W sumie rozwijam to z mojego postu dotyczącego ostatniego odcinka sezonu 3-go:
Varys i Shae: świetnie Tyrion chciał się posłużyć Varysem co by spławić z KP Shae xPXPXP A poważniej: PO RAZ KOLEJNY mam dziwne wrażenie, że serialowa Shae nie zakończy swojego wątku w sposób książkowy – czyli nie zginie z rąk Tyriona ponieważ serialowa Shae NIE JEST książkową Shae; przemawiają za tym kolejne fakty z kolejnej sceny z tego odcinka, mianowicie: po raz kolejny mówi, że kocha Sansę i byłaby gotowa dla niej zabić <przypomnijmy tu scenę z serialową Rose, bodajże z 1 czy 2 odcinka 3 sezonu>, i po raz kolejny deklaruje miłość do Tyriona <bardziej to Varys to stwierdza, co, IMO, tylko jeszcze bardziej sugeruje, że musi to być prawda>. Mam dziwne wrażenie, że ona posłuży za książkową Tyshe <dodajmy Tyshe PO wydarzeniach z „Nawałnicy mieczy”> i Tywin pod koniec następnego sezonu, kiedy już Tyrion będzie więziony, odeśle ją tam, gdzie „odsyła się k**wy” <i Tyrion raczej – jeśli będzie miał pokazane w jakiś sposób takie sama rozważania, jakie w książce ma na temat Tyshy po śmierci Shae – będzie ‘poszukiwał’ Shae zamiast Tyshy>. Twórcy serialu preferują nie mącić telewizyjnym fanom z wielką ilością postaci <vide 3 sezon i Gendry zamiast wprowadzania Godric’a na, w zasadzie, serialowy epizod (w książce może i był dłużej, ale w serialu to byłoby chyba nawet bez sensu)> więc nie zdziwiłbym się, jakoby serialowa Tysha miałaby być TYLKO epizodem w życiu Tyriona, opowiastką z jego ust w celu nakreślenia dobitniej jego postaci.
Twórcy serialu <a przynajmniej takowa plotka chodzi po forum xP> ponoć stwierdzili, że jedna z postaci, która ma umrzeć – w serialu nie umrze, i tym sposobem moja konkluzja jest taka, że będzie to serialowa Shae <ktoś może napisać, że chodzi o Ygritte ALE mam dziwne wrażenie, że jej wątek i miłość do Jona musi być siłą rzeczy tragiczna – szkoda byłoby to zepsuć, imo>.
Co o tym sądzicie? A może macie inne typy? <Tywin? Taaa, jasne.. xd xDXDXDXD>
w serialu historia Tyshe była opowiadana przez Tyrina nawet w obecności Shae więc pewnie się nie powtórzy.
"w serialu historia Tyshe była opowiadana przez Tyrina nawet w obecności Shae więc pewnie się nie powtórzy."
Faktycznie, przecież w książce ona chyba wyszła z namiotu i on opowiadał tylko Bronnowi - możliwe, że to był celowy zabieg <połączyć obie osoby w pewien sposób w serialu>
SPOILER DLA WSZYSTKICH, KTÓRZY NIE PRZECZYTALI SAGI DO KOŃCA LUB OGLĄDALI TYLKO SERIAL
To dobra teoria :). Ma sens. Gdybym była scenarzystą i chciała jakoś wybrnąć z tej rozbieżności wybrałabym podobną drogę. W ten sposób można "upiec dwie pieczenie na jednym rożnie" (tzn. połączyć Tyshę i Shae) i zachować szlachetność serialowej postaci. No bo na tym etapie trudno by było scenarzystom odstawić woltę w stylu "Shae była z Tyrionem tylko dla kasy". Nie po tym jak odrzuciła worek klejnotów ;). Ale tym samym serial i saga rozjadą się równo, bo książkowy Tyrion będzie chyba dalej szukał miejsca "gdzie odsyła się k...y" i być może jednak spotka Tyshę. Ale szczęścia rodzinnego raczej mu nie wróżę.
Dzieki za odp.!
