Pierwszy sezon przeszedłem bez żadnego ale ale 2 to istna sieczka....skończyłem dziś dwa odcinki... msakra....głowa mnie aż zaczęła boleć, męczący jest
Potwierdzam. Do tego jeszcze nudny. Ogromny przerost formy nad treścią, zawiodłam się...
Też tak uważam. Moim głównym problemem jest chyba to, że poprzednie odcinki nie sprawiły, żeby te wszystkie postaci były dla mnie interesujące, przez to np. cały odcinek poświęcony schizom jednego z bohaterów jest dla mnie zwyczajnie nieciekawy.
Ale mnie zawiódł już pierwszy sezon, bo strasznie dużo "naobiecywał", a koniec końców wszystko okazało się dość... niezaskakujące. Ale mimo tego podobał mi się. Drugi sezon mnie męczy.
Ogląda się fajnie, bo ta konwencja mi się (jeszcze) nie przejadła. Mi tez na początku przeszkadzał ten chaos fabularny, ale ostatecznie jestem nawet trochę rozczarowany, że w sumie i drugi sezon ostatecznie zmierza do dosyć "oczywistej" konfrontacji. Na pewno w finalne bohater mrugnie do widza, aby był jakiś fajny haczyk na trzeci. Napiszę, że pierwszy mi się bardziej podobał, bo był spójny, czytelny, intrygujący, podczas, gdy w drugim tak się dzieje, ale jedynie momentami.
Pierwszy odcinek zrobił serię pierwszą i drugą. To jedyny sensowny odcinek, ale i tak lubię ten serial za filozoficzne myśli wtrącane w wątkach głosem Olivera.
Tak. Te filozoficzne są fajne i nadają klimatu całości. Na upartego łączą się one też z treścią. Odcinek z Davidem w różnych swoich wcieleniach, czy wgłębienie się w wątek Plazy uważam również za momenty na plus sezonu.
Duży plus z tymi wcieleniami, ten odcinek miał jakąś głębię. Mnich też jest dobrą postacią. Farouk w nowej postaci momentami daje efekt wow.
A myślałam ze jestem jedyna co nie rozumie zachwytu nad tym serialem. Bez ładu i składu samemu można distać schizy po paru odcinkach. Jednak ma coś w sobie przyciągającego, jest tak inny że aż ciekawy. Bardzo lubię i uważam za jedyną wyrazistą postać graną przez Aubrey Plaza.