Kto was najbardziej denerwuje
1. Kolesiówa z polskiego -ona do zeróki nawet nie miałą charyzmy
2. Ta całą Patrycja - nie wiadomo o co jej chodzi w życiu.
3. Ruda Iwona któa myśli że jest cool.
4. Dawaj debile co dali wkręcić w talent show i próbowali okraść sale chemiczną.
5. Tani polski boyfriend Paweł Kwapiński.
Bartek z dzisiejszego odcinka. Wredny głupi dzieciak, który kabluje na kolegów żeby nałapać sobie plusów u nauczycieli. Kiedy ja chodziłam do szkoły, takich typów tępiliśmy jak robactwo.
Ci dwaj kolesie też go nieźle tępili, a na końcu jeszcze potem wszyscy oberwali od dyrektora ten Bartek też. Należało im się.
No tak, ale ci koledzy mu też trochę w tym pomogli, a przy okazji sami wpadli w swoją pułapkę. :)
Pamiętam też idiotkę, która udawała, że jej ojciec pije i się nad nią znęca, bo chciała w ten sposób poderwać chłopaka z domu dziecka. Najlepsze było to, że ten cymbał jej wybaczył i zostali parą.
To chyba wymyśliła sobie najgłupszy sposób na podryw tego chłopaka, ale tam to można się już spodziewać każdej głupoty. Widocznie ona też musiała się spodobać temu chłopakowi, skoro jej wybaczył i byli razem.
Zajrzałam na facebooka serial, żeby sprawdzić co piszą o tym inni. Jedni uważają, że to było głupie co zrobił, bo przeżył koszmar a ona zrobiła sobie z tego zabawę.
Natomiast to co napisali inni, a raczej inne forumowiczki, raczej mnie przeraziło. Ich zdaniem, to było piękne, że jej wybaczył. Nie rozumiały dla czego zachowanie tej dziewczyny miało być głupie? Ich zdaniem, nie można na to patrzeć negatywnie, bo zrobiła to z miłości a nie dla żartu. A poza tym chłopak wcześniej nie zwracał na nią uwagi, więc co miała biedna innego zrobić, skoro nie zwracał na nią uwagi. Na koniec stwierdziły, że gdyby zostały potraktowane w taki sam sposób, przez chłopaka, który chciał je tak poderwać, to wybaczyły by mu to. I zostały jego dziewczynami, bo to co zrobił, było ich zdaniem dowodem na to, że je kocha.
Nie wiem co o tym sądzić? A ty co myślisz?
Ja też uważam, że to było głupie, że tak przed nim udawała, że niby ojciec się nad nią znęca. Nie powinna była go okłamywać. Jeśli ten chłopak nie zwracał na nią uwagi to zawsze mogła wymyślić jakiś inny i na pewno lepszy sposób na to, żeby zwrócić na siebie jego uwagę. A jak ty uważasz?
Też uważam, że jej zachowanie było głupie. Ale mi chodziło raczej o to, jak oceniasz sposób postrzegania tej sytuacji, przez osoby z fanpagu tego serialu na facebooku.
Nie wiadomo kto tam pisał na tym forum, ale na pewno jakieś małolaty, jak niektóre te dziewczyny nie rozumiały dlaczego to jej zachowanie było głupie i ich zdaniem to było piękne, że jej wybaczył.
Trzeba wymienić Agatę z dzisiejszego odcinka. Pusta, arogancka i zapatrzona w siebie cizia, która ocenia ludzi po wyglądzie. Dla niej, każdy, kto nie ma markowych ciuchów jest śmieciem.
Nie oglądałam od początku. Ale Jadzia uznała, że informatyczka się na nią uwzięła i poleciała z tym na skargę do nauczyciela, bo informatyczka była na nią zła, że spóźniła się na lekcję i przeszkadzała.
Jak dla mnie nauczycielka ma ma 100% racji. Rozwydrzone bahory, które myślą, że mogą robić co chcą. Gdyby była łagodna, jak baranek, to te gnojki weszły by jej na głowę. A to zrobił w dzisiejszym odcinku Jonatan, to zwykły mobbing.
