PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=378865}

Kumple

Skins
2007 - 2013
7,8 89 tys. ocen
7,8 10 1 89043
7,2 13 krytyków
Kumple
powrót do forum serialu Kumple

W piątym sezonie jej nie lubiłam, właściwie od początku. Sama się sobie dziwiłam, że tak
jej nie trawię, bo lubię osoby nietuzinkowe, a szczególnie mam sentyment do takich, które
były wyśmiewane z powodu stylu ubierania się itp.
W szóstym sezonie Franky zmieniła się jednak. Miała nosić oryginalne ciuchy - ubiera się
normalnie i już całkiem inaczej. Co prawda wyładniała, ale... dlaczego zaczyna być drugą
Effy? Nie zrozumcie mnie źle. Lubię Effy i to nie tylko z powodu wyglądu, a raczej
zdecydowanie nie, ale... dwie osoby, które są uwielbiane przez wszystkich to już za dużo. U
Effy to jakoś przechodziło, ona miała to coś, ale Franky... nie, teraz jest po prostu zdzirowata,
kapryśna. Nie, nie, nie. Nie znoszę jej, a myślałam, że uda mi się jednak do niej przekonać.
Też macie takie odczucia?

ocenił(a) serial na 10
ocenił(a) serial na 10
Hmm_Ciastko

a ja tak, wku*wia mnie niemiłosiernie.

ocenił(a) serial na 10
Hmm_Ciastko

Nie. Dziwią mnie Wasze porównania Franky do Effy o.O

ocenił(a) serial na 10
Hmm_Ciastko

Zdecydowanie tak. Franky strasznie mnie irytuje. Jej zachowanie w 6 sezonie jest nie do zniesienia. Najpierw jest wielka kłótnia z Mattym, później jakaś patologiczna relacja z Lukiem, na koniec seks przygoda z Nickiem. Nie ogarniam ani jej, ani tego, że wszyscy ją tak uwielbiają: w poprzednim sezonie zaczęło się od Matty`ego i Mini, nawet Liv się do niej przystawiała, żeby zrobić wrażenie na Mattym. W 6 sezonie Luke no i oczywiście Nick. Kto jeszcze?

sparalizowaneusta

Po prostu zdaje mi się, że wszyscy ją kochają, jeśli nie w niej się kochają. Tę relację z Lukiem mogę zrozumieć, naprawdę, bo było w nim to coś, poza tym oni do siebie pasowali, ale po prostu... to z Mattym np. to była gruba przesada, tak myślę. I to jak się zachowywała w szkole/w domu... nawet Mini wolę pod tym względem.

Hmm_Ciastko

Postać Franky, w przeciwieństwie do Effy, nie jest ubóstwianą dziewczynką, tylko osobą, która nie zaznała miłości i to sprawia, że bez względu ilu facetów będzie walczyć o jej względy ona tego nie odwzajemni. Cała generacja, obie serie kręcą się wokół jej poszukiwania tożsamości. Sezon 5 wyciąga z niej dziwadło, a sezon 6 pokazuje problem usytuowania w pojęciu rodziny. Takie moje wrażenie.

ocenił(a) serial na 10
koletax

Ja Franky nie cierpię. Po prostu - wkurza mnie jej charakter, zachowanie, głos, wygląd, dosłownie wszystko. Takie same mam odczucia co do Matty'ego...

satoua

Ale wygląd to ma fajny :)

koletax

A Effy tak naprawdę zaznała miłości? Mam wrażenie, że opisałaś właśnie ją. Według mnie miłość Freddiego i Effy nie była do końca prawdziwa.

