PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=624034}

Spartakus: Zemsta

Spartacus: Vengeance
7,8 39 805
ocen
7,8 10 1 39805
6,2 5
ocen krytyków
Spartakus: Zemsta
powrót do forum serialu Spartakus: Zemsta

SOLIERY ZE WSZYSTKICH ODCINKÓW ZEMSTY, KRWI I PIACHU I BOGÓW ARENY

Spartakus to serial odwołujący się do pierwotnych instynktów. Krew, seks, flaki, nagie ciała w najprzeróżniejszych konfiguracjach, epickie pojedynki, zaskakujące zwroty akcji. Każdy odcinek kończy się oglądać z tzw. opadniętą szczęką, którą długo po seansie można jeszcze zbierać z podłogi. Jak to się mówi „Chleba i igrzysk!” i to zapewnia nam ten serial. No, może poza chlebem, bo raczej każdemu odradzam spożywania posiłków w trakcie oglądania ;) Temu też z ostateczną oceną trzeba się wstrzymać. Bo na gorąco jest wow, ale kiedy emocje opadną do głosu dochodzi zdrowy rozsądek. I nie, mojej oceny mocno nie zmienił, bo to jednak wciąż rozrywka w najczystszej postaci i żadne błędy czy rozwiązania fabularne mi tego nie odbiorą. Po prostu, po jakimś czasie zaczyna się zauważanie, że to czy inne mogłoby być dużo lepiej dopracowane lub inaczej przedstawione.

O ile Krew i Piach nie porwało mnie od początku a na końcu zostawiło z rozerwaną czaszką, a Bogowie Areny mieli równy i wysoki poziom przez wszystkie odcinki, tak Zemsta zaczęła się od potężnego uderzenia oraz mocniejszych poprawek w trakcie, to końcowy odcinek był rozczarowaniem. Ale po kolei.

A wypada chyba zacząć od tego, że druga seria w ogóle powstała. Choroba i, niestety śmierć głównego aktora, spowodowała, że wszyscy zaczęli się zastanawiać czy Spartakus wróci na ekrany. I jeśli tak, to najważniejsze pytanie: kto zagra tytułowego bohatera? Jeszcze po drodze okazało się, że trzeba będzie wymienić aktorkę grającą inną postać. I teraz jedna rzecz. O ile zmiana Spartakusa była wymuszona takimi a nie innymi względami a zmiana Naevii z goła różniącymi się, oboje ich zastępcy nie mieli łatwo. A to temu, że ludzie mają tendencję do gloryfikowania wszystkiego co minęło. I obecnie mamy rozpacz, bo niejeden bystrzak nie rozumie, że Spartakus, grany przez Andy’ego , w tym sezonie mówiłby to samo i podejmował takie same decyzje, łącznie z tymi wyśmiewanymi przemowami w ilości średnio dwie na odcinek, bo tak stoi w scenariuszu! To nie decyzja Liama, żeby nagle wstać i rozgrzewać serca płomiennymi słowami, Andy robiłby to samo. Identyczna sytuacja z Naevią. Im szybciej to zrozumiemy tym lepiej. Tym bardziej, chciałabym przytoczyć słowa Kartiny Law z wywiadu, którego udzieliła tuż przed finałem sezonu: „Andy Whitfield himself said, “Please, I know everybody has livelihoods and jobs, rent to pay and children to feed. The show is bigger than my character and I give you all my blessing to move on.” I don’t think that without his blessing any of us could have come back—from Starz, to the cast and crew, to anyone on the production side. I don’t know too many people that could be that generous, to not be bitter about it, and I just think he was so beautiful.” Nawet ktoś przeciętny z angielskiego zrozumie, że Andy pobłogosławił dalszy ciąg serialu, tak samo jak pobłogosławił Liama jako swojego następcę.

A jak sobie radzi sam zainteresowany? Ja kupuję jego występy. Z każdym odcinkiem podobał mi się coraz bardziej. Może w oczy kłuć tylko jego wątła postura i chłopięca uroda. Przy reszcie gladiatorów wygląda dość sucho, ale wierzę, że w 3 sezonie to się zmieni. Tak samo mógłby dorobić się jakiejś szramy na twarzy, żeby przestać przypominać chłopaczka z osiedla :) Ale koniec końców nie czepiam się. Wziął na siebie wielki ciężar, ale bardzo pokornie stara się kontynuować to, co zaczął Andy. Prawdziwi fani serialu powinni go w tym wspierać, bo sytuacja przedstawia się tak: albo on, albo nie mamy serialu. Tyle o aktorze, a sama postać Spartakusa w tym sezonie? I tu mam problem. Do końca nie wiem, czy on sam wiedział o co mu chodzi. Tak teraz się zastanawiam, bo z jednej strony mówił o wolności, honorze, wartości życia każdego człowieka, a z drugiej miałam wrażenie, że interesowała go tylko zemsta na Glaberze. Jak to w końcu było? Skoro każde życie ma wartość, to co złego (jak na tamte czasy) robili ludzie w burdelu, których wyrżnięto tylko po to, by Kriksus się dowiedział czegoś o losie Naevii. Lub też czym podpadły setki, które zginęły na arenie? Nas Polaków, może mało to ruszyło, ale w Stanach od razu podniosły się krzyki pytające czym Spartakus i jego banda różnią się od terrorystów? Sytuacja z Illithyią też zagadkowa. Spartakus nie zabija jej z powodu dziecka, bo dziecko nie zawiniło niczym. Kriksus nie miał takich wątpliwości :) Spartakus też nie powinien. Nie zapominajmy, że to był żołnierz i gladiator, barbarzyńca. Za dużo w nim pokładów człowieczeństwa jak na kogoś o takim życiorysie. I kogoś, kto już tyle przeszedł i tylu ludzi posłał w zaświaty, za nic. Ale o honorze i dobroci naszych gladiatorów później. Podsumowując, kupuję nowego aktora, ale postać musi się zdecydować o co jej tak naprawdę chodzi. Sura pomszczona, więc to teraz?

Od Spartakusa przejdę zgrabnie do Miry. Zdecydowanie moja ulubiona żeńska bohaterka tego sezonu. Takie kobietki chcę oglądać. Mira to nie płaczliwa i jęcząca niunia, ale jednocześnie nie kobieta Terminator. A do tego bardzo ładna aktorka :) Jedyne co mnie uwierało w wątku Miry to … Spartakus. Ona była za dobra kobietą dla niego. Sura to Sura tamto. Sparty, pojęliśmy, straciłeś żonę, ale rozejrzyj się dookoła! Każdy kogoś stracił, każdy kogoś pożegnał. Ba, ty miałeś coś, co mogłeś stracić. Mira nie miała nic. Nigdy nie zaznała prawdziwej miłości. Całe życie była sex niewolnicą. Sypiała z kim jej kazano. Była tylko przedmiotem. Nagle odzyskała wolność, Nagle musiała zdefiniować swoją pozycję w społeczeństwie na nowo. Czy wybrała prostą drogę sypiania z tobą i czekania w ciepłym łóżeczku aż wrócisz z misji? Czy ograniczyła się do leżenia i pachnienia? Nie! Do jasnej cholery, wzięła do ręki miecz i zaczęła walczyć. To ona praktycznie rozpoczęła całe powstanie, ryzykując życiem i mordując żołnierza jeszcze w willi Batiatusa. Czy chodziła i jęczała? Czy wciąż chciała być tylko przedmiotem? Swoją pozycję wśród powstańców zyskała właśnie tym, że podejmowała jakieś działania. Poszła do kopalni i miała wielki udział w ratowaniu Naevii, poszła na arenę i miała ogromny udział w jej zawaleniu. Bardzo podobała mi się scena w końcówce odcinka „Empty Hands”, kiedy Sparty i Mira stoją gotowi do walki myśląc, że zbliża się do nich rzymski oddział. Mira stoi nieco z tyłu, za Spartym i nie ma przerażonej miny. Będzie co będzie. Ale kiedy okazuje się, że to nie rzymianie tylko ich ludzie Mira zaczyna płakać. Widać wtedy, jak bardzo bała się umierać. I mimo ogromnego strachu stała u boku Spartakusa, cały czas. (A ten baran tylko Sura i Sura, sigh). Tak bardzo czekałam, że w końcu Mira powie Spartakusowi: „Nie chcesz mnie, twoja sprawa, tylko jak cię najdzie na amory to nawet nie próbuj przychodzić i kręcić, bo ja mam lepsze rzeczy do roboty”. I kiedy w końcu to się stało, kiedy w końcu powiedziała mu, że może jego następna kobieta będzie umiała go pocieszać, to … Właśnie. Zero rzewnych pożegnań, lajf is brutal. A szczególnie w starożytnym Rzymie. Tylko wciąż zabrakło mi choć najdrobniejszego gestu ze strony Spartakusa. Zwykłego cmolaska na pożegnanie, kiedy zakrywał jej twarz. Zero. Chłopie, masz ty jakieś uczucia? Śmierć Varro ( :( ) opłakiwałeś dużo bardziej. A propos, kto wtedy przy nim był? Otóż to! Żegnaj Miro, bejbe, może w zaświatach znajdziesz szczęście, na które zasługiwałaś. (Liczba poległych ulubieńców: 1)

Moving on – Kriksus zostaje wywołany do tablicy. Oj mam się ja z nim. Nigdy jakoś specjalnie nie przepadałam za tą postacią. Dla mnie to raczej taki lekko tępawy osiłek, który tylko „jeść i walczyć”. Jeszcze jego początki romansu z Naevią były dość pocieszne do oglądania, ze względu na to, jak wielki i straszny koleś traci rozum i plącze mu się język przy małej kobietce. Albo jak się sfochał na Naevię, że ona nie nosi naszyjnika od niego. Przeurocze :). Ale później – jeden wielki jęk. Drugi sezon rozpoczynamy z Kriksusem, który w każdym zdaniu zamiast przecinka używa imienia swojej ukochanej. Naevia mi zabrana, Naevia w moich ramionach, Naevia nie w moich ramionach. Osobiście nie przepadam za romansami w filmach i serialach, a że jest ich pełno wszędzie muszę je oglądać, więc porywają mnie tylko te naprawdę ciekawe, bądź nowe, bądź aktorzy mi się podobają :) Przykładowo związek Lukrecji i Kwintusa – coś wspaniałego. Oddanie, miłość, wspólnota. Scena z Bogów Areny, kiedy razem siedzieli w kąpieli, myśląc, że następnego dnia stracą wszystko. To była para, w tamtym momencie tak bezbronna, mieli tylko siebie w tamtej chwili. Jeśli ktoś wątpił w ich uczucie to polecam tę scenę. To się chciało oglądać. Tutaj jednak nic takiego nie było. Związek Naevii i Kriksusa to oklepany motyw wojownika zakochanego w zwiewnej i rzewnej dziewuszce, którą wiecznie trzeba ratować. Przez co, wojownik staje się zrzędliwą pipką. (To samo Spartakus w 1 sezonie. Chyba tylko ja się ucieszyłam jak wreszcie zabito Surę i ze Spartakusa zrobił się Spartakus.). Zamiast Niepokonanego Gala mieliśmy Płaczliwego Gala. I nie skończyło się to nawet po odzyskaniu ukochanej. A Kriksus miał być jednym z dowódców postania. Ja się pytam, co on takiego robił dla dobra spartakusowej sprawy? Przed ponownym zjednoczeniem z Naevią myślał tylko niej, zachowywał się samolubnie i egoistycznie. Po, parę razy podniósł zadek i zawalczył. Nie widziałam go planującego, decydującego, tworzącego strategie. On był zajęty pisaniem trzynastozgłoskowców dla Naevii. Nawet jak wspólnie trenowali to zapodawał mickiewiczowskimi porównaniem. Jego zachowanie w kopalni też dość irracjonalne. Ale nawet nie chcę zaczynać tego wątku. Ciekawe czy scenarzyści jeszcze odratują postać Kriksusa w moich oczach? Jest coś co mogli by zrobić :) I to jest moment, w którym przejdę do rozdziału „Lejemy Naevię”.

Zacznę od aktorki. Podobnie jak Liam jest nowa, więc musi się starać dwa razy bardziej. I wbrew pozorom ona ma dużo gorzej niż tzw. „nowy Spartakus”, bo on przynajmniej ma coś fajnego do roboty, a jej scenariusz każe tylko jęczeć i jęczeć aż w końcu, pstryknięciem palców, zamienia ją w Naevię: wojowniczą księżniczkę. Ktoś to kupił? Ale wracając do aktorki. Już dawno temu zauważyłam u siebie tendencję do bycia w wiecznej opozycji. Coś/ktoś uwielbiany przez narody mnie nie porywa i odwrotnie. Więc kiedy wszyscy płaczą za Lesley-Ann Brandt, ja wręcz z radością powitałam Cynthię Addai-Robinson. Wg mnie jest ładniejsza, tamta mnie strasznie denerwowała mimiką. Cynthia musi grać co musi, ale patrzy mi się na nią lepiej. Po „Monsters” to nawet zaczynałam łapać się za głowę, bo coś mi mówiło, że może polubię Naevię. Ale nadszedł odcinek finałowy. Jednak od początku. Naevia to postać, która mnie nudziła już od jej pojawienia się w Krwi i Piachu. Jak wspominałam jestem na „nie” dla zwiewnych i rzewnych kobietek w filmach i serialach, takich co zawsze się przewracają podczas ucieczki a ich obecność na ekranie podczas jakiejkolwiek akcji ogranicza się do sceny: ona odwraca głowę, robi wielkie oczy, dramatyczny najazd kamery i …….. AAAAAAAAAAAA. Po czym oczywiście ucieka i upada. I Naevia jest taką postacią. Niestety. Ale jeszcze bardziej mnie nosi, kiedy taka postać nagle staje się wojownikiem Stało się!. Odhaczone! Kolejna sprawa to wątek Naevii męczennicy. Naprawdę? Jako osobista niewolnica Lukrecji miała w życiu bardzo dobrze, nikt jej nie mógł tknąć, nie była niczyją zabawką. Swój pierwszy raz przeżyła z mężczyzną, którego kochała i który kochał ją. Żeby każda niewolnica miała tyle szczęścia! Nie tłumaczę i nie usprawiedliwiam gwałtów, bo Naevia na pewno przeżyła koszmar, ale jej koszmar trwał kilka tygodni. Koszmary innych niewolnic trwały latami, trwały niekiedy całe ich życie. I jakoś nie widziałam, by tak to przeżywały. (Hello, Mira, anyone?). Ale może za bardzo czepiam się postaci, która była tylko narzędziem w rękach scenarzystów do ponurego i mało śmiesznego żartu jaki zafundowano nam/mi w odcinku finałowym i sceny pt: Egzekucja Ashura (przyjmij go Jowiszu z otwartymi ramionami :( ). Nie, jednak będę się czepiać, Naevia hater is born!

