pokaż ten rysunek co podobno w zeszycie rysowałaś ^ ^ bo miałam mi pokazać i w końcu nie pokazałaś :P
haha ; D
ja nigdy nie zapominam : P a na pewno nie o tak ważnych sprawach dotyczących rysunków ^ ^ o to już się nie martw :D
Ja też wprost uwielbiam.W końcu oczy to zwierciadło duszy ;D
Fluttie dziękuję jeszce raz,ale to tylko bazgrołki :P
Nie jestem maniaczką Mlp,nawet nigdy nie obejrzałam całego odcinka(co nie oznacza,iż nie zacznę :P),ja to rysowałam z tych tapetek,patrzyłam i szkicowałam...
może być całkiem ciekawie ^ ^
tylko co powiedzą inni?
wiesz.. nie każdy lubi kucyki
hah.. jestem bardzo ciekawa jak to wszystko zaprezentujesz w swoim opku ^ ^ czekam z niecierpliwością : D
Trochę nie na temat: właśnie widziałam nowy odcinek i prawie się poryczałam. Fluttershy tak bardzo przypominała mnie... Zawsze ten sam problem z wfem. I tylko 3 bohaterki z 6 (akurat moja FS, RD Miki i Twilight Angeli :)). Jeden z najlepszych odcinków sezonu jak dla mnie.
I wracając do tematu: Pomysł z opkiem fajny. Ja mam pomysł na crossover z Cupcakesami, ale raczej nikt nie będzie chciał tego czytać.
Po pierwsze teraz piszę o wynalazku Kowalskiego, chociaż wybitnie mi to nie idzie.
Po drugie: naprawdę chcesz przeczytać o tym jak jeden z Pingwinów morduje swoich towarzyszy? I połowę zoo? Koszmar cię uderzył, a co dopiero to coś.
nic nie było mowy o mordowaniu Xd nie no.. myślałam że ty tak dla jaj ; d ale jeśli chcesz się zaangażować w takie opo.. no to gratuluję za odwagę.. jestem baardzo ciekawa ^^
Właśnie to jest ten pomysł z chemii. Jak opary dziwnych substancji uderzają mi do mózgu, to mam porąbane pomysły. I dlatego pomysły z chemii są ZAWSZE złe.
haha ; d na pewno przesadzasz ^ ^
wiesz co.. ja chyba nigdy nie widziałam żadnego twojego rysunku.. dlatego jestem tak okropnie ciekawa ! :D
Zmiana planów: cały dzień siedzę w domu, długo dosyć sama :) Więc może zrobię zdjęcie i ci pokażę, ale to około 12-13.00.
okey ! : D
ja za 20 minut będę wychodzić ale będę tak jakoś około 1, więc.. nie mogę się doczekać ^ ^
Jejciu,aż mnie ciarki przeszły.
Ja tam mam zamiar dodać dwie śmierci bohaterów...Ale to jeszcze Hu hu hu do tegoż czasu :)
No...Ma być Moda na sukces co nie?!
Ale jedna będzie meeega zaskakująca.
A druga chyba jeszcze bardziej szokująca! :O
No nie spodziewałam się tego po tobie... Ale czekam! Potrzebuję dawki adrenaliny [psychopatic smile] ;P
Jedno mogę ci powiedzieć,ale drugie to święta tajemnica!
Zabiję(tym tym tyry-fanfary) DORIS!
Buhahahahaha :)
Buahahahhahah!!! Jak ja lubię się morderczo śmiać :)
A powiedz czy drugie to będzie śmierć głównego bohatera? Tylko to... please :)
noo ; D
zobaczysz ^ ^ tylko nie do końca wiem jak to przedstawić żeby było wiadomo o co kaman
ooo ! nic mi już nie mów tylko wysyłaj ; D
ja jutro będę tylko rano i pod wieczór..
