Z poważnym niepokojem czekałem na tę produkcję. Niestety, mój niepokój był uzasadniony. Znów słaby polski film! I nie chodzi mi o to, że sceny batalistyczne są marne - wiadomo na to potrzeba kasy, której, jak pisał wcześniej reżyser, nie było na ten film. Ale czy aktorzy musieli być tak niekompetentnie wybrani, czy rażące błędy merytoryczne musiały się tu pojawić? - przecież na to nie potrzeba pieniędzy. (jeśli ktoś się tym zainteresuje - to wyliczę przykłady). Zresztą specjalnie się nie dziwię, skoro konsultantem historycznym jest prof. Nałęcz - takiż historyk jak i polityk.
Parafrazując słowa Marszałka, powiem, iż panom z tej produkcji "kury szczać prowadzać", a nie film o Piłsudskim robić!