowe wyjście z bunkra czyli asymilację osób z zewnątrz i genetyczne uodpornienie się na promieniowanie w kolejnym mieszanym pokoleniu.
Wg Ciebie to, że trzymali się bezpiecznego miejsca i chcieli przetrwać jak wszyscy inni nie ma znaczenia, a jedynie to, że nie byli przystosowani? No właśnie był pokojowy sposób na ich przystosowanie się. I co najważniejsze to właśnie oni byli jedynymi prawdziwymi ludźmi, prawdziwymi Ziemianami sprzed katastrofy. Wszyscy inni byli już genetycznie zmodyfikowanymi zupełnie innymi populacjami. Oni wszyscy byli równoprawnymi właścicielami ziemi i mieli równe prawo do życia na niej.
idąc tym samym tokiem rozumowania wszyscy z Arki powinni zostać zabici, bo zachowywali się jak pasożyty mordując się nawzajem dla przetrwania i schodząc na ziemię, która już była zajęta przez dzikich ziemian. Gdyby nie to to by umarli tak jak ci w bunkrze.

Nie postąpiła dobrze. W ogóle dostaje ostatnio same decyzje bez dobrego wyjścia i to jest irytujące w serialu. Wcześniej nie było to dotkliwe, bo nie poznaliśmy tych, którzy anonimowo ginęli. Teraz jest inaczej. Są na ziemi i mieli skończyć z nieludzkimi metodami, niestety autorka tylko pogarsza ich amoralność, praktycznie sprawiając, że wszystko co dalej robią czyni ich jeszcze gorszymi. Generalnie dobrze, że sezon się zakończył, bo może nowa odsłona doda mu trochę więcej sensu, którego od dłuższego czasu brak.. jest tylko popychanie akcji naciąganymi zwrotami i zbędnym plątaniem historii, same postacie się w tym gubią.

ocenił(a) serial na 9
smoke_city

Ulubione - Clarke, Lexa i Octavia
Najmniej lubiana - Finn, Jasper i Cage

smoke_city

Jeśli już oceniać te schizofreniczne postacie...
Nielubiane: Clarke za głupotę, za lekkie zabicie Finna bez próby ratowania, raz zabija musi, bo niby musi, a innym razem cudownie ratuje i wcale nie musi, choć wybór niby bez wyjścia... czysta paranoja i świadectwo braku pomysłów autorki, poza tym przesyt, mam już dosyć oglądania jej przez pół każdego odcinka, no i stała się kopią wszystkiego co irytujące w jej matce, Lexa - za to, że zrobili ze słabej kobiety lesbijki o w ogóle niegroźnym głosie i twarzy wielką władczynię barbarzyńców... takich rzeczy nawet w bajkach i legendach się nie spotyka... no i za niehonorowanie umów, władca może być przebiegły, ale sojuszników się nie zdradza nigdy.
Lubiane: Murphy i Bellamy od kiedy okazali się głębszymi postaciami, Murphy jest w ogóle niedoceniany i z każdym odcinkiem tylko zyskuje, dla odmiany ma jakiś charakter, dziki też sporo zyskał w moich oczach.

