Cykl Roberta Jordana to idealna historia na czasy gdzie napuszcza sie jedną płec na druga. Byłaby idealna na nasze czasy bo moglaby zakonczyć konflikt, gdyż pokazuje , że tylko jednoczac oba pierwiastki (żeński i męski) mozna osiagnac cel jakim jest ratowanie świata.
Produkcja niestety zle rokuje bo prawdopodobnie bedzie wykorzystana do feministycznych celow a obsada to jakis ponury zart. Smutne , że kolejny raz dzieło na miare Tolkiena nie zostanie pokazane tak jak na to zasługuje a jest to historia, ktora nie epatuje seksem i wulgarnoscia jak patologiczna ksiażka Georga Martina.
Tylko, ze George Martin w książkach nie epatuje aż tak seksem i nagością jak serial Gra o Tron. Za to masz tuziny silnych żeńskich postaci które są świetne ale nie kosztem postaci męskich.
Nie ma feministycznego przeslania. Przeslaniem jest wlasnie to by zakonczyc konflikt i uratowac swiat nalezy zjednoczyc pierwiastki zenski i meski.
I to jest właśnie feministyczne przesłanie. Feminizm nie promuje matriarchatu, wbrew błędnemu, acz powszechnie panującemu przeświadczeniu.
Jakoś tak jednak w praktyce wychodzi ;)
Bo czymże jest zwiększanie szans kosztem mężczyzn? Nie wyrównywanie, zwiększanie.
Może współczesny feminizm ma niewiele wspólnego z samym sobą, w takim razie? xD
Obecny feminizm to już na pewno nie jest feminizm połowy 20 wieku, walczący o równe prawa wyborcze, seksualne, czy zawodowe ale nie ma na niego osobnej nazwy. Obecne feministki walczące o przywileje a nie równe prawa uprawiający że tak to nazwę pato-feminizm którego sensem nie są prawa a przywileje i zemsta na mężczyznach nie powinny się nawet tak nazywać. Z resztą w krótce nawet nie będą, bo już feministka jest synonimem wariatki z którą mało kto chce rozmawiać.
Panie Oktawianie, pora na bajkę - chłopiec i dziewczynka przy urodzeniu dostali od rodziców chrzestnych koszyk ciastek. Chrzestni mówią: oto wasze zasoby życiowe, drogi chłopczyku i dziewczynko, korzystajcie z nich rozsądnie. Dziewczynka i chłopiec od razu z ekscytacją zaglądają do swoich koszyków i podskakują z radości "Ojej! Ile ciastek!" wołają. Postanawiają je przeliczyć. Podczas, gdy dziewczynka skończyła już swoje liczenie i wyszło, że w koszyczku miała 20 ciastek, tak chłopiec cały czas liczy i liczy i końca nie było widać. W końcu doliczył się 80 ciastek. Ojej, wykrzyknęła dziewczynka, to niesprawiedliwe! Czemu masz o wiele więcej ciastek ode mnie? Daj trochę! Chłopiec zazdrośnie zasłania swoje ciasteczka przed łapczywymi rękami dziewczynki. Nie dam! Dostałaś swoje! krzyczy. Ale ja dostałam o wiele mniej! - skarży się dziewczynka. - Ale to nie moja wina - odpowiada chłopiec. - Przecież to rodzice chrzestni nam je dali. Cóż, trudno nie przyznać chłopczykowi racji, to nie jego wina, że dostał więcej ciastek w koszyczku. Niemniej fakt jest faktem - on ma więcej, ona mniej. Jeśli odda jej część swoich ciastek, to znaczy, że ubędzie w jego koszyczku, tylko straci na tej transakcji. Ale jeśli nie odda jej ciastek, cały czas będzie go gryzło poczucie winy, jakiś wewnętrzny głos podpowiada mu, że rodzice chrzestni postąpili bardzo brzydko nie dając im tej samej ilości ciasteczek. Jednym słowy, drogi Oktawianie, równość polega na tym, że ktoś zawsze musi stracić, żeby ktoś mógł zyskać. To, że czujesz, że kobiety mają więcej władzy od ciebie, to znaczy tyle, że wcześniej miałeś 80 ciasteczek w koszyczku, a teraz tylko 65. Nadal masz więcej, niż dziewczynka, ale boleśnie odczułeś tę stratę 15 ciasteczek, a przez to, że ty je straciłeś, a dziewczynka zyskała, to masz poczucie, jakby to ona miała przewagę. Ale tak nie jest. Dostrzeżesz to, jeśli zechcesz uważnie przeliczyć ilość ciasteczek w każdym koszyczku. Pozdrawiam.