Ostatnio przeczytalem ciekawy artykul i w tej chwili - w zasadzie - serialowa Shae moze jedynie przezyc przy pomocy tej plotki, ktora mowi, ze tworcy serialu nie usmierca jednej postaci. Ow artykul mial ciekawe podpunkty, ktore z drugiej strony obalaja teorie co by Shae miala w serialu przezyc:
- Shae nie musi zostac zabita przez Tyriona, moze zostac, po prostu, powieszona przez Tywina np. przy pomocy zlotego lancucha <tworcy serialu nie beda chcieli tego robic Tyrionowi.. a serialowa Shae dochowa do konca wiernosci Tyrionowi przez co widoczny jej charakter w serialu nie zostanie 'zjechany' na koniec>;
- o czym wspomnialem: ksiazkowa Shae to zwykla pani lekkich obyczajow <w skrocie: dziwka>, a serialowa odbiega BARDZO od tego wizerunku.. niby jest a niby przywiazanie do Tyriona, moze nawet milosc. Ksiazkowa Shae czerpala korzysci z bycia podopieczna Tyriona szlachcica i tyle;
- zazdrosc Shae ktora pojawila sie wraz z ozenkiem Tyriona z Sansa;
- jej tekst do Tyriona: "I am your wh*re, and when you are tired of f*cking me, I will be nothing." <wow, musialem wstawic gwiazdki do angielskiego xd> ktory swobodnie nawiazuje do ksiazkowej Shae;
- i przede wszystkim scena z Varysem w odcinku Mhysa <ktora odczytalem wyzej inaczej, a przeciez mozna tez ja odczytac jak dalej>, gdzie eunuch probuje przekupic Shae klejnotami co tylko zaognia jej zlosc.
Podsumowujac: D&D dali calkiem dobre podwaliny pod ewentualne zakonczenie w stylu ksiazkowym: Shae ginie <co nie zmienia faktu, ze licze ze bedzie wlasnie tak, jak ja na to licze, lol xd>
Może w Serialu Shae nie będzie zeznawać przeciwko Tyrionowi, i dlatego ją zabiją?
No chyba że zrobią z nią to co w książce, ale to straci trochę sens.
Dokładnie mam takie same przeczucia. Może w serialu będzie scena, w której Cersei albo ktoś inny będzie namawiał Shae do zeznań, ale ona odmówi i zostanie wyeliminowana. Nie wyobrażam innego wyjścia, gdyby twórcy serialu trzymali się teraz książkowego opisu to straciłoby to na wiarygodności.
Tak, wlasnie tak tam pisalo: ze odmowi zeznan przeciwko Tyrionowi i zostanie powieszona przez Tywina : )
SPOILER DLA WSZYSTKICH, KTÓRZY NIE PRZECZYTALI SAGI DO KOŃCA LUB OGLĄDALI TYLKO SERIAL
Moim zdaniem, na tym etapie serialu sensownym pomysłem jest zagładzenie Shae, np. przez Tywina. Wtedy Tyrion będzie miał "serialowy motyw", żeby zabić ojca, Shae pozostanie szlachetną a o Tyshy po prostu nikt więcej nie wspomni. Zresztą jest tyle innych wątków do rozwinięcia, że przeciętny widz, który sagi nie czytał, będzie miał te wszystkie "subtelności" fabuły w głębokim poważaniu. Wielbicielom sagi natomiast pozostaną takie dywagacje jak nasza :).
A propos Shae książkowej. Jak odczytujesz jej obecność w łóżku Tywina? Miała na szyi jego łańcuch więc raczej nie znalazła się tam przypadkiem. Na początku myślałam, że to jakaś "akcja" Varysa, ale nie jestem już taka pewna.
Zgadzam się w 100%. Tywin ją zabije za to, że nie nakablowała na Tyriona. Bo ona nie nakabluje...
Mam nadzieję, że nie nakabluje. Ale serialowej Shae (o ile ją zgładzą) będzie mi żal. Poza tym, lubię aktorkę :)
Ja co do aktorki się nie wypowiadam bo nie znam poza Grą. :) Uwielbiam serialową Shae, za to ta w książce...łeb bym jej ukręciła. Także mam nadzieję, że jej losy potoczą się inaczej. Jakoś wierzę w prawdziwą miłość między nimi.