szymonkb

"Lexa - za to, że zrobili ze słabej kobiety lesbijki o w ogóle niegroźnym głosie i twarzy wielką władczynię barbarzyńców... takich rzeczy nawet w bajkach i legendach się nie spotyka..."
Rozumiem, że dla Ciebie "wielki władca barbarzyńców" to musi być zwalisty kulomiot o facjacie knura, a jeśli miałaby to być kobieta to powinna dysponować aparycją Brienne z Tarthu(Gra o tron). Tylko kto by taką Brienne z Tarthu chciał oglądać dłużej niż 2 minuty w odcinku?
Faktem jest, że krucha fizjonomia aktorki wcielającej się w postać Lexy jest odklejona od stereotypu "wielkiego władcy troglodytów", ale właśnie to, że ucieka się od stereotypów we współczesnej kinematografii mnie akurat cieszy a nie martwi. Skoro w bajkach i legendach spotyka się smoki i pegazy to powinno się też móc spotkać z wyglądu(i tylko z wyglądu) kruche dziewczę będące liderem potężnej armii "drwali"... ;)
PS: Finn był idiotą, a idioci powinni ginąć. I tak też się stało. Niewielu po nim płacze...Murphy jest głęboki... jak kałuża. Po prostu jest wredny, a niektórym to przypada do gustu i tyle. Bellamy to jeździec bez głowy, jednocześnie skłonny do wielkich heroicznych czynów, jak i małych podłych występków. Podatny na manipulację, co już kilkakrotnie skończyło się mniejszą bądź większą katastrofą. To jedna z najbardziej chaotycznych postaci i jeśli przez chaos rozumiesz głębie...-to ja wolę płytkie postaci, które mają konkretny cel, do którego konsekwentnie dążą, miast miotać się na planie jak Beaker(Muppet Show) z laską dynamitu w tyłku.

ocenił(a) serial na 6
smoke_city

Ulubione: Murphy (choć na początku co odcinek miałam ochotę mu przywalić, ale świetnie wyewoluował), Bellamy, Lincoln
Najmniej lubiane: Clarke (zdecydowanie pierwsze miejsce!), Octavia (choć w 3 sezonie jakoś da się znieść), Aby, zdzi*a w czerwonej sukience, Lexa

smoke_city

Ulubione: Clarke, Lexa i Raven
Najmniej lubiane: Octavia , Aby , Jaha (wątek biblijnego zbawiciela, jakoś mnie nie przekonuje) i Finn

smoke_city

Ulubiona - Kane
Najmniej lubiana - Clarke

ocenił(a) serial na 9
smoke_city

Ulubiona Murphy, nie ma lepszej postaci ;) morderca, chociaz nie chcial byc no i cham na pelnej wyjebce na wszystko xD.
Najmniej Jasper.

smoke_city

Ulubiona?
1) Lexa - bezdyskusyjnie, bezsprzecznie, bezapelacyjnie Najbardziej charyzmatyczna, hipnotyzująca wręcz postać tego filmu. Koń pociągowy tej produkcji poczynając od połowy 2 sezonu. Na tle papierowych, silikonowych postaci żeńskich wybija się swą wyrazistością i przebojowością. Przyćmiła główną bohaterkę-Clarke. Co, bądźmy szczerzy nie wymagało jakiegoś wielkiego wysiłku. Dziewczę odgrywające tę postać to typowa blondi z przyspawanym jednym jedynym wyrazem twarzy na każdą okoliczność:"Ups, narobiłam w pieluchę"... Lexa jest nieobliczalną enigmą-nie sposób przewidzieć co zrobi. Jej słabość do Clarke tylko nadaje kolorytu tej postaci, gdyż stoi w sprzeczności z jej imperatywem wewnętrznym-prymatem rozumu nad sercem. Niestety nadal to postać drugiego planu(choć ostatnie odcinki temu przeczą) i w każdej chwili może zostać uśmiercona, co byłoby niepowetowana stratą dla tej serii. Myślę, że straciłabym motywację do dalszego katowania się tym serialem. Wszak dla mnie uratowało go wprowadzenie postaci Lexy.
2) Lincoln- poczciwina, na którego przyjemnie się patrzy. Kibicuje mu w każdych okolicznościach. A jego związek z Octavią choć trąci walentynkowym kiczem zaczerpniętym z tandetnej pocztówki dzięki właśnie niemu jest możliwy do przełknięcia.
3) Indra-twarda babeczka,ostra jak brzytwa, ale lojalna i oddana "swej szefowej". Uwielbiam takie bezceremonialne charaktery, zwłaszcza w wydaniu żeńskim.
Irytująca?
1) Finn-ale to już nieaktualne, gdyż mamy z głowy po prostu kiepsko napisaną postać i kiepskiego aktora.
2)Jaha, od samego początku niezmiennie irytująco nudny. Wątek Miasta Świateł jest dla mnie niczym niepotrzebna reklama, podczas którego udaję się do kuchni, by zaparzyć herbatę.
3) Pike-awersja do tego typa nasila się wprost proporcjonalnie do długości jego przebywania na ekranie. KILL HIM!!!
4) jasper- współczucie bardzo szybko zostało wyparte przez poirytowanie. Robi po prostu wszystko, bym zapragnęła jego śmierci. Może jeszcze nie teraz ale za chwilę. Jeszcze tylko jeden wyskok i...zacznie być dla mnie kolejnym przerywnikiem reklamowym.

