mam kilka pytań do osób, które przeczytały książkę:
- w wersji z 1996r o ile dobrze pamiętam pan Rochester po jakimś czasie odzyskał widzenie w prawym oku i nie miała problemów z lewą ręką, w tej wersji jednak był niewidomy a w książce...?
- ile tak naprawdę mieli dzieci?
- gdzie zamieszkali po ślubie?
Jeśli chodzi o ten serial to był świetny - nie myślałam, że po Dumie i uprzedzeniu z 1995r jeszcze mnie jakiś serial tak oczaruje.
w książce Edward odzyskuje wzrok po około 2 latach, ale jest wątek, że ma amputowaną zmiażdżoną dłoń.
co do tego gdzie mieszkają, to trudno określić, ale Jane pisze w zakończeniu, że " w tej chwili jest mężatką od 10 lat", wspomina też o pierworodnym synu, ale jakoś nie zauważyłam konkretnej podanej liczby dzieci.
Co do filmu zgadzam się , też myślałam, że nie ma nic lepszego od DUMY I UPRZEDZENIA, ale ten film to rewelacja, choć może się okazać, że jeszcze kiedyś coś mnie przyjemnie zaskoczy.
dzięki za odpowiedz.
chociaż szkoda, że autorka książki dodała wątek o tej amputowanej dłoni?/ręce? - moim zdaniem zbyt dużo dramaturgi, wolę żeby główni bohaterowie byli zawsze w całości ;)
zgadzam się, że autorka trochę przesadziła z tą dłonią, ale na szczęście czasem twórcy filmów dokonują szczęśliwych korekt, tak jak w tym przypadku. z tym wzrokiem to było tak, że Rochester go odzyskał, ale nie w stu procentach, bo nie zupełnie wszystko widział, ale ... my też wszyscy kiedyś oślepniemy od komputerów i telewizorów
Jeżeli o mnie chodzi żałuję, że Rochester w ogóle odzyskał wzrok. Nie rozumiem tego zabiegu, najpierw autorka odbiera mu go, po czym postanawia na sam koniec zakończyć swoją powieść w stylu Jane Austin. Wolałabym, aby zakończenie pozostało mroczniejsze, choć rozjaśnione szczęśliwym zejściem Edwarda i Jane.
Jeżeli chodzi o rękę to w chyba w serialu Rochester także trzyma, prawdopodobnie, mańkuta pod płaszczem.
Serialem jestem oczarowana. Nie mogę nawet wymyślić, co mogłabym o nim dobrego napisać, bo wszytko od Tobiego i Ruth, przez scenografię po zgodność serialu z książką jest rewelacyjne i w każdym calu perfekcyjne.
Taa... z tym mańkutem to tak, ale chyba nie w tej wersji. Najlepiej widać to w końcówce, gdy Rochester trzyma maleństwo na rękach.
Dziewczyny: mańkut to osoba leworęczna - nie wiem czy zmieściłaby mu sie pod płaczszem i co miałaby tam robic :) A wam chodzi o kikut... :)
A wracając do głównego wątku, to mi się podoba, że pan R. stracił dłoń, ale z czasem odzyskał wzrok. Moim zdaniem to jakby kara za próbę oszukania Jane (i Boga), a później nagroda za częściowe chociaż odpokutowanie tej winy.