PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78061
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

zakończenie 7

ocenił(a) serial na 10

miłego pisania.

mara625

ile czesci kiedy ja to wszystko przeczytam ach juz sie nie moge doczekac powrotu do domciu piszcie dalsze czesci pozdrawiam

użytkownik usunięty
Inesita84

w 2 dni przeczytałam 20 str zakończenia 6 i 4 str z zakończenia 7
te opowiadania są super

pozdrawiam fanów serialu Bones

czesc Wam ja juz wrocilam i zabieram sie za czytanie Waszych fikow:) zaczne od zakonczenia 6 bo na nim skonczylam pozdrawiam ps moze wstawie cos mojego jak jeszcze chcecie:)))

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Ines wstaw swoje opowiadanie:)

_nn_

taka mala wstawka wieczorkiem dalsza czesc:)



To mial byc piekny dzien, tak bynajmniej sie zapowiadalo... Oboje czekali na weekend, gdyz zarezerwowali dla siebie hotel nad morzem, chcac choc na chwile zapomniec o pracy, ciezkich sprawach z jakimi mieli ostatnio do czynienia... O umowionej porze zjawil sie u niej w mieszkaniu... Pukal kilkatrotnie, ale nikt nie odzywal sie.. Zadzwonil wiec na komorke, myslac, ze jeszce spi, ale ona nieodbierala... Powoli zaczal sie denerwowac... Po chwili wywarzyl drzwi... To, co zobaczyl, zmrozilo krew w zylach... Bones lezala na podlodze w kaluzy krwi... Podbiegl do niej, sprawdzil puls i kamien spadl mu z serca - zyje - pomyslal... zadzwonil po karetke, ktora na sygnale zjawila sie po okolo 10 minutach... Lekarz kazal natychmiast transportowac ranna do pobliskiego szpitala, gdzie poddana zostanie natychmiast operacji...
Booth udal sie razem z nimi... Siedzial na korytarzu, oczekujac na jakies wiadomosci o stanie swojeje partnerki i przyjacilki... Obawial sie najgorszego, choc probowal nie myslec o tym, ze moze ja stracic...
Po godzinie kula zostala wyjeta z jej ciala... Booth od razu kazal poddac ja ekspertyzje, w poszukiwaniu jakis szcegolow, ulatwiajacych mu odnalezienie sprawcy...
Mijaly godziny, a ona nadal byla nieprzytomna... Booth byl zalamany.. Chcial z nia spedziec wiecej czasu, a ona teraz walczy o zycie...
Prosil Boga, by ja uratowal... Czuwal przy niej dniami i nocami, ale lekarze nie dawali jej wiekszych szans na przezycie, gdyz kula przeklula kilka waznych narzadow... Czekal tylko na cud... Po kilku dniach otworzyla oczy... Booth spal na krzesle, obok jej lozka... Jak go zobaczyla, do oczu naplynely jej lzy... Nie byly to lzy smutku, przeciwnie, pakala ze szcescia, widzac go... W momencie, gdy trafila ja z zaskoczenia kula, gdy stala przy oknie, wpatrujac sie w przejezdzajace samochody, pomyslal, ze to koniec...
Ze juz nigdy nie zobaczy ojca, brata, przyjaciol i jego...
Kogos tak jej bliskiego... Dotknela dlonia jego twarz... Poczul bijace od niej cieplo... Otworzyl oczy i ukazala mu sie zaplakana twarz jego przyjaciolki... Wytarl jej lzy i nie mogac sie opanowac, zlozyl na jej ustach pocalunek...

mam nadzieje, ze sie spodoba:)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Ekstra część, szkoda tylko, że króciutka.
Czekam na następne:)

_nn_

oj i to bardzo sie podobalo... tylko szkoda ze takie to krotkie... ale ciekawe :)

mara625

ciesze, ze sie podoba:)
zaraz przepisze kolejna czesc:)

