4-częściowy mini serial z Gerardem Depardieu i Johnem Malkovichem - rewelacja! Poprzednie wersje "Nędzników" były kpiną z książki, którą uważam za arcydzieło - hollywoodzkie "happy endy", radosne buzi buzi w końcowej scenie itp. Chyba ich twórcy w ogóle nie czytali książki!
Że niby Javert Periknsa kpiną? Przepraszam, ale wersja z 78 roku była bardzo dobra. Tak samo z 98 (no, Cosette była w tej wersji źle zagrana). Geoffrey Rush jako Javert znakomity! Ja rozumiem, że nie oddawały książki znakomicie, bo film 2 godzinny nie może. Natomiast serial trwa dłużej, jest więcej czasu na pokazanie wielu innych wątków.
Może mnie trochę źle zrozumiałeś. Anthony Perkins jako Javert był świetny, ale zakończenie filmu - hollywoodzki happy end - to naprawdę niezgodne z sensem książki! Nędznicy Wiktora Hugo to nie romansik ze szczęśliwym zakończeniem i pocałunkiem na końcu filmu. I o tym właśnie zakończeniu pisałam - ze to kpina z książki. Reszta filmu jest dobra.