Moim ulubionym bohaterem Pamiętników Wampirów jest Matt. Dziewczyny na forum nie
wierzą, że ktokolwiek może go lubić, co dla mnie jest wredne.
Nie wszyscy muszą mnieć ulubionego bohatera Damona. Inni też są fajni.
Jeśli ktoś lubi Matta niech śmiało piszę. Niech wszyscy zobaczą, jakich ma fanów.
Pokażmy tej avarini i dagusi, że Matt ma w nas poparcie!
Po pierwsze, Evarini ;)
I to nie chodzi o to, że nie wierzę, że ktoś może go lubić, ani nie chcę nikogo przekonywać, żeby uznał, że to Damon jest najlepszą postacią TVD (chociaż, wg mnie, jest).
Chodzi mi o to, żeby nie patrzeć w niektóre postaci jak w obrazki, nie zważając na popełnione przez nich błędy. A to, co napisałaś w tamtym temacie, wywarło na mnie bardzo jednoznaczne wrażenie pod tytułem "Matt jest ideałem, koniec, kropka".
I z drugiej strony - nie możesz nam zabronić Matta nie lubić, bo to też byłoby wredne ;) Poza tym, pisałam już, że kiedyś lubiłam Matta, bo był takim poczciwym gościem. Dopiero potem popsuł sobie u mnie opinię. Zresztą, nie tylko u mnie, bo pamiętam, jakie były reakcje po Know Thy Enemy.
Nie powiedzialam, że Matt jest idealny, jednak nie jest taki jak Ty mówisz ;/. Mama od niego odeszła musi sam zarabiać na siebie, co daje mi prawo ocenić go jako zaradnego, odpowiedzialnego faceta.
Tak to odebrałam ;) Subiektywnie, więc mogłam odczytać to inaczej, niż Ty. I wcale nie mówię, że nie jest zaradny, czy odpowiedzialny. Na początku jego związku z Car był naprawdę fajny - ciepły, opiekuńczy, pełen zrozumienia. Potem dopiero zaczęło się coś złego z postacią dziać. I nie mów mi, że zdradzenie Caroline przed Liz było dobrym uczynkiem. A to właśnie przekreśliło go w moich oczach.
On nie wiedział, że matka Carolin będzie chciała ją zabić. On chciał jej pomóc. Przecież mówił, że Caroline została taka, jak była przed przemianą. Może na początku źle zareagował, ale on się wystraszył,a kto by nie? Dziewczyna-wampir?
Chciał jej pomóc? Jasne, w momencie, kiedy się zorientował, jak straszny błąd popełnił. A przecież szedł do Liz z pełną świadomością tego, co może potem nastąpić. Przyszedł do niej, bo chciał sprawiedliwości za śmierć Vicki. A zazwyczaj, jakiej sprawiedliwości chcą dla zabójców rodziny ofiar? Śmierci sprawcy. A Matt sądził, że to Car zabiła Vicki, czyż nie? Nie rozgrzeszaj go. To, że potem się zreflektował, bo pierwszy szok minął, wcale go nie usprawiedliwia. Nie dał Car nawet szansy na wytłumaczenie czegokolwiek. Rozumiem, że się wystraszył, że wpadł w panikę. Rozumiem. Ale skoro ją kochał, to dlaczego od razu założył najgorsze? Powinien dać jej na tyle kredytu zaufania, żeby chociaż mogła wyjaśnić sytuację. Nie zrobił tego.
Może popełnił błąd, ale tylko dlatego, że on nawet nie powinien być z Caroline, lecz z Eleną.
To jest albo żart, albo prowokacja. Nie wierzę by ktokolwiek tak lubił Matta i do tego pragnął by był z Eleną. Widzę, że przeniosłaś dyskusję na osobny temat ;)- to tylko potwierdza moje przypuszczenia.
Evarnini- dlaczego nie uważasz Meleny za dobraną parę? Nie widzisz tej chemii pomiędzy nimi? Elena od początku się kocha w Matcie,a związek ze Stefanem jest tylko by Nas zmylić ;).
Nie no, chemia między Meleną jest niesamowita. Jak na lekcji chemii w gimnazjum ;)
W ogóle chyba nawet nigdy nie słyszałam, żeby ktoś używał określenia "Melena", tak dużo ten pairing ma shipperów xD
Ja też nie słyszałam wcześniej określenia 'Melena'- podłapałam to od Ciebie ;).
