Czy komuś jeszcze przeszkadza brak tej postaci, lub inaczej - substytut serialowy?
Nawet mi się przez chwilę wydawało, że trochę sepleni, ale słabo.
Czy mi coś umknęło, czy robią z Bloody Mummers ludzi z północy?
Nie narzekam na scenę z ręką, ale osobie z którą oglądałam (a która nie czytała książki) trudno mi było wytłumaczyć, jaki był sens tego zdarzenia. W książce to jest w miarę klarowne. Tu wchodzi oczywiście jedna z najbardziej znaczących zmian w serialu, która dotyczy Harrenhall.
Ciekawa jestem, jak odbierają ten wątek osoby które nie czytały książki. A Ci którzy czytali - czy to jest Vargo, a jeśli nie - czy nie będzie wam szkoda jeśli się nie pojawi?
Nic ci nie umknęło - zamiast Komediantów w serialu mamy ludzi Boltona. Vargo został zmieniony na Locke'a - w sadze nazwisko Locke pojawia się jako jeden z pomniejszych rodów Północy.
Zgadzam się w stu procentach, ludziom nie czytającym książek ciężko zrozumieć, czemu właściwie obcięto Jaime'owi rękę. Mi bardzo nie podoba się ta zmiana, lubiłam Kozła. Ale w sumie jakiejś wielkiej zmiany w fabule to nie robi, więc da się to przeżyć.
A skąd wiesz, czy nieczytającym ciężko zrozumieć, skoro się do nich nie zaliczasz? Locke jest okrutny, a Jaime go wkurzył - tyle wynika z tej prostej sceny dla każdego przeciętnego widza. Gdyby pokazali ten wątek w 100% książkowo, ze wszystkimi zmianami stron i całą tą podwójną grą na linii Vargo - Bolton - Lannisterowie, dopiero by widzom namieszali w głowie.
I nie wiadomo, czy serialowy Locke ma cokolwiek wspólnego z książkowym rodem Locke'ów z Północy. Podporządkowany jest bezpośrednio Boltonowi, co pokazują trzymane przez tych zwiadowców sztandary.
Nie twierdzę, że serialowy Locke to Locke książkowy - napisałam tylko, że w sadze również pojawia się to nazwisko.
I fakt, jako osoba zaliczająca się do grona czytających nie wiem, czy innym ciężko to zrozumieć, ale tak podejrzewam. Masz rację, w tej scenie widzimy jasno, że Locke jest okrutny, a Jaime go wkurza - i dlatego okalecza w ten sposób cennego więźnia, którego jego król chce wymienić na swoje siostry. Bo Jaime go denerwuje swoim zachowaniem? Imo, wychodzi to dość bezsensownie, ale może w kolejnych odcinkach, już po ujawnieniu paru zmian frontu, zostanie to jakoś objaśnione.
Zgadzam się z prawie całą wypowiedzią, chociaż uważam, że wprowadzenie Kozła bardziej by namieszało, niż to, co zastosowali scenarzyści. Gdy rozmawiam z osobami, które nie czytały książki, myślą, że po prostu Jaime zdenerwował nieco szalonego faceta i ten chciał mu dać nauczkę.
Ale także jestem rozczarowana brakiem Vargo i w ogóle Komediantów. Byli na swój sposób ciekawi i barwni, a koniec Kozła był idealnym zwieńczeniem ich działalności. Nie jestem tym natomiast zdziwiona - od początku można było się domyślać, że nie będzie Vargo, bo był postacią epizodyczną, szybko znikał i nie było sensu go wprowadzać na kilka scen.
Tak, w zasadzie macie rację, choć szkoda że Komedianci (tak się nazywają z polskim tłumaczeniu?) okazali się wątkiem do obcięcia. Stokroć wolałabym ich, niż wałkowanie nudnej Ros.
Krwawi Komedianci :) Oczywiście, że wolałabym ich niż Ros (wolałabym nawet patrzeć przez kilka minut na bawiące się smoki, niż oglądać beznadziejne sceny z Ros, ale mniejsza z tym)
Ja rozumiem dlaczego nie umieszczono ich w serialu, ale to nie znaczy, że mi się to podoba. Też czekałam na to, jak pokażą Kozła.
Jak mogli nie dodać do serialu Vargo Hoata i jego Dzielnych Kompanionów ? To tak jakby usunęli Lorda Berica ...
Osobiście również jestem zawiedziony <bardziej niż niezadowolony xd> z braku Vargo Hoat'a i Krwawych Komediantów, nie mniej nie jest tak źle, imo.
"Nie narzekam na scenę z ręką, ale osobie z którą oglądałam (a która nie czytała książki) trudno mi było wytłumaczyć, jaki był sens tego zdarzenia. W książce to jest w miarę klarowne."
Czy ja wiem.. w książce może to jest bardziej rozwleczone, ALE w serialu dobitnie widać, jakimi pobudkami kierował się ten Locke, gdy odciął dłoń Jaime'mu - można powiedzieć, że chciał cholewnie dopiec Lannisterowi, który znany był ze swoich umiejętności i języka <a jeśli Locke nie był w stanie przegadać Jaime'a to - po prostu - go fizycznie ukarał>. Sceny z 4-tego odcinka w zasadzie tylko stają się dodatkiem do pogrążenia Jaime'a <a zarazem poprzez Brienne do 'Jaime: Powstaje' xd>. Jestem zwłaszcza zadowolony z gry aktorskiej Waldau ^^
Co robi Locke w Czarnym Zamku? Przecież to kompletnie bez sensu. Nie był przecież w książce obecny tam wcale. Ani jako Kozioł, ani jako Locke.