Hmm_Ciastko

Ok, powiedziałam zbyt skrótowo. Obie zaznały pewnej miłości: Franky miała ojców, którzy ją kochali, ALE to były tak na prawdę obce osoby. Poznajemy ja jak się nie mylę zaledwie cztery lata po adopcji przez parę homoseksulaną. Myślę, że to bardzo pogłębiło jej i tak już schrzanione samopoczucie. I równie jak sam fakt, że matka ją oddała, wypaczyło pojęcie miłości. Mówiąc nie poznała miłości chodziło mi o pewną normę, gdzie czujesz się dobrze: akceptujesz, jesteś akceptowany, jesteś we właściwym miejscu, cieszysz się tym.
Effy - z nią znów jest inaczej. Ona zaznała bardzo dużo miłości, mimo rodzinnych problemów rodzice ją kochali, troszczyli się o nią tak jak (niestety) troszczy się wielu rodziców - z dozą egoizmu. Brat ją również kochał, a wręcz ubóstwiał (widać to szczególnie w odcinku, gdzie Effy została porwana i na co Tony się decyduje, aby ją odnaleźć). I tak jakoś wyrosła na małą nimfomankę, oczko w głowie, które może wszystko. Ale bezpieczniej się czuła zdecydowanie w sferze fizyczności (flirt, sex), niż uczuć (Freddy). Cook i Freddy to te dwa jej bieguny: czysta fizyczność i zmysłowa uczuciowość: miała dziewczyna problem wybrać. Aż w końcu to ją przerosło, oszalała.
Tak więc obie panie prezentują całkiem inne odniesienie do miłości. Są pewne podobieństwa, ale założenia scenarzystów i wnioski z ich losów są całkowicie inne.
Tak na prawdę Skins to niesamowicie moralizatorski serial.

koletax

(nie mogę edytować, więc dodam osobno)
Generalnie serialowe ubóstwianie Franky nie miało wyglądać tak płytko, jak to wiele osób odbiera. Miało pokazać, że bez względu w jakich ramionach się znajdzie i tak nie będzie mogła znaleźć tego, czego szuka, bo aby to zrobić musi się cofnąć do przeszłości, do matki.
A Effy? Effy po prostu była piękną lalką do ubóstwiania. Marzenie każdego faceta. Tylko pod tą lalką zawsze się coś kryje...

koletax

Masz rację w sumie. :) Jednak i tak wolę Effy. Próbowałam polubić Franky, ale nadal mnie irytuje.

Hmm_Ciastko

Też mimo wszystko wolę Effy, a nie znoszę Franky :) Chociaż wiem, że to trochę irracjonalne, bo logicznie powinno być odwrotnie ;)
Ale Effy jest taka śliiiiczna, dzika, ponętna. A Franky... irytująca...

ocenił(a) serial na 7
koletax

Najlepsze jest to, że z początku dziwnej ale dośc, hmm, powiedzmy sympatycznej dziewczynki wyrosła jakaś mentalnie niestabilna dziwka, a rolę w miarę sympatycznej i empatycznej przejęła Mini, co mi z resztą odpowiada, bo to świetna postac. Z resztą Mini w VI sezonie jest dla mnie jedną z najciekawszych postaci wszystkich generacji. A Franky, cóż, każdy później musiał takiego kozła ofiarnego serialu odgrywac, z resztą dobrze jej to wychodzi, bo naprawdę jest wku rwiająca za co chwała Dakocie Blue-Richards ;)

ocenił(a) serial na 8
era

obie pod koniec sfiksowały...

ocenił(a) serial na 8
Hmm_Ciastko

Jeśli zapomnimy o Dakocie i weźmiemy pod uwagę samą postać Franky, to jest naprawdę interesująca. Niestety Dakota nie sprostała roli albo może po prostu tak działa na widza, bo ja również wyklinam Franky jak tylko pojawi się na ekranie.

A Kaya po prostu ma coś w sobie. Jest przepiękna, dzika i tajemnicza. Nic dziwnego że wszyscy ją ubóstwiają.

ocenił(a) serial na 8
Hmm_Ciastko

Mam żal do twórców, że tak popsuli Franky w 6 sezonie, bo była jedną z ciekawszych postaci, a Dakota jest świetną aktorką. A w tej serii chwilami naprawdę nie mogłam na nią patrzeć.
Z Effy ludzie nie mieli problemu, nawet gdy jej zachowanie było irytujące, bo była postacią pisaną konsekwentnie, jej charakter nie zmienia się tak bardzo w ciągu kolejnych serii.

Franky w 6 serii dostaje jakby zupełnie inny charakter niż w 5, i ta zmiana nie jest zupełnie niczym uzasadniona. Bo z cichej, zamkniętej w sobie, ale mądrej i bardzo wrażliwej dziewczyny robią nagle laskę w której kochają się prawie wszyscy, dość podobną do Effy. I to nie ma wielkiego sensu.

Do tego niesamowicie irytowało mnie, że czując chyba coś do Mini, nie wyjaśniła sprawy z Mattym, tylko zaczęła się spotykać z jego bratem - sama sobie skomplikowała życie i trudno jej współczuć.

