Ludzie potrzebują bohatera narodowego, którego będą mogli czcic. A jak ktoś nie odczuwa potrzeby oddawania czci nikomu, należy mu tę potrzebę uświadomic. A że ludziom nie chce się czytac książek, to nie ma sensu ich pisac. Wyjściem alternatywnym stają się więc media partii rządzącej, w tym wypadku TVP, no i ta staje na wysokości zadania tworząc mit herosa-nadczłowieka, który nie boi się niczego, nie idzie na żadne kompromisy, nigdy nie kłamie i żadna kobieta nie jest w stanie mu się oprzec. W ogóle ta postac nie ma żadnych wad tylko same zalety i naturę niemalże boską. Znam nauczycielkę historii, która każe ósmoklasistom w ramach pracy domowej oglądac ten serial, a potem z tego pyta. No i jak ocenic ten serial jak nie 10/10? Już nie mogę się doczekac, kiedy zaczną kręcic serial pt. "Młodzi Kaczyńscy"
A kto inny wziąłby ten naród za gębę jak nie taki nadczłowiek i doprowadził do samostanowienia?
W pewnych sprawach nie ma kompromisu. Historia pokazała, że miał rację. Niektórzy do tej pory ani trochę się nie szczypią.
Załóżmy, że miał rację. Jak Cię batożą, to sprawia ból, to oczywiste. Ale jak Cię batoży ktoś, kto ma siłę, powszechny autorytet i w dodatku jest rodakiem, to już nie ból, tylko zaszczyt?
Ujmując to jako metaforę, mogę przyjąć, że obecnie jestem batożony. Jednak szanuje demokratyczną wolę narodu i jest mi przykro, że jego wiekszość tak ją wyraża. Natomiast, mimo wszystko największe razy dostaję z Ministerstwa Kultury. Świadomie poznaję historię od lat 80, wtedy była moja I era historii, w latach dziewiedziesiątych i początkiem wieku II era, a teraz jest jej III. Doskonale zauważam różnice pomiedzy nimi i przypuszczam czym sa spowodowane. Wiadomo, że nie powinno stawiać się jako wzorca do nauki serialu fabularnego, co nie zabrania takiej formie mieć wpływ na wyobraźnię, która pcha nas do dalszego poznania. Mimo obecnie sporego deficytu tej cechy umysłu wśród współobywateli. Dla mnie wzorami są właśnie Marszałek oraz Franciszek Józef wraz z jego następcą Karolem. Już od dawien dawna. To co najwięcej w nich szanuję to akceptacja i szacunek dla różnorodności. Mam namacalene dowody, co takim postępowaniem osiągneli. Może mnie tym omamili, ale na pewno nie odrzucili od siebie nienawiścią i wieczną chęcią zemsty. Różnorodność to przenikanie się nawzajem, ogromne pole do rozwoju, przyszłości. Nienawiść i zemsta, to roztrzasanie przeszłości, a przecież (raczej) nie sprawimy by ziemia zaczęłą się obracać ruchem wirowym w drugą stronę... Obecna sytuacja jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że Piłsudski słusznie postąpił w maju 1926.
Szacunek, jakby nie patrzeć, jest postawą umiarkowaną, trzeźwą i rozsądną. Ja też szanuję wolę narodu, no cóż, muszę. Gdybym nie szanował, to dobrałby się do mnie prokurator. Jednakże serial nie tyle krzewi szacunek, co fascynację, ubierając bohtera w cechy nadludzkie, wizjonerskie i tego typu. Patriotyczna pseudohistoria Polski też tak indoktrynuje. Tymczasem jaka jest różnica pomiędzy ciemiężeniem przez najeźdźcę, a ciemiężeniem przez naczelnika - rodaka? Ja nie widzę żadnej
A jeszcze co do racji: Piszesz, że historia pokazała, że miał rację. Nie tyle pokazała, co twierdzi, że miał rację, a ściślej - to polscy historycy tak twierdzą. Ciekawe, czy historia powszechna też tak to postrzega. Wątpię. Historia powszechna dla mnie autorytetem jako tako jest. Historia polski - w żadnym wypadku. Jest ona niczym innym, jak tylko zbiorem mitów, legend, punktów widzenia, no i różnych racji oczywiście
Jeśli chodzi Ci obecnych rządzących i ich zamordyzm, to ja bym ich raczej porównywał do Śmigłego-Rydza... ;)
To porównanie, to jak wtedy u schyłku II RP, wszystko było owinięte w białoczerowne barwy, w podobny sposób wygladało to w Katowicach 15 sierpnia 2019 roku wraz z tą sama buta. Czterdzieści minut z ambony, a trzydzieści minut przemarszu. Na samej defiladzie byłem z szacunku do pradziadka i jego braci - Powstańców Śląskich, którzy tym czynem byli naznaczeni do końca swoich dni, których liczba została niejednokrotnie brutalnie uszczuplona.
Eeee nuuuda. Jak dla mnie to legenda o wielkim kombinatorze, który był charakterny i co więcej jest dobrze zagrany. Przez te wybuchy emocji i złości możemy się identyfikować z postacią, a broda niewątpliwie dodaje mu charyzmy. Naiwnością byłoby sądzić że w serialu za publiczne złotówki unikniemy uproszczeń i będziemy mieli super psychologiczne studium. Mamy serial, który warto oglądać dla samego oglądania. To jest sukces.
No to własnie ja oglądam dla samego oglądania. Nudy na razie nie odczuwam, bo lubię zawiesić oko na aktorce, która gra Marię Piłsudską, a także na złodziejce, którą gra Zuzanna Zielińska, bo ładniutkie kobitki. Jak znikną z serialu, to przestanę oglądać. Mam jednak na przy tym jakieś takie przeczucie, ze serial nie będzie krótszy od korony królów. Jakby tak policzyć 15 lat życia młodego Ziuka od 1905 do 1920 i odjąć noce, bo wtedy spał to da nam to ok. 2000 dni z jego życia czyli 5 sezonów po 400 odcinków. Jednych to znudzi, a innych wręcz przeciwnie - uzależni jak narkotyk. O to prezesowi Kurskiemu chodzi, a nie o edukację
Główny bohater bez wad? To chyba nieuważnie waszmość oglądasz. Stosunek głównego bohatera do kobiet jest przedstawiony w bardzo krytycznym świetle, mimo że w pozostałych sprawach istotnie przedstawiony jest bez zarzutu.
Zauważyłem. Zauważyłem również, że jego szowinizm w tym filmie stawia go w szeregu ludzi zasługujących na podziw. Ogólnie film jest szowinistyczny. Jedynie matka Piłsudskiego jest tu przedstawiona jako postać pozytywną. Pozostałe damy utrudniają plany bohatera poprzez swoje mazgajstwa, podsłuchują, donoszą albo kradną