Inesita84

Byl on tak delikatny, a zarazem namietny... Wydarzylo sie cos magicznego, cos, czego bardzo pragneli, ale sie obawiali...
NA twarzach obojga pokazal sie niesmialy usmiech. a Brennan poczerwieniala... Po chwili w sali pojawil sie lekarz prowadzacy, widzac oboje szczesliwych i usmiechnietyc... Poinformowal ich, ze jesli wyniki bedea dobre, to jutro zostanie wypisana... Byla szcesliwa, gdyz niecierpiala szpitali... Nastepnego dnia, tak, jak obiecal lekarz, dostala wypis... Chciala jka najszybciej wrocic do siebie, ale niestety bylo to niemozliwe, gdyz mieszkanie wymagalo remontu, gdyz kilka kul zniszczylo wnetrze... W drodze powrotnej zadzwonil do nich Cullen z wiadomoscia, ze znalazl snajpera, ktory do niej strzelal... Na przesluchaniu powiedzial na kogo zlecenie dzialall... Okazalo sie, ze byl to szef gangu, ktorego syna aresztowal, a zone postrzelil agent Booth... To miala byc zemsta na nim... Pojechali do niej, by zabrac kilka ubran i potrzebnych rzeczy.... To, co zobaczyla przywolalo przykre wspomnienia... Booth podszedl do niej i mocna ja przytulil, obiecujac, ze to nigdy sie juz wiecej nie powtorzy...
Gdy juz sie spakowala, udali sie do mieszkania agenta....

Inesita84

krotkie, ale wieczorkiem bedzie epilog, obiecuje, niestety teraz wychodze:)odezwe sie pozniej...

Inesita84

och... czekam z niecierpliwoscia na ten epilog xD bardzo mi sie podoba Twoje opowiadanie ;) byle tak dalej :)

mara625

oto ostatnia, obiecana czesc tego opka:)

Nie bylo one duze, tylko salon, sypialnia, kuchnia i lazienka,
ale to nie wymiar sie liczyl, tylko ludzie go zamieszkujacy..
Bylo przestronne i urzadzane z gustem... Bones rozpakowala sie,
w miedzyczasie Booth Booth przygotowal obiad...
Dni mijalay, a oni powoli przyzwyczajali sie do swojeje obecnosci...
Po kilku dniach wrocila do pracy...
Remont jej mieszkania przedluzal sie, a ona nadal mieszkala u niego...
Spedzali ze soba 24 godziny na dobe, nie nudzac sie swoja obecnoscia, mile spedzajac czas...
Powoli zaczeli traktowac sie inaczej, z wieksza czuloscia...
Stali sie sobie coraz blizsi... Gdy zadzwonil telefon z informacja,
ze mieszkanie jest juz gotowe, oboje posmutnieli...
Wiedzieli, ze to to ich rozdzileli, a tego nie chcieli... Obiecal jej, ze wieczorem
po kolacji, odwiezie ja do siebie... Caly dzien chodzili smutni, zamysleni...
Okolo godziny 19 powrocili do niego.
W trakcie kolacji nieodezwali sie do siebie ani slowem.
Na twarzach widnial smutek, zal rozstania...
Po kolacji zabral jej walizki i udali sie w kierunku drzwi wyjsciowych...
Otworzyla je rozbiac pierwszy krok w kierunku wyjascia... W tym samym momencie
on upuscil walizki na ziemie robiac przy tym ogromny huk...
Odwrocila sie i w oczach partnera zauwazyla to pozadanie, ktore i ona odczula...
Zblizyl sie do niej, calujac ja namietnie... Oddala pocalunek...

- Chce byc z Toba - szepnela mu do ucha
- Ja tez - rzekl

Calujac sie udali sie w strone sypialni, gubiac kolejne czesci garderoby... Ta noc byla paelna namietnosci...
Kochali sie w blasku ksiezyca wpadajacego przez uchylone okno... Nad ranem zasneli...
Obudzily ich piwresze promienie sloneczne, swiecoce prosto w twarze zakochanych...
Widzac obok siebie ukochana osobe, wtulona w Ciebie, usmiech zagoscil im na twarzy...
Byli szczesliwi... Odnalezli siebie... Dwie polowki pomaranczy, wreszcie sie spotkaly...

ocenił(a) serial na 10
zakrencona_

co ty masz z tymi pomaranczami! my mamy jabluszka! czekam na cdk!

Nionia

siostra wiesz ja juz sie gubie co i jak sie mowi buu:(((
ale mam nadzieje, ze to nie przeszkadza:)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Ekstra część.
Fajnie, że połączyłaś Temperence i Seleya.