I pozostając w temacie wiecznej opozycji – postać, którą zdają się kochać wszyscy a z którą ja mam znowu problem. Ladies and gentleman. I give you Gannicus! Och Ganikusie, piękny i skoczny. Ty, któremu w głowie tylko wino, kobiety i śpiew. Ty, który rechoczesz szaleńczo na widok nadchodzącej śmierci. Ty i twoje piękne i lśniące blond loki, dwa miecze, licząc rudis - trzy a może nawet cztery licząc … no wiecie :) Skąd więc mój problem z naszym Celtem? Już tłumaczę. Z jednej strony Ganikus to eye candy. A im mniej ma na sobie elementów garderobianych tym lepiej. Dostaje zawsze najfajniejsze choreografie walk (czy ktoś, poza Egipcjaninem go w ogóle uderzył? Don’t think so), jest lekkoduchem, o nic nie dba, taki Han Solo. Niegrzeczny chłopiec. Dziewczyny lubią niegrzecznych chłopców. I tak sprzedają nam go scenarzyści, ale mnie nie nabiorą. Ganikus to człowiek bez honoru. Bo jak można nazwać kogoś kto jednocześnie zapewnia, podobno przyjaciela o swojej lojalności i oddaniu by za moment iść i uderzać do jego żonki? A później, „och ja biedny, niech mnie sprzedadzą do innej willi, bo serce me krwawi”. Natomiast w drugim sezonie. „Idę zabić moich braci. To znaczy, tak to sobie wytłumaczę, że przynajmniej zginą z ręki kogoś, kto o nich dba, bo tak naprawdę nie mam kasy, a przecież akurat w pobliżu nie ma innej fuchy, tylko mordowanie byłych przyjaciół. O nie, arena leci mi na głowę! Onomejusie już nie chcę cię zabić. Bracia znowu?” Ale za moment Ganikus zrobi coś czadowego i wszyscy zakochani. Brzmię jak hater Ganikusa, ale mimo wszystko nim nie jestem. Po prostu nie nabieram się na „zajebistość” Ganikusa bezrefleksyjnie. Tak, przyznaję, jego wyjście na arenę było wow, rock star. Ale jak wyszedł i się odezwał to czar prysł. I to kolejna rzecz, za którą mam pretensje, do aktora tym razem. Czemu on tak bełkocze pod nosem? Czyżby taki sposób na granie Ganikusa? „Jestem zbyt fajny, żeby otwierać usta jak mówię, więc nie będę otwierał ust jak mówię” :) Uwielbiam, jak w "Chosen Path" pyta Spartakusa: „Is this the reason you provoke the Romans? For the momory of your women? (http://www.youtube.com/watch?v=noyJilCFfAQ& 0.37) Robię świetną parodię tego momentu :) A może to bełkotanie to już element bycia pod wiecznym wpływem? Pewnie się nie dowiemy. Co dalej z Ganikusem? Czy tak naprawdę, po śmierci Onomejusa, ma powód i motywację do pozostania ze Spartakusem? Nie żyje Glaber, nie żyje Ashur (Jowiszu, świeć nad jego duszą) wystarczy wyciąć sobie B z przedramienia (Ashur ;( dał rade to i Ganikus da) i długa do pobliskiego domu uciech.

Skoro już o uciechach mowa. Pewnej postaci nie dane było ich zaznać. Scenarzyści z jakichś powodów chyba nienawidzili Onomejusa. A może bardziej aktora? Peter Mensah jest dwa razy starszy od reszty obsady a wygląda dwa razy lepiej. Ten człowiek ma chyba tylko 1% tłuszczu w organizmie, wow. Jeśli miałabym obstawiać, to właśnie temu tak mu się obrywało. Jako Doctore w Krwii i Piachu Onomejus był bossem nad bossy. Wystarczyło, że pojawiał się w ludus, nawet nic nie musiał robić. Tylko stał z rekami założonymi za plecami a miałam ochotę wstać z fotela i salutować. Kiedy tłukł Kriksusa i Spartakusa drewnianym mieczem nawet kropla potu nie wyskoczyła mu na czoło. Mnich i asceta. W Bogach Areny poznaliśmy go trochę lepiej, ale wciąż był oddanym i honorowym niewolnikiem domu Batiatusa. Liczyłam więc, że w Zemście zobaczymy zwierzę. I zobaczyliśmy, ale we wspomnieniach. Szkoda, że Onomejus, po powstaniu, nie zamienił się w swoją wersję sprzed lat. Chciałam zobaczyć go trochę mniej honorowego i uwiązanego do zasad. Nawet jak już nieco wyzdrowiał, w świątyni, to też jego rola ograniczyła się do doglądania trenujących powstańców. Szkoda, ze nie widzieliśmy go więcej pijącego, śmiejącego się, zaprzyjaźniającego z Lugo i innymi. Takiego, jego na co dzień. Wyluzowanego, bardziej ludzkiego, na kacu na przykład. Komu jak komu, ale jemu należałoby się trochę radości. Najpierw zabił swojego Doctore, później umarła mu żona, „najlepszy przyjaciel” odszedł w siną dal, dom, który przyrzekł honorowo czcić upadł zhańbiony, został schwytany, był więziony i torturowany, arena zawaliła mu się na głowę, stracił oko a na końcu został przebity na wylot. Naprawdę? Nie za dużo jak na jedną osobę? Tak samo jak traktowaniem Onomejusa w tym sezonie tak samo jestem zawiedziona jego śmiercią. Skoro nie dano nam walki z Theoklesem, liczyłam na wielki pojedynek z Egipcjaninem. Śmierć od odniesionych ran, ale uprzednie pokonanie tej skały. Scenarzyści jednak zafundowali nam znowu operowo mydlaną końcówkę, z wybaczaniem ostatnim tchnieniem. W tym serialu, szczególnie po tym jak urocza była Aurelia dla Spartakusa, spodziewałam się, że Onomejus powie Ganikusowi: „Zejdź mi z oczu, bo nie chcę, żeby twoja zdradziecka morda była ostatnim co będę oglądał na tym świecie”. To całe przebaczenie ni z gruchy ni z pietruchy. Wtedy Ganikus dopiero miałby motywację żeby zostać z powstańcami. Uznałby, że miał za mało czasu, by odkupić swoje winy w oczach przyjaciela, więc nawet po jego śmierci nie przestanie się starać, a tak? Wszyscy szczęśliwi. Kolejna rzecz, to zero pożegnania dla Onomejusa. Wolałabym, żeby w ostatniej scenie powstańcy robili mu piękny pogrzeb, a Spartakus ogłosił, że śmierć tak wspaniałego wojownika nie może pójść na marne, więc dopiero teraz Rzymianie zobaczą na co ich stać. Nie, Onomejus, został zapomniany. A ja pożegnałam kolejną moją ulubioną postać. A w zaświatach Mellita niech się najpierw grubo wytłumaczy. (Liczba poległych ulubieńców: 2)

Następny powstaniec na tapetę – Agron. Z jego postacią scenarzyści chyba zaplątali się kompletnie. Zaczynając od Krwi i Piachu to on i Duro, jako pierwsi pomagają Spartakusowi organizować powstanie. W Zemście zaczyna jako najwierniejszy kompan przywódcy. To oni obaj coś planują, obmyślają co robić dalej, podczas gdy reszta jest zajęta sobą. Ale w momencie kiedy pojawia się cała grupa Germanów Spartakus, po dwóch szeptach Kriksusa od razu zaczyna wątpić w lojalność Agrona. To jak to w końcu jest? Kto tu naraża się dla sprawy a kto siedzi w kącie i rozpacza? Ręka do góry. Kto? Poza tym, strasznie obrywa mu się w tym sezonie. Nie jest to jeden z czempionów, ale bez przesady. Kogoś poniosło przy choreografiach walk. Trochę mnie to wkurza, bo Agron w tym sezonie stał się jedną z moich ulubionych postaci, i jemu chociaż udało się przeżyć finał. Moje serce zdobył sabotując ratowanie Naevii. Ręce do Jowisza wznosiłam dziękując, że ktoś nie chce jej oglądać, podobnie jak ja, ale ta mała syryjska gnida musiała zachować się honorowo. Och, bez przesady Nasir! Zostałeś jedynym Syryjczykiem w tym serialu, musisz dbać o ich reputację, tak dzielnie budowaną przez Ashura (niech mu ziemia lekką będzie). Ale skoro Agron mu wybaczył, to i ja mogę. Jak wspominałam – wieczna opozycja – flirty Agrona i Nasira to mój ulubiony wątek romantyczny w tym sezonie. Czemu? Po pierwsze ze względów wizualnych jestem bardzo na tak, dla obu stron. A po drugie, że jest nam serwowany w sposób spokojny i naturalny. Nie ma tu patetyczno - wzniosłych dialogów, jakiejś niepotrzebnej dramy, przesady i wydumania. Miałam wrażenie, ze to jedyni, którym jeszcze fortuna sprzyja i mimo tego całego powstania, ktoś może być szczęśliwy.

Z nowych postaci po stronie powstańców, którzy dożyli 3 sezonu, to najbardziej polubiłam Nasira. Miałam nadzieję, że okaże się bratem wiadomo kogo, jednak nie :( Szkoda. Dziwi mnie, że wielu pisze o Nasirze jak o bezbronnej dziewczynce. Naprawdę? Kto zaatakował Spartakusa? Kto warczał na Kriksusa? Kto miał dwie misje under cover? Kto wyłapał mieczem pod żebro? Kto mimo jelit wiszących koło kolan chciał iść odbijać niewolników z areny? Może o jakimś innym Nasirze rozmawiamy, wtedy zwracam honor. Fajnie, że przeżył finał. Oby więcej go było w 3 sezonie. Poza nim, Lugo dało się polubić, bo służył jako odrobina radości i komediowy oddech w spirali dramatów. Saxa będzie dużo ważniejsza w następnym sezonie. Myślę, że jestem w stanie ją polubić, bo to wojowniczka, „jedna z chłopaków”, a do tego bardzo ładna aktorka o świetnej figurze. Szkoda, że Sedulusa straciliśmy przedwcześnie, ale przynajmniej odszedł w niezapomniany sposób. :)

Po stronie rzymskiej tylko przy jednym z bohaterów zatrzymam się na dłużej. A będzie to Pretor Gajusz !! Klaudiusz !! Glaber !! Bo to jego losy najbardziej mnie interesowały w tym sezonie. Illithyia i Lukrecja i ich pieluchowo – ciążowa gra o tron w ogóle mnie nie porywała. Natomiast bardzo polubiłam Vivę, na pewno chętnie zobaczę ją w jakichś innych produkcjach. Seppiusz i Seppia tak samo szybko jak się pojawili tak i zniknęli. Choć chwała dla małej, że chociaż parę razy rozebrała Glabera, raz to aż, że ho ho go rozebrała ;) A Waryniusz mnie interesował tak samo mocno jak polityków obchodzi los narodu … hahahahaha, czyli wcale. Poza tym, postać denerwowała mnie „z twarzy”. Dobrze, że połowę stracił ;) Więc, do rzeczy. Pretor Glaber pomiatany i wyśmiewany na każdym kroku. Nawet własna żona w pewnym momencie miała go za nikogo i planowała rozwodzik. Na domiar złego on wciąż musiał ścigać tego przeklętego Spartakusa. Biedny Gajusz, aż mi go szkoda było na początku tego sezonu. Żonka żmija, teść stary pierdziel, fafarafa Waryniusz napompowany jak paw, jego najbliższy współpracownik, śliczny Marcus – zamordowany :(. I jeszcze się dowiaduje, że będzie rozwodnikiem. I mimo, że Glabera bardzo lubię, to zastanawiałam się: to to ma być „ten zły” tego sezonu? Własna żona nim pomiata, a powstańcy mają się go bać? Całe szczęście, w połowie sezonu narodził się Joker. Gajusz Klaudiusz Glaber z szaleńczym błyskiem w oku. Glaber, który morduje z zimną krwią, który zaczyna knuć i podejmuje trudne i odważne decyzję. Wiwatowałam na jego cześć jak zatłukł tatuśka, a kiedy kazał Ashurowi ( [‘] ) zebrać jego prywatną Drużynę A śpiewałam sobie „Go go Glaber Rangers!”. Brawa dla Craiga Parkera, bo w przemianę jego postaci wierzyłam totalnie. Co zrobi człowiek, który jest już na granicy wytrzymałości? Jesteś Rzymianinem, graj jak Rzymianin. Śmierć tego bohatera była pewnikiem od początku Zemsty, więc przygotowałam się do niej psychicznie już na początku „Fugitivus”. Zupełnie nie brałam pod uwagę sytuacji, w której pretorowi udaje się uciec i popełnia samobójstwo lub coś w tym stylu, bo Spartakus zbyt wiele razy mu obiecywał, że ukróci jego życie, by teraz tego nie zrobić. Nie w telewizji, zapomnijmy. Jednak po pewnych wydarzeniach z połowy odcinka finałowego śmierć Glabera dotarła do mnie jak przez mgłę i musiałam obejrzeć na nowo końcówkę „Wrath of the Gods”, żeby przypomnieć sobie jak zginął. Fajnie, było zobaczyć, że nauczył się nieco walczyć :) w „Balance” Sparty leje go jak chce, a już w finale Glabi nawet trochę mu się postawił. Trenował, na pewno :) Koniec końców, wreszcie Rzymianin poznał swoje miejsce przed niewolnikami – na kolanach. Żegraj Glaberku, a jeszcze bardziej żegnaj Craig. (Liczba poległych ulubieńców: 3)