też mnie nie będzie popołudniu
dobra.. było to tak.. normalny, słoneczny dzień.. jak zawsze wyszłam na poranny spacer.. pojechałam tego dnia w odwiedziny do mojej starej koleżanki z czasów podstawówki... upał dawał się we znaki, ale jednak nikogo nie było.. ani przed blokiem, ani na placu zabaw.. wydało się to trochę dziwne, ale nie zwracałyśmy na to zbytnio uwagi.. do czasu... siedziałyśmy na huśtawkach. Po chwili zauważyłyśmy że w naszą stronę zbliża się jakaś dziwna postać.. kroki stawiała ociężałe i niezgrabne. Po chwili uświadomiłam sobie że to nie jest człowiek, zaczęłyśmy uciekać w stronę bloku mojego kolegi.. momentalnie stało się ciemno.. nagle patrzymy a znowu jesteśmy obok tych huśtawek, tylko że tam było mase tych zombie.. chciałyśmy uciec ale ten plac był jakby pod działaniem jakiegoś pola.. po chwili uświadomiłam sobie fakt, że naszym oczom, na samym środku placu zabaw ukazała się mała chatka.. jak najszybciej wbiegłyśmy do środka. Wnętrze wyglądało przytulnie.. było tam łóżko i ogromny panel sterowania.. a ktoś stał przed nim i klikał odruchowo wszystkie guziki.. krzyknął żebyśmy zabarykadowały drzwi. Posłuchałam i zrobiłam to co kazał tajemniczy głos.. koleżanka usiadła na łóżku i zaczęła płakać. Ja zbliżyłam się go tajemniczej postaci.. a kto nią był ?! SKIPPER ! ja się pytam co on tu robi? i co się tu w ogóle dzieje.. on odpowiedział mi tylko że musimy udać się do Kowalskiego. Nagle pojawiliśmy się w jakieś ogromnej kuli przyczepionej do ściany bloku.. Był tam Kowalski i reszta pingwinów, on wyjaśnił mi że ludzie zamienili się w zombie pod wpływem jakieś zarazy.. nie dopytywałam się o szczegóły, ale jednak bardzo istotne stało się dla mnie dlaczego oni ani ja się nimi nie staliśmy (zombie). Kowalski powiedział że to dlatego że pingwiny są odporne na takie choroby, po chwili jednak dodał że ze mną jest odwrotnie.. w każdej chwili mogłam się zamienić w odrażającego stwora.. i wtedy Rico wypluł jakiś miotach promieni, a Kowalski wycelował go we mnie.. nie wiedziałam o co w ogóle chodzi, jednak po chwili było już po wszystkim.. okazało się że zamienili mnie w kucyka, a dokładnie właśnie w Dash.. powiedzieli że teraz jak jestem odporna na działanie tej zarazy mogę pomóc im w wyleczeniu tych ludzi.. wyrzucili mnie z tej kuli i powiedzieli żebym zaczęła latać.. czułam wtedy takie dziwne uczucie.. zaczęłam machać rękoma (nie dało się skrzydłami) i jakoś się udało : D NO CUDOWNE UCZUCIE! na chwilę wyleciałam w niebo.. latałam wśród tych chmur.. o matko ! jakie to było super ! potem zleciałam na dół i przeleciałam nad tym placem zabaw który nagle zamienił się w zoo.. wtedy zobaczyłam lemury, i Juliana który prosił mnie o pomoc (nadał były tam te zombie) ale pingwiny ostrzegły mnie że to może być pułapka.. wtedy zrzucili mi jakiś magiczny proszek, który miałam rozrzucić nad całym tym placem (zoo). Posłuchałam.. po chwili niebo się rozjaśniło i wszyscy powrócili do normalności.. znowu znalazłam się na osiedlu wraz z tą koleżanką...
pierwszy taki sen który nie zakończył mi się w połowie
łoo ! o matko świętojaninska ! radzę wam puścić jakąś muzyczkę :P lepiej się czyta ^ ^
Zarąbisty!
Mój zaczyna się z Bolkiem i Lolkiem, nie trzyma się kupy, i podczas czytania na waszych twarzach pojawi się wielki WTF!?