_nn_

ciesze sie, ze sie podobaja:) mam kilka fikow, ale niestety nie sa pokonczone, bo nie mialam za bardzo czasu na pisanie, bo to wakacje, a nie siedzenie z zeszytem w rece lub przy kompie:) Mam nadzieje, ze nie obrazicie sie jesli bede dawac malymi kawalkami, bo tez nie mam czasu, bo narazie to musze zobaczyc sie ze znajomymi, za ktorymi w ciagu 2 miesiecy bardzo siue stesknilam:)
Oto poczatek nastepnego:)




Wracali dosc pozno z miejsca zbrodni... Jechali ulica, gdzie panowal mrok.
Najwidoczniej w kazdej latarni spalila sie zarowka, gdyz zadna nieoswietlala
drogi, ktora przez ten fakt, byla ledwo widoczna...
Wchodzili w kazdy zakret z piskiem opon.. Byli oboje zmeczeni..
Pracowali w terenie caly dzien, w miejscu, gdzie diabel mowi dobranoc... Jechali w milczeniu,
gdyz zadne nie mialo sily, nawet na jakakolwiek rozmowe... Oboje marzyli tylko o goracaej kapieli i lozku..
NA twarzy agenta widac bylo juz zmeczenie..., oczy same sie zamykaly..
Widzac to Bones poprosila go, by na jakis czas zamienili sie...
On sie przespi, a ona poprowadzi auto... Zgodzil sie niechetnie, gdyz widzial, ze ona tez ledwo co widzi na oczy,
jest tak samo zmeczona jak on...
Tak, jak chciala zrobili, nie mial za bardzo sily na dyskysje z pania antropolog, wiedzac jak jest uparta...
Ruszyli po chwili... Agent nie zdazyl nawet zmrozyc oka, gdyz z naprzeciwka nadjechalo niespodziwanie auto...
Nie mogla nawet skrecic w prawo... Bokiem zderzyla sie z samochodem, tracac wladze nad kierownica...
Po chwili zatrzymali sie uderzajac w stojace na brzegu ulicy drzewo...
Agent szybko wydostal sie z samochodu, probujac wydostac z niego przyjaciolke...
Staral sie jak mogl, ale drzwi byly zablokowane...
Zauwazyl, ze z luku brwiowego tryskala jej krew strumieniami...
Byl bezbronny.. Wiedzial, ze za chwile samochod wybuchnie, a ona zginie, jesli nie uda mu sie jej pomoc...
Nie wiedzial, co ma zrobic, z oczu zaczely plynac mu gorzkie lzy...


z gory przepraszam za bledy, ale odzwyczailam sie od polskiej klawiatury, buuu

Inesita84

uuuu... tragicznie sie zaczyna ale nic Brennan nie bedzie ;)
czekam na cd :)

ocenił(a) serial na 10
zakrencona_

no wiesz juz tak na poczatku ...!? mam nadzieje ze bedzie ok. czekam na cdk

Nionia

Naszczescie w pore z pomoca przybiegl mu mezczyzna, ktoremu nic sie nie stalo w zwiazku z wypadkiem, w ktorym uczestniczyli...
Oboje wydostali pania antropolog z samochodu i polozyli w bezpiecznej odleglosci od samochodu... W sama pore... Po kilku sekundach samochod stanal w plomieniach... Mezczyzna, ktory pomogl agentowi uratowac przyjaciolke, okazal sie dr Martin Deschanez z pobliskiego szpitala... Wykonal jedno polaczenie i po chwili na miejscu zdarzenia roilo sie od policji, sanitariuszy i strazakow... Stan pani antropolog byl naprawde powazny... Stracila duzo krwi.. Karetka zabrala ranna Bones i poturbowanego agenta... Po chwili byli oboje w szpitalu.. Lekarez opatrzyli ich w ekspresowym tempie... Agent bez zadnych dolegliwosci zostal wypisany, natomiast Brenn, musiala zostac na obserwacji,,, Potrzebna byla takze transfuzja krwi... Niestety tego w szpitalu nie posiadali, brakowalo w calym oddziale, szczegolnie tej grupy, jaka miala pani antropolog... Jedyna osoba, ktora mogla jej pomoc i o ktorej pomyslal Booth, byl ojciec Brennan... Zadzwonil do niego, wyjasniajac mu sytuacje, w jakiej znalazla sie jego corka... Niemal w przeciagu godziny krew zostala przetransfuzjowana...
Wszystko ukladalo sie po mysli lekarzy.. Krew zostala zaakceptowana przez organizm pani antropolog.. Jedyne, co ich martwilo to fakt, ze pacjentka nie budzi sie, i ze zapadla w szpiaczke...