To co zrobił to głupota. Nauczycielka powinna była go solidnie ukarać. Kolejnymi "mądrymi" byli Ulka, Milena i Adrian. Firma ochroniarska w szkole? :D I ta zazdrość Uli o byłego chłopaka... Oczywiście na końcu Adrianek wybaczył Uli, bo nadal ją kochał... Piękne. Historia niczym z telenoweli...
Ten serial to jedna wielka telenowela o miłości, bo w niemal każdym odcinku pojawiają się jakieś wątki miłosne.
I najlepsze jest to, że prawie wszystkie wątki miłosne zaczynają się bardzo podobnie. Chłopak/dziewczyna są zakochani, ale boją się przyznać albo dziewczyna lub chłopak są w kimś zakochani, ale trzecia osoba próbuje kogoś ośmieszyć, żeby ten chłopak lub dziewczyna byli z nią.
I wkurza mnie to, że większość uczniów (jak nie wszyscy) to zwykłe pustaki. Nie pomyślą, tylko robią głupoty...
Tak jest kilka takich zrytych przykładów. Jak z dzisiejszego odcinka, dwa zjeby z gimnazjum dosypały jakichś leków, do kawy nauczyciela od historii, żeby nie zrobił im kartkówki.
I idiota, który zainstalował w komórce dziewczyny, która mu się podoba aplikację, dzięki której może śledzić jej smsy.
Ale wątki miłosne nie są główną osią fabuły. W poprzednich odcinkach akcja toczyła się wokół konfliktów, między pustakami. A te konflikty prowokowały przerośnięte ego, wybujałe ambicje i obsesja na punkcie bycia popularnym. I walka o te popularność.
Pokazuje to, że scenarzyści nie mają żadnego pomysłu na serial i tworzą cokolwiek, aby tylko były pieniądze...No, ale czego ja się spodziewałam po paradokumencie ;).
Po niedzieli szykuje się kolejna akcja z nauczycielką informatyki.
Streszczenie odcinka:
- Jakaś rąbnięta licealistka ma obsesję na punkcie liczby 5 i wszystko robi po 5 razy. Z czasem robi się to coraz bardziej uciążliwe. Koleżanka wariatki obwinia nauczycielkę informatyki o problemu psiapiółki.
Nie wiem czy w odcinku z Jadzią ona aż tak bardzo na nią naskoczył? Ale mimo iż jest postacią fikcyjną, to mi jej żal. Wygląda to tak, że robi się z niej szkolnego szatana, na którego uczniowie zrzucają całą winę, za swoje wszystkie niepowodzenia. Bardzo lubię jej postać i mam nadzieję, że się nie da bahorom.
Początku nie oglądałam nie wiem jak było z tą nauczycielką, ale rozwaliło mnie to, że Jonatan chciał pozbyć się babki bo nie mógł zerwać z Jadźką... Czy ci uczniowie w ogóle myślą? To zwykła szkoła czy zakład zamknięty?
Oglądałam początek. Jadzia dostała uwagę i musiała pisać karny test, za to że się spóźniła i nie wiedziała jak włączyć kompa. Informatyczka powiedziała w prost, że uczniowie są rozkapryszeni, leniwi i niedouczeni i że ona nauczy ich rozumu i dyscypliny. Moim zdaniem to idealistka, ma szlachetne intencje, ale zabiera się za to trochę, ze złej strony. A ty co o niej myślisz?
O nauczycielce? Z jednej strony dobrze, że karze tych dzieciaków. Ale z drugiej strony, jej słowa, że zostanie tam, żeby ich nauczyć czy zdyscyplinować (już nie pamiętam dokładnie), niezbyt mi się spodobały. Nauczyciel powinien skupiać się przede wszystkim na swojej pracy, a nie na wychowaniu tych uczniów. Od tego są rodzice.
Zgadzam się, ona nie powinna tak się wyrażać o tych uczniach w pokoju nauczycielskim nazwała ich bachorami, a ta nauczycielka od matmy, której też się tak wszyscy boją upomniała ją za to i bardzo dobrze.
Nazywanie uczniów bachorami jest głupie i nie przystoi nauczycielowi. Owszem, ci uczniowie są ogólnie głupi, ale mimo wszystko jest w pracy i powinna być profesjonalna.