Świetna bajeczka. Szkoda, że nie ma desygnatu w rzeczywistości. A może ma? Tylko to dziewczynka ma więcej ciasteczek w koszyczku. I jeszcze kradnie chłopcu ;)
Piękna i bardzo trafna analogia :)
Choć obawiam się, że jak ktoś nie chce (patrz odpowiedź wyżej), to i tak nie zrozumie nawet najprostszych tłumaczeń. Pozdrawiam :)
tak, było w XIX wieku. Teraz mamy wiek XXI, dziewczynka już ukradła chłopcu nie 30 ciasteczek, żeby było równo, tylko 40 ciasteczek, a chce mu jeszcze ukraść wszystkie pozostałe wciąż przy tym krzycząc, jaka to jest pokrzywdzona i tęsknie wyczekując muzułmanina, który wreszcie da jej prawa, na jakie zasługuje :D
świetny komentarz i można przełożyć go na rzeczywistość, w dalszym ciągu mamy nierówności płacowe więc o jakim równym podziale ciastek mowa, po prostu niektórzy faceci nie są pewni własnych umiejętności więc nie chcą żeby kobiety i mężczyźni byli traktowani w sposób sprawiedliwy i chcą w zaparte bronić swoich 80 ciastek na szczęście nie wszyscy
Tylko ciekawe dlaczego firmy nie zatrudnią tylko kobiet skoro mają takie same kwalifikacje i są tańsze?
Bo kobiety są jeszcze obarczone ciężką, nieodpłatną pracą polegającą na opiece nad dziećmi i starymi lub chorymi członkami rodziny. Facet to wiadomo zawsze nogi za pas, bo on do wyższych celów i nie będzie robił za darmo.
Ależ Ty głupoty piszesz. Nie wiem skąd bierzesz te stereotypy, że tylko kobiety zajmują sie domem i że facet zawsze ucieka.
To nie stereotypy. To statystyka. Rodzi się dziecko niepełnosprawne - większość facetów ucieka. Trzeba się opiekować starą teściową, to nie robi tego ukochany synuś, tylko synowa, etc. etc.
Podaj przykład na jakim stanowisku wykonując tą samą prace kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni, bo jest to informacja wyssana z palca. Obecnie prawnie w tym aspekcie są kobiety chronione i jest to nielegalne żeby kobieta zarabiała mniej na tym samym stanowisku wykonując tą samą pracę w tym samym wymiarze godzinowym.
Mało tego - często są sytuacje, że to kobiety mają ułatwienia w firmach i na uczelniach. Są w Polsce szkoły, w których za bycie kobieta dostaje się dodatkowe punkty przy rekrutacji, są też programy szkoleń skierowane tylko dla kobiet. To kto jest tu wykluczany i dyskryminowany?
No i jeszcze mamy tu wróżkę, która wie wszystko o ludziach, których nie zna. Opluwanie jadem to standardowy tryb wojujących feministek kiedy brakuje argumentów w dyskusji?
