Jako szef mafi, którego kreuje się na ojca chrzestnego , gościa który ogrywa wszystkich to jakoś mało domyślny, że pod nosem ma agentkę policji. Naprawdę nie potrafi dodać 2 do 2óch. Masakra. To że faceci myślą jedna częścią ciała to jedno, ale kiepsko wygląda że nie potrafi wyciągnąć oczywistych wątków.
Te rockowe wstawki wyskakujące jak filip z konopi, są tragiczne. Zupełnie nie pasują i psują atmosferę Anglii z lat 20tych. Roaring twenties miały przecież masę żywiołowej muzyki która nadałaby się do filmu, można było też nagrać coś w ten deseń. Ale nie, wybrali darcie japy rockmenów rodem z lat 70/80tych...