Szczerze mówiąc, mnie książkowa Shae nie przeszkadza. Nie jest to moja faworytka, ale ją rozumiem. Dziewczyna była "nikim", nie miała żadnego oparcia z wyjątkiem Tyriona, a jego straciła w momencie oskarżenia karzełka o morderstwo. Jedyne co mogła robić to ratować własną skórę. To nie była Margaery, za którą stoi cała potęga Wysogrodu, ani nawet Sansa potrzebna różnym ludziom do różnych celów (jako dziedziczka Winterfell). Tyrion nie mógł liczyć na nic innego, i choć lubię tę postać i rozumiem jego potrzebę miłości, to jednak był naiwny spodziewając się czegoś więcej. Dostał od niej tyle ile mogła mu dać, i dał tyle ile on mógł. Ale wyżej pewnej części ciała nie podskoczysz ;))
xD Dobry tekst.xD
Ja jakoś nie lubię takich kobiet... W sumie Tyrion sam sobie winny, że jej uwierzył... Cersei kiedyś podsumowała go, że ma chorą potrzebę miłości. Cóż, trudno mu się dziwić...
Jednak kobieta która wykonuje pewne usługi za pieniądze nigdy nie zdobędzie mojej sympatii. Jej nie chodziło o jakieś oparcie ale tylko i wyłącznie o pieniądze tu i teraz.
Ja nie mam nic do prostytutek, robią co robią z różnych przyczyn. Osobiście wolałabym pracować w kopalni, ale gusta są różne ;)). Tyrion był świadomy, że Shae może być jedynie wyrachowaną k...ą, ale po prostu chciał wierzyć, że jest inaczej i rozumiem go. Natomiast opinię Cersei można sobie włożyć w pewną część ciała ;). Ona dla odmiany miała chorobliwą potrzebę władzy, choć (w przeciwieństwie ojca, a nawet brata - Tyriona oczywiście) nie miała większych predyspozycji do jej sprawowania. Co do Shae, zarabiała tym, w czym była dobra ;)). W sumie najlepiej by dla niej była, gdyby Tyrion zdołał ją wydać za jakiegoś pomniejszego rycerzyka, tak jak zresztą w chwilach jasności umysłu planował. Niestety, zdradziła go pewna część ciała plus po prostu nie zdążył ;))
"Zresztą jest tyle innych wątków do rozwinięcia, że przeciętny widz, który sagi nie czytał, będzie miał te wszystkie "subtelności" fabuły w głębokim poważaniu. Wielbicielom sagi natomiast pozostaną takie dywagacje jak nasza :)"
Tak, dokladnie tak <zwlaszcza np. ja lubie sobie brac do serca fakt, ze D&D nie chca macic zwyklym serialowym fanom sagi i dlatego serial w wielu przypadkach zostaje uproszczony <swoja droga np. w ksiazce motyw z Tysha przy Tyrionie wydaje sie swietny na kontynuacje, gdyz co jakis czas mamy, jak Tyrion mysli o Tyshy albo porownuje Shae do Tyshy, albo zastanawia sie co by zrobila Tysha etc. W serialu po opowiedzeniu historii o Tyshy w zasadzie nie mamy pojecia, co siedzi w glowie Tyriona, a i tworcy serialu nie kwapili sie aby cos o niej pozniej mowil. Czyli krotko mowiac: gdy dojdzie do wyznania Jaime'a do Tyriona o Tyshy, watek o Tyshy moze, ale nie musi zostac poprowadzony ksiazkowo - rownie dobrze Shae zostanie usmiercona i Tyrion bedzie mial wiekszy motyw na zabicie ojca: nie tylko dowie sie prawdy o Tyshy, lecz jeszcze Shae zginie = Tyrion idzie zabic ojca>>
"A propos Shae książkowej. Jak odczytujesz jej obecność w łóżku Tywina? Miała na szyi jego łańcuch więc raczej nie znalazła się tam przypadkiem. Na początku myślałam, że to jakaś "akcja" Varysa, ale nie jestem już taka pewna. "