Locke to całkowicie odrębna postać będąca zastępcą Vargo, jest jednym z ludzi Boltona a raczej jego narzędziem jak Góra u Lannisterów. Zmiana nie jest rażąca bo nawet dialog na moście jak złapał Jaimiego był podobny, po zaproponowaniu złota za uwolnienie powiedział "czy wystarczy mi na nowa głowę?" w książce chodziło o to że Krwawi Komedianci byli na usługach Tywina i go zdradzili - a w serialu że najzwyczajniej Bolton by go ukatrupił. O ile w książce Vargo po ucięciu łapy i 'opiekowaniem' się zamkiem znika z fabuły to Locke dostał za zadanie iść na mur wytopić Brana i Rickona. W przeciwieństwie do tego że Sam powiedział Jonowi o spotkaniu Brana, ta zmiana wprowadza przynajmniej dodatkowy wątek który nie gryzie się z fabułą. Radzę się przyzwyczajać bo będzie więcej takich smaczków, doganiają książki i muszą wprowadzać swoje sceny lub rozszerzenia tych które były. Choć gdyby nagrywali dokładniej nie mieli by problemu z doganianiem to nic się na to nie poradzi. Podobnie sprawa ma się z Branem w Twierdzy Crastera - w książce ciągle chodzili po lodowych pustkowiach bez ciekawszej akcji, tutaj żeby jednak się młody pojawiał i było to ciekawe dodali taki wątek.
Moim zdaniem to bez sensu. Omijają masę ciekawych wątków, a w zamian za to wymyślają nowe, przyśpieszają fabułę, to zwalniają. Na dodatek niepotrzebnie mordują postaci, które potem są używane w książce. Do tego wątek "Kto zamordował Joffreya" skrócili do dwóch scen. Niedopuszczalne jest też dość spore omijanie Varysa. Przecież w książce pełnił on o wiele wiele większą rolę. Oby w odcinkach po procesie znów się uaktywnił.
Musieli czymś zapchać 'dziurę' powstałą w momencie, w którym postanowili nakręcić jedną bitwę o Mur w odcinku 9-tym <jak wiesz, w sadze chronologicznie inaczej wszystko miało miejsce w wątku Jona>. Wprawdzie to gusta i w ogóle, ale plus dla twórców serialu za to, że pomyśleli o tym już przy produkcji 3-iego sezonu - w ten sposób w serialu wygląda to na swego rodzaju przemyślany wątek.
Ciekaw jestem też wyprawy na Crastera, która fizycznie nie miałaby szans powodzenia, biorąc pod uwagę ruchy wojsk Mance'a oraz "folksów" po południowej stronie Muru. Z drugiej zaś strony mierne poparcie Jona wśród Braci nie wróży mu powodzenia w starcie na Lorda Dowódcę Nocnej Straży. Jak się lekko przymruży oko, jest ciekawie :D. Lecz krytyczne spojrzenie na odchodzenie od książki nie pozwala mi go przymrużyć! :D
W serialu była mowa, że są w stanie wyrobić się czasowo przed wojskami Mance'a Raydera jeśli chodzi o dotarcie do Twierdzy Crastera, więc ten mankament siłą rzeczy został rozwiązany. A po najnowszym odcinku przymrużyłeś oko na akcję u Crastera? xd
Nie. Idąc tym tokiem rozumowania, Jon powinien poruszać się z prędkością dźwięku, jeżeli chciałby się przeprawić najpierw z Mormontem z Czarnego Zamku do Crastera, potem dalej na północ, następnie z Dzikimi na północ, potem z powrotem na południe, przez Mur i dalej na południe. Następnie tydzień-dwa odpoczynku na Czarnym Zamku, znów do Crastera i z powrotem do Czarnego Zamku. W tym momencie ekipa Brana przeprawia się z Winterfell do Crastera, a Mance Ryder nie zdąża pod Mur? ;) Moim zdaniem, biorąc pod uwagę geografię i możliwości przemieszczania się danych drużyn jest to nierealne. Dlatego nie podobają mi się wciskane na siłę wątki tam, gdzie nie bardzo jest je jak wcisnąć.
trochę się pogubiłem w twojej wypowiedzi, ale paru braci porusza się sporo szybciej niż 100 tysięcy dzikich, z całym swoim dobytkiem i dziećmi, pieszo.
Przeczytaj jeszcze raz, przytoczyłem ścieżki wszystkich grup :). Chodzi o to, że Ygritte i reszta są już za Murem i w Darze mają zaatakować jak najszybciej, bo jak będą tak kłusowali, to ich dorwą i wyrżną. Dzicy wcale nie mieli obozowiska i nie spacerowali sobie z Północy na Mur. Oni się śpieszyli. Uciekają przed zimą. Uciekają przed Białymi Wędrowcami i innymi truposzami. Dzień w dzień truposze wyżynają ich na tyłach. Rozumiesz? Dzicy na pewno nie mieli czasu czekać.
Pomijając ostatnie zdanie, jako kwestia gustu i purystów książkowych oglądających serial, nie zgadzam się z tym tokiem rozumowania. Albo inaczej: gdybym zwracał uwagę na takie szczegóły jak przemieszczanie się kogoś/grupy osób z jednego miejsca na drugie to byłoby krucho z moją oceną serialu. Fabularnie armia Dzikich ma dotrzeć pod Mur na koniec sezonu 4-tego, więc choćby i oni poruszali się 'z prędkością dźwięku' to i tak by wcześniej nie dotarli. Niuanse : )
editto, nie zauważyłem: odpowiedź użytkownika Nirandon mi się bardziej podoba : )