ocenił(a) serial na 8
Pat_Scorovitz

W 100 % zgadzam się z Tobą co do Lexy <3 Niestety wiele osób jej nie docenia :(

ocenił(a) serial na 10
annanowak542

Ja też
Ulubiona to Lexa
Znienawidzony to Pike

annanowak542

,,W 100 % zgadzam się z Tobą co do Lexy <3 Niestety wiele osób jej nie docenia :("

Z tego co widziałam 90% ludzi lubi Lexę

ocenił(a) serial na 10
smoke_city

najbardziej lubiana - Bell, Murphy
najmniej lubiana - Octavia?????

ocenił(a) serial na 8
smoke_city

Zacznę od najmniej lubianej czyli kogoś komu życzę szybkiej śmierci : Na początku był to Jaha .... No ale po ostatnim odcinku zaszczytne miejsce znienawidzonej postaci przejmuje Pike.. Idiota... skończony idiota... Pojawił się w Arkadii razem z tą swoją grupką i uważa, że wszystko mu się należy i wszystko może. Zaślepia go zemsta na Ziemianach. Nasi bohaterzy ciężko pracowali na pokój z Ziemianami, cały czas coś stawało im na drodze. Gdy w końcu im się udało i zostali 13 klanem idiota Pike postanowił, że ot tak sobie wszystko zniszczy. Bo po co żyć w spokoju i przyjaźni skoro można wszystko rozpierniczyć i rozpocząć wojnę ? Nie rozumie, że Ziemianie naprawdę mają dobre intencje. To nie są bezwzględne potwory tylko zwykli ludzie z uczuciami. Lexa prawie umarła przez to, że nie zabiła Clarke tylko włączyła jej ludzi do koalicji. Ughh na domiar złego przeciągnął Bellamy'iego na swoją stronę :/
-Jaha - "Ughhhh" - wyraża więcej niż tysiąc słów XD Mogłabym pisać i pisać jak mnie irytuje i jak bardzo go nienawidzę ale wkurzyłam się pisząc o Pike'u więc powiem tylko tyle " Niech go ktoś w końcu zabije ! " XDD