Przed tym segmentem potrzebowałam momentu. Zaczęłam od tego, że emocje już opadły, ale nie w tym przypadku. Skoro powstańcy i Rzymianie omówieni kto nam pozostaje?
Moje serialowe światełko w tunelu. Postać, która rozświetlała ekran jak tylko się pojawiała. Hands down, najciekawsza postać tego sezonu. Ba, tego serialu, przynajmniej wg mnie. A do tego, bez Batiatusa, najlepiej zagrana postać tego serialu. Pieprzony Syryjczyk – Ashur. Ashur to drań. A miłość do drania to trudna miłość. I Ashur robił wszystko co mógł by wystawiać moje uczucia na próbę. Już bez wyliczania, bo i tak text jest dość długi, ale w tym sezonie najbardziej miałam mu za złe zabicie Markusa, bo był wow, niezły kawał Rzymianina z niego był :), ale Ashur musiał go zabić. Ashur, który mówi o sobie w trzeciej osobie. Po Krwi i Piachu go nie cierpiałam i żałowałam, że Doctore nie ubił tej gnidy. Ale wszystko się zmieniło w Bogach Areny, a dokładnie w ostatniej ashurowej scenie Bogów Areny. Kiedy wszyscy żegnali Ganikusa a dowództwo w ludus przejmował nowo koronowany czempion Kapui – Kriksus, na ekran wykuśtykał Ashur. Stał schowany za filarem, samotny, okaleczony, zapomniany, zdradzony. Jego twarz – wielkie brawa dla Nicka za tę scenę, ukradł nią całą końcówkę Bogów Areny. Ganikus kto? Jaki Ganikus? Później Ashur objawił się w Zemście jako ninja. Odbił Onomejusa z podziemi, uratował Lukrecję i dostarczył jej cud. Aż piszczałam z radości za każdym razem jak pojawiał się na ekranie. No, myślałam sobie, co zrobi Ashur? Co wymyśli? Na pewno przetrwa, bo jeśli ktoś ma przetrwać, to może to być tylko on. Inteligentna, szczwana bestia. Chciał być gladiatorem, jednak nie było mu to dane. Ale czy to naprawdę taki zły człowiek? Ashur to produkt tamtych czasów. Jedyne co go różniło od np. Batiatusa to to, że jeden miał pozycję a drugi był niewolnikiem. Myślę, że wiele ludzi za bardzo go piętnuje :) Naprawdę. Jedyne czego Ashur całe życie chciał to gdzieś przynależeć, odrobina wspólnoty, przyjaźni, miłości być może. Jeszcze w ludus miał Kriksusa i Dagana za swoich braci. Reszta się od niego odwróciła, bo przez kaprys Kwintusa dostał znak B bez testu. Dagan najpierw na niego splunął, dopiero później Ashur go wmanewrował w randkę z Rzymianinem, ale nie oszukujmy się. Jakby ten koleś się naprawdę napalił na Dagana, to Ashur czy nie, Batiatus rozkazałby to samo. Pamiętamy co mówił Ganikusowi jak też szedł zabawiać Warusa? Pamiętamy. Na arenie to Kriksus zaślepiony rządzą pokonania Ganikusa zupełnie bezpodstawnie okaleczył Syryjczyka i stworzył tym potwora. Naevia? Cóż, to nie Ashur wysłał ją w tournee po willach tylko Lukrecja, a ona dowiedziała się przez to, że Kriksus nie miał mózgu i zareagował na prowokacje Ashura dokładnie tak jak Ashur zaplanował. Oczywiście, Naevia była tylko narzędziem w zemście i nic nie znaczyła dla Syryjczyka. Miała pecha sypiania z kimś kto mu podpadł. Ale koniec końców to jednak jest serial. Ashur był jego najciekawszą postacią, bo nigdy nie było wiadomo co zrobi, co wymyśli. Dzika karta. Mógł się pojawić nagle, w każdej możliwej sytuacji i odwrócić bieg wydarzeń o 180 stopni. Jego śmierć to wielki błąd. Tzn, nie tyle sama śmierć. Bo jednak spodziewałam się, że umrze, ale myślałam, że ta postać dostanie niezapomnianą scenę śmierci. Niestety, myśląc o tym co zobaczyłam śpiewam sobie „Ile dałabym by zapomnieć cię …” Ta scena wyglądała jak napisana na kolanie, na szybko. W ogóle, Ashur był cały czas szachistą, miał zaplanowany 10 kroków do przodu, ale nagle w Zemście zapomina o wszystkim. Zaczyna zachowywać się jak szalony naukowiec, traci rozum, Naprawdę, taki cwaniak nie pomyślał, że Lukrecja wyśpiewa Illithyii co się dzieje? Że pokazywanie Lukrecji swojej skrzynki skarbów to potężny błąd? Ashur z Krwi i Piachu i prequela nigdy by tego nie zrobił. Tamten Ashur by przeżył i bym czekała na niego do stycznia. Ale scenarzyści w tym roku go ogłupili. Czemu? Pytam się czemu? Byłam gotowa na Ashur’s last stand, ale nie na ponury żart scenarzystów. Czemu najbardziej interesująca i najlepiej grana postać serialu umiera zabita przez największą mamałygę, której bycie na ekranie ogranicza się do namiętnych spojrzeń w kriksusowe oczy? Do głowy przychodzi mi tylko jedna odpowiedź. Naevia ma lepsze cycki niż Ashur. Na pewno o to chodziło.
Ktoś powie: żegnamy Kapuę, żegnamy więc wątki, które nas z nią łączą, serial idzie dalej. Zgadzam się. Ale Ashur to postać, która powinna przeżyć. Nie koniecznie musiałby wracać w 3 sezonie, ale mieć takiego asa w rękawie powinno się zawsze. Widziałabym go jako takiego Vegetę, z Dragon Balla. Kto oglądał ten wie o czym mówię. Niby z naszymi, gdzieś tam obok, ale zawsze z dystansem, z chłodnym przywitaniem. Niestety Ashur umarł. Nie, Ashur został zgładzony. Przez scenarzystów  A wraz z nim moja radocha z finału.  Wielkie jeszcze raz brawa dla aktora. Dorobił się fanki swoim występem w Spartakusie. Zbrodnią jest, że John Hannah nie został nagrodzony za Spartakusa żadną głośną nagrodą i zbrodnią będzie jeśli z Nickiem Tarabay’em postąpią tak samo. Żegraj Syryjczyku. (Liczba poległych ulubieńców: 4)

Hounorable menton – Egipcjanin. Ile trzeba mieć w sobie charyzmy, by pojawiać się na chwilkę w, raptem 5 odcinkach, nie wypowiedzieć ani słowa, a zdobyć tylu fanów? Spytajcie Egipcjanina :) Ramzesie, miej go w opiece. (Liczba poległych ulubieńców: 5)

I tak już elaborat mi wyszedł, więc krotko. Mam nadzieję, ze średnia trupów na sezon nie będzie tak wysoka. Wiem, że na koniec wszyscy zginą, ale jeśli w ostatnim odcinku, ze znanych nam już teraz postaci krzyżowany będzie tylko Spartakus to trochę lipa. Licząc do 1 sezonu do 3 dożyły tylko trzy postaci: Spartakus, Kriksus i Agron. Sparty będzie żył do końca. Kriksus zejdzie jakoś niedługo, zależy czy i jak bardzo twórcy się będą trzymać historii. Agron to postać fikcyjna, może będzie umierał na krzyżu, może w ogóle uda mu się zwiać do domu, ale tez może zejść w każdym pojedynczym odcinku, od 1 odcinka 3 sezonu zaczynając. Do tego jeszcze Ganikus, który pojawił się w prequelu. Ale jako że to jest ulubieniec fanów, i twórców najwyraźniej, pewnie będzie żył do końca i odejdzie niezapomnianą i bohaterską śmiercią.

Czy gladiatorzy są szlachetni? Nie, nie są szlachetni. Każdy ma coś mało honorowego na sumieniu. Jeśli ktoś uważa inaczej, to znaczy, ze nie myśli oglądając ten serial. To, że Spartakus sprzedaje wzniosłe przemowy nie robi z nich prawych i sprawiedliwych. Wiadomo, że tak będą nam sprzedawani oni, a Rzymianie inaczej, bo przecież komu w tym serialu mamy kibicować? Ale właśnie podążanie za tym jak scenarzyści każą nam widzieć poszczególne postaci jest dość bezrefleksyjne. To, że wszyscy mówią o jakiejś postaci tylko źle, lub tylko dobrze, nie znaczy, że ona taka jest. Polecam każdemu zrobić obiektywny przegląd bohaterów :)

Czego oczekują od 3 sezonu? Radochy. To przede wszystkim :) Resztę zweryfikuje po jego ostatnim odcinku :)

I oby czas mijał szybko do stycznia …

http://www.youtube.com/watch?v=CgI15CMQBOU

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

Nie chce mi się tego czytać ;(

ocenił(a) serial na 6
mariiox

zgadzam sie z lekka polecialas z tym postem

Kasiek_haz

Kasiek_haz, dzieki za bardzo interesujace podsumowanie sezonow Spartacusa.

ocenił(a) serial na 9
yapkovitz_4

dzięki :)

ocenił(a) serial na 9
Kasiek_haz

Niezłę, przeczytałem, bo zawsze uważałem że ciekawie piszesz.
Teraz się nieco ustosunkuję :)
W szczególności pierwszej Liam-Spartacus. Liama nie ma co tłumaczyć - hejtersi będą jęczeć, fani serialu będą wniebowzięci. Tym drugim jestem ja, chwała mu za tę całą robotę jaką odwalił. I za to, że pod koniec nawet sobie nie wyobrażałem jakby to Andy zrobił, bo po co, skoro jego wykonanie wyszło idealnie :)
Ale pisałaś o samej postaci. Widzisz, moim zdaniem Spartacus przeszedł głęboką ewolucję - zobacz żołnierz -> buntownik -> skazaniec -> gladiator -> szansa na sprowadzenie żony i jego dzikie i głupie szarże, które prawie go życie kosztowały w podziemiach -> opłakujący stratę człowiek bez celu -> idealny gladiator -> mściciel (i tu koniec pierwszego sezonu). Tak, wbrew temu co by się wydawało, koniec pierwszego sezonu jest bardzo istotny. Ucieczka z ludus to nie było powstanie, a Spartacus nie był przywódcą. Był co najwyżej organizatorem, a reszta gladiatorów i niewolników - narzędziami w dążeniu do celu, jakim było ubicie Batiatusów. Że poszło szerzej - cóż takie życie. W drugim sezonie, w którym tak na niego narzekasz, z samozwańczego mściciela rodzi się dowódca - człowiek który walczył już na wojnie, ma doświadczenie, wie jak dowodzić, wie jak organizować zaopatrzenie i jak walczyć. Z odcinka na odcinek zmienia się z super kumpla (rusza z Crixusem po Naevię, uwalnia kumpli z areny) w dowódcę, który myśli głównie o swoich ludziach. Już nie chce zginąć zabiwszy Batiatusa (jak jego zamysły o samobójczym ataku), czy Glabera - teraz planuje szerzej. Mnie się to podoba. Tak to widzę i tak to kupuję. Widać to nawet w stylu walki - jako żołnierz dobrze wie, że styl Dimacharei nie ma szans na wojnie, dlatego świadomie wybiera miecz i tarczę. Ale już w "sparringu" z Gannicusem macha radośnie dwoma mieczami.
Wnerwiacie się o jego przemówienia? Dowodził ludźmi złamanymi - bez osobowości - niewolnikami i tylko garstką gladiatorów, którymi przez całe życie kierował Doctore. Jego przemowy są niezwykle ważne - dają otuchy tej całej zbieraninie, określają cele, na których wszyscy mogą się skupić.
Zaraz za nim stoi Crixus - temu też się oberwało od Ciebie. Przypomnę tylko, że JEDYNYM powodem, dla którego Crixus przyłączył się do powstania była obietnica odnalezienia Naevii. Więc o to te spiny że po ucieczce z ludus jej szuka? I że Spartacus mu pomaga? Przecież Spartacus doskonale wie, że bez Crixusa cały atak na Batiatusów nie miałby szansy powodzenia. Spłaca dług zaciągnięty u przyjaciela. Crixus - facet który pół życia był Czempionem Areny, prawie że Bogiem, idolem, staje się uciekinierem i mordercą, w dodatku wydarto mu miłość życia, kobietę która rozbudziła w nim ludzkie uczucia właśnie. Moim zdaniem Crixus jest świetnie zagrany w drugim sezonie i na sam koniec pokazuje, że jeszcze nie skończyła mu się para.
Oenomajos - przegrany sezonu? A skąd. Po pierwsze wiadomo było że zginie gdzieś między Wezuwiuszem a poważniejszymi potyczkami. A że sezon wymagał wielkiej śmierci - padło na niego. Oenomejos, Doctore, po ucieczce z ludus stracił sens życia. Szukał śmierci na arenie, gdzie znalazł tylko krew i ból. Oraz Ashura. Biczowany do utraty przytomności i torturowany, w końcu oddany na arenę, gdzie walczył z Gannicusem, nawet mimo cienia szansy na wygraną. Następnie ciężko ranny i częściowo oślepiony w czasie i tak ostrej walki z Egipcjaninem. Był jednym z dowódców? Był - poprowadził bezpośrednie uderzenie z Wezuwiusza i to niezwykle skutecznie.
Co do Gannicusa - zgadzam się - to gość mocno zagubiony, w okresie odcinka 5 kompletnie pozbawiony honoru - przecież nawet o tę forsę za egzekucję męczył następnego Rzymianina w kolejnym odcinku. Co z tego jednak, skoro jego wartość bojowa jest tak wielka, że jest niezbędny Spartacusowi :) Poza tym, to przecież Gannicus - od pierwszego odcinka prequela widać, że ma wszystkich i wszystko w tyle. I do końca drugiego sezonu niewiele się zmieniło w tym temacie.
Jednakże każdy z nich - Crixus, Oenomejos i Gannicus, nawet Agron - akceptują zwierzchność Spartacusa i jego doświadczenie. I dlatego każdy z nich po kolei zginie.
O pozostałych bohaterach/bohaterkach się nie wypowiadam. O Ashurze, Lukrecji, Batiatusie, Glaberze mówiłem już nie raz - po pierwsze byli "tymi złymi", po drugie bohaterem serialu jest Spartacus i jego powstańcy, po trzecie - akcja z sezonu na sezon przechodzi na większy plan i naturalną koleją rzeczy te postacie odpaść musiały. Co miałby robić Ashur w 3 sezonie? Czekać na J. Cezara w ludus? Wespół w zespół z szaloną Lukrecją i dzieciakiem Spartacusa? Dopiero wtedy byłaby telenowela pełną gębą.
Dajcie scenarzystą robić ich robotę - nie zawiedli do tej pory, nie zawiodą następnym razem :)
Obstawiam, że sezon trzeci będzie niezwykle dramatyczny wobec Crixusa i Naevii.