Nie, ja nie odczytalem tej sceny dwuznacznie <np. wlasnie, ze to akcja Varysa czy cus>, po prostu rozumiem ja tak, jak zostala przedstawiona <w sumie>: Tywin rowniez korzystal z dziwek, ale w przeciwienstwie do Tyriona trzymal to w tajemnicy przed reszta swiata <rowniez pozniejsze zdanie ciotki ktorej tam do Jaime'a w UdW o tym, ze to Tyrion jest synem Tywina <czy podobnym, czy cus w ten desen> i od razu nasunelo mi sie: oprocz wzrostu we wszystkim podobni: charakter, inteligencja, nawet korzystanie z uslug pan dobrych obyczajow>; a Shae ksiazkowa? Skoro potrafila korzystac ze szlachcica Tyriona to gdy okazalo sie, ze moze ucierpiec po prostu zwedzila okazje u kogo innego, rowniez szlachcica a przy tym prawowitego namiestnika, po prostu nie nalezala do tych 'glupich' dziwek z ulicy/zwyklego burdelu, etc.
No i widzisz jak nam się dyskusja rozwinęła :)). I mamy nawet dwa obozy. Ty uważasz, że szlachetny Tywin korzystał z usług pań niezbyt ciężkich obyczajów, a Fune i N00bers, że nie. Ale jedno jest pewne, Shae istotnie nie była głupią dziwką z ulicy, szybko połapała się "co i jak", niestety przeliczyła się. No, ale kto mógł przypuszczać, że pewien karzełek znajdzie się w pokoju pana ojca akurat w tym a nie innym momencie ;))
To ja moze tak, co by nie robic wiekszego offtopu <jest taki temat fune o Lannisterach jbc xd>: wiem, jaki stosunek ma fune do Tywina <i chyba w ogole Lannisterow, poniewaz w wiekszosci podzielam jej zdanie xP> ALE w przypadku tej kwestii uwazam, ze w ksiazce nie mozna tego zinterpretowac inaczej jak to, ze Tywin korzystal z dobrodziejstw prostytucji tyle, ze odwrotnie do Tyriona nie mial zamiaru dzielic sie ta nowina z calym swiatem <wiem, wiem, jest ten motyw jak bardzo mogl rozpaczac po smierci zony <co splynelo na obarczanie Tyriona juz chyba nie za fakt bycia karzelkiem, a za fakt pozbawienia milosci zycia Tywina; jest chyba nawet fragment ze kiedy zyla Tywin byl bardziej 'dobrotliwy' czy cus w ten desen>. Nie mniej dalsze fragmenty w ksiazce przekonuja mnie, ze jednak Tyrion to mniejsza wersja Tywina.. we wszystkim <tez potrafil i jeden, i drugi kochac i na to wyglada: byc kochanym - po 'smierci' ukochanej obaj panowie korzystaja z pan lekkich obyczajow>. Zygfryd88 tez gdzies tutaj zapodal piekny przyklad z ksiazki 'o pewnym bylym namiestniku' ktory korzystal z pewnych tuneli do burdelu - kto wie, czy to nie byl wlasnie odnosnik do Tywina wlasnie kiedy uprzednio sprawowal ten urzad ; ]
Co do ksiazkowej Shae: tak, tak, nie byla pierwsza lepsza 'dziwka z ulicy', i tak, skad mogla wiedziec ze Tyrion sie wydostanie, haha xD
Odwołam się do ostatniego akapitu twej wypowiedzi, bo po prostu nie mogę się powstrzymać xd
Jak na mój gust, to jest mocno naciągane, że Tywin sam ją tam sprowadził, bo wszyscy znamy jego stosunek do pań lekkich obyczajów i ogólnie kobiet, które nie były jego żoną ;) Trudno mi sobie wyobrazić, że Tywin ożeniłby się z jakąś kobietą z innego rodu, a co dopiero, no, nie oszukujmy się, zabawiał się z dziwkami ;) Potępiał takie zachowania [cały zawód? ;p], co dało się dostrzec w jego rozmowach z Tyrionem, albo we wspomnieniu Cersei, dotyczącym kochanki Tytosa i tego, jak Tywin z nią postąpił :) Opcji jest kilka - podstawił ją Varys [Tywin raczej nie łaził po nocy łańcuchu, nie? ;p], Littlefinger [co w sumie byłoby niegłupie z jego strony, gdyby był wtedy w Królewskiej Przystani, więc to takie mocne gdybanie], albo Martin zawalił cały budowany przez niemal trzy tomy obraz Tywina po to, by go sprzątnąć w, kolokwialnie mówiąc, gówniany sposób :) Osobiście obstawiam Pająka, bo jak wiadomo, dybie od czasu jakiegoś na życie frakcji rządzącej, czyli między innymi Lannisterów.