Inesita84

nie wiem co ja mam z tymi spiaczkami:((( dalsze czesci juz sie pisza:) beda wieczorkiem:)

Inesita84

Wiadomosc ta zmrozila ojca i przyjaciela pani antropolog...
Lekarz wyjasnil, ze to nic groznego, ze po takim wypadku czesto zapadaja w spiaczke,
z ktorej budza sie po kilku godzinach, lub dniach, w zaleznosci od organizmu czlowieka.
Powiedzial tez, ze w niewielu przypadkach pacjenci maja amnezje lub krotkotrwala utrate pamieci.
Byli pzrerazeni, ale lekarz ich uspokoil. Zawiadomili tez reszte przyjaciol o zdarzeniu, ktorzy zjawili sie niemal jednoczesnie w szpitalu, w ktorym przebywala ich przyjaciolka.
Zmieniali sie co jaies 5 godzin.. Tak mijaly kolejne dni, w ktorych jej stan wcale sie nie polepszal, a nawet niekiedy pogarszal...
Pewnego dnia, kiedy byl przy niej Booth, ktory tzrymal ja mocno za reke, otworzyla oczy...
Spojrzala w jego kierunku, niemal sie nie ruszajac.. Po chwili scisnela mocno jego dlon... Poczul ten uscisk... Spojrzal na nia a w jego oku zakrecila sie lza... Byla to lza szczescia..
To byl moment, na ktory czekali wszyscy od dawna, a on chyba najbardziej...
Byl to czas, w ktorym uswiadomil sobie, co dla niego znaczy, to, ze nie przezylby, gdyby ja stracil...
Teraz byl szczesliwy, ze sie obudzila, ze moze poczuc jej dotyk...
Swoje szcescie chcial oglosic calemu swiatu, jednak po chwili euforii, wrocil na ziemie, przypomnial sobie,
w jakim miejscu sie znajduja...

- czesc - rzekla pierwsza
- czesc - odpowiedzial
- jak sie czujesz? - spytal
- dobrze, tylko troche krec mi sie w glowie - wyjasnila
- to nic, zaraz Ci przejdzie, poczekaj zawolam lekarza - rzekl
- Booth, gdzie ja jestem - spytala
- Bones w szpitalu - wyjasnij lekko zdziwiony jej pytaniem
- co ja tutaj robie, czemu tu sie nzlazlam - wypytywala
- mielismy wypadek, niepamietasz - spytal coraz bardziej zatroskany
- jak wracalismy z urodzin Angeli, tak? - zapytala
- nie, bones urodziny byly jakies pol roku temu - szepnal
- wracalismy z miejsca zbrodni, prowadzilas i z zakretu wyjechal samochod - tlumaczyl
- prowadzilam? przeciez Ty nie dajesz mi nogdy prowadzic Twojego SUV-a - rzekla
- to byla trudna jazda bylem zmeczony, tylko dlatego sie zgodzilem - wyjasnil
- naprawde nie pamietasz tego? - spytal
- Booth, ja pamietam jak bylismy u Angeli, jak swietowalismy, pilismy wino, tanczylismy - wymieniala
- tylko tyle pamietasz - spytal smutny
- jeszcze to, ze - szepnela
- ze - ciagnal
- ze mnie pocalowales - dokonczyla

Twarz agent ze smutnej, zmienila sie w radosna, szcesliwa tym, co uslyszal...
Tak pamietala o pocalunku, ale co dalej? Gdzie ostatnie pol roku - zastanawial sie...

- Bones poczekaj zawolam lekarza- rzekl
- dobrze, ja zaczekam tu, nigdzie sie nie rusze - rzekla z usmiechem
- racja, te rurki sa w stanie Cie zatrzymac - szepnal i opuscil sale

Po chwili byl juz z lekarzem....

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Ciekawe czemu Temp straciła pamięć częściowo i czy ją odzyska.
Czekam na dalsze części:)

_nn_

Super z Brennan sie obudzila... ale dlaczego nie pamieta wszystkiego?? :)
super opowiadanko xD czekam na cd :)

ocenił(a) serial na 10
zakrencona_

dobrze ze bren sie obudzila. dobrze ze pamieta pocalunek ale wlasnie gdzie ostatnie pol roku? czekam na cdk

Nionia

buu sama nie wiem, gdzie te pol roku:(((

Inesita84

Po chwili byl juz z lekarzem, ktory zbadal pacjentke... Powiedzial, ze jej stan jest dosc dobry i za jakies 3 dni zostanie wypisana ze szpitala, gdzyz nic nie zagraza jej zyciu... Booth poprosil lekarza na bok, na slowko... Chcial sie dowiedziec, czemu Bones nie pamieta ostatniego polrocza, a pamieta tylko czasy przed tym czasem... Lekarz uspokil go, twierdzac, ze wydarzenie to musialo wywrzec na niej ogromne wrazenie, gdyz je pamieta i mowi o nim w chwile po przebudzeniu... dzieki wyjasnieniom lekarza, kamien spadl mu z serca... Wiedzial, ze to tylko kwestja zcasu i Bones przypomni sobie wszytsko... 3 dni minely bardzo szybko.. O wyznaczonej godzinie wypisu pani antropolog, Booth zjawil sie z nadzieja, ze zabiezre ja do domu... Jednak nadzieje okazalay sie zludne, gdyz...