ocenił(a) serial na 9
Bartes123_2

"zawsze uważałem że ciekawie piszesz."
o, miło :)

nie narzekam na Spartakusa, napisałam tylko ja ja odebrałam jego postać, w tym sezonie. Jako kogoś kto miota się między prywatną zemstą na Glaberze, a kimś, kto musi wziąć odpowiedzialność za ludzi, którzy za nim podążyli. Ale, że z każdym odcinkiem rośnie jako przywódca, to się zgadzam. Kiedy w odcinku 7, po ciachu na Sedulusie mówi "Jeśli nie możecie wykonywać moich rozkazów" i tam coś wcześniej - aż miałam ciarki. Wtedy stał przede mną dowódca, lider - Spartakus. Wielkie brawa dla Liama za tę scenę.

Manu Beneta o nic się nie czepiałam. Swoją grą mnie nie raził, ale też jakoś szczególnie nie porwał. Robił w 100% co trzeba, to prawda. I wiem, czemu Kirksus dołączył do powstania, wiem też, ze Sparty obiecał mu pomóc. To wszystko rozumiem. Bardzo chodzi o sposób przedstawianie tego w serialu/serialach. To samo przydarzyło się bohaterowi w LOST, tylko chodził i powtarzał "They took my son!" kompletna nuda. Coś mi świta, że w Walking Dead jest podobny motyw (nie wiem na pewno, bo nie oglądam tego). A już np. w Supernatural, w 1 sezonie dwóch braci szuka, przez 20parę odcinków swojego ojca, ale nie odmieniają jego imienia przez wszystkie przypadki w każdym zdaniu. Chcę, żebyś zrozumiał, że nie chodzi mi o samo szukanie Naevii tylko o sposób napisania i wyreżyserowania tych scen.
A że Kriksus jest tak mocno wątkowo połączony z Naevią, moją nemezis tego serialu, to niestety, i on zaczyna mnie nudzić.

Co do Onomejusa to masz rację, w każdym zdaniu. Ja napisałam, że scenarzyści mogliby dać mu choć chwilę wytchnienia, to wszystko. To jeden z moich ulubieńców, a Peter Mensah to, obok Tarabay'a i Parkera, najlepszy aktor w tym sezonie, wg mnie, więc brakowało mi scen z jego udziałem.

Właśnie, ciekawe jak będzie dalej rozwijała się postać Ganikusa? Jeśli zakocha się w Saxie, na amen i to miłość do niej zrobi z niego wielkiego powstańca to znowu - dość telenowelowo.

Widzisz, dla Ciebie Ashur to "ten zły" dla mnie to ktoś, kto szuka miejsca na świecie i próbuje przetrwać. Wychodzimy daleko za Kapuę, ale dla takiej postaci jak Ashur zawsze byłoby w serialu miejsce, bo on jest w stanie wpasować się dosłownie, do każdej sytuacji i każdego miejsca. Poza tym, to mój ulubieniec. Ty obstawiam, lubisz Kriksusa, (nie liczę Spartakusa, bo to główny bohater). Ciekawe czy Tobie by się podobało, że postać do której przywiązałeś się tak, że nawet Ciebie to zaskakuje zostaje potraktowana w najgorszy sposób jaki tylko mógłbyś sobie wyobrazić. Na pewno by nosiło :)

ocenił(a) serial na 9
Kasiek_haz

Lubiłem Varro, bardzo, ale to bardzo. I nie narzekałem słowem - przyszło zginąć na skinienie gówniarza, bo Ilitia mu zrobiła dobrze i trudno, co zrobisz.
W przyszłym sezonie na pewno będzie kolejny zły, też dobrze zagrany. Mam przynajmniej nadzieję, że będzie grał tak dobrze jak Nick i stworzy postać którą też będę darzył taką szczerą niechęcią jak Ashura.
To nie tak, że ja lubię Crixusa. Staram się po prostu zawsze spojrzeć na show z różnych perspektyw. Jak Twoim zdaniem ma się zachowywać facet, któremu wyrwano siłą miłość życia i oddano, żeby jeździła od ludus do ludu, w głowie mając świadomość do czego zdolni są rzymianie? Myślę że ja tak bym reagował mniej więcej jak Crixus. Jak Twoim zdaniem miał reagować Michael gdy mu w Lostach porwali Walta? To przecież jego jedyne dziecko było, on się nim zajmował. Masz pretensje do ojca, że chodzi i wciąż powtarza "porwali mi dziecko"? Ja mam dwójkę i chyba bym oszalał gdyby mi ktoś je porwał... Zawsze warto zrobić krok w tył i spojrzeć z szerszej perspektywy.
Dodatkowo, powiem jeszcze, że w ani jednym moim poście nie skrytykowałem reżyserów za to że poprowadzili postać Ashura jak poprowadzili, że Lukrecja przeżyła skrobanie mieczem i tak dalej. Jest to jeden z nielicznych seriali, gdzie dobrych stron jest taki nadmiar, że przesłaniają drobne i nieliczne niedociągnięcia.

Sytuacja "Spartacusa" i zakończenia drugiego sezonu przypomina mi mocno koniec "LOST" i to co się wtedy działo. Prawdziwi fani, którzy czytali o problemach finansowych twórców i tak dalej wiedzieli, że jakoś serial musi się skończyć w 6 sezonie. Mogli ko skończyć tak, że akcja się urywa i "walcie się widzowie", ale twórcy tego nie zrobili. Wymyślili za to, moim zdaniem, zakończenie tak interesujące, wzruszające i zaskakujące, że w moim odczuciu spełnili pokładane w nich nadzieje. Co z tego, że wiele tajemnic i sekretów na których się skupiałem pozostało bez odpowiedzi, co z tego że rzeczy które wydawały się w poprzednich sezonach ważne, okazały się gadżetami. Zakończenie pokazało, że najważniejszymi od samego początku w tym serialu byli bohaterowie i ich wzajemne stosunki. Kto to zrozumiał, miał naprawdę przepiękny finał serii. A reszta siedziała oburzona i podnosiła sobie ciśnienie.

Patrząc na to co niektórzy wypisują, najlepiej byłoby zrobić Andyego w CGI, albo używać przerobionych z nim scen z I sezonu w pozostałych sezonach, akcję zrobić na arenie w Capui, ożywić Batiatusa i zostawić Ashura i całą resztę. I robimy odcinki 20 minutowe jak Moda na Sukces, tylko że w Capui. Odcinek 2466 - Spartacus żeni się z Brooke, Ridż walczy na arenie z Crixusem. Odcinek 2566 - Spartacus o krok od powiedzenia "tak", Crixus niemal ucina głowę Ridżowi, w ostatniej chwili Batiatus wymyśla plan i....
To by nie przeszło. Nie ma opcji.
Mnie się podoba tak jak jest.
Aha, jeszcze jedno - Crixus też zginie. Naevia zginie. Agron zginie. Gannicus również, zapewne też Saxa. Sam Spartacus także. I nie interesuje mnie żadne mamrotanie pod nosem że "ciała nie odnaleziono do dzisiaj" - jak go mieli znaleźć? Na chwilę obecną nikt go z bliska nie widział z rzymian - przecież wyrżnął wszystkich w pień. Juliusz C nawet nie ma szans żeby go rozpoznać jakby się mijali po drodze... Jak te parenaście setek lat temu Crassus przejechał się po armii Spartacusa, to myślicie że zostało z niego coś co można było rozpoznać? A jak przeżył, to czy ktoś z jego ludzi by go wydał, że on to on, wiedząc do czego zdolni są rzymianie (obcinanie kawałek po kawałku kumpla Crixusa... - swoją drogą, jak ktoś po tej scenie miał jeszcze jakieś ludzkie uczucia w sobie do rzymian w tym sezonie, to proponuję się dla pewności przebadać...).

ocenił(a) serial na 9
Bartes123_2

Scena śmierci Varro to jeden, jeśli nie najpotężniejszy moment tego serialu. Ta scena jest przepiękna i dewastująca pod każdym względem. Od napisania jej, po reżyserię i grę aktorów. Ja do dziś widziałam ją tylko dwa razy i ręce trzęsą mi się na samą myśl oglądania jej po raz trzeci. Tylko ona miała jakiś sens i znaczenie. Scena śmierci Ashura wygląda jakby zrobiona na siłę. O ile o śmierć Varro nie miałam pretensji do scenarzystów, to o scenę śmierci Ashura mam. Nawet nie tyle o jego śmierć, bo przygotowałam się na nią przed finałem, tylko o sposób.. Miałam nadzieję, ze Ashur odejdzie w naprawdę niezapomniany sposób, który rozwali mi mózg, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wolałabym, że powstańcy zrobili z niego to, co rzymianie z Arcera, o czym wspomniałeś. I podczas tortur Ashur nie jęczałby jak panienka tylko śmiał się im w twarz. To jedyne co pozytywnego wspominam z jego śmierci, że jeszcze zdążył nawrzucać Naevii i Kriksusowi Chciałam, żeby scena śmierci mojego ulubionego bohatera była równie piękna, dewastująca i coś znacząca co śmierć Varro, bo kto jak kto, ale Ashur sobie zasłużył. Scenarzyści o tym wiedzieli, bo w finałowym odcinku to jego schodzeniu poświęcone jest najwięcej czasu. jednak Naevia ucinająca mu głowę, podczas gdy inni patrzą ;/ give me a break.
Podobnie jak Batiatus. Uwielbiałam go, m.in. też za to co wyrabiał John Hannah na ekranie. Ale jego odejście było świetne, umarł w (serialowo-fabularnie) piękny sposób. Może tak to ujmę: miał godne odejście. Ashur nie.

Michael w LOST to jedna z moich ulubionych postaci, więc wkurzało mnie co z niego zrobiono. Ale o LOST złego słowa nie powiem, bo to genialny serial. Spartakus też. Tylko, że to wciąż seriale. Człowiek naprawdę tak by się zachowywał, ale ja oglądam serial, by zapomnieć o rzeczywistości. Nie chcę patrzeć na czyjeś lamenty przez kilka odcinków. Jeden odcinek rozpaczy i zrozumieliśmy, bohater cierpi, idziemy do przodu. Nie wiem czy oglądałeś Rzym. Tam też postać takiego dużego i nie myślącego za często żołnierza zakochuje się w małej i delikatnej panience, jednak nie pamiętam, by scenarzyści zrobili z niego z tego powodu whiny bitch. To jest problem wielu seriali i filmów., nie tylko Spartakusa. Twardziel nagle staje się pipką, bo się zakochał. Wniosek na koniec - miłość cię zabije.
(Czytam teraz książkę, w której znowu jest ten sam motyw. Morderca, któremu ręka by nie zadrżała choćby zabijał małe pieski i kotki jest zakochany i zamienia się z Słowackiego ;/)
Ja chcę Kriksusa wojownika, szalonego zabijakę, a nie romantycznego kochanka.
http://www.youtube.com/watch?v=8mhTEESbHRo&feature=relmfu
Ta scena dała mi choć przez moment nadzieję, że wróci do bycia sobą. Wielkie brawa dla Manu, za nią.

Że wszyscy zginą to wiem. I nie do mnie z ożywianiem Batiatusa i siedzeniem w Kapuii, bo ja nie rozpaczam za areną czy ludus. Serial idzie do przodu. Dla areny i Batiatusa nie ma w nim już miejsca, ale wciąz uważam, ze Ashur nie był postacią uwiązaną do Kapui.
Gadka o "nieodnalezieniu ciała", więc może Spartakus przeżyje i odjedzie ku zachodzącemu słońcu też mnie bawi. Każdy, kto uważa, że DeKight skończy serial ze Spartakusem zakładającym rodzinę, podczas gdy jego kompania będzie wisiała na krzyżach jest po prostu gupi, gupi, gupi, jak to mówi Johnny Bravo.

Kasiek_haz

Dobrze,to ujęłaś...śmierć Varro jest świetnie zagraną sceną,wątpię aby udało się cos takiego powtórzyć...w ogóle taki scenariusz i sami bohaterowie.