Przecież jest mnóstwo badań na ten temat, że jeśli kobieta i mężczyzna mają takie same CV zatrudniony zostanie mężczyzna (stanowiska specjalistyczne, wyższa kadra managerska), dlatego kobiety muszą być bardziej wykwalifikowane od mężczyzn żeby dostać te same stanowisko to właśnie nazywa jest dyskryminacja. W jakich uczelniach i szkołach dostaje się dodatkowe punkty za płeć przy rekrutacji?, studiowałam na 3 uczelniach, 4 kierunki studiów i nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Podaj wiarygodne źródło tych informacji podczas rekrutacji na polskich uczelniach/szkołach, które to zapisy obowiązują. Mam za to ciekawy przykład dyskrymianacji kobiet np w Japonii ale rozumiem, że ten przykład nie pasuje pod twoją tezę robienia z siebie ofiary: "Potężny skandal w Japonii. Okazało się, że Uniwersytet Medyczny w Tokio zaniżał wyniki egzaminów wstępnych, jeśli zdającą była kobieta. Władze uniwersytetu chciały, by liczba studentek nie przekraczała 30 procent. Robiono to, bo obawiano się, że młode kobiety szybko porzucą karierę lekarza, by założyć rodzinę. (https://tvn24.pl)". Ponad to przez wieki to kobietą blokowano dostęp do edukacji co należy również tu podkreślić. I teraz bardzo ciekawa kwestia mężczyźni, którzy zajmują niewykwalikowane stanowiska nie korzystają z przywileju związanego z bycia mężczyzną (https://en.wikipedia.org/wiki/Male_privilege) co jest później wykorzystywane przez partie polityczne bo dlaczego mają być pozbawieni przywilejów, których i tak nie mają, bo występują tylko na stanowiskach związanych z władzą i prestiżem i tym nie wykwalifikowanym mężczyzną mówi się, że to wina kobiet, że są na takiej pozycji społecznej na jakiej są. Pozdrawiam i życzę wszystkim większego egalitaryzmu, na który każdy zasługuje
Nie zgadzam się , feminizm to ślepa uliczka bo natura tak skonstruowała człowieka ,że mężczyzna jest preferowany przy wyborze lidera w grupie ,wiele badań pokazuje że w grupie mieszanej społecznie 50/50 ok 65 procent głosów zdobywa facet -czemu - bo zyczajnie jest fizycznie wysoki.Pierwotne cechy i instynkty człowieka są częścia ludzkości i nie powinno sie ich odrzucać jako złe .Owszem mozna o nich dyskutować .
Droga Nynavee , Świetny przykład manipulacji-ja tak to oceniam - powiedz mi proszę dla czego mężczyzna może zrobić wszystko to ,co kobieta , a kobieta nie może zrobić tego wszystkiego co może facet ? .Wszystkie te mądre bajki i teorię są dobre do momentu zderzenia sie z prostą rzeczywistością - kamieniem ważącym 100 kg , - ktory trzeba podnieć dłońmi - co drugi facet to zrobi i co 20 kobieta - że to nie sprawiedliwe ?,że faceci są więksi ? Jak widzisz Świat wg. naturalnego porządku rzeczy (chodzi mi o ewolucje itp.) nie jest skonstruwany wg. feministycznych zalożeń.
Przeliczyłem ciastka dokładnie : -hipotetycznie - moja sytuacja zarabiam 4000 na rękę ,jestem rozwiedziony ,alimenty na 8 letniego syna 1200 zł .Żona zarabia tyle samo -4000 ,dostaje moje 1200 zł plus - 800 na dziecko od państwa. Czyli ja mam na życie ,opłaty i utrzymanie auta na dojazdy do pracy 2.200 zł a ona w tej samej konfiguracji ma 6000 zł .Oboje zarabiamy tyle samo - ja mieszkam pod mostem a ona żyje normalnie w mieszkaniu na godnym poziomie .Więc nie mogę słuchać takich bredni ,że to faceci maja więcej ciastek .
Bosh.. dawno takiego niedojrzałego komentarza nie widziałem. Kto Ci zabiera te ciastka? Mężczyźni? Infantylna opowieść nie raczej o nierówności, co chyba o zazdrości. Opowieść rzeczywiście o "dziewczynce". Ktoś Cię skrzywdził?