Mam takie samo zdanie jak ona o uczniach z tej szkoły. Ale w ramach profesjonalności powinna zachować te uwagę dla siebie. Lesicki, frajer uczący fizyki uważa, że powinna być bardziej lajtowa w stosunku do uczniów. Ale mam pewną teorię na temat tego, dla czego się tak zachowuje. Ale najpierw przykłady:
1. Pewna dziewczyna spadła ze schodów i oskarżyła polonistkę o pobicie, by zemścić się na niej za wstawienie jedynki.
2. Inna uczennica uważała, że nauczyciel od francuskiego się na nią uwziął, chciała by zwolnili go z pracy. Więc rozpowiedziała w szkole, że ma romans z uczennicą.
3. Fabian, uważał, że fizyk się na niego uwziął. Chciał by zwolniono go z pracy, więc rozpuścił w szkole plotke, że molestuje jego kolegę z klasy.
4. To samo zrobił z nauczycielem historii. Chciał go okaleczyć, wsypując do rozciętej gąbki proszek, który zaczynał się palić w kontakcie z wodą.
Jak widać, postacią najczęściej pojawiających się w serialu nauczycieli, bycie milutkim słodziakiem, nie wyszło na dobre. Nawet można powiedzieć, że wyszło im to bokiem. I dla tego wydaje mi się, że zachowanie informatyczki, to reakcja obronna. Woli zapobiegać chorobie, niż ją leczyć. Na pewno wie o tym, jakie chore akcje odstawiają dzieciaki z tej szkoły. Uważa, że jeśli będzie miła, to bachory wejdą jej na głowę. Zresztą odcinek z Jadzią i Jonatanem, to dowód na to, że ci uczniowie to idioci i totalne dałny.
Oczywiście, że to uczniowie to debile. Niedojrzali, tępi, mega naiwni. A większość nauczycieli zapomina, że jest w pracy. Większość czasu przeznaczają na zajmowanie się kłopotami tych dzieciaków.
Zgadzam się i też tak uważam. To nie pasuje do nauczyciela, żeby w taki ignorancki sposób wyrażać się o swoich uczniach.
Ciężko jest tak na bieżąco wymyślać jakieś nowe odcinki, więc tworzą cokolwiek, żeby tylko było niby coś nowego, ale czasem podobne do jakiegoś wcześniejszego.
Tworzą odcinki bardzo podobne do siebie, wręcz schematowe. Ale jak napisałam- czego ja wymagam? To nie jest sitcom, to nie dramat, tylko paradokument. A te nigdy najwyższej jakości nie były i nie będą :).
No i jest tak jak powiedziałam. Koleżanka poradziła Bożence liczenie do pięciu a kretynka uznała, ze to przynosi jej szczęście. A jej głupia koleżanka Kaja uznała, że jej przyjaciółka zwariowała przez Karinę Kłosek, nauczycielkę informatyki. To co uczniowie robią tej nauczycielce jest wstrętne! Obwiniają ją o wszystko! Niedługo usłyszymy, że jakaś dziewczyna wracając do domu ze szkoły, potknęła się, zwichnęła sobie nogę i też powie, że to wina pani Kłosek. Mam taki charakter, jaki mam i na miejscu informatyczki, zabrała bym zarówno Jonatana, jak i Kaję na rozmowę w cztery oczy i wygarnęła im wprost co o nich myślę. A usłyszeli by niezłą wiązankę. A że jestem osobą dość emocjonalną, to jeszcze pewnie bym im pogroziła, że jak się ode mnie nie odczepią, to ich udpuię z informatyki.