Inesita84

oj jak szkoda ze takie krotkie... :(
lecz nie liczy sie ilosc tylko jakosc ;D Jednak nadzieje okazalay sie zludne, gdyz.....,, ciekawe co zrobilas Brennan...?? xD
czekam na cd ;)

Inesita84

zamiast do domu trafila na sale opracyjna, gdyz zemdlala... Lekarze o trwajacej operacji poinformowali ojca pacjentki, ktory zjawil sie w szpitalu wraz z Boothem i reszta przyjaciol... Wszyscy modlili sie o szczesliwy przebieg, jak i szczesliwe zakonczenie operacji, ktora byla niezbedna, gdzyz wykryto u niej guza, ktory w tej postaci byl nieszkodliwy i mozna bylo go usunac, bez przeszkod... Po okolo 3 godzinach lekarz obwiescil im dobra wiadomosc, ze operacja sie udala i pacjentka w ciagu najblizszych godzin powinna sie obudzic z narkozy...

Inesita84

czesciami bo wlasnie zaczelam pisac zakonczenie:)

Inesita84

Pzrewieziona ja do innej sali, gdzie podlaczona ja do kroplowki z witaminami, ktorych jej brakowalo... Po chwili zasnela... Po 2 dniach zostala wypisana... tym razem jej zyciu, nic juz nie zagrazalo, a z jeje pamiecia tez nie bylo juz problemow, odzyskala ja... Po okolo 2 tygodniach wszystko wrocilo do normy, Booth opiekowal sie nia troskliwie, spedzali ze soba duzo czasu, niemal 24 godziny na dobe... To wszystko zaczelo ich zblizac do siebie... Powrocili do rozwiazywania zagadek kryminalnych... Powoli ich przyjazn zaczela zamieniac sie w cos glebszego... Polaczylka ich milosc.. Uczucie tak czyste, jak kropla wody... Cos, co nikt, ani nic nie jest w stanie rozerwac... wreszcie odnalezli ta druga osobe, dzieki ktorej, i dla ktorej warto zyc...
Dla ktorej chce sie rano wstac, z ktora chce sie spedzic reszte swoich ziemskich dni...

Inesita84

oto czesc kolejnego oneparta:) mam nadzieje, ze sie spodoba:)


Czy od przyjazni do milosci daleka droga? Czy droga ta uslana jest rozami? Czy linia, ktora wyznaczaja partnerzy na poczatku wspolpracy ochrania ich przed zakochaniem? Czy po jej przekroczeniu przyjaciele staja sie wrogami, czy moze kims wiecej? Tyle pytan zadawali soebie kazdego dnia po tym, jak dotarlo do nich, ze to, co ich laczy, to nie tylko przyjazn, ale cos wiecej, cos trwalego, cos, co zdarza sie bardzo rzadko....
Byl piekny poranek... Slonce swiecilo tak mocno, ze az zal bylo siedziec samemu w domu... Booth chwile po przebudzeniu odrazu pomyslal o niej... Chwile potem juz rozmawiali przez telefon... Podczas rozmowy zaprosil ja na piknic na obrzezzach miasta... Zgodzila sie, chcac spedzic troche czasu z przyjacielem, zapominajac o problemach zycia codzienengo... Okolo poludnia przyjechal do niej i oboje udali sie do pobliskiego lasu, gdzie opodal plynela rzeka, miesce, gdzie mozna bylo odpoczac na lonie natury...
Rozlozyl koc, polozyl na nim kosz z jedzeniem i winem, nastepnie oboje usiedli obok siebie, spogladajac na otaczajacy krajobraz... byl przepiekny, zapierajacy dech w piersiach... W oddali bylo widac gory porosnieta bujna roslinnoscia... Bylo to miejsce, jakby stworzone dla nich... Okolo 14 zjedli obiad, nastepnie polozyli sie, by odpoczac... Spogladali w niebo, rozmawiajac o wszystkim i o niczym... Rozumieli sie bez slow... Slonce prazylo jak nigdy... Booth dla orzezwienia zaproponowal, by se wykapali w rzeczce... Nie miala ze soba kostiumu, wiec byla niechetna, ale i to nie przeszkadzalo im w kapieli... Rozebrali sie do samej bielizny i zanurzyli sie w wodzie....