Lempart to największy wróg kobiet. Nikt tak nie ośmieszył radykalnych feministek jak Lempart
Współczesny feminizm na pewno nie promuje równości płci. Męskość to wg feministek źródło wszelkiego zła na tym świecie i najlepiej było by wszystkich mężczyzn wykastrować
No właśnie nie mieszałbym Koła Czasu w te sprawy. Większa część opowieści jest o kobietach. Ja nie widzę takiego przesłania, to po prostu dobra i oryginalna fantasy.
Ale feminizm nie polega na tym, że kobiety są lepsze niż mężczyzni, to jest mizoandria. Feminizm polega na tym, że mężczyźni i kobiety są sobie równi. Takze nie widzę problemu.
Ale kobiety nie chcą aby faceci byli jak kobiety xD to jest właśnie problem feminizmu, że one szkodzą innym. Kobiety mają więcej praw niż faceci i są na lepszej pozycji, więc prosze cię przestań wypisywać taką herezje i nie mam o to problemu bo trzeba zaakceptować świat takim jakim jest no i tyle
Twój komentarz jest kompletnie nie na temat. Ja wyjaśniłam tylko, czym jest feminizm, a ty wywnioskowałeś z mojego komentarza jakieś daleko idące wnioski. Nie wiem skąd pomysł, że kobiety mają więcej praw niż mężczyźni - kobiety mają w pewnych aspektach więcej praw, ale w innych wciąż mają mniej. I na odwrót, to samo dotyczy mężczyzn. Świat nie jest czarno - biały.
Gdyby kobiety miały ogólnie więcej praw, to byłyby czołowymi biznesmenami i miliarderami, a wciąż mężczyźni wypełniają całą pierwszą 10 czy nawet 20 stkę najzamożniejszych ludzi świata. Kobiety sa traktowane bardziej ulgowo i protekcjonalnie w pewnych aspektach życia, podczas gdy mężczyźni nie mają takich ulg, ale to niesie również mnóstwo wad, takich jak częstsza napaść seksualna czy mniej poważne traktowanie kobiet w pracy lub przez opiekę zdrowia fizycznego.
Obecny feminizm (a nie mizoandria) dąży do zniesienia tych stereotypów płciowych, a nie do tego, by ''kobiety miały więcej praw''. Także aby mężczyznom lepiej się żyło, bowiem stereotypy płciowe uderzają w każdą płeć. To nie są żadne herezje, tylko teroria feminizmu intersekcjonalnego.
Dobrym przykładem nierówności jest opieka medyczna - kobiety są diagnozowane na większośc chorób fizycznych kilka lat później niż mężczyźni. mimo że uczęszczają kilka razy częściej do lekarzy niż mężczyźni, którzy wg statystyk mniej dbają o swoje zdrowie. Lekarze nie traktują kobiet poważnie i wysyłają je do psychiatry, nawet jęśli ich problem jest czysto fizyczny. Przez to kobiety sa diagnozowane zbyt późno, gdy choroba jest już jest zaawansowana. Z drugiej strony u mężczyzn bagatelizowane są choroby psychiczne, które wciąż traktowane są jako ''damskie'', a samobójstwa wśród mężczyzn zbierają żniwo. Mężczyźni wciąż kilka razy rzadziej niż kobiety szukają pomocy u psychologów i psychiatrów, a ci traktują ich mniej poważnie, uważając, że są mniej wrażliwi niż kobiety. Pisałam artykuł na ten temat ze statystykami z pubmed i innych portali medycznych. Chyba mi nie powiesz, że należy ignorować powyższy problem, który dotyczy zdrowia i życia ludzkiego? A to tylko jeden problem z wielu.
Gdyby każdy ''akceptował świat jakim jest'', to kobiety nigdy nie zyskałyby żadnych praw, istniałoby wciąż niewolnictwo i feudalizm, albo byśmy wciąż siedzieli na drzewie i obrzucali siebie odchodami.