Bartes123_2

Zgadzam się :) Dobrze to ująłeś o Spartakusie,co do Krixosa też masz rację.

ocenił(a) serial na 9
Lady_Kumiko

Dzięki! To naprawdę był kawałek mile spędzonego czasu, gdy oglądałem tę produkcję!

ocenił(a) serial na 7
Kasiek_haz

Znasz może tytuł utworu z tego linku? Byłbym wdzięczny za informacje.

ocenił(a) serial na 8
Roberto17k

This is war - 30 second to Mars

Kasiek_haz

Co do Kriksosa - jako, że też jest postacią prawdziwą, mogą i go uśmiercić zgodnie z biegiem historii. Czyli rok po bitwie pod Wezuwiuszem. Chociaż to jak bardzo scenarzyści będą się trzymać faktów, jest raczej niepewne. Z drugiej strony, pasowałoby to do filmu. W rzeczywistości, Kriksos walczył wraz z dużą armią przeciw jeszcze liczniejszym Rzymianom, zaś Spartakus z odsieczą przybył za późno. Potem gniew, rozpacz, że nie zdążył itd. itp.

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

OMG! Tonę.
Szacun.

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

Ładne podsumowanie sezonu, aż miło się czytało.

Jako, że mam czas ograniczony, w skrócie się tylko odniosę do Twej wypowiedzi.
Miry było mi szkoda, faktycznie Spartakus jest ślepym, iż nie widział, jak dla niego się ona poświęcała. Mam nadzieję, że twórcy nie dadzą mu nowej kobiety do romansów. Jeśli bowiem chodzi o samego Traka, jego przemiana i dylemat z dzieckiem Ilytchii nie dziwi. Kriksos i Trak to dwie różne osobowości. Gal był niewolnikiem od dość dawna, Spartakus dosyć długo cieszyć się mógł wolnością, i wiódł raczej dość udane życie, dopóki nie spotkał Pretora Gajusza Klaudiusza Glabera.
Ogólnie zresztą, przez cały serial kreowany jest on na postać aż do bólu prawą, oddaną itp. więc nie liczyłbym, iż tu się cokolwiek zmieni.

Dalej, o Kriksosie i Agronie, bo wedle mnie te postacie są dosyć powiązane. Spartakus poważał Gala. Raz, że bez niego nie udało by mu się uciec z Ludus, i zemścić na Batiatusie, a dwa, ponieważ mocarny Gal miał ze plecami innych Galów. No i nie można zapominać, iż znają się nieco dłużej, a ich relacje są ewolucją od wzajemnej nienawiści, do wzajemnego szacunku.
Agron był jednym z pierwszych popleczników powstania, owszem. Ale był sam. No, razem z Duro. Co więc, gdy sytuacja się odwraca? German przybywa, i stają się dominującą siłą? Powstaje poważne ryzyko, iż Agron sam może stanąć na czele powstania. Kogo w końcu w pierwszej kolejności posłuchaliby jego pobratymcy. Na szczęście nie raz udowadnia on swą lojalność, i zwierzchnictwo Spartakusa, za to mu chwała.
Dziwi mnie natomiast, że ani razu 4 przywódcy powstania nie wyruszyli do boju. Gdy po lianach z Wezuwiusza zamiast wszyscy, zejść miało ich czterech, szczerze liczyłem iż to czas by wszyscy czempioni Ludus Batiatusa stanęli ramię w ramię. A tu, Agron, miast Onomejusa ma iść... zawiodłem się w tym momencie. Liczyłem jeszcze, iż może to z uwagi, iż jakaś postać ma zostać ubita, więc Agron by tu pasował, on jako jedyny z nich nie za w końcu dnia ani godziny, ale też nie... były Doctore tak czy siak umiera. Historycznie niewiele o nim wiadomo, nie licząc faktu, iż by jednym z dowódców powstania walczącym na Wezuwiuszu, i umierającym niedługo po tym. Rozumiem więc, że śmierć mogli mu nieco przyspieszyć, ale ja się pytam, czy on był jednym z dowódców w serialu?

Do powstańców nie było mu spieszno, bo gdzie tu honor... a gdy już znalazł się w ich obozie, zupełnym przypadkiem zresztą, nie specjalnie interesowali się jego losem kamraci Spartakusa, to również nie robi zbyt wiele. Ot, pomaga szkolić, na tym się zna w końcu najlepiej. Czy jednak jest dowódcą? Zdecydowanie bardziej Agron mógłby być nim nazwany.

Dalej... nie będzie lekko. Naevia. Sama aktorka, kwestia gustu, dawna Naevia była wedle mnie o wiele lepsza, nowa aktorka mnie po prostu odrzuca. A patrząc jeszcze na to, jaka rola jej przypadła, to mieszanka wybuchowa. Od momentu gdy odnaleziono ją w kopalni, i momentu gdy utracili przez nią większość Gali, aż do ostatniego odcinka, i 'pojedynku' z Ashurem czekałem tylko na moment, kiedy zginie. Jeden, jedyny plus, to... pojedynek z Ashurem. Dlaczego? Bo pokazała, ile jest warta. Czytaj - nic. Syryjczyk, ranny, i nie będący przecież w czołówce gladiatorów, mógł ją pokonać w każdej chwili. Nawet przez sekundę nie stanowiła dla niego żadnego zagrożenia. Ot, bawił się więc z nią, grając na czas (może liczył, że Jowisz mu jakoś pomoże?), i będąc świadomym, że tak czy inaczej to jego koniec, napawał się chwilą. I choć liczyłem, że komu jak komu, uda mu się z tego wybrnąć, dokona wymiany, jej życie za jego wolność, to w najgorszym wypadku liczyłem się z tym, że skończy on jej marny żywot, by w ostatnim akcie swej nikczemności dodać cierpienia Kriksosowi. Nic z tego jednak. Śmierć Ashura była największym zaskoczeniem, i pozostawi po sobie wielką pustkę w serialu. [']

Liczę teraz szczerze, iż padnie ona szybko w kolejnym sezonie. A gdy wizja szczęśliwego domu dla Gala upadnie, będzie szukał zemsty... ot, i będzie miał motyw z siły powstańców się rozdzieliły. Spartakus będzie bowiem dbał w pierwszej kolejności o swych ludzi, Kriksos zaś, na swój bezmyślny sposób, będzie chciał zemsty szukać na Rzymie. Ot. tak mi się to widzi przynajmniej.

Dalej...
Gannikus, ulubieniec kobiet. Od pierwszego odcinka gdy się pojawił, nie dbał o nic, w tym i o własne życie. Nie wiem czemu, ale szkoda mi go. Ot, nie ma celu w życiu, bierze więc życie takim, jakie jest. Nie doczeka on jednak do końca, to wszak lider drugiego rozłamu, więc ta postać się pewnie jeszcze jakoś rozwinie. Tym bardziej, że na horyzoncie coraz bardziej prawdopodobny jest romans z Saxą.

Rzymianie natomiast w skrócie... Seppia i Seppiusz byli do skreślenia od początku, Ta pierwsza doczekała się przynajmniej naprawdę ładnie nakręconej sceny śmierci. Z dwojga rodzeństwa zresztą, ona była ciekawsza. Lukrecja również zginęła choć nieco niespodziewanie, to w bardzo dobry sposób. Połączyła się z Kwintusem w zaświatach dając mu w końcu potomka... a że nie do końca on był ich potomkiem, mniejsza o szczegóły ;) To, że Ilytchia zginęła, dowiedziałem się dopiero z wywiadu z twórcami serialu więc... liczyłem, że jeszcze snuć będzie ona swe intrygi w nowym otoczeniu, ale faktycznie, bez męża i ojca jej pozycja zdecydowanie spadła w Rzymie. Jedyną szansą, było pociągnięcie wątku z Waryniuszem. Jednak twórcy jeśli go uśmiercili, to pokpili sprawę, bo dotychczas serial dosyć wiernie trzymał się głównych wątków historycznych. Cicho liczę na to, że przypalony pojawi się jeszcze, choćby na kilka odcinków, by zginąć gdzieś po drodze (bo wprowadzenie Krassusa i Cezara zdecydowanie zmniejsza szansę, by był on głównym daniem na koniec sezonu), ale na Jowisza! Niech się chociaż pokaże, by nie psuć historycznych faktów.

Nie wspominali o nim w ostatnim odcinku sezonu, zmniejsza więc to szansę na to, iż przeżył, ale z drugiej strony... Pretor Glaber nie radował się z tego, i nie wspominał, że nie żyje więc cóż.
A i że mało ciekawą on postacią, hmm... w pierwszym sezonie mało ciekawie i blado na tle takiego Batiatusa wyglądał Glaber, a jak ładnie się rozkręcił.

Gdy o Pretorze już mowa... zdecydowanie jego postać mnie przekonała. początkowo miałem wątpliwości, czy da radę on przejąć schedę po Kwintusie, im dalej jednak, tym bardziej mu kibicowałem.
Ach, z jaką dumą Ashur mówił, iż przychodzi on w imieniu Pretora Gajusza Klaudiusza Glabera, po prostu pięknie.

A link, bardzo fajnie ktoś posklejał tam fragmenty, oddają klimat serialu ;)

ps. no i licząc od 1 sezonu do 3 dożyła jeszcze prócz Spartakusa, Kriksusa i Agrona nieszczęsna Naevia.

ocenił(a) serial na 9
truegod

Sura powiedziała Spartakusowi, że "już nigdy nikogo nie pokocha", z Mirą tylko potwierdzono jej słowa. Masz rację, jeśli teraz dokoptują do Sparty'ego jakąś kolejną panienkę to się wkurzę.
Właśnie kreowany jest na takiego, mimo, że nie wszystkie jego czyny o tym by świadczyły. On sam niekiedy zdaje się o tym nie pamiętać, kiedy coś dotyczy jego bezpośrednio. Ogólnie jak pisałam, ciąża Illithyii mnie interesowała jak zeszłoroczny śnieg, ale wciąż liczyłam na pomszczenie Varro. Blond sucz miała umrzeć z ręki Spartakusa, ale niestety :( Ciekawe tylko czy by ją zabił gdyby nie była w ciąży.

"czy on był jednym z dowódców w serialu? "
Dokładnie, jest to też jedno z moich pytań. Takie a nie inne rozwiązanie wątku Onomejusa chyba jednak można zwalić na to co działo się wokół serialu. Podobno Doctore i Onomejus to miałby być dwie różne postaci, jednak DeKight postanowił zrobić z nich jedną i tą samą po jakimś czasie, stąd dopiero w ostatnim odcinku Krwi i Piachu dowiadujemy się jak brzmi imię Doctore. Czy to prawda czy plotka nie wiem. Prawdą jest natomiast, że gdyby nie choroba Andy'ego, i prequel, nie byłoby całej historii Onomejus/Mellita/Ganikus a sam Celt pojawiłby się w serialu w tym sezonie, ale w ogóle w następnym. Przez prequel, Zemsta została skrócona z 13 do 10 odcinków, więc 3 godziny wątków i wielu scen mniej. A już na sam koniec Peter Mensah dostał rolę w Czystej Krwi.
No i wciąż ten Agron, co dla niego jest zaplanowane? Bo przez całą Zemstę wydaje się być najwierniejszym towarzyszem Spartakusa i właśnie, jakby drugim dowódcą; to on schodzi po linach, a nie Onomejus, jak zauważyłeś; wciąz nie ma Kastusa; Kriksus może teraz zacznie być trochę bliżej centrum dowodzenia, bo do tej pory niespecjalnie był; a Ganikus? ten to w ogóle hulaj dusza i gdzie wiatr zawieje, ale ja w nim chęci na powstanie a już dowodzenie powstaniem, to nie widzę. I jako, że Agron to postać fikcyjna to jego śmierci nie możemy przewidzieć. I niby to wszystko, ale jak Sparty zorganizował fikcyjny napad na świątynie to kto brał w nim udział? Kriksus i Ganikus a nie Agron. Nie wiem, o co scenarzystom chodzi. Dowiemy się pewnie w 3 sezonie. Albo i nie :)

No wreszcie ktoś jest ze mną jeśli chodzi o żenadę pod tytułem "Naevia zabija Ashura" Nic dodać nic ująć, łącznie z tym, że myślałam, że użyje jej jako żywej tarczy, bądź ją zabija a Kriksus wtedy zabije jego. Albo powstańcy go wtedy złapią, ugotują i zjedzą. Cokolwiek, tylko nie to co zobaczyłam.
Historycznie, to Kriksusa raczej interesowało plądrowanie i gwałcenie. Mam nadzieję, że w serialu nie zobaczymy pana domu pichcącego obiadki. Chyba, że będzie przyrządzał magiczny, galijski napój :) Taki Kriksus z początków Krwi i Piachu mnie interesuje najbardziej, więc Naevio umieraj!

To prawda, Seppia miała dużo lepszą śmierć niż niektórzy (Ashur, Onomejus, Mira) a była mało ważną postacią.

Co do śmierci Waryniusz, ja się z niej cieszę. Historia historią, ale to nie jest dokument. Oglądanie kolejnego sezonu o pretorze, który ma u boku Illithyie i ściga Spartakusa mało by mnie interesowało, chyba że Glaber by został na kolejny sezon. Bardzo lubiłam tę postać. Jak piszesz, rozwinął się wspaniale i nie potrzebował na to wielu odcinków.