Najbardziej lubiana : Numer 1 wśród wszystkich moich ulubionych postaci czyli Lexa - Jest świetną postacią, taki badass no i te jej zielone oczy *_* Jest jest mi jej szkoda, ponieważ musi sprawiać wrażenie bezwzględnej i surowej przywódczyni, przez co nie może być tak naprawdę sobą. Nie może ujawniać swoich słabości ponieważ, ktoś mógłby to wykorzystać przeciwko niej ( np. sytuacja z Costią ). Większość zapomina o tym, że ona też jest człowiekiem. To nie tak, że naprawdę nic nie czuje. Jestem pewna, że wiele razy płakała w samotności.Możemy zobaczyć jej dwie strony. 1-bezwzglęna,surowa,sprawiająca wrażenie bezdusznej, 2- troskliwa,kochająca ( ta strona szczególnie ukazuje się gdy w pobliżu jest Clarke XD ). Kocham jej relację z Clarke. To jak się o nią martwi ( jej słowa skierowane do Roan'a w bodajże 3x02 " Miałeś przyprowadzić ją nietkniętą ). Nawet gdy Clarke plunęła jej w twarz ta zachowała stoicki spokój. Gdyby zamiast Clarke był ktoś inny Lexa zrzuciłaby go z balkonu XDDD Albo scena z nożem przy szyi. Widzieliśmy jak Lexa potrafi walczyć więc z łatwością mogła rozłożyć Clarke na łopatki jednak nawet nie drgnęła. Nie wiem co mogłabym jeszcze o niej powiedzieć. Po prostu ją kocham <3 Lexa jest moim zdaniem jedną z najlepszych ( jeśli nie najlepszą) postacią w tym serialu i może nawet też w innych :D Wydaje mi się, że większość osób, które tak jej nienawidzą to fani Bellarke, bo przecież Lexa stoi na drodze do ich ship'u XDDD Mam nadzieję, że postać grana przez Alycię zginie jak najszybciej w FTWD i dzięki temu Lexa dołączy do grona głównych bohaterów w The 100 :D Uważam,że podniosła poziom tego serialu. Jej wątki są bardzo ciekawe i intrygujące :3
- Raven - jest po prostu świetna XD Co tu dużo mówić ? :D
- Indra - po prostu kocham <3
- Lincoln - współczuje mu po ostatnim odcinku :/ Widać, że się stara, chce pomóc a tu tak go traktują ehh szkoda gadać :(
- Kane - heheh tak jak irytował mnie w pierwszym sezonie tak w drugim i trzecim go pokochałam <3 Świetny :D Widać, że zależy mu na swoich ludziach i uważam że byłby świetnym kanclerzem :3

annanowak542

"Wydaje mi się, że większość osób, które tak jej nienawidzą to fani Bellarke, bo przecież Lexa stoi na drodze do ich ship'u "
Primo: Ów "ship" to czysty wymysł, wyssany z palca, lub z innej części ciała, nie ma żadnego potwierdzenia w fabule tego serialu. Ale masz rację w imię kompletnie wymyślonej bzdury część widzów nie toleruje Lexy i życzy jej szybkiej śmierci.
Secundo: Gdyby to był "Lex" potężnie zbudowany klon Schwarzenegger'a czyli facet wódz byłoby wszystko w porządku. (Oczywiście o ile byłby heteroseksualny. Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić hejtu, gdyby to był gej).Ale to nie dość, że kobieta to jeszcze- o zgrozo- lesbijka. Przeczytałam niedawno wypowiedź, że to godzi w podstawy ludzkiej natury. Nic to, że w historii przypadki kobiet wodzów/władczyń się zdarzały, panowie(bo to mężczyźni wygłaszają takie opinie) nie znają historii tylko plotą bzdury oparte na seksistowskich przesłankach.
Reasumując z jednej strony mamy zwolenników nieistniejącego romansu, z drugiej osoby ciężko znoszące kobiety u władzy. "Dzierżyć berło" może w ich pojęciu tylko facet, kobieta co najwyżej może takich facetów sprowadzać na świat.
Tolerują wiele absurdów, którym naszpikowany jest ten film, ale "baba na tronie" to przekracza ich wyobraźnię sformatowaną przez stereotypowy, zaściankowy podział ról kobiet i mężczyzn. Wszystkiemu winna "zaraza gender", która rozpanoszyła się na "zepsutym Zachodzie"!!! xD

ocenił(a) serial na 9
Pat_Scorovitz

Elżbieta Batory połączona z Meridą Waleczną i Nessą al Gul :) Połańczanie historii i bajki... Lexa moim zdaniem jest perfekcyjna, ale tylko z w połączaniu z Clarke. Bez niej jest tylko kolejnym okrutnym władcą, jakich wielu można spotkać w filmach i serialach. Lexa i Clarke wprowadziły w 3 sezonie straszne napięcie seksualne, jak sądzisz Pat?

ocenił(a) serial na 3
smoke_city

Titus całkiem spoko jest. :D

użytkownik usunięty
smoke_city

Ulubieni: Lexa, Bellamy (do 4 odcinka trzeciego sezonu był super, mam nadziję, że ma jakiś swój plan co do Pike'a i że nagle się tak nie zmienił), Murphy, Monty, Clark, Kane, Lincoln I prezydent Wallace.