Bo to idioci. Po prostu. Co do tego zwalania na nauczycielkę... Wiele osób swoich nauczycieli nie lubiło i nie lubi. Wiadomo. Ale zwalania na nią wszystkich zrobionych przez nich głupot jest idiotyczne. Ta nauczycielka powinno tak raz na nich wydrzeć i zadzwonić po rodziców, jeśli sytuacja się powtórzy któryś raz
Faktycznie, odcinki z udziałem postaci Kłosek powinny się nazywać "Informatyczka kontra atak idiotów". Jonatan, ten tępak stosował wobec niej zwyczajny mobbing, bo ubzdurał sobie, że przez nią nie może zerwać ze swoją dziewczyną. A Kaja nie tylko ja obraziła, ale wręcz upokorzyła, mówiąc przy całej klasie, że przez nią jej koleżanka oszalała. Najgorsze w zachowaniu tej postaci było dla mnie to, że później nie przeprosiła nauczycielki, chociaż wiedziała, że schizy jej kumepli to nie wina informatyczki.
Powiem szczerze, że ja na jej miejscu robiła bym im Sajgon na lekcjach. Po prostu, była bym zmęczona i strasznie zirytowana tym, że banda jakichś nastoletnich nieudaczników obarcza mnie całą winą, za swoje wszystkie nie powodzenia i problemy.
Ja też byłabym zmęczona gdybym miała uczyć takich tłumoków. Wyniosłabym się z takiej dziury. Po co sobie życie niszczyć.
A co do uczniów powiedziałam, to idioci. Powinni się leczyć psychiatrycznie.
Beznadziejna kretynka z tej całej Agaty, wkurzają mnie takie puste dziewczyny. :/
Tak akcja z miłością Ulki i Adriana, która nagle odżyła, to była wielka żenada.
A jak było naprawdę z Jadzią i babką od informatyki? Dla czego mała uznała, że nauczycielka się na nią uwzięła? Nie oglądałam od początku i przegapiłam ten moment.
Ta Jadzia spóźniła się na informatykę, a ta baba tego nie toleruje i zaraz ją o to upomniała. Później ta Jadźka miała jakieś problemy z włączeniem komputera i jakiś kolega chciał jej pomóc, a ona do niego prosił cię ktoś o to? Czy coś w tym stylu i obu im kazała wstać. Potem niby przez nich zrobiła im wszystkim jakiś test za karę.
Rozwydrzona Olga traci kieszonkowe, więc postanawia wyłudzić kasę na własne zachcianki, oszukując swoje przyjaciółki, że zakłada ekskluzywny klub dla "trendy lasek" i kasuje od każdej z nich 100 złotych wpisowego.
A jak jej to nie wyszło to zabrała się za kasowanie jakichś małolatów. Tylko nie wiedziała, że koleżanka ją przy tym nagrała i miała potem niezły przypał.
Zobaczymy jak to z nią będzie i co ona tam jeszcze wymyśli, ale można się po niej tego spodziewać, że z pewnością będą kolejne przypały z jej udziałem.
Akurat tu trzeba zastanowić się nie nad tym, co wymyśli ona, tylko nad tym co wymyślą uczniowie? A pewnie wymyślą nie jedno. Już dwie postacie Jonatan i Kaja, obarczył ją odpowiedzialnością za swoje problemy. Więc spodziewam się, że zrobią to również inni.
Tego akurat można być pewnym, że uczniowie jeszcze coś wymyślą, żeby się jej stamtąd pozbyć, bo jest najbardziej nielubianą nauczycielką. Właściwie to im się nie dziwię, bo ona jest wyniosła, zarozumiała, uważa się za nie wiadomo kogo i potrafi być wredna, a takich nauczycieli nikt nie lubi. Nie oglądałem wszystkich odcinków od początku, ale to Jonatan i Jadźka, a nie Kaja chyba tam wtedy byli.
Może i tak, ale nie powinna w taki sposób wyrażać się o tych uczniach i być taka wredna wobec nich. Pokazywali, że w następnym odcinku znowu będą z nią mieli problemy.
Powiem szczerze, że po dzisiejszym odcinku mam wrażenie, że scenarzyści celowo robią z niej taką zołzę, żeby dać usprawiedliwienie dla idiotycznych zachowań uczniów.
Ciekawe czy ona zawsze będzie taka wkurzająca, czy się zmieni, albo prędzej stamtąd odejdzie. Chociaż na to raczej bym nie liczył, chyba że jej jeszcze kiedyś zrobią coś takiego, że w końcu się z tej szkoły wyniesie.