Pierwsza część, reszta potem (jeszcze ze dwie części takie):
Byłam w przestrzeni międzywymiarowej razem z Bolkiem i Lolkiem (?). Przestrzeń ta była cała biała; tylko podłogi i ściany – co dziwne przypominały rozkładem moje mieszkanie.
Bolek i Lolek postanowili porzucić karierę kreskówkowych postaci i zostali superbohaterami. Polegało to na tym, że żyli w 2 wymiarach, normalnie przebywali w tym innym wymiarze (który był normalnie fioletowy, a nie biały, z czarnymi dziurami), a gdy na ziemi trzeba było coś zrobić, zakładali specjalne pasy i, zabierając wszystkie bagaże, skakali do dziur. Tam lądowali przy fioletowym minibusie, którym kierował miś Yogi. Tak jechali na misję.
Tym razem byłam z nimi ja. Szukaliśmy dziury, by dostać się na ziemię. Żeby dostać się na Ziemię, trzeba było usłyszeć gwizd, wówczas można było wskoczyć do dziury. Weszłam do pomieszczenia, które odpowiadało kiblowi w moim domu. Zauważyłam białą dziurę, wtapiającą się w tło. Zawołałam chłopaków, którzy zaczęli się kłócić. Wtedy usłyszeliśmy gwizd. Lolek chciał wskoczyć, Bolek go powstrzymywał. Gwizd ucichł, więc B. poszedł szukać innej dziury. Znalazł ją pod kaloryferem (?). Założyliśmy pasy i czekaliśmy. Gdy usłyszeliśmy gwizd Bolek wskoczył, nie zabierając ze sobą prawie żadnych bagaży (a tych było od groma), więc ja (obładowana jak wielbłąd), skoczyłam za nim, a L. za mną.
Wylądowaliśmy na przystanku. Wrzuciłam bagaże do ogromnego, fioletowego autokaru. Byłam wścieła na B. Tyle że jego już nie było. Zamienił się w ładną blondyneczkę w moim wieku (WTF!!!?). Obok mnie stała ruda (Lolek). Naokoło stało mnóstwo ludzi. Wielu wchodziło do autobusu. Jakiś chłopak powiedział, że to autobus dla superbohaterów. Poszłam szukać blondi, bo ta gdzieś polazła. Zaczęłam się na nią wydzierać. Jak skończyłam, zauważyłam swoją nauczycielkę od matmy z podstawówki (?). Siedziała daleko, ale podeszła do nas. Blondi powitała ją gromkim „Cześć mamo!”. „Zaczekaj, to twoja mama” – spytałam. Potwierdziła. Zaczęły świergotać ze sobą, więc ja wysunęłam się na przód autobusu. Zobaczyłam, że jesteśmy w Nowym Jorku. Nagle kierowca zahamował. Jechaliśmy drogą jednokierunkową. Przed nami zobaczyłam zaparkowane samochody po obu stronach drogi. Nagle dwa, które stały najbliżej nas, zaczęły przecinać drogę. Tak samo pozostałe. Jak nic, zaraz się na nie wywalimy.
Resztę wrzucę później, jak przepiszę :) No mogłabym opisać jeszcze sen z pony, który jest równie porąbany, ale jak nie chcesz...
chcem, chcem : D
uwielbiam jak ktoś opowiada mi swoje sny ^ ^ przynajmniej uświadamiam sobie że nie jestem aż tak dziwna
Już od pierwszego zdanie zaczęłam się śmiać Xd
weź.. ty może serio pisz jakiś sennik ; D będziesz miała co wnukom opowiadać Xd
Ekstar,sen jak opowiadanie!Hehehe,tyle,że ja pewnie zamiast słuchać rozkazów,błagałbym Kowalskiego,aby mnie zamienił w pingwina :P
hahaha ; D
czasem cieszę się że mam taką wybujałą wyobraźnie, choć częściej obija się to na mojej psychice ; P
hah ^ ^ ja też :P ale uczucie latania.. niezapomniane ; )