Najmniej lubieni: Abby, Octavia, Pike i reszta jego kolegów, Finn, Jasper, Raven, dr. Tsing

ocenił(a) serial na 8
smoke_city

Uwielbiam : Clarke, Lexa.
Lubię : Bellamy (był dupkiem w 1 sezonie, ale się ogarnął), Kane, Abby, Octavia, Lincoln, Raven.
Nie trawię : Jaha, Pike, Murphy.

smoke_city

najbardziej: Octavia/Lincoln/Lexa
najmniej: Abigail/Jaha

ocenił(a) serial na 9
smoke_city

Osobiście lubię 2 postacie Octavie prze przemianą bo jest teraz ziemiańska bardziej niż największy ziemianin, a druga to Clarke po mimo że się jej ostatnio przytyło prawda co o tym myślicie ?:)
nie lubię Lexy pseudo badass

smoke_city

Rety, nie rozumiem jak można wymienić Clarke pośród ulubieńców. Ona mnie koszmarnie irytuje od samego początku i chyba tylko Metatron w Supernatural bardziej działał mi na nerwy.

Ulubione postacie: jest ich parę, ale jeśli mam wybrać tylko jedną to Murphy
Znienawidzone wręcz: Clarke (i jej mama też).

ocenił(a) serial na 4
smoke_city

Najbardziej lubie Murphiego, a najmniej chyba Octavie.

smoke_city

Lubię: Clarke, Lexa, Murphy, Octavia, Kane, Indra, Raven, Lincoln, Monty, Bellamy(choć ostatnio jego postać zeszła na psy)... kurcze dużo ich
Nie lubię: Jaha, Abby, Pike, Jasper, Allie, Bellamy(za to zejście na psy ;p)

smoke_city

Ulubione - Lexa, Lincoln, Octavia, Murphy.
Hmm...dlaczego. Lexa może i owszem, zdradziła Ludzi Nieba. Ale myślała o tym, aby jej ludziom było jak najlepiej. Może to niewystarczający argument...ale Lexa miała w sobie coś, co po prostu przyciągało sympatię. Była rzekomo czarnych charakterem, ale naprawdę zależało jej na tym, aby wszystko było dobrze.
Lincoln i Octavia. Szczerze, to tą dwójkę lubię od pierwszych odcinków, w których się pojawili...i może to głupie, ale to chyba jeden z najlepszych paringów jakie przyszło mi oglądać.
Murphy - denerwowało mnie jak każdy później go traktował. Każdy z nich miał coś na sumieniu, ale nie...najlepiej było się wyżywać na człowieku, który tak naprawdę nic nie zrobił. Nie dość, że prawie go powiesili...to wygnali za to, że żądał sprawiedliwości. Co z tego, że to była dziewczynka. Sama wybrała taką drogę... A oni tak go potraktowali. W dodatku po tym jak wrócił po torturach, dalej był dla nich śmieciem. Przez to właśnie straciłam sympatię do Bellamy'ego.
Nieulubione... jeśli mam być szczera...od początku nie lubiłam Clark i jej matki. Obie są tak samo egoistycznymi kobietami, które się rządzą. Co z tego, że Clark ma często racje? Ma bo jest główną bohaterką...więc musi być oczywiście lepsza od innych. Wszystko od początku miała od mamusi i tatusia...szkoda, że już zapomniała co takiego zrobiła jej matka. Finna obwiniała za śmierć niewinnych, a to jej matka skazała jej ojca na śmierć i wysłała ją na Ziemie, gdy nawet nie było wiadomo czy przeżyje. Abby jest...chyba najgorszą postacią żeńską jaką przyszło mi oglądać w serialu. Wszystko najlepiej chciałaby dla swojej córki,a inni się nie liczą. Moja niechęć do niej stała się ostateczna, gdy stała się Komandorem (czy kimś tam) i nie pozwoliła jednemu z gości poczekać na syna, mimo, że użył nawet argumentu "Ty odzyskałaś córkę, więc daj mi odzyskać syna".
Kolejną osobą, której nie trawię to jest Finn...nie, nie dlatego, że pozabijał niewinnych ludzi, chociaż przyznaję, że to tylko dorzuciło oliwy do ognia. Nie znoszę go za to, jak potraktował Riven. I tak jak ona to powiedziała...mógł odczekać więcej niż 10 dni, zanim bzyknął jakąś laskę. ;)
Nie trawię również Jaspera. Nie on jeden stracił kogoś na kim mu zależało. Zamiast tego robi z siebie ofiarę losu i zatruwa życie innym.