Inesita84

Jak mnie tu dawno nie było dziewczyny rewelka czekam na kolejne części pozdrawiam :) I miło że wróciłaś Ines czekam na koelejne cześci twoich opek :)

ocenił(a) serial na 10
daisy18

Ciekawe opowiadania:)

ocenił(a) serial na 10
zakrencona_

Kochani jak zawsze mam do was wielką prośbę. Film już mam ale jak tylko się pojawią napisy do 1 odcinka 5 sezonu (najlepiej po polsku) dajcie znać. Ładnie proszę

izalys

Do poprzedniego opowiadania : szkoda ze tak krotko... :( ale i tak mi sie podobalo :) Łuuu ciekawie sie zaczyna nastpne xD
PS:Ale mam nadzieje ze ich za szybko nie polaczysz

mara625

chyba nie polacze ich za szybko, bo mam juz inny pomysl, ale reszta bedzie troche pozniej, bo teraz to musze zobaczyc nowy odcinek, bo zzera mnie ciekawosc:))) zobaczymy, co los im zgotuje:) pozdrawiam:)

ocenił(a) serial na 10
zakrencona_

Ines jedna rzecz jak piszesz jakies opko to nie wiem na czym polega sposob dodawania kolejnych czesci chcesz je dodawac czesto czy zeby bylo ich duzo. lepiej poczekac jakis czas i dodac dłuzsza czesc niz kilka linijek 3 razy dziennie. bez urazy ale nie raz komentarze sa dłuzsze.
jesli chodzi o pierwsze opko to dobrze ze bren mimo operacji ma sie dobrze i ze booth jest z nia. jesli chodzi o kolejne, OPISY! jak najwiecej opisow! super sie zaczyna czekam na cdk!

Nionia

wyjasniam w komciu czemu tak dodalam, jesli chodzi o dlugosc to nie zalezy mi by bylo tego duzo, bo nie mam tego w calosci napisanego byl pomysl i pisalam, moge zamieszcac jeden onepart w calosci dla mnie to nie problem, ale bedziecie czekac, bo nie mam pokonczonych, i Ty dobrze o tym wiesz... oki wezme ta rade do siebie i jak wymysle konic to zamieszcze, ale kiedy, buu nie wiem....

Inesita84

teraz to juz sie zgubilam, tu piszesz, ze lubisz opisy, gdzie indziej, ze nie "owszem lubie opisy ale bez przesady" to w koncu jak???

Inesita84

Bawili sie doslownie jak dzieci... Po chwili ich ciala zblizyly sie do siebie... Kazdy dotyk wywolal dreszcz u obojga... Spogladali na siebie, a odleglosc miedzy nimi powoli sie zmniejszala... z kazdym ich krokiem... Poczatkowo dzilily ich tylko centymetry... Magiczna sila przyciagala ich do siebie... Dzielily ich zaledwie milimetry... Niemal jednoczesnie dotkneli sie ustami... Poczatkowo pocalunek byl delikatny, nastepnie przybieral na mocy... Calowali sie jakby obawiali sie , ze ta chwila zaraz sie skonczy, ze magia prysnie, jak banka mydlana... Po chwili przeniesli sie na koc, gubiac po drodze bielizne... Kochali sie jak para nastolatkow... Sprawialo im to niezapomniana przyjemnosc... Wreszcie zdarzylo sie cos, na co czekali od dawna...Ich ciala zlaczyly sie w jedno w namietnym tancu... Zmeczeni zblizeniem zasneli wtuleni w siebie... Okolo godziny 9 obudzil ich chlodny powiew wiatru... Postanowili udac sie spowrotem do domu... W drodze powrotnej nie odezwali sie do siebie ani slowem... Odwizol ja do jej mieszkania, pocalowal dewlikatnie na pozegnanie i udal sie do siebie... Nastepnego dnia spotkali sie w pracy, ale nieodezwali sie do siebie, bojac sie, sami nie wiedzac czego...
Widac bylo skrepowanie obecnoscia drugiej osoby, co nie umknelo uwadze artystki., ktora bacznie obserwowala zaistniala sytuacje... Domyslala sie, ze miedzy ta dwojka doszlo do czegos, ale oboje obawiaja sie, ze to, co sie wydarzylo, moze zepsuc ich relacje w pracy, a nawet ich przyjazn... Rozmawiali ze soba tylko w pracy, lub tylko o sprawach, ktore prowadzili... Zadne nie wspomnialo nawet slowem o tym, co sie wydarzylo... Na tym uplywaly im kolejne dni... Pewnego dnia na miejscu zbrodni Brenn zrobilo sie nie dobrze, prawie zwymiotowala, widzac znalezione szczatki ofiary... Pomyslala, ze zaszkodzilo jej sniadanie, i zbagatelizowala cala ta sytuacje... Podobna sytuacja wydarzyla sie kilka dni pozniej, tym razem w Instytcie, co zauwazyla artystka... Znajac przyjaciolke i jej stosunek do testow ciazowych, korzystajac z chwili przerwy, udala sie do pobliskiej apteki, dokonujac zakupu najlepszego z testow... NAstepnie zawolala przyjaciolke do gabinetu, wyjasniajac jej, ze takie powtarzajace sie symptomy, moga ozanczac tylko jedno... Brenn nie chciela wierzyc w to, ze po jednym razie mozna zajsc w ciaze, wiedziala, ze jest to mozliwe, ale zdarza sie naprawde rzadko.. Byla pewna, ze nie przydarzy sie to wlasnie jej....By przestac o tym myslec, udala sie do lazienki... Po chwili pojawila sie jedna kreska, co spowodowalo, ze Brenn spadl kamien z serca, a na twarzy pojawil sie usmiech, ktory zaraz zniknal, gdyz...