Wątek wyrzutów sumienia za śmierć Grace był ciekawy, choć denerwowało mnie, że długo zdawała się całą winę zwalać na Matty`ego, a przecież gdyby nie ona, nic by się nie stało.

Cieszę się, że przynajmniej w ostatnim odcinku Franky chyba znalazła to, czego szukała - jej matka, mimo, że alkoholiczka która ją oddała, była jej potrzebna. I widzimy, że coś je łączy - matka Franky też rysuje, pewnie mają podobną wrażliwość. I jeśli zdoła jej wybaczyć, może uda się im jeszcze zbudować jakąś więź.

_malena_

Franky okropna, z normalnej w miarę dziewczyny zrobiła się jakaś chamską, wredną, puszczalską suką, która na dodatek uwielbia paradować z poharataną twarzą przez połowę sezonu...Co tam, że chłopak gdzieś tam w Maroku, trzeba przelecieć jego brata a zarazem byłego najlepszej przyjaciólki. Dramat.

ocenił(a) serial na 8
Hmm_Ciastko

Franky na początku 5 sezonu zapowiadała się jako jedna z lepszych, ciekawszych postaci w całej 3 generacji. Nie wiem, jak można taką postać popsuć. Nagle okazała się być zagubioną płaczką, niekochaną i odrzucaną przez wszystkich, próbującą wpasować się w tłum, a potem, tak nagle zrobiła się dziw.ką.
Ogólnie to z 5 do 6 seoznu wszyscy przeszli zmianę, ale chyba tylko ona na gorsze, dużo gorsze.

ocenił(a) serial na 9
Hmm_Ciastko

Zgadzam się, wkurzała mnie strasznie! Wiecznie naburmuszona, jej mina doprowadzała mnie do szału! A tak w ogóle to hello, co w niej takiego wspaniałego było? Effy to przynajmniej była ładna, a ta? Zero w Niej dziewczęcości, włosy obrzydliwe, nie wiem co te chłopaki w niej widzieli... Okropna była...

kosssiu

Jest piękna, może mieć paskudny charakter, ale baardzo piękna. A te włosy dodają jej uroku, do tego ma świetną figurę, choć trochę nieproporcjonalną, ale jest boska.

ocenił(a) serial na 9
Hmm_Ciastko

o żesz...to Ty chyba boskiej kobiety nie widziałeś.

kosssiu

Jestem dziewczyną. A według Ciebie w takim razie, która kobieta jest boska?

ocenił(a) serial na 9
Hmm_Ciastko

och...to wybacz, że zmieniłam Ci płeć ;) Ze Skinsów czy tak w ogóle?

kosssiu

No to może ze Skins. :>

ocenił(a) serial na 9
Hmm_Ciastko

Ok, więc moim zdaniem na miano pięknych zdecydowanie zasługują dwie dziewczyny: filmowa Effy i Grace. Zachwycały swoją delikatnością, zmysłowością, wdziękiem. Były po prostu kobiece. Franky to taki trochę dla mnie wybryk natury, szczególnie w pierwszym sezonie o tej generacji, potem co prawda przeszła przemianę ale stała się dziewczęca. Jeszcze zależy od stylizacji bo są momenty,że może się wydawać ładna. Ale ładna to na pewno nie boska. Uważam, że to określenie nie pasuje do żadnej bohaterki Skinsów ;)

kosssiu

No mi pasuje akurat do Effy, Franky i Cassie. Wszystkie trzy mają coś w sobie :)

ocenił(a) serial na 8
Hmm_Ciastko

Akurat Dakota jest ładna z twarzy. No cóż, ucharakteryzowali ją na "wybryk natury", ale miała być takim "wybrykiem natury" .

Chiyano

http://images.wikia.com/enskins/images/c/c8/Franky_Promo_pics_serie6.jpg Mi się tu podoba. I śliczne wyglądała w pierwszym odc. 6 serii np.

ocenił(a) serial na 8
Hmm_Ciastko

Dwie dziewczyny ze Skins, które uważam za absolutnie piękne to Effy i Emily.

Poza tym większość z nich była śliczna, ale czy się komuś podobały to już kwestia indywidualnego gustu. A dwie wyżej wymienione miały najbardziej "uniwersalną" urodę.
Uważam, że Dakota jest bardzo ładna, żałuję jedynie, że 6 seria gdzie pozwolili jej ładnie wyglądać była serią, w której napisali jej zupełnie idiotyczną rolę.