Ciężko zrozumieć co wydarzyło się w ostatniej scenie. Wygląda to tak jakby Tommy popełnił samobójstwo i metaforycznie odjechał na białym koniu tylko nie klei się to ze sceną z lekarzem. Niepotrzebnie skomplikowali zakończenie.

Ja akurat jestem zwolenniczką takich niejasnych i metaforycznych zakończeń, bo każdy może interpretować to we własny sposób. Ale też uważam, że dużo wątków ucięto i nie wiadomo co się stało...
Nie daje mi spokoju wątek Finna, ograniczone zaufanie względem niego i tajemnice, które doprowadziły do gównianej sytuacji, która właściwie też nie została do końca wyjaśniona.

Cały serial jest bardzo pocięty i wygląda jak zaledwie prolog do zapowiadanego filmu. Ta scena z lekarzem nie daje mi spokoju. Twórcy sugerują samobójstwo za sprawą białego konia i palącego się wozu, natomiast ta scena z lekarzem wszystko psuje. Jeśli Tommy nie zabił się to myślę że rozprawiłby się nie tylko z lekarzem ale i z faszystami. Nie chce mi się wierzyć że zostawiłby ich od tak, zakładając że przeżył.

Szczerze to ja nie zauważyłem, żeby twórcy sugerowali samobójstwo, raczej ten wątek z lekarzem był tego dowodem. A ostatnia scena z białym koniem bardziej przypomina drogę, ktora wybrał Alfie, ale o tym się przekonamy w filmie pewnie.

W takim przypadku strasznie blado wypada scena na koniu. Nadaje ona wrażenie, iż Tommy jest już wolny od wszystkich zmartwień i może w spokoju udać się w podróż co kłóci się z niedokończonym wątkiem faszystów. Tommy nie pozwoliłby sobie na pozostawienie tej kwestii bez rozwiązania i ucieczkę od problemu. Tym bardziej ze względu na współpracę z Churchilem, którego nomen omen zabrakło w ostatnim sezonie.

To prawda, bardzo dużo wątkow czy to z faszystami czy Bostonem zostało niedokończonych, zwłaszcza wątek z Mosleyem mega ciekawy i nie wiadomo co dalej się wydarzyło. Niemniej jednak takie jest moje odczucie, tymbardziej że Tommy cały sezon przygotowywał nas że to ma być jego ostatnia akcja i potem właśnie ma się udać na "emeryturę" (choć powtarzał to chyba w każdym sezonie). Twórcy też mówili że chociaż serial się kończy to historia Peaky Blinders zostanie niedokończona, zobaczymy czy pociągną to dalej w filmie czy pozostawia to bez zakończenia.

Wydaje mi się że nie mieli pomysłu na dalszy wątek Mosleya, gdyż ten w realnym życiu jeszcze sobie długo pożył. :)

Mosley w realnym świecie zmarł w w wyniku epidemii w tym samym roku; 1933, czyli w roku, w którym dzieje się akcja 6 sezonu:)

Ciekawym pomysłem na zamknięcie wątku wujka z Ameryki, Giny, Mosleya i jego żonki, byłoby ich zarażenie przez Tommiego podczas ostatniej wspólnej wieczerzy. Jeżeli faktycznie miałby gruźlicę. Bo jednak jedyną właściwą interpretacją w mojej opinii jest zastawienie pułapki na Tommiego, przez Oswalda i lekarza. Tommy przekazał pałeczkę Adzie wierząc, że teraz ona będzie naprawiała świat.

Ale Tommy teoretycznie nie był chory. Też o tym pomyślałam że specjalnie przespał się z Diana żeby ją zarazić ale potem wyszło że nie jest chory

Skąd wziąłeś info ze Mosley zmarł w 1933 ? On zmarł w 1980 r :)

O matko! Faktycznie. Pomyliło mi się, to jego żona zmarła z powodu infekcji w trzydziestym trzecim:)

W pierwszym sezonie Tommy pokazuje się na czarnym koniu, a na końcu serialu na białym. Faktycznie w jakimś sensie to takie pożegnanie się i uwolnienie. Ale może chodzi o uwolnienie się od całej przeszłości i powstanie "nowego Thomasa", co też mógłby potwierdzać fakt, że spalono karawan, w którym była cała jego przeszłość (zdjęcie Grace, Johna, Polly, rzeczy osobiste). Właśnie ucieka od tego, bo zrozumiał, że musi zacząć życie od nowa skoro dostał kolejną szansę i wiadomość od Ruby, że musi żyć.

Podzielam Twoją opinię. Scena z palącym się powozem, gdzie pokazane były zbliżenia zdjęć, zegarka, osobistych rzeczy Tommy'ego, które miał na co dzień przy sobie, wskazują raczej na zakończony etap życia, odcięcie od maltretującej go przeszłości. Zobaczymy, może film da nam choć część odpowiedzi na pozostałe po 6 sezonie pytania...