ocenił(a) serial na 6
smoke_city

Jestem na poziomie 2 sezonu.

Ulubione:
Tu zaskoczę wielu: Finn - Postać tragiczna, po dobrym tropicielu staje się psychicznym zabójcą bezbronnych, ale jest to jak najbardziej uzasadnione. W końcu jako jedyna z postaci zbliżył się do Clarke i chciał ją za wszelką cenę odzyskać. Jego śmierć bolała mnie najbardziej, ale była dobrym zagraniem twórców. Finna nie tylko lubię, ale też uważam, że przez ten jego psychiczny upadek jest (był) najciekawszą postacią.
Bellamy - tu nie trzeba dużo tłumaczyć, gość od początku ma łeb na karku i moim zdaniem jako jedyny z całej paczki myśli racjonalnie. A jego jedynym motywem jest jego siostra...
...Octavia - taka słodka dzikuska, na początku irytowała, ale po wątku z Lincolnem zacząłem ją szanować. W 3 sezonie podobno jeszcze lepsza.
Lexa - dobry przywódca, oddana swoim ludziom, broniąca swoich racji (coś jak Anya)
Murphy - z początku kretyn i prostak, ale z odcinka na odcinek go lubię bardziej. Widać, że zrozumiał, że nie może górować nad Ballemym, że nie może być ciągle zły, bo tylko na tym traci, w końcu jedyna postać, która została wygnana. Przechodzi wewnętrzną przemianę i to mi się w nim podoba i kibicuje mu.

Z postaci drugoplanowych fajnie wypadła Anya, bo broniła swoich ideałów i Ziemian za wszelką cene no i Monty, bo sprawia wrażenie rezolutnego i wiedzącego co robi.

Nielubiane
- Raven. Z początku prezentowała się dobrze, do momentu, kiedy nie wylądowała na Ziemi. Jej zazdrość o Finna była uzasadniona, ale do pewnego momentu - momentu rozstania. Później jej głupia zazdrosna minka wkurzała za każdym razem. Poza tym to jedna z tych postaci, która nagle chciała ratować cały świat i nawet bez czucia w jednej nodze pchała się na pierwsze linie frontu. Ogólnie przez cały czas sprawia dobre wrażenie, ale nie lubię jej przez dosłownie szczegóły i detale. Jest nierówną postacią.
- Abby - sława uderzyła do głowy, od momentu kiedy jest kanclerzem sprawia wrażenie oderwanej od rzeczywistości, myśli, że jest wszędzie ważna. Świat chce ratować, ale z poziomu stołka, na którym jej się wygodnie siedzi, nie radzi sobie z relacją z Clarke, mam wrażenie, że to właśnie Clarke jest bardziej odpowiedzialna od niej.
- Indra - zaślepiona nienawiścią i zemstą. Dobrze, że jest postacią raczej drugoplanową i rzadko ją pokazują, bo u niej nawet ryj wkurza.

