Ameryka, kraina światłych, pięknych i szczupłych ludzi jest nieustannie atakowana przez terrorystów z całego świata. Ale kraj wolności zgniecie ich jak robactwo, bo cała planeta, prędzej czy pózniej, należec będzie do Ameryki. Albo już należy, tylko jeszcze o tym nie wie i stawia bezsensowny opór.
Cóż z tego, że ten serial jest sprawnie zrobiony, a aktorzy śliczni - nie zmienia to faktu, że jest to wykwit bushowskiej paranoi, która na pewien czas owładnęła Ameryką. Z każdym odcinkiem odczuwałam większe obrzydzenie do ideologii, która stworzyła taki obraz Stanów - aroganckich, patrzących z wyższością na resztę świata, uważający tenże świat za własny folwark, z nieograniczonym prawem do rajdów na terenie innych państw i przetrzymywania ludzi bezterminowo i bez wyroków. A ten serial gloryfikuje i usprawiedliwia takie metody.