ocenił(a) serial na 10
zakrencona_

lubie opisy ale wszystko w 5 zdaniach to nie jest za fajny opis. wolimy (przynajmniej ja) poczekac i mniec dłuzsza czesc niz wyszukiwac ktory to jest komentarz a ktore to jest opko

Nionia

wiem, ze krotkie, ale zmienilam w ostatniej chwili koncepcje i... mam nadzieje, ze to nie przeszkadza????

Inesita84

oj gdyzby Brennan zaszla z Boothem w ciaze?? oj ciekawie sie zaczyna... xD
czekam na cd ;)

Inesita84

w chwile potem pojawila sie druga kreska, oznaczajaca ciaze... Byla zalamana... Z placzem wybiegla z Instytutu...Zmartwiona przedluzajaca sie nieobecnoscia przyjaciolki, artstka udala sie w jje poszukiwaniu... Niestety nigdzie jej nie znalazla... Jedyne, co zauwazyla to test, potwierdzajac ciaze... Teraz zrozumiala, czemu nie moze znalesc pani antropolog... W ciagu kilku minut opuscila Instytut, udajac sie do mieszkania przyjaciolki... Brenn siedziala na lozku, a z oczu splywaly jej lzy smutku... Nie wiedziala, jak ma poradzic sobie z sytuacja, w ktorej sie znalazla... Wiedziala, ze dziecko to odpowiedzialnosc, oznacza tez, ze musi rozstac sie z praca, ktora jest dla niej bardzo wazna... Nie wiedziala jak podola maciezrynstwu, czy bedzie dobra matka, czy bedzie kochac to dziecko, jesli sama nie zaznala milosci... Nie wiedziala tez, czy ma powiedziec Boothowi, obawiala sie tez jego reakcji... Z rozmyslen wyrwal ja dzwonek do drzwi... Podeszla i zobaczyla po drugiej stronie przyjaciolke, ktorej ufala i zawsze wyplakiwala sie ze swoich problemow, ktora pomagala jej w trudnych sytuacjach... Tak bylo tez i tym razem...
W rozmowie Brenn wspomniala jej o decyzji, ktora z bolem podjela.... Ang probowala ja od niej odwiesc, ale Brenn byla juz zdecydowana... Chciala usunac ciaze... Ang nie udalo sie odwiesc jej od tego pomyslu... Nastepnego dnia, pani antropolog umowila sie na wizyte do lekarza, ktory przeprowadzla juz nie jeden zabieg aborcji... Siedxziala przed gabinetem doktora.... Przygladala sie twarzom kobiet, ktore tak, jak ona czekaly na zabieg... W momencie odezwal sie w niej instynkt macierzynski... Jakis wewnetrzny glos mowil jej, by tego nie robila, ze dziecko to bedzie dla niej najwiekszym szcesciem, jakie moze doznac w zyciu.... Natychmiast opuscila gabinet lekarski, udajac sie do swojego mieszkania..... Zadzwonila po przyjaciolke, mozwiac jej, ze nie mogla tego zrobic... Angeli spadl kamien z serca... Modlila sie, by Brenn zmienila zdanie... Tak tez sie stalo... Bones poprosila rowniez artystke, by nie mowila nikomu o ciazy... Ang zgodzila sie niechetnie, gdyz wiedziala, ze informacja ta ucieszylaby agenta... Jednak obiecala zachowac milczenie... Bones postanowila, ze przez piewrwszy miesiac bedzie badac nadal kosci, by nikt nie zorientowal sie o jej stanie... Po jakims czasie przestala jezdzic na miejsca zbrodni z przyjacielem, co go bardzo zdziwilo... To ona namawiala go na prace w terenie, a teraz woli siedziec w Instytucie... Nie zgadl niestety, czemu... Brenn zmienial sie z miesiaca na miesiac nie do poznania... Przybierala na wadze, co w jje stanie bylo rzecza normalna... Zmieniala sie takze wewnetrznie.... Poczula pierwsze ruchy dziecka... Byla szczesliwa, noszac pod sercem mala istotke.... Do 5 miesiaca nie bylo widac, ze jest w ciazy... Problemy zaczely sie w 6....