Heh ;). A powinno być to przecież rozpowszechniane! Tworzyliby tak dobranie-nudną parę! ;)
Nie byliby nudni. Jak same powiedziołyście nie było dużo scen z Mattem i Elena wiec czemu wyciągacie takie wnionski?
Matt jest nudny. Ogólnie. To gorzej, niż Stefan, który nudny jest tylko z Eleną. Więc istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Melena byłaby nudna. Chociaż fakt, mieli parę fajnych, nieszczególnie nudnych scen na podwójnej randce w There Goes the Neighbourhood.
Nie, mówię, że mieli parę fajnych scen. Jak wspominali stare, dobre, przedwampirze czasy. Może kiedyś byli dobrą parą. Ale zbyt dużo się stało w życiu obojga, żeby ten pairing był w tej chwili możliwy, czy nawet prawdopodobny.
Nie muszę się popisywać, wierz mi. Zresztą, co to za popisywanie się jednym, powszechnie używanym przez wielbicieli seriali słówkiem? Gdybym naprawdę chciała się popisywać, to bym się nie wysilała, szukając polskich słów, kiedy mi brakuje, tylko ładowałabym angielskie tam, gdzie mi pasują.
I można napisać "para", oczywiście, z tym, że "pairing" ma szersze znaczenie, bo może w tym kontekście dotyczyć tak par istniejących, jak potencjalnych.
Wiola_15 Masz prawo lubić kogo chcesz-to Twoja sprawa,ale nie licz na to,że dużo osób poprze Twoje zdanie.A tak na marginesie Twoje wypowiedzi przypominają mi niesławną Emilkę
Nie wiem kim jest Emilka, ale jeśli lubi Matta to niech się wypowie! A co do Ciebie- na pewno mnie ktoś poprze. Matt jest spoko a do tego przystojny.
Zach ma bardzo ładne oczy, ale poza tym nie jest w moim typie ;)
I szczerze liczę na to, że emilka tu nie przywędruje.
Kłamiesz! Nie możena kogoś obrażać dla tego, że nie chcę mu się zachować intepunkci.
Czemu ją tak bronisz? Przecież, jak wcześniej Nam zasugerowałaś nie znasz jej.
Bez nerwów, bo naprawdę zacznę podejrzewać, że masz z nią coś wspólnego ;)
To, co pokazała nam emilka w ciągu ostatnich tygodni, a szczególnie w ciągu ostatnich dni, świadczy jednoznacznie o jej inteligencji i nie chodzi mi tylko o to, jak pisze. To, co i gdzie pisze też źle o niej świadczy.
Ten filmik was przekona że Matt jest stworzony dla Eleny i powinnie tak być z nią! http://www.youtube.com/watch?v=5EdrskjP6YU
O rly? To słabo nas znasz :P
Melena jako przyjaciele - jak najbardziej. Melena jako para - co to, to nie :P
http://www.youtube.com/watch?v=6e0P_a-AudQ - ten filmik Ciebie przekona, że Delena powinna być razem :P (I tak wiem, że nie zadziała, ale warto szerzyć wiarę w Jedyny Słuszny Pairing :P)
Tak mają byc razem ;/. Damon nie liczy się nawet z jej zdaniem co udowodnił dając jej krew. To było gorszę niż to co zrobiła Matt!
Ech, znowu muszę się powtarzać.
Kto jest lepszy: Stefan, który na wieść, że Elena może zginąć, wzrusza ramionami, czy Damon, który działa, dając Elenie krew (prawda, wbrew jej woli) i próbuje opóźnić rytuał, żeby móc coś poradzić na sytuację z Klausem?
Właśnie Damon źle postąpił Stefan źle postapił, a wy wkurzacie się za dużo mniejsza rzecz na Matta!!! Pomyślcie
No, właśnie myślimy.
Damon robi wszystko, żeby Elena była żywa, bezpieczna i szczęśliwa.
Stefan robi wszystko, żeby Elena miała tymczasowo dobry humor i się na niego nie obraziła.
Matt nie robi nic, żeby jego dziewczyna była żywa, bezpieczna, szczęśliwa, ani żeby miała dobry humor. Dopiero potem do niego dociera, że zrobił coś nie tak.
Postawiasz specjalnie Matt w zlym świetle! Trzeba brać pod uwage to co wpłynelo na jego czyny!! Matt zdradził Carolin bo się przestraszył i myślał że zabiła mu siostre.