Swoją drogą, ciekawe, czy Tyrellowie wiedzą o tym, czy nie wiedzą ;d
No właśnie, dlatego mam dylemat ;)). Fune i Ty twierdzicie, ze "Tywin nigdy w życiu ... itd. i itp.", Matiii, że jak najbardziej, a ja trochę jak ten kurek na dachu. W którą stronę wiatr zawiej ;DD
To nadal dwa do jednego ;D O co do wypowiedzi Matiiiego [dobrze to odmieniam?xd], to mi się wydaje, ze Genna [bo tak się chyba owa ciotka nazywała] miała na myśli bardziej sposób myślenia, inteligencję, a nie puszczanie się na prawo i lewo :) I skoro Tywin trzymał to w tajemnicy, to skąd wiedziałaby o tym Genna? :D Ale powiedz mi, czy tobie do obrazu Tywina - skorego do wieszania każdej dziwki w łożu Tyriona, przeciorania przez ulice Lannisportu ku*wy ojca i naprawdę człowieka, który ma konkretną reputacją - pasuje dziwka w łożu, tuż po procesie skarłowaciałego syna, skazanego na śmierć, przy okazji musząc planować, jak sfabrykować jego ścięcie i wysłać go niepostrzeżenie na Mur? A, i Tywin nic chyba nie wspominał o Shae w swoim łóżku, prawda? A słynął z niezwykłej elokwencji przecież i mówienia ludziom wprost, co myśli :D
Do obrazu Tywina jaki nakreślił nam Martin istotnie średnio pasuje tania k ...wka i to jeszcze należącą wcześniej do syna. Ale dlaczego znajdowała się w jego łóżku akurat wtedy? Varys nie mógł wiedzieć, że Tyrion pójdzie do ojca, więcej, on go nawet odwodził od tego zamiaru. Skąd mógł wiedzieć, że Jaime wyzna bratu swój "grzech"? Wątpię, żeby Jaime chwalił się na prawo i lewo swoim uczynkiem. A to właśnie wyznanie dotyczące Tyshy popchnęło Tyriona do złożenia wizyty ojcu. Poza tym Tywin był w kibelku nieopodal sypialni. Przecież nie siedział tam godzinami i nie czytał gazety. A skoro tak, to w każdej chwili mógł wrócić do łoża, a tam leży sobie Shae z jego łańcuchem, symbolem władzy i godności... Trochę to się kupy (nomen omen ;))) nie trzyma.
