Totalne odpięcie wrotek i pomieszanie wątków. Ciężko się połapać, co akurat ma miejsce na ekranie. Nadia jest matką, potem widzi i słyszy matkę. Jest to pewien brak konsekwencji. Wielka szkoda, zwłaszcza, iż Lyonne daje tu prawdziwy popis aktorski, który ratuje całość.
Chodziło o to, że skoro była jakby swoją matką to miała odczucia jak matka. Jej matka miała schizofrenie, dlatego Nadia będąc matką widzi matkę obok.
Jest nawet taki tekst jak Nadia pyta matkę : Ty masz tak zawsze?