Dzisiaj uczniowie wstrzyknęli do jej jabłka środek, do czyszczenia toalet. Mogli jej na prawdę zrobić krzywdę. To już nie jest robienie na złość, nielubianej nauczycielce.
Chociaż w sumie nie wiem, czy ona zrobiła coś złego? Mogła odpytywać uczniów, będąc na zastępstwie. Lesicki zostawił jej nawet wiadomość że jeden z uczniów musi być tego dnia odpytany.
W sumie to co się stało w dzisiejszym odcinku mnie nie dziwi. Nie pierwszy raz uczniowie mszczą się na nauczycielach, którzy postawili im jedynki. Jedynkowicze przysporzyli już problemów nauczycielom francuskiego, fizyki i historii. Teraz przyszła kolej na nią. Dziwię się, że to stało się tak późno. Ale w zachowaniu uczniów, najbardziej przerażające jest to, że uczniowie zawsze próbują zrobić nielubianemu nauczycielowi poważną krzywdę, słownie lub fizycznie. Nauczyciela francuskiego oskarżono o romans z uczennicą. O fizyku, rozpuszczono plotkę, że jest pedofilem. Gościa od historii próbowano okaleczyć za pomocą łatwopalnego proszku. A dzisiaj dwaj tępi gimnazjaliści próbowali otruć Kłosek środkiem do WC.
Powiem szczerze, że w tej wojnie serialowych postaci informatyczka kontra uczniowie, nie potrafię trzymać strony uczniów. Widząc ich zachowanie całkowicie ją rozumiem. Jeśli będzie zbyt miła uczniowie wejdą jej na głowę.
No z tym wstrzyknięciem do jabłka środka do czyszczenia toalet to już na maksa przegięli, bo czymś takim można się poparzyć. Dobrze, że ta dziewczyna nie zdążyła zjeść tego jabłka.
Mogła odpytywać będąc na zastępstwie, ale nie musiała. Tylko, że ona musi wykorzystać taką okazję, żeby zestresować uczniów.
No tak, to już nie pierwszy raz był, kiedy uczniowie chcieli się zemścić na nauczycielach za postawione im jedynki. Nawet całkiem niedawno była taka sytuacja z tym gościem od historii, jak dwóch chłopaków dodało mu do kawy tabletki na przeczyszczenie. Oni sami nie wiedzieli, jakie te tabletki ukradli, myśleli, że to były jakieś psychotropy i się zaczęli obawiać, że coś może mu się stać.
Tej Kłosek nic by się chyba nie stało, gdyby była chociaż trochę milsza dla tych uczniów, bo jak na razie to jest taka okropna z niej hetera, że zasłużyła sobie na tą ksywę wiedźma. Nie lepiej jest być takim nauczycielem jak np. Lesicki czy Gruszka niż takim wrednym jak ona? Gruszkę jak kiedyś oskarżyli, że niby wzięła łapówkę czy coś, to uczniowie z jej klasy sami zaczęli jej bronić i zrobili w szkole manifestację dla jej poparcia. Gdyby Kłosek była w takiej sytuacji, to na pewno nikt by się tym nie przejął, gdyby stamtąd wyleciała.
Tak, tylko że to nic by jej nie dało. W tym serialu, nawet bardzo mili i lubiani nauczyciele padają ofiarą rozwydrzonych tępaków. Np. taki Lesicki. Dla mnie to frajer. Prawi Kłosek o tym by była milsza a sam nie potrafi wzbudzić szacunku wobec własnej osoby. Mam tu na myśli Fabiana, który chciał zrobić z niego pedofila. Ale mniejsza z tym. Po dzisiejszym odcinku i wcześniejszych akcjach z Kłosek widać kim są nauczyciele w tej szkole.
W tym serialu nauczyciel to kozioł ofiarny, na którego można zwalić winę za złe stopnie i obarczyć całą odpowiedzialnością za swoje niepowodzenia i problemy (Jonatan i Kaja). A w razie gdyby taki nauczyciel wstawił ci jedynkę (Lesicki, historyk), albo zwyczajnie go nie lubisz (Kłosek), to możesz bez wyrzutów sumienia się na nim wyżyć.