No właśnie o to mi się rozchodzi. Mi się wydaje, że Varys był pewien, że Tyrion złoży wizytę ojcu, a ta próba odwiedzenia go od tego pomysłu była typowo na pokaz, żeby zaskoczenie czytelnika było większe :D Przecież jak Kevan mu bruździł, to go sprzątnął. Czemu nie miałby zrobić tego samego z Tywinem? Zwłaszcza, że pozbył się przy okazji [było nie było] dość rozgarniętego typka, który mógł mu trochę krwi napsuć [choć moim zdaniem Tyrion nie był jakiś mega łebski, to trochę oleju miał. W każdym razie więcej od siostry :D]. Upiekł więc dwie pieczenie na jednym ogniu [abo bełcie, co kto lubi]. Jak dla mnie, Varys posiadł sztukę manipulowania ludźmi do perfekcji, albo chociaż poziomu bliskiego perfekcji :D Ale w sumie Varys stał centralnie obok tego przejścia, prawda? To raz. Dwa, że pewnie Lum, albo ten drugi [nie pamiętam imienia ;d] byli jego ptaszkami i informowali go, o tym, co na górze :D I morze miało to być tak, że Shae powinna być takim jakby prezentem dla Tywina, a przynajmniej tak przekonywał ją Pająk, który zamiary miał jasne i przejrzyste :D Wszyscy się tej kupy radochy uczepili :P
Będziesz bronić honoru Lannisterów do ostatniej kropli krwi (czy innych płynów ;D). Ja wiem, że Varys jest przebiegły, ale ten plan miał wiele słabych punktów, poza tym wciąż otwarte pozostaje pytanie skąd Varys miał wiedzieć, że Jaime powie to co powie. Przecież to właśnie owo wyznanie spowodowało nocną wizytę karzełka. Varys mógł go odwodzić (po cichu licząc, że Tyrion jednak pójdzie), ale skąd mógł wiedzieć, że takowa wizyta w ogóle przyjdzie mu do głowy? Nie uwierzę, że był w tej materii w zmowie z Jaime, w sensie, że Jaime mu się zwierzył. Co najwyżej współdziałali przy uwolnieniu Tyriona. A zresztą nawet gdyby Tywin gustował po cichu w dziwkach to co z tego? Nie byłby to pierwszy i zapewne nie ostatni przypadek hipokryty, który mówi jedno a po cichu czyni coś wręcz przeciwnego.
Nie, honoru nie będę bronił [bo oni gówno zamiast niego mają, co dobrze wiemy :D], ale Tywina tak! :D Mi to po prostu pasuje do jego osoby, jak... nie wiem, łaska do Ramsy'ego :D Varys to był przemyślny człowieczek [bo mężczyzną z wiadomych powodów nazwać go nie możemy ;D], ale możesz mieć nieco racji, że nie mógł wiedzieć o planach Jaime'a. Jednak mógł podejrzewać, że Tyrion będzie chciał złożyć wizytę ojcu, tak, czy siak. Nawet jeśli nie, to pozbyłby się pewnej pani, która za dużo wiedziała :D To, że to w ogóle nijak ma się do Tywina, no kuźde! Nie, choć jeden bohater mógłby pozostać do końca taki, żeby można go było wspominać całkowicie miło, a nie:
Tyrion zabił ojca, Jaime spał z siostrą, Catelyn była głupia, Jon był wiarołomcą... Tego już za dużo było xd Ja nadal będę trwał w przekonaniu, że Tywinowi podrzucili tą dziwkę. Tak samo, jak to, że tylko Varys i LF dożyją do końca sagi :D
O przepraszam, niejaki Lancel Lannister "nawrócił się" i można powiedzieć, że skończył lepiej niż zaczął ;D. Jest gotowy porzucić zamek a nawet swoją atrakcyjną i nader doświadczoną życiowo małżonkę. Może zostanie septonem? Czyli nie jest tak źle ;). Co do Tywina, mnie by nie przeszkadzało, że korzystał, tylko, że się czepiał synalka.
Jeśli skończenie na poszczeniu i ubóstwie jest lepsze od opływania w luksusy - to fakt, skończył lepiej :D Hehe, zaprzysiężył miecz Wierze, to może jeszcze być septonem? :D A moim zdaniem, już zakładając, że, brrr, korzystał, to słusznie się go czepiał. Bo co? To, że jest karłem, to znaczy, że już może rozpuszczać majątek i psuć opinię familii? Bo moim zdaniem, jak Tyrion już tak musiał, to mógł się z tym nieco kryć, zamiast szlajać się po podejrzanych zaułkach i innych, wesołych przybytkach :D Więc ganienie go przez Tywina jak najbardziej popieram, a nie rozumiem mówienia, jaki to on biedny - nikt chyba nie składałby dzieła swego