Inesita84

Kiedy wyjechala z DC pod pretekstem znalezienia kosci z epoki brazu, o ktorej slyszala, miala wypadek... Nie byl grozny dla niej, ale zaczela krwawic... pod wplywem doznanego stresu... Zadzwonila po karetke, ktora przyjechala na miejsce... Zabrali ja na oddzial, dajac leki na podtrzymanie ciazy, ktora byla zagrozona...Lekarze dawiali nikle szanse nienarodzonemu dziecku... Bylo za wczesnie na cesoarskie ciecie, ktore moglo zabic jedna z dwoch osob... Ryzyko bylo bardzo duze, nie mogli go podjac... W chwili rozpaczy postanowila zadzwonic do agenta, gdyz nie wiedziala co ma robic... Lekarze zadali jej trudne pytanie... Kogo maja ratowac... Ja, czy jej malenstwo... Wiedziala, ze dziecko jest najwazniejsze, chciala, by w chwili tej byl przy niej... Ucieszyl sie na wiadomosc o ciazy, jednak wiadomosc o dyleamacie lekarzy, sprawila mu bol... Zawsze chcial dziecka z Bones... a teraz... Co zrobi, jak ona wybierze je i dla niego odda swe zycie... Nie zastanawiajac sie dlugo, udal sie do szpitala, w ktorym przebywala... Po kilku minutach byl juz przy niej... Blagal Boga, by uratowal oboje... Spedzil kilka dni w szpitalu, nieopuszcajac jej ani na chwile... Po kilku dniach lekarz poinformowal ich, ze sytuacja sie normuje i konieczna jest cesarka, gdyz sa duze szanse na uratowanie obojga... Bez zawahania sie zgodzili... Natychmiast przewiezli ja na sale... Po okolo godzinie na swiat przyszla mala Joy.... Rodzice byli szczesliwi... Lekarzom udalo sie uratowac dwie osoby, bez ktorych nie wyobrazal sobie zycia... Ta mala istotka polaczyla ich... Wiedzieli, ze musza stworzyc jej dom, w ktorym panuje milosc, dom, ktorego tak naprawde zadne z nich nie mialo... Po kilku miesiacach wzieli slub... Kupili duzy dom z ogrodem, gdzie swoj pokoj mial rowniez Parker.... Razem tworzyli szczesliwa rodzine.... Gdy mala podrosla, na swiat przyszly blizniaki David i Emily... Nic, ani nikt nie byl w stanie zniszcyc ich szczescia....

Inesita84

na tym sie konczy opowiadanie:) Teraz musze znalesc troche czasu, by nadrobic opka, ktore sie pojawily podczas mojej nieobecnosci:) szczegolnie opka zakrenconej:))))
Jak uda mi sie cos wymyslec, to zamieszcze:) Zweifn czekam rowniez na Twoje fiki, ktore zawsze mi sie podobaly:) pozdrawiam:)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Świetne opowiadania. Czekam na kolejne:)

ocenił(a) serial na 10
zakrencona_

super! no ok pierwszy miesiac ciazy potem 5 i 6 a gdzie reszta? wczesnijesze miesiace? no wiesz Ange i co to nie ona Booth ktory pewnie nie wie o co chodzi, jakies rozmowy miedzy nimi (B&B) cokolwiek. liczylam na chemie i rozmowy ale bez tego tez mi sie podoba.

Nionia

bosko... xD bardzo mi sie podobalo :) tylko szkoda ze nie bylo dialogow i bardziej rozbudowane to opowiadanie ale i tak bylo ok...

mara625

przykro mi, ze sie zawiodlyscie, ale specjalistka od dialogow, to ja nie jestem, buuu narazie w zadnym z opek, ktore mam gdzies ( choc tylko do polowy) nie ma tego i nie bedzie, bo jakos nie mam pomyslow:((((
jakos mi nie idzie, za duza przerwa.... teraz wole sobie poczytac, a moze cos mi wpadnie do glowy:)))