I wątpię, żebyś był przedstawicielem praw wszystkich kobiet i mógł się wypowiadać w ich imieniu i mówić, że kobiety czegoś nie chcą - istnienie pewnych ruchów to dowód na to, że kobiety tego chcą. Swoją droga nie tylko kobiety. Istnieje coraz więcej ruchów broniących praw meżczyzn.
"Gdyby kobiety miały ogólnie więcej praw, to byłyby czołowymi biznesmenami i miliarderami, a wciąż mężczyźni wypełniają całą pierwszą 10 czy nawet 20 stkę najzamożniejszych ludzi świata"-która prawa konkretnie zabraniają wam dostania się na szczyt tej listy ?
Widzisz tu pytanie już Twoje było niewygodne, dlatego feministka z klapkami na oczach nie odpowiedziała.
To mężczyzni byli za oddaniem praw kobietom chyba nie powiesz mi, że kobiety same się do tego przyczyniły. Serio, ale otrzymawnie punktów na studia za brak penisa chyba jest przywilejem, takich jak ten mogę dawać więcej. Obecny feminizm polega na zwiększeniu przywilejów kobiet, oraz wymazaniu odpowiedzialności za czyny przez nie popełniane, Za bardzo się odklejasz a ja pisałem fakty jak chcesz dowód to sobie wpisz o wynikach spraw w sądzie czy też o tych studiach jak mówiłem tego jest znacznie więcej. Kobiety nie są czołowymi biznesmenami ze względu na ich nature a nie, że tylko facet może być bogaty xD to jest największa bzdura jaką słyszałem
Oczywiście, że męzczyźni nadali kobietom prawa. Jeśli kobiety nie miały praw, a meżczyźni je mieli, to ktoś musiał im je te prawa nadać. Ale gdyby kobiety nie walczyły o te prawa, to nigdy by ich nie miały. Akcja rodzi reakcję.
Nie sądze, żebym odeszła specjalnie od tematu - rozpisałam się, ale wyjasniłam dokładnie wyzej kwestię nierówności, która według mnie dotyka obydwu płci.
I nie, nie popieram parytetów w krajach rozwiniętych - może kiedyś miały one sens, ale teraz kobiety w nowoczesnych krajach mają taki sam dostep do edukacji, co męzczyźni i ulgi dla kobiet w tym zakresie są zbędne.
Zdaję sobie sprawę. że męzczyzn też dotykają nierówności i otrzymują prawo dopieki nad dziećmi rzadziej niz kobiety.
Ale ty twierdzisz, że kobiety mają lepiej, a mężczyźni mają gorzej. Ja twierdze, że każdą płeć dotykają nierówności, ale w innych zakresie.
Wyjasniłam ci wyżej, że np. kobiety są później diagnozowane na większość chorób, są gorzej traktowane przez służbę zdrowia oraz czesciej dotyka ich przemoc seksualna.
Tłumaczenie tego, że kobiety są rzadziej zatrudniane na kierownicze stanowiska czy nie są spadkobiercami fortun bogatych rodzin ich ''naturą'' to dopiero bzdura. Owszem, kobiety są z natury bardziej empatyczne i mniej skłonne do ryzyka, ale nie jest to jakaś diametralna różnica. Nie jestesmy odrębnym gatunkiem. Idąc twoim tokiem rozumowania, moglabym napisac, że mężczyźni rzadziej otrzymują prawa do opieki nad dziecmi, bo taka ich natura - przeciez facet nie może byc czuły jak matka. Oczywiście się z tym nie zgadzam, ale dla mnie twoj argument jest na tym samym poziomie.
Tak samo moge tłumaczyć to, że mężczyźni znacznie rzadziej dostają posadę pielęgniarzy czy opiekunów dla dzieci - bo istnieje stereotyp, że kobiety są lepsze do tego zawodu. Bycie męskim opiekunem dla dzieci to jest dopiero katorga, bo każdy traktuje ciebie jako potencjalnego pedofila.