Damon nakarmił Elene bo jest samolubny. A Stefan jak napisalaś nie martwi się o jej życie tylko dobry humor.
A Elena, kiedy dowiedziała się, że Stefan jest wampirem, myślała, że to on zabijał tych wszystkich ludzi i co - zdradziła go?
Nie stawiam Matta specjalnie w złym świetle. Sam się w nim postawił.
A Damon nie jest samolubny, jeśli chodzi o Elenę. Gdyby był, nie próbowałby znaleźć sposobu na odwleczenie rytuału, tylko czekałby z radością i zniecierpliwieniem, aż Elena się przemieni i przypomni sobie jego wyznanie (które - swoją drogą - też pokazuje, że wcale nie jest samolubny).
Szkoda, że próbujesz zrozumieć Matta, ale Damona już nie.
Damon zawsze żył w cieniu swojego brata. Stefan zawsze dostawał to czego chce.
Nie chciał zostać wampirem, ale jego święty braciszek go zmusił.
Jak można go w ogóle nie rozumieć i mówić, że jest zły?
Matt też miał ciężkie życie, no i co z tego, czy to usprawiedliwia go w tym co robił Caroline? Dostał ataku szału i nie dał dojść do słowa Caroline, oszukał ją, szpiegował, konszachtował z jej matką. Choć tak naprawdę Caroline była dla niego zawsze dobra, nigdy nie dała mu powodu do strachu, kochała go, a ten potraktował ją paskudnie. Elena w podobnej sytuacji zachowała się uczciwie.
"Damon nakarmił Elene bo jest samolubny"
Damon zrobił to impulsywnie bo wariował na myśl, że jego ukochana kobieta może zginąć. Nie mógł wręcz usiedzieć na miejscu, ciągle kombinował, wymyślał różne sposoby na jej uratowanie. Stefek siedział na dupie i tylko wzruszał ramionami. Nie usprawiedliwiam całkowicie Damona, zrobił źle, nie powinien karmić Eleny swoją krwią. Ale jego sumienie i poczucie winy pokazuje jak bardzo przejmuje się swoimi występkami. Chciał naprawić swój błąd, zaryzykował swoim życiem żeby opóźnić rytuał. A Stefan? To on jest samolubny! Gdyby nie chciał żeby Elena stała się wampirem to również starałby się opóźnić rytuał. Ale tak mu było z pewnością wygodniej.
Damon samolubny... przypomnij sobie kto powiedział: "I KNOW THE RISK BUT I HAVE TO KNOW HER".
Nie wierzę w to, co się tu dzieję ;). A przy okazji Evarnini- fajny fiilmik ;).
Strasznie go lubię, a to u mnie rzadkość, bo nieczęsto zdarza mi się w ogóle oglądać filmiki robione przez fanów ;)
Mi nieraz się zdarza ;), jednak ostatnimi czasy trochę mi się znudziły. Wiele osób tworzy na prawdę świetne i w dodatku z dobrej jakości obrazem, co rzadko- niestety- się zdarza.
U nich to nawet na przyjaźń nie ma co liczyć. Ich związek jest płytki, jak brodzik, parafrazując Caroline.
Gdbybym nie lubiła Matta i nie chciała go z Eleną to byłabym za Steleną. Ich związek nie jest płytki, ale też nie taki jakby był jej z Mattem
Gdzie jest między nimi przyjaźń?
Matt i Elena to jakieś nieporozumienie. Daj mi jakiś jeden konkretny powód dla którego powinni być razem.
Co wy byście zrobili, gdyby okazało się, że wasza dziewczyna (chłopak) jest wampirem i istnieje prawdopodobieństwo, że zabił(a) waszą siostrę?
Szczerze powiedziawszy, to nie oceniam zachowania Matta negatywnie, zwrócił się do jedynej osoby, która mogła coś w tej sprawie pomóc. Można powiedzieć, że po części nawet był odważny (by pomóc pani szeryf oszukiwał osobę, która mogłaby go zabić w mgnieniu oka). A w końcu, gdy zrozumiał, że Caroline nie jest morderczynią, to zmienił front i zdecydował się ryzykować życie w jej obronie (ze strzelbą w ręce pytał się Damona,gdzie jest Caroline).
Każdy ma prawo bać się nieznanego, no i nie zapominajmy, że (wbrew wiekowi aktora) Matt przecież jest nastolatkiem i to dosyć doświadczonym przez życie.