Obojętne: Jasper, Kane...Lincoln (postać nic nie wnosząca do serialu...oczywiście dzięki temu, że przeżył jest tak naprawdę rozejm między Ludźmi Nieba i Ziemianami, ale mam wrażenie, że to właśnie poświęcenie Finna jest tutaj ważniejsze)

Jaha - większość go nie lubi, mi jest obojętny. Nie wkurza mnie tak bardzo, jak niektórych forumowiczów...ma swoją misję i ideę i raczej się tego trzyma. Stracił syna, co też jest przykre i jest uzasadnieniem jego zachowania. Wykazał się odwagą zostając na Arce i później udając się na ziemię. Był o wiele lepszym kanclerzem niż Abby, był bardziej konkretny, co też u mnie plusuje).

No i Clarke...jej nie potrafię pogrupować. Raz ją lubię, raz nie. Ale też nie jest mi obojętna. Nie kibicuję jej, ale też nie chcę by cierpiała, szczególnie po stracie ojca, a potem Finna. Mam skrytą nadzieję, że w 3 sezonie uda mi się jednak ją jakoś określić.

ocenił(a) serial na 8
smoke_city

Na początku najbardziej lubiłam Raven, teraz też ją lubię, ale już chyba nie aż tak bardzo. Nie wiem czemu, ale bardzo lubię Sinclaira. Jakoś zawsze miałam słabość do drugoplanowych postaci. Lubię jeszcze Kane'a, Harper i Nathan'a. Myślałam nawet, że ta dwójka może będzie razem, ale musieli zrobić z Nathan'a homo). O, lubię jeszcze Murphy'ego i Roana. Wiem, że to głównie postacie drugoplanowe, które w dodatku nie pojawiają się za często, ale tak zawsze było, że 'drugoplanówki' zawsze bardziej przykuwały moją uwagę.

Nie lubię: Clarke, Abby, Pike'a, Ontari, Monty'ego i jego mamuśki (chociaż jak Monty się teraz nawrócił, to pewnie niedługo znów go zacznę lubić), Lexy jakoś też za bardzo nie lubiłam, chociaż później stała się mi bardziej obojętna.

ocenił(a) serial na 7
smoke_city

Ulubiona postać : Jasper - do końca drugiego sezonu , jego zmiana w trzecim sezonie spowodowała , że jego miejsce zajął Murphy :D
Najmniej lubiana postać : Różnie, ale chyba przez dłuższy czas najbardziej irytowała mnie Abigail. W trzecim sezonie nienawidziłam Pike'a :D

smoke_city

Najbardziej lubiana postać (mam 3 i nie mogę się zdecydować, którą lubią najbardziej): Bellamy, Monty, Murphy

Co do najmniej lubianych (nie mogę powiedzieć, że ich nie lubię, jedyna nielubiana przeze mnie postać już nie żyje czyli Finn): ostatnimi czasy Clarke (ale z nią u mnie to raz jest tak, raz moja sympatia trochę wzrasta, by później znowu spaść i tak w kółko Macieja), Abby i Jaha (są totalnie na granicy- najmniej lubię, a nie lubię) i Octavia, ale z nią mam jak z Clarke, raz jestem na tak, a raz na nie.

Reszta jak do tej pory jest dla mnie raczej obojętna.

ocenił(a) serial na 9
smoke_city

Co sezon zmieniają się u mnie ulubieni bohaterowie, ale nadal zdecydowanie Bellamy. Co prawda w 3 sezonie jest okropny, ale mam jeszcze nadzieję, że się zmieni. Lubię jeszcze Kane'a, Monty'ego i Jaspera (choć trochę ześwirował) oraz Raven. Abby na zmianę jest wkurzająca i fajna.
Nie przepadam za Clarke i Octavią.

ocenił(a) serial na 9
smoke_city

ulubieni: Bellamy, Monty
nielubiani: Lexa, Jaha

ocenił(a) serial na 9
smoke_city

lubię: Bellamy, Finn, Murphy, Clarke
nie lubię: Abby