Na tej samej zasadzie kobiety są rzadziej zatrudniane na kierownicze stanowiska - płeć męska jest kojarzona z odpowiedzialnością i ryzykiem, płeć żeńska z empatią i czułością. Według badań kobietom się bardziej ufa i chętniej je zatrudnia się w pracy, ale na niższe stanowiska, które wymagają kontaktu z klientem. Wysokie stanowiska, kierownicze, otrzymują mężczyźni. Nie muszę mówić, na których stanowiskach się więcej zarabia.
W obecnych czasach większość bogatych ludzi otrzymuje fortunę z pokolenia na pokolenie, rzadko zdarzają się jednostki typu Elon Musk, którzy z niczego dochodzą na szczyt. W rodzinach bogaczy fortuna jest przekazywana z reguły z ojca na syna.
Pragnę również zauważyć, że w polityce np. jest coraz więcej kobiet, a nie jest to również mało stresujący zawód. Tłumaczenie tradycji i stereotypów społecznych ''naturą'' jest kiepskie. Jak będziesz tak to tłumaczył, to męzczyźni w Polsce nigdy nie będa otrzymywac należytych praw do opieki nad dzieckiem, bo to ''kobieca natura''. Na Zachodzie mężczyźni znacznie częściej otrzymują prawo do opieki nad dzieckiem, otrzymuja urlopy macierzynskie.
Sorry za brak akapitów, ale filmweb po edycji zlewa tekst w jedną całość i nie umożliwia edycji drugi raz.
Niestety żeby wydostać się na stanowiska kierownicze trzeba się najczęściej wdrapać po szczebelkach w firmie, a nie być po prostu kobietą. Normalne kobiety najczęściej mają inne priorytety w życiu, ale to jest ciężkie do pojęcia przez feministyczne mózgi. I nie, nie tylko na stanowiskach kierowniczych przy których feministki chciały by pracować się więcej zarabia. Wysoko wykwalikowane techniczne zawody, informatyka, zawody o wysokim ryzyku zawodowym, zawody gdzie większość pracy to praca w delegacjach, kobiet po prostu tam nie ma bo nie chcą w takich zawodach pracować i to tworzy tą głupotę wymyśloną przez feministki zwaną gender gap bo w krajach wysoko rozwiniętych jest on wyższy. Przez walkę femistek o "równo" uprawnienie, dla przykładu w Intelu Gdańsku jak otworzyli odział dla mężczyzn na to samo stanowisko związane z informatyką była bardzo duża selekcja, natomiast wszystkie kobiety były przyjmowane w tym czasie, które ukończyło chociaż odrobine studia związaną z informatyką a nie miały pojęcia z programowanie. I tak jest w wielu korporacjach gdzie więcej mężczyzn pracuje i to jest to "równo" uprawnienie.
Tyle że ja nigdzie nie napisałam, że za samo bycie kobietą ktoś ma zostac kierownikiem. Wręcz przeciwnie. Przeczytaj jeszcze raz mój komentarz.
Napisałam, że kobiety ze względu na bycie kobietami są rzadziej zatrudniane na stanowiska kierownicze, nawet jeśli posiadają te same kompetencje co mężczyźni. Czytałam na ten temat badanie na pubmed, mogę go poszukać, choć nie obiecuję, że ja znajdę, bo było to już jakiś czas temu.
Analogicznie męzczyźni są np. rzadko zatrudniani jako pielęgniarze czy opiekunowie do dzieci, bo istnieje stereotyp, że nie sa empatyczni lub wręcz że mają zapędy pedofilskie. Uważasz, że to sprawiedliwe?
Nie wiem co to znaczy ''normalna kobieta'', bo to jest zupełnie subiektywne pojęcie. Kto ustala, co jest normalne a co nie? T
''Normalność'' w każdy kręgu kulturowym jest inna i dla każdej osoby jest inna. To, co dla ciebie jest normalne, dla innego nie musi być takie same.
Każcdy powinien mieć możliwość wyboru takiego życia, jak mu się podoba, jeśli to nie krzywdzi innych .Nie sadze, żeby twoja opinia miała dyktować całej grupie osób to, co jest ''normalne'' dla nich. To ich życie, a nie twoje.
Są kobiety, które chcą opiekowac się domem i wychowywać dzieci, ale sa takie, co chcą mieć szanse na karierę zawodową. I każda z tych kobiet ma to prawo do własnego wyboru. To samo tyczy się mężczyzn. Coraz więcej mężczyzn woli wychowywać dzieci, zamiast pracować, a z reguły nie mogą tego robić, bo kobiety dostają prawa do opieki nad dziećmi.
Ja to mówię o statystykach i danych, ty podajesz przykłady anegdotyczne. Przykłady anegdotyczne są mało warte w dyskusji. Nie jestem w żaden sposób w stanie zweryfikowac prawdziwości tego wydarzenia w Intelu. Jest to jeden przykład i sytuacja, które w Polsce jest wciąż rzadka. Także mówienie o jakimś zagrożeniu ze strony feministek, których w Polsce jest dosłownie grupka, jest mocno na wyrost.
Dodam jeszcze, że wątpię, by korporacje obchodziło zdanie feministek, korporacji zalezy na pieniądzach, a nie opinii jakiejś mniejszości.. Także jeśli wykonują jakiś ruch, to zapewne będą mieli z tego korzyści finansowe.
I wyżej wspomnialam, że nie popieram parytetów, więc to, co się wydarzyło w Intelu w Gdańsku to nie jest żaden kontrargument dla mojej opinii.
To, że w danym zawodzie pracuje mniej osób danej płci nie oznacza, że dana płeć ma mieć utrudnioną w nim pracę. To, że kobiety mniej interesują się naprawianiem aut, a mężczyźni byciem przedszkolankiem (?, jakkolwiek się nazywa męski odpowiednik tego zawodu), to nie znaczy, że dane jednostki nie moga pracować w tych zawodach i mają mieć gorsze szanse na zdobycie go.
mój nick to nawiązanie do mojego ulubionego gatunku muzycznego. ad personam to najniższa forma dyskusji, twój komentarz tylko o tobie świadczy.
Na opiekę zdrowotną dla kobiet wydaje się o wiele więcej pieniędzy niż dla mężczyzn. Np. na profilaktykę raka kobiet wydaje się z 15x więcej pieniędzy, mimo, że to mężczyźni częściej chorują na raka.
Kobiety częściej dotyka przemoc seksualna, dlatego, że są słabsze fizycznie od mężczyzn, a to mężczyźni są zazwyczaj sprawcami tej przemocy (i jako, że jest to przemoc seksualna, to jest skierowana do tej drugiej płci).
Mężczyźni i kobiety są różni. Mają różne możliwości i predyspozycje, ale mają prawie równe prawa. Prawo może np. chronić kobietę poprzez nakładanie ograniczeń na ciężar jaki może dźwigać w pracy, ale też kobieta może mieć przywileje np. w postaci dodatkowych punktów na studia techniczne czy nauk ścisłych.
nigdzie nie napisalam, że wszyscy chca być równi, tylko że feminizm (przynajmniej niektóre rodzaje feminizmu) dążył do pewnej równości płciowej, tj. równych praw płci i zniesienia stereotypów płciowych.
Tak było może sto lat temu. Teraz nie ma juz sufrażystek - są feminazistki, które uważają, że kobieta to cos gorszego. Kobieta ma być jak mężczyzna wg nich. Role kobiece są dla nich gorsze.
Poczytaj sobie np. o feminizmie intersekcjonalnym. Są obecnie różne rodzaje feminizmu ,to o czym piszesz to radykalny feminizm, ktory jest własnie niczym innym mizoandrią. To, że rad feministki są najgłośniejsze i najbardziej skrajne, to nie znaczy, że to jedyne przedstawicielki/przedstawiciele feminizmu. Już nie wspominając o tym, że radfem nienawidzi innych odłamów feminizmu.