CN dawało jeszcze radę do 2009. Potem definitywny koniec, chociaż teraz się naprawdę starają, i oferują też coś dla starszych widzów.
Zgadzam się, że do 2009 dawało jeszcze radę, ale nie wiem, czy dorosły widz może się na ten temat wypowiadać. Dzisiejsze kreskówki również mają sporo fanów i przyciągają sporą liczbę odbiorców (nie tylko dziecięcych), ale ja bym już nie potrafił zachwycić się nową kreskówką - tylko nostalgia sprawia, że lubię dawne seriale animowane...
Mam dokładnie tak samo, żadnej nowej kreskówki w życiu bym już nie przełknął, a te stare za czasów mojego dzieciństwa pochłaniam jak szalone, nostalgia to jednak okrutnie mocarne uczucie i nie wypieram sie tego, że na wiele rzeczy patrzę pod jej pryzmatem, Od jakiegoś czasu właśnie sobie robię takie maratony po pracy, że kreskówki stare oglądam i sie bawię świetnie.
Ja też ostatnio wracam do paru dawnych seriali. Po "Klasie 3000" zacząłem oglądać "The Looney Tunes Show" (swoją drogą wyjątek, bo to jedyna nowa kreskówka, która mi się spodobała) oraz... "Kaczor Dodgers" (tu już nostalgia), a także "Owcę w wielkim mieście" (taka łagodna wersja Monthy'ego Pythona). Odkryłem, że po latach dużo dialogów potrafi naprawdę rozśmieszyć w "Kaczorze Dodgersie", a fabuła bywa czasami tak absurdalna, że aż śmieszna. Niestety, "Harcerz Lazlo" moim zdaniem nie przetrwał próby czasu, z wyjątkiem odcinka o teleskopie, w którym mamy taki dialog:
MAMA LUMPUSA: Wszystkiego najlepszego, synku! Nazwałam kometę na twoją cześć! (pokazuje mu certyfikat)
MAŁY LUMPUS: (dziecięcym głosikiem) Ale ja chciałem roweeer!
TATA LUMPUSA: (rozwalony na kanapie, grubym głosem) Dostałeś kometę i masz się z tego CIESZYĆ!
:)