Ludzie, przecież on nie podpalił tego karawanu, tylko człowiek wysłany przez doktorka. Według mnie, twórca pokazał nam Tommiego, który od kilku sezonów chciał się uwolnić od tego kim się stał, ale nie potrafił. Natrafił na chorobę, przez którą pogodził się z własną smiercią oraz z odejściem od biznesu i rodziny, po czym gdy okazało się, że jednak nie jest chory, stwierdza, że nie chce wrócić już w te samo miejsce gdzie był - chce zaznać spokoju. Według mnie to też pokazuje to, że zaczynał na czarnym koniu, a kończy na białym, by pokazać że odzyskał spokój w życiu. Być możę zauważyłem to z tego powodu że całą serię obejrzałem w 5 dni jak typowy no life :D

Upozorował własną śmierć tak jak Alfie wcześniej, po to by żyć w spokoju po swojemu, dlatego w wozie zostały jego rzeczy.
Czyli co to już koniec? Łezka w oku się kręci, najpierw koniec BCS teraz PB :(

Jak upozorował własną śmierć? Przecież to nie on podpalił powóz a koleś, którego wysłał doktor. Tommy po prostu nie zdążył go przegonić.

Co do wątku Finna
W bodajże ostatnim odcinku 5 sezonu Finn wygadał się temu całemu zdrajcy, szpiegowi (nie pamietam imienia) że zginie faszysta a Mosley jest w mieście, po wyjściu Finna ten podnosi telefon i zapewne daje cynk o planach Shelbych przez co cały zamach nie wypalił i w konsekwencji czego ginie Polly. Może Tommy o wszystkim się dowiedział i temu nie ufał Finnowi (gadanie po cygansku o jakiejs tam prawdzie wiedząc ze ten nie zrozumie) jednak nie mógł kazać go zabić bo jednak był jego bratem i dlatego pozwolił mu odejść od rodziny

W Punkt! Dla mnie cała akcja dłużyła się od 3 sezonu. Myślałam, że już do niego nie wrócę, ale zakończenie pokazało, że było warto. Lubię otwarte kompozycje, otwierają okno do wielu dyskursów.

Scena z lekarzem nue była prawdziwa, bo miał w niej zegarek, który zostawił.
Wiąże się to że scena, gdzie zostaje pouczony, że powinien on mówić zegarkowi, która godzina.

Trochę jestem zdziwiona, że komuś może się wydawać, że końcówka jest niewyjaśniona. Oczywiście, że Tommy nie popełnił samobójstwa. Ruby dala mu wskazówkę, że nie jest chory i po zobaczeniu zdjęcia lekarza w gazecie ze ślubu Diany i Mosleya wiedział już, że chcieli go zabić przy pomocy jego własnych rąk. Polly i inne osoby z zaświatów często pokazują się Tommiemu (chociażby wielokrotnie Grace), więc to akurat nie jest argument, że prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Dodatkowo scena z lekarzem udowadnia, że Tommy żyje i ma się dobrze. Służący lekarza w międzyczasie podpala jego wóz z najdroższymi jemu pamiątkami, więc metaforycznie Tommy zegna się z przeszłością, odcina się od miej. Jego odjazd na białym koniu to piękna klamra. Pierwszy odcinek pierwszej serii rozpoczyna się od sceny, w której Tommy jedzie na czarnym koniu przez Small Health, to były czasy, gdzie mordował z zimną krwią. Za to w ostatnim odcinku ostatniej serii jedzie na białym koniu, co może symbolizować jego powrót na jasna stronę mocy, o której mówił po śmierci Ruby. Prawdopodobnie dlatego również nie zabił lekarza.

Na pewno nie popełnił samobójstwa. Jak chciał kropnąć doktorka, nagle zabił dzwon, wtedy dopiero wydostał się z Francji.
A ta cała karawana to tak przy okazji, na szybko, symbolicznie ukazana przemiana Tommy'ego.
Ogólnie cały 6 sezon jest pełen mistycyzmu, jednak bardzo nierówny.

Oczywiście. Dla mnie Tommy chcial zdazyc przed podpaleniem wozu ale nie udalo sie. A jak zobaczyl ze sie pali to uznał ze moze to i lepiej. On żyje, a wszyscy pomysla ze jednak nie i bedzie tak jakby zginal.

Ale czemu ktoś podpalił ta karawane jego?

W jednej ze scen wcześniej, gdy Tommy jest już u lekarza, słychać jak lekarz się denerwuje, że znowu jacyś cyganie pokazali się w okolicy i wydaje polecenie swojemu służącemu, że ma się go pozbyć/podpalić

Sezon 6. Za muzykę i mimo wszystko ciągle klimat jest 8 ale sama historia już nie tak nie "cieszy " jak poprzednie serie

A ja wam mówię że będzie 7 sezon

miejmy nadzieję....

Wiadomo,ze film ktory zakonczy definitywnie.

Nn to co wreszcie gl bohaterowi dolegalo,ze mial te ataki?

Jak dla mnie dolegalo mu ptsd i wiara w w odwiedziny z zaświatów