"Ach, z jaką dumą Ashur mówił, iż przychodzi on w imieniu Pretora Gajusza Klaudiusza Glabera, po prostu pięknie."
no nie!
ten sposób w jaki on, i sam Glaber, wypowiadali formułkę: "Pretor ! Gajusz ! Klaudiusz! Glabeeerrrrr!!!!!!!!!!!! :D uwielbiam :D

"nieszczęsna Naevia."
hahahaha masz rację :)
widać, mój mózg podświadomie wypiera wszelkie ślady jej istnienia :D

ocenił(a) serial na 9
Kasiek_haz

Glaba, Kasiek, Glaba :) Gajusz Klaudiusz Glaba...
Ale do rzeczy - Spartacus nie mógł zabić Ilithii z zemsty za Varro - o tym jak zginął Varro wie już tylko Ilithia, a ona by mu o tym nie powiedziała raczej. A zatem miał przed sobą nie morderczynię przyjaciela, a matkę swojego dziecka. Nie dziwię się że mu się przestało palić do mordowania...
Onomejos był przywódcą - przecież poprowadził cały atak z Wezuwiusza. I szkolił niewolników na wojowników. Przecież tam nie będzie hierarchii jak w wojsku, po prostu ludzie będą skupiać się wokół silniejszych jednostek - część weźmie Gannicus, część Crixus, reszta do Spartacusa. Agron zależnie pewnie od sondaży po sezonie drugim - albo padnie na początku trzeciego jako szoker i pojawi się Kastus, albo przemianują go na Kastusa. W końcu i tak imiona nadawali im rzymianie, więc pewno i tak będzie w jego przypadku.
I Ashur - przecież miał dobrą śmierć. Na łeb mu padło od chędożenia Lukrecji (nie dziwię się, też by mi tyłek Xeny mógł zawrócić w głowie), zaczął popełniać durne błędy a w swoim zejściu przypuszczam, że chciał gadaniem i oszczędzeniem Naevii kupić sobie życie. Nie udało mu się, bo nawijając trzy po trzy zagapił się i oberwał był po jajeczkach. Ja w ogóle przypuszczałem że jeszcze zanim zacznie gadać dobrze Onomejos zakończy z nim swoje sprawy włócznią...

ocenił(a) serial na 9
Bartes123_2

Gaius !! Claudius !! Glabaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
http://www.youtube.com/watch?v=_wt7fdfRbLw
\o/ :D
wiem, ze Sparty nie wiedział, że to Illi zleciła morderstwo Varro, ale ja o tym wiem
w mojej głowie to Lukrecja go pomściła, po prostu chciałam, żeby ktoś ubił blond sucz, to wszystko :)

Ashur miał okropną śmierć! :D
wolałabym, żeby zabił go Onomejus. W stadiach żałoby jestem już na targowaniu się :)

ocenił(a) serial na 9
Kasiek_haz

Ale poświęcili jego zejściu nawet specjalny motyw muzyczny na płycie z muzyką. Tylko się jej doczekac nie mogę...

ocenił(a) serial na 9
Bartes123_2

wiem, też czekam na tę płytę. Zapętlę sobie ten utwór i będę chlipać w poduszkę

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

Dobrnąłem do końca. Trochę to zajęło. Oglądałaś DB? WOW :D
Vegeta i Piccolo takie postacie podobne ;) DB rządzi :)

ocenił(a) serial na 9
Curse11

Czy oglądałam? DB mnie wychowało :)
Piccolo i Vegeta to najciekawsze postaci, ale wszyscy byli zajebiści, z Goku i Krilanem (polskie tłumaczenia :D) na czele :)
Doctore to taki Piccolo trochę

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

Pisałaś o Usherze na rm.pl czy to madritista?
Też gdy porównywałem postacie z uniwersum DB do spartacusa. To piccolo mi pasował do Doctere. Vegeta bardziej do Crixusa. Na początku byli wrogami a potem stali się przyjaciółmi. Spartacus to Songo huehue Ashur chyba żadnej tam postaci takiej nie było.

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

To chyba jesteśmy w podobnym wieku, bo na DB też się wychowałem. Ba często nawet do niego wracam :D
Ale faktycznie Piccolo to taki Doctora-zwłaszcza jak szkolił młodego Gohana.
Co do tematu dyskusji to przesadzili ze śmiercią Ashura. Ja byłem przekonany, że zwieje stamtąd z mieczem na gardle Neavi i potem w bitwie go usieką.
Trochę za bardzo skrócili ten odcinek, bo chcieli się zmieścić w 50 paru minutach, a pokazać jak najwięcej. Moim zdaniem mogliby lepiej te bitwy rozegrać i lepiej pokazać śmierć Oenemaosa.

ocenił(a) serial na 9
Curse11

jukatos
pisałam o Ashurze :)
bo jak widzę takie zdjęcie http://www.imdb.com/media/rm1799139840/nm1479022 to moje serce madridisty zaczyna bić szybciej :D
racja, Kriksus to taki Vegeta, ale Vegeta był dużo bardziej zajebisty
ciężko dopasować Ashura do kogoś z DB, rzeczywiście
może ten świniaczek, nie pamiętam na szybko imienia, co miał obsesję na punkcie majtek? a nie, to Ganikus :D

Curse11
ba, ja teraz oglądam wersję DBZ Abridged :D szkoda, że tyle trzeba czekać na odcinki :(
zgadzam się, mogliby zrobić nieco dłuższy odcinek, finał Bogów Areny był godzinny, tutaj tez mogli kilka minut nam dorzucić
ale może na dvd coś będzie
to Onomejus powinien zabić Ashura, jeśli już tak scenarzyści uparli się by go nam odebrać
albo Ashur powinien podciąć sobie żyły stojąc tam przed powstańcami i powiedzieć "A takeigo wała, moje życie jest moje i tylko ja mam prawo je sobie odebrać. A już na pewno takiego prawa nie ma ta nudna pipka"
wciąż jestem na etapie targowania się :(
:D

ocenił(a) serial na 7
Kasiek_haz

Elaborat niezły i choć jestem fanką lekkoducha Gannikusa to i tak twierdzę, że masz dużo racji w tym co napisałaś ;)
W zasadzie to zgadzam się z Tobą w 99 %!

A scena śmierci Ashura była niczym żart z Familiady - ŻENUJĄCA!

ocenił(a) serial na 7
Kasiek_haz

super tekst,fajnie się czytało :D pozdrawiam

ocenił(a) serial na 9
cezario44

Julia77 i cezario44
dzięki bardzo :)

Kasiek_haz

Rozumiem, że w pewien sposób uśmiercenie Onomeausa było koniecznością, ta postać starsznie zbladła w 3 sezonie i po wybaczeniu Gannikusowi nie miała już wiele do zaprezentowanoa, ale można go było spokojnie pociągnąc dalej podczas wojennej zawieruchy. Rozumiem też, że nie było miejsca dla Lukrecji i Illythi - obie zginęły, bo 4 sezon to będzie wielkie uganianie się po całej Italii, nie pasują więc ani do obozu Rzymian ani niewolników. Ich miejsce zajmą 3 nowe kobiece charaktery, zapewne wojowniczki.

Ale zabicie Ashura i Miry?

Wokół Ashura można okręcić jeszcze 5 sezonów, a Nick Tarabay zagrał tąpostaćz takim przekonaniem, że aż się go z czystym sercem nienawidziło. A Mira? Bezsensowna śmierć. Zamiast tego producenci przpchnęli drewnianą jak kołek Naevię - patrząc po sondach na różnych forach, najbardziej znienawidzoną postać/aktorkę w Vengeance - która nabrała tak wielkiej wprawy w machaniu mieczem, że pokonała wiele lat szkolącego się gladiatora. Przez nią Kriksos stał się wielką cipą - owszem, walczy i zabija, ale gdzie ten duch lwa i niepokorność? Te jego dialogi z Agronem wydająsięstrasznie wymuszone. Wszystko przez Naevię. Nie dziwię się, że poprzednia aktorka nie chciała być kojarzona z nowym wcieleniem. Obok co scenę śmiejącego się bez sensu Gannikusa, w tym sezonie Naevia to największa poracha.

ocenił(a) serial na 9
eternal_champion

co ja mogę dodać
zgadzam się w 100%

jak czytam zagraniczne fora po finale, to głównym tematem jest właśnie scena śmierci Ashura
nie dive Lukrecji, nie śmierć Miry czy Onomejusa, a właśnie Naevia zabijająca Ashura i to raczej w większośc na duże "nie" dla tej sceny
podejrzewam, że twórcy bardziej liczyli, że zmiecie nas końcówka z Lukrecją, i dzieckiem i Illithyią i teraz muszą być mocno zdziwieni, że zostało to olane wręcz przez fanów :)
a może właśnie zabili Ashura, bo stawał się najciekawszą postacią i powoli zaczynał kraść serial Spartakusowi?

ocenił(a) serial na 10
Kasiek_haz

I pozamiatane. Piękne podsumowanie. Na początku objętość wypowiedzi nieco mnie przytłoczyła (około 3 nad ranem, po maratonie Spartacusa to nie na duże ilości tekstu masz największą ochotę ;) ale jak już się ogarnęłam to choćbym duszę zaprzedała to nie znajdę nic z czym mogłabym się nie zgodzić.

Po Ashurze mam szczerą żałobę - moja ulubiona postać, którą kochałam nienawidzić i wg mnie najlepsza postać tego sezonu co dotarło do mnie dopiero po obejrzeniu wszystkich odcinków. Spodziewałam się dla niego bardziej spektakularnej śmierci jednak w momencie gdy Naevia stanęła do boju wiedziałam, że ją zlekceważy i że właśnie to go zgubi. Przecież pomimo najszczerszych chęci Kriksosa to wojowniczka z niej żadna. No pecha miał chłopak. Nie dość, że gladiatorem był całe 5min to jeszcze taka pierdoła mu głowę na trzy rzuty ucinała. Ale co sobie z Xeną poużywał to jego :P

Nieco dalej jest Gaius !! Claudius !! Glabaaa!!! Trzeba mu przyznać, że się nieźle chłopak rozkręcił. Bad boy, bad boy. Niech mi jeszcze ktoś powie, że władza nie podnieca. Dodajmy trochę przemocy i od razu postać zyskuje na atrakcyjności. Scena w negliżu z mordowaniem Seppi i spontanicznym bzykankiem w strugach krwi jest wysoko w moim osobistym Top 10.

Nad resztą nie będę się rozwodzić. Nic więcej od siebie nie dodam skoro już wszystko zostało powiedziane. I tak już widzę, że bredzę. Czepiać się można wielu rzeczy i postaci ale mimo to serial uwielbiam bezgranicznie i pewnie niedługo powtórzę sobie dwie poprzednie serie bo przyznam się, że z pierwszej już niewiele szczegółów pamiętam.

Aha jeszcze jedno - WIDZIELIŚCIE ICH ZĘBY?? Bez względu na to czy Rzymianin czy niewolnik to uśmiechu mogą im pozazdrościć modele z reklam akwafresza! I to akwafresz łajtening. No omg. Przez większość czasu biel zębów tak biła po oczach, że się na serialu skupić nie mogłam. Słyszałam, że Rzymianie z łaźni słynęli ale o genialnych stomatologach to mi nikt nie wspominał.

ocenił(a) serial na 9
haters_gonna_hate

dzięki :)

Wiele osób pisze, że kochało Ashura nienawidzić - ja go kochałam kochać :) Wielu też pisze, że nie byłoby dla niego miejsca w serialu po wyjściu poza Kapuę, i z tym też się nie zgadzam.
A używanie Xeny go zgubiło właśnie :D

Glaba był świetny, mam nadzieję, że nowi pretorzy będą równie fajni jak on :)
Dokładnie, scena śmierci Seppi i to co później to jedna z najlepszych scent ego serialu. I mnie strzela, bo taka nic nie watra Seppia miała zajebistą śmierć, a Ashur ;(

zęby to bolączka wielu produkcji, uczę się nie zwracać na to uwagi :)
ale z drugiej strony, jedli mięso, warzywa, owoce, zero słodyczy, to i żeby piękne :)

ocenił(a) serial na 4
Kasiek_haz

"ja go kochałam kochać" no no no :] chyba czas odejść od komputera :p

ocenił(a) serial na 10
grzesiekmistrz

Co do pięknych zębow , kurcze to tylko serial i onrazuje on nam rzeczywistość tak zeby byla atrakcyjna dla nas , wyobrazacie sobie taką Ilithie np bez zębow? w nie idealnej cerze i brudnawych wlosach ?? Jezeli dana postać mam bys atrakcyjna to musi być oddana w sposob atrakcyjny dla naszej kultury!! nawet jak to nie zgadza sie z hirtorią

ocenił(a) serial na 10
Kasiek_haz

Dziewczyno, napisałaś istną recenzję! I genialną do tego :)
Myślisz niemalże tak samo jak ja. Ujmę to skrótowo, bo jakbym miała się rozpisać, gdzie mamy podobne myśli, to jak pragnę zdrowia wyszłaby nam z tego książka.

1) zgadzam się w stu procentach co do roli Kriksosa i Naevii w "Zemście". Nie wiem, naprawdę nie wiem co ja imbryk pisał scenariusz, ale momentami miałam ochotę nazwać Kriksosa Kolargolem (dla tych co znają żart z niedźwiadkami to wiedzą, o co chodzi :) ). Taka chodząca kupa mięcha, zabijająca każdego, kto tylko się krzywo na niego spojrzy, warcząca na Germanów, Traków, Syryjczyków, i cholera jeszcze wie na jaką nację, autentycznie przeistoczył nam się w drugiego Słowackiego slash Mickiewicza slash Reja slash Szekspira. Brakowało mi tylko żeby jeszcze pentametrem jambicznym zaczął mówić. Naevia to samo - w przeciwieństwie do Miry kompletna ciamajda, bez faceta ani rusz. I tak jak napisałaś, nagle w ciągu jednego odcinka z nieporadnej fajfury robi się z niej druga Xena.

2) Śmierć Ashura - no tu scenarzystów przydałoby się rzucić na stępione pale. Autentycznie napisana scena na kolanach, i to taka jak praca domowa pisana na trzy minuty przed dzwonkiem - bez sensu, logiki i jakiegokolwiek przesłania. Ja rozumiem, budżet budżetem, sezon trzeba skończyć, ale żeby aż tak?! No błagam, Ashur to najlepsza możliwie postać w serialu. Gość to kawał skurczykota, ale na konkretną śmierć zasługiwał jak najbardziej. Taką epicką, że jak człowiek by to obejrzał to byłoby jedno wielkie: "Oh Holy Shit!" A tak mogiła, i odszedł bez większego halo, pokonany przez największą niedorajdę na Półwyspie Apenińskim.

3) Śmierć Egipcjanina - to samo. Taki koksowy madafaka, który nikomu się nie da, a ginie z ręki takiego chłystka. Sama przyznaję się do bycia jego wielką, wielką fanką - słowa nie wyrzekł chyba ani razu, poza krótkim fragmentem w odcinku dziewiątym, gdzie coś tam szepnął o łbie Lucjusza Caeliusa, który przyniósł ze sobą, ale poza tym NADA - nic a nic nie wymamrotał. Ale postać taka charyzmatyczna, zagrana do tego jeszcze przez zawodowego kaskadera, że wbiła fotel przy pierwszym spotkaniu. A serio liczyłam po spoilerach, że a nuż okaże się, że to ten Mosar, co dołączył do Sparty'ego. A tu też kicha.

4) Ckliwe romanse - fakt, wszelkie związki rządzą teraz światem filmów i seriali. Jedne są gorsze, inne lepsze. Ale jak pragnę zdrowia, w tym sezonie natrafiłam na same buzi-buzi, miziu-miziu, że aż człowieka mdliło jak po zjedzeniu słoja masy toffi, albo jeszcze gorzej. O ile wspomniany związek Lukrecji i Batiatusa był wręcz boski, tak te pozostałe dały mi wiele do życzenia. Oby sezon trzeci nie zrobił się telenowelą, tak jak się obawiamy, bo na Jowisza chyba ich studio wysadzę :)

5) Glaber - ten gość mnie pozytywnie zaskoczył. Genialnie się rozwinął w tym sezonie, i miał ostatecznie dość epicką, zasłużoną śmierć. Odejść musiał, bo w przeciwnym razie Sparty zemsty by swojej nie zakończył, bitwy by nie wygrał, a w następnym sezonie jego armia nie powiększyłaby się o nową masę niewolników. Teraz czekam tylko na tego Krassusa i na młodego Julka, żeby zobaczyć, jak im pójdzie.

Jeszcze raz gratuluję ci doskonałego opisania wszystkich sezonów. Naprawdę, lepiej bym ich nie ujęła. W Twojej wypowiedzi było jeszcze wiele zgodnych z moją opinią rzeczy, ale tak jak pisałam - jakby je wszystkie omówić, wyszedłby nowy bestseller. Zgodzę się jeszcze z jednym - na bank wszyscy zginą. To jest pewne jak słoneczko. I nie sądzę, aby scenarzyści zachowali Spartakusa przy życiu. Chyba że zechcą z niego zrobić Herkusia, który zapierdziela przez pół świata, i ratuje damy z opresji, zabija mityczne potwory etc. Ale wtedy to nie byłby serial historyczny, tylko bajeczka dla słodkich Amerykańców. Dramat musi być, bo bez dramatu jest utopia, a ona jest nudna.

ocenił(a) serial na 9
Michelle_Cassidy

hahahaha fajnie, że ktoś myśli tak podobnie na temat serialu ) nieźle się uśmiałam jak czytałam Twój text :) szczególnie fragment o kriksusie :)
masz rację, był Kolargolem :D

co ja jeszcze mogę dodać na temat śmierci Ashura? Byłam na nią gotowa, ale chciałam czegoś mocnego. Czegoś co będę oglądać cała zapłakana a później zwinę się w kłębek i przez tydzień nie będę przyjmować gości. Coś jak ze śmiercią Varro, tylko, że Ashura uwielbiałam dużo bardziej niż blondaska. A wyszło - każdy widział. Masz rację, trzeba scenarzystów na pale ponadziewać, może się nauczą :<

ej, to już naprawdę klasa postaci/aktora, że nawet tylu ludzi zaczęło się zastanawiać czy Egipcjanin nie będzie Kastusem, lub właśnie Mosarem lub Nordo :D może Dunlevy powinien zacząć myśleć o aktorstwie a nie tylko o byciu kaskaderem :D kilkoro aktorów w Spartakusie zawstydził swoim występem

"Oby sezon trzeci nie zrobił się telenowelą, tak jak się obawiamy, bo na Jowisza chyba ich studio wysadzę :)"
hahahaha racja
więcej walki, mniej romansów, błagam
ale czytałam, że mają się pojawić po stronie rzymskiej jakieś 3 babki, do tego Krassus i Cezar
obawiam się, że znów będzie więcej rzymskiego knucia niż rebeliantów

dzięki za miłe słowa
cóż, o Housie pisano książki :) ale Sparty ma mniejszy PR i nie do wszystkich dociera

"Dramat musi być, bo bez dramatu jest utopia, a ona jest nudna."
amen

ocenił(a) serial na 10
Kasiek_haz

A nie ma za co :)
No właśnie poor Ashur powinien mieć taką epicką, wybuchową, super bomba dramatyczną śmierć, taka która doprowadzi do massive explosion mózgów wszystkich oglądających. Varro miał śmierć mocno przedstawioną, ba, nawet jego drugoplanowa żonka miała śmierć bardziej epicką niż Ashur - i to właśnie jego fanów boli, muszę przyznać. Że nawet Seppia, która pojawiła się tylko w kilku odcinkach, i pomimo bycia genialną i wyrazistą postacią dostała "jebudu śmierć", a Ashur - przyszli, zabili i odeszli.

A Dunlevy to mnie tak poraził swoją rolą, że naprawdę zastanawiałam się na początku czy to nie aktor, i to jakiś dobry. A tu bam - ot, kaskader. Ale za to jaki :) Gościu nieźle namącił w naszych łebkach, a scenarzyści i jego jebudu, tyle że o tyle lepiej że trochę bardziej z rozmachem niż Ashura. No i fakt, zawstydził niejednego porządnego aktora ze Spartakusa swoim występem - tu muszę mu za to podarować zasłużone laury.

No też liczę na więcej rozpierdówek, a mniej tych ckliwych pentametrów i trzynastozgłoskowców Kriksosa, bo serio od samego tego słuchania ogłuchnę :) Jakoś romanse innych bohaterów mnie nie denerwują. Ten jeden - wyjątkowo aż za bardzo. On to chyba już nawet Homera i Wergiliusza przebił w swoim tworzeniu :)

No się wręcz modlę o szybkie nadejście trzeciego sezonu, i o jakieś naprawdę ciekawe i powalające wątki. I te trzy nowe rzymskie kobity, mówisz?... Może będą się pojawiały jak Krassus i Cezar będą sobie łazić po Rzymie, a nie w plenerze. Chociaż ja bym szczerze to bardziej wolała nowe wojowniczki po stronie Spartakusa, takie najlepiej a la Mira lub Saxa, które wiedzą, jak walczyć i nie jęczeć że tu boli, tam boli, a tu mi auć zrobili...no tego bym ponownie nie zniosła :)

Byle tylko sezon trzeci był i lepszy, i dłuższy, o wiele ciekawszy, i z większą ilością walk i akcji. A wtedy będzie i wilk syty, i owca cała.

ocenił(a) serial na 9
Michelle_Cassidy

Po finale sezonu rozmowy na forach dotyczą głównie śmierci Ashura. I bardzo mało osób jest z niej zadowolonych. Szczególnie są to psychofani Naevii i Kriksusa, albo panienki, które oglądają ten serial i myślą, że skończy się on założeniem przez wspomnianych rodziny. I jak to och biedna Naevia zemściła się na swoim oprawcy. Dzizas, naprawdę? Co Ashur jej takiego zrobił? Niewiele, Onomejus miał więcej praw by go zabić (czemu, ach czemu tak się nie stało? skoro już Ashur musiał umierać) Naevia i Kirksus skazali sami siebie na to co ich spotkało zaczynając swój romans za plecami Lukrecji i Kwintusa, jako niewolnicy. Wiedzieli na co się piszą, ale jak raj się skończył to winny Ashur ;/ jaaaasne ;/

Wydaje mi się, że scenarzyści nie przypuszczali, że Egipcjanin tak porwie narody :D Serial, w drugim sezonie, poszedł dość klasycznie, ci, którzy są nam podawani jako dobrzy wygrali, ci, co są podawani jako źli przegrali. Ale problemem stało się to, że to te "złe" postaci był o wiele ciekawsze. Ashur i Egipcjanin kradli serial, to samo Glaber po 5 odcinku. Twórcy pewnie myśleli, że przyklaśniemy ich śmierciom, że wszyscy zachwycimy się zwycięstwem Naevii i załamiemy samobójstwem Lukrecji, a tu zonk. I teraz muszą być mocno zaskoczeni :D
niestety, Dunlevy na twiterze napisał, że aktorstwo go nie interesuje, woli być kaskaderem, ale nigdy nie mów nigdy :D
w ogóle bardzo aktywny jest na twiterze
ja pisałam tylko do Tarabay'a, i wciąż czekam na odpowiedź :)

Tak, w tym sezonie romans Naevii i Kriksusa był wyjątkowo ciężkostrawny, choć, jak pisałam, nigdy mnie nie interesował, to w Zemście przeszli samych siebie ;/ Resztę romansów dało się oglądać.

"On to chyba już nawet Homera i Wergiliusza przebił w swoim tworzeniu :)"
hahahahaha to prawda
oby w następnym sezonie nie latał z piórem i atramentem by móc zapisywać swoje wynurzenia emocjonalne i recytować Naevii pod oknem, bo pizgnę przez okno

Też wolałabym, że więcej działo się po stronie powstańców. Ale obawiam się, że będziemy mieli mnóstwo Rzymu i te babki będą knuć i mącić jak Lukrecja i Illi
oby tylko żadna w ciąży nie była ;/ :D
a co do babeczek wojowniczek - chyba trzeba zacząć się psychicznie przygotowywać, że Naevia będzie jedną z nich ;/

Ganikus (Dustin raczej :)) mówił, że 3 sezon ma być mroczniejszy i mniej czarno-biały charakterologicznie. M.in jego postać ma przestać być taka "oł yeah jestem zajebisty i wszystko mi dynda",
w sumie fajnie, może wreszcie reszta postaci zacznie być choć w połowie tak ciekawie prowadzona i niejednoznaczna psychologicznie jak Ashur

ocenił(a) serial na 10
Kasiek_haz

No twittera to ja nie posiadam, ale jestem świadoma tego, że na stan obecny większa część obsady Sparty'ego sobie je założyła, w tym też Dunlevy.

W sumie szkoda, że Steve nie chce być aktorem - ale tak jak mówisz, nigdy nie wiadomo. Wiemy o nim jedno - niemych bohaterów lub milczących, tajemniczych gangsta zbrodniarzy zagrałby widowiskowo :) Jedna rola - jedna rola wystarczyła mu, żeby mój biedny, sponiewierany szarym życiem móżdżek zwariował na punkcie jego i jego postaci.

No z tymi dobrymi i złymi to taka niestety była historia, ale przedstawili ją w tym sezonie strasznie schematycznie - przez dialogi i sceny scenarzyści chcieli chyba pokazać, że każdy Rzymianin był be, a każdy niewolnik super. Owszem, Rzymianie w tamtych czasach to były psioki i mendy że o la, la, ale aż taka kategoryzacja to miła nie była. W Bogach Areny i Krwi i Piachu widać było na przykład dobroć ojca Batiatusa, mimo iż był srogi i tak dalej, ale miał serce, miał rozum, i kierował się jakimiś morałami. Batiatus, niby taka menda, ale też po nim było widać jakiś wewnętrzny kontrast. A w tym sezonie Rzymianie zostali ograniczeni niemalże do roli "złych Terminatorów", co to tylko przychodzą po to, żeby zrobić duże rozpierdu, z niewolnicy to biedne, moralnie jak najbardziej poprawne moralnie i politycznie odpowiedniki Johna Connora, wiecznie uciekającego i walczącego przed tymi nieszczęsnymi maszynami do zabijania i podbijania świata. Ale fakt, z tym sezonie to ci źli okazali się bardziej interesujący. A z "tych dobrych" to paradoksalnie w mojej opinii to ci nowi (typ Saxa, Nemetes, Sedullus, etc.) okazali się warci uwagi, podczas gdy głównych bohaterów albo nadmiernie wybielono, albo usunięto w daleki tył, jak to zrobili z na przykład Oenomausem (chociaż to zrozumiem, bo aktor go grający od czerwca będzie grał dość ważną rolę w "Czystej Krwi", to musiał odejść).

No kolejnej ciąży to nie zniosłabym :) Ja łapię, prokreacja i tak dalej to filar tego świata, bez którego życie skończyłoby się za 50-60 lat, ale tu chodzi fanom o przedstawienie powstania, a nie staro-rzymską Modę na Sukces. Wystarczy nam już M jak Miłość i inne tym podobne.

Liczę na to, że Naevia się poprawi, bo kompletnie tej kobiecie kibicować przestanę. Dostała ode mnie szansę na start tylko dlatego, bo chciałam zobaczyć, jak sobie da radę po uwolnieniu. Ale tu nam wraca cała płaczliwa i rozklekotana, bo przez 2-4 tygodnie była trochę sponiewierana (podczas gdy inne niewolnice od małego dziecka tego doświadczały - i to jest dopiero trauma na całe życie) a potem po prostu posłali ją na ciężkie roboty. Zupełnie jakby się tego bidulka nie spodziewała, skoro migdaliła się z prywatną zabawką swojej dominy :/ Owszem, nie zazdroszczę bohaterce losu, jaki ją spotkał, ani jej tego nie życzyłam, ale wiedziała, na co się pisze, jeszcze kilka odcinków przed ujawnieniem się tego całego sekretnego romansu.

"oby w następnym sezonie nie latał z piórem i atramentem by móc zapisywać swoje wynurzenia emocjonalne i recytować Naevii pod oknem, bo pizgnę przez okno" - no to i chyba u mnie w domu go czeka, bo sorry, ale Słowacki z niego to nie jest :)

No i zdałoby się, żeby Gannikus w końcu spoważniał, bo chłopiec na wojnie jest, a nie w domu uciech, więc przydałoby się zacząć uważać na swój tyłek, bo mogą mu go w końcu odrąbać :) No i też fakt, że mogliby w końcu urozmaicić te postaci, bo tak jak pisałam - poprzednie sezony były bomba, a ten, mimo iż w śliczną, dość estetycznie przyjemną ramkę oprawiony, jakieś mankamenty jednak miał, i to niekiedy dość spore.

ocenił(a) serial na 9
Michelle_Cassidy

"Jedna rola - jedna rola wystarczyła mu, żeby mój biedny, sponiewierany szarym życiem móżdżek zwariował na punkcie jego i jego postaci."
dokładnie :)
jedna z najciekawszych postaci w tym sezonie, aż czekałam na każdą kolejną scenę z Egipcjaninem
napisał, że teraz pracuje nad Mad Maxem, tym bardziej nie mogę doczekać się więc tego filmu

porównanie z Terminatorem trafne. To prawda, że polecieli mocno po psychologii postaci w Zemście. Wcześniej można się było zastanawiać na ile ktoś jest dobry czy zły. Każdy robił coś co stawiało go po jednej i po drugiej stronie barykady. A teraz - ten jest idealny a tamten to zuoo. Oby to się zmieniło w 3 sezonie, bo się wkurzę, jeśli dostaniemy samych beznamiętnych bohaterów.

"Ale tu nam wraca cała płaczliwa i rozklekotana, bo przez 2-4 tygodnie była trochę sponiewierana (podczas gdy inne niewolnice od małego dziecka tego doświadczały - i to jest dopiero trauma na całe życie) a potem po prostu posłali ją na ciężkie roboty. Zupełnie jakby się tego bidulka nie spodziewała, skoro migdaliła się z prywatną zabawką swojej dominy :/"

chyba mam schizofrenię i rozmawiam sama ze sobą :D
autentycznie, Naevia i jej jęki mnie pokonały. A końcówką odebrała sobie jakiekolwiek szanse stania się bohaterką, na której losie mi zależy. Jeśli o mnie chodzi to może zejść w pierwszych minutach 3 sezonu. Tylko wtedy ją polubię :)

Może mankamenty tego sezonu trzeba by zwalić na to co działo się w okół serialu. Choroba i śmierć Andy'ego :(, konieczność kręcenia prequela, zmiana Naevii itd. A do 3 sezonu podejdą już tak jak do 1, bez kłopotów i znowu będzie rewelacja jak w Krwi i Piachu.
Osobiście chyba najbardziej licze na Julka Cezara. Mam nadzieję, że zastąpi mi Ashura, a to nie będzie łatwe.

Trochę plotek o jednej z nowych aktorek
http://www.cinemablend.com/television/Cabin-Woods-Star-Joins-Starz-Spartacus-Sea son-3-41400.html

ocenił(a) serial na 10
Kasiek_haz

No w tym sezonie to, tak jak napisałam, i tak jak się ze mną zgodziłaś, postaci strasznie skategoryzowano. To coś tak jak z nazistami i AK-owcami - tyle że w przypadku Spartakusa chyba zapomnieli, z kim mają do czynienia. Gladiatorzy to nie były słodkie pudelki, które się chowa i którymi się opiekuje, i które tylko parę razy dziabną, i tyle. To były bestie z krwi i kości, które po latach treningów i występów na arenie zatraciły część swojego człowieczeństwa. Dlatego też to wybielenie Sparty'ego i reszty tak raziło w oczy.

I nie martw się, nie masz schizofrenii :) Internet to taka magiczna zabawka, dzięki której ludzie o podobnych ideach i przemyśleniach nareszcie mogą sobie w miarę ludzko porozmawiać :)

No też liczę na młodego Julka, bo bez Ashura ten serial już nie będzie taki sam. Koniecznie muszą takiegoś bad-assa od teorii spiskowych tam wrzucić, i to takiego naprawdę pro, bo inaczej show umrze bo trzech odcinkach.

Ciekawa ta plotka o nowej dziewczynie w Spartakusie. Po jej urodzie przewiduję, że może to być nowa wersja Ilythii - ot, taka Ilythia 2.0 :) Uśmiercili najlepszych bohaterów, to koniecznie muszą ich zastąpić nowymi, i w miarę dobrymi. Liczę tylko na naprawdę dobre czarne charaktery, które sporo namieszają.

ocenił(a) serial na 9
Michelle_Cassidy

Na forum STARZ ludzie rozmawiają na temat, czy czasem w 3 sezonie nie dostaniemy hordy powstańców, którzy będą biegać, palić wioski i gwałcić wieśniaczki. Najlepsze jest to, że część osób uważa, że będą to robić m.in Spartakus, Kriksus i inni :) Jaaaasneee już to widzę :) Kriksus taki zakochany a będzie latał i gwałcił, szczególnie, że Naevia tak rozpaczała. Ogólnie to może tak być, że dołączą do nich setki i nad wieloma Sparty nie będzie umiał zapanować, ale na pewno DeKigth nie zrobi z głównych bohaterów grupy gwałcicieli.
Chcę, żeby nie byli tacy szlachetni i dobrzy, ale nie idźmy tak daleko :)

rozmawiać można, póki się żaden le wild troll nie pojawi :)

Ktoś musi mi/nam zastąpić Ashura. Osobiście najbardziej skłaniam się w stronę Julka, tylko taka mnie naszła myśl. Ashur to była świetnie napisana postać, ale większość roboty odwalił Tarabay, który zagrał go lepiej niż chyba twórcy założyli. Ciekawe czy ten młody, który będzie grał Julka da radę tak porwać serca fanów. To, z tego co się zorientowałam, jakaś młoda płotka. Oby nie zabrakło mu jaj i oby zawładną rolą, jak Tarabay, Hannah, Dunlevy, Mensah czy Parker zawładnęli swoimi.

Właśnie, wybito wszystkich "złych". Pojawią się sami nowi. Oby tylko nie ograniczyli się do samych babeczek, które będą knuły po senackich korytarzach Rzymu.

ocenił(a) serial na 10
Kasiek_haz

No pomarzyć zawsze można... :) Sparty może tak latać jak nawiedzony po wioskach co najwyżej do momentu, gdy nie minie mu rozpacz po Mirze (chociaż z tego co widziałam w finałowym odcinku to chyba mu już amory do niej przeszły na dobre, i szybko o niej zapomniał). Kriksus z kolei tak by się zaczął zachowywać tylko w jednym przypadku - jeśli Naevia by zginęła. A z tego co widzę, to chyba się jeszcze z tą nieszczęsną dziewczyną trochę pomęczymy.
"Ogólnie to może tak być, że dołączą do nich setki i nad wieloma Sparty nie będzie umiał zapanować, ale na pewno DeKigth nie zrobi z głównych bohaterów grupy gwałcicieli." - no na to chyba wychodzi.

No na trolle trzeba uważać :) coś ich się w ostatnich latach namnożyło jak po dobrym, ulewnym deszczu grzybków. To chyba jakaś nowa moda na udawanie kompletnego idioty przed światem, ale...co kto lubi. Ja w cudzą psychikę wolę niekiedy nie włazić, bo jeszcze się czegoś przestraszę, i dostanę traumy na resztę życia :)

No też liczę na Julka, bo tylko on wydaje się "the best of bad-ass" na nadchodzący nowy sezon. A co do postaci drugoplanowych - to właśnie te role okazują się często tymi ciekawszymi. Trzeba bardzo dobrze napisać postać pierwszoplanową (tyczy się zarówno kinematografii, jak i książek w tym przypadku), żeby postaci mniej ważne nie odebrały jej piedestału. Ot, taki na przykład Kod Da Vinci - i film, i książka w tym przypadku. Langdon był dość ciekawą osobą, ale Sylas jako postać drugoplanowa porwał ponad połowę fanów trylogii langdonowskiej za sobą, wielu ludzi ryczało, jak umarł - i znowu i przy książce, i przy filmie.

No tych knujących kobit z Rzymu to by człowiek może jeszcze zniósł, ale po primo muszą mieć naprawdę dobre intrygi w zanadrzu, powiązane mniej lub bardziej z całą fabułą, a nie wypadać z konopii z czymś kompletnie niezwiązanym z tematem. O ile bowiem w pierwszych sezonach Rzymianki jeszcze za co miały nienawidzić "tych dobrych" (Lukrecja nie znosiła Spartakusa, bo ten cały czas obijał mordkę jej kochasiowi, potem nienawidziła swojego kochasia Kriksusa, bo puścił się nie z nią, tylko z inną, a potem nienawidziła ich obu naraz, a potem jeszcze doszedł jej Ganikus za porwanie Ilythii; Ilythia z kolei Sparty'ego nie znosiła, bo jej mężuś go nie znosił, a co w "Krwi i Piachu" kuło jej męża w zadek, kuło i ją), o tyle nowe Rzymianki nie miałyby specjalnie za co poważnego nienawidzić Spartakusa i jego armii, o ile nie napotkają ich centralnie na swojej drodze. No i ważne też musi być, żeby poza tymi damskimi intrygami było też dużo miejsca na intrygi facetów, bo to oni przecież rządzili wtedy światem, i to oni walczyli z armią niewolników, a nie rzymskie dziunie w długich do ziemi togach, które nigdy w życiu nie trzymały miecza w dłoni.

ocenił(a) serial na 8
Michelle_Cassidy

Intrygantem pierwszej klasy powinien w nadchodzącym sezonie być sam Marek Krassus. Bo choć był najbogatszym obywatelem Rzymu, a i pewnie ówczesnego świata, to pozycję polityczną zyskał w znacznej mierze właśnie dzięki powstaniu niewolników, i klęskach kolejnych pretorów.

Mam nadzieję, iż para Krassus/Juliusz będzie nieco podobna do pary Glaber/Ashur, z tym, iż stosunek obu panów będzie bardziej przyjazny, bo jakby na to nie spojrzeć, Gajusz Klaudiusz gardził Ashurem. Jak zresztą i każdym innym niewolnikiem.

Pożyjemy, zobaczymy, oby tylko aktorzy podołali, i udźwignęli role, i oczekiwania fanów. Nie zazdroszczę im, bo presja musi być spora, poprzednicy w końcu poprzeczkę zawiesili dość wysoko.

ocenił(a) serial na 10
truegod

No w sumie to dużo jest racji w twojej wypowiedzi. Jakby nie patrzeć historycznie do właśnie Krassus ostatecznie rozniósł w proch armię Spartakusa, więc logicznym wyjściem byłoby zrobienie z niego głównego intryganta. Ale Juliusz też może coś w tej kwestii sporego kombinować. Ale tak jak wyżej - pożyjemy, zobaczymy. Sezon pierwszy i "zerowy" pokazał nam dużo dobrych i przemyślanych scen. W "Zemście" takowych scen też było sporo, ale podczas ostatnich kilku odcinków sezonu widać było wyraźnie, że scenarzystów goniły trochę terminy oraz niższy budżet, a także limit odcinków - z tego co wyczytałam z plotek/wiadomości (nie jestem pewna czy to była wiadomość autentyczna, czy też tylko zwykłe domniemania fanów), odcinków miało być więcej, ale w ostatniej chwili zmuszono ekipę do zmniejszenia ich liczby, i stąd ten dość dziwny, nietypowy, i wyglądający jak napisany na kolanie scenariusz. No, ale może to był ich też zamysł, kto wie.

Liczę na ten sojusz Krassusa i Juliusza, bo mogą go dobrze przedstawić. No i też czekam na ujrzenie nowych aktorów w ich rolach. I oby nadchodzący nowy sezon przyniósł same dobre i emocjonujące odcinki, lepsze niż dotychczas.

ocenił(a) serial na 9
Michelle_Cassidy

Michelle_Cassidy
znowu mnie zabiłaś :)
widziałam tylko film, ale po Kodzie da Vinci nie myślałam o nikim innym jak o Sylasie. Ukradł ten film wszystkim i nie miał litość :D każdą scenę z nim chłonęłam jak gabka


co do Krassusa, to ja mam wrażenie, że jeszcze w 3 sezonie on nie będzie osobiście brudził się poszukiwaniem Spartakusa. Zapewne dostaniemy senackie korytarze, buszującego po nich Julka i jednego lub dwóch pretorów figurantów, którzy zostaną szybko pokonani. Wtedy Rzym zacznie szukać pomocy i Krassus, monitorujący sytuację, pojawi się niczym rycerz na białym koniu by uratować dzień. W między czasie pewnie jego żonka, może jakaś kochanka, żonka/kochanka/kochanki/kochanek (?!) Julka i jeszcze jakieś inne, będą chciałby by ich mężowie pokonali Spartakusa i tym wspięli się wyżej w politycznej hierarchii. Bo racją jest, że one nie będą miały za co nie nadziwić Spartakusa i jego bandy, chyba, że któraś będzie miała z nimi spotkanie twarzą w twarz.
Albo jeszcze lepiej scenarzyści polecą i jakaś Rzymianka nam się w Spartakusie zakocha :D

truegod
racja, nowym "złym" będzie ciężko przejąć pałeczkę po Glaberze, Ashurze (po nim to szczególnie) i reszcie
ciekawe czy uda im się stworzyć jakie charaktery, które zamiast nienawidzić zaczniemy uwielbiać :D

ocenił(a) serial na 10
Kasiek_haz

widze ze obie jesteśnie tak zachwycone nowymi bochaterami ze moze poprostu moze czas zaczac ogladac inny serial? tam to dopiero wiele nie wiadomych was czeka . Mnie to w tej chwili naprawde nie interesuje , moze i polubie Juliusza Cezara , moze nie , ale napewno juz teraz sie tym nie ekscytuje!!! dobrze ze chociaz Liama lubie juz tylko on mi w tym serialu zostal;/

ocenił(a) serial na 3
Kasiek_haz

Kasiek, wybacz, ale to jest czysta grafomania. Wypocilas wiecej tekstu niz scenarzysci serialu piszac don dialogi. W dodatku nie napisalas tego jezykiem blyskotliwym, zachecajacym do czytania.

ocenił(a) serial na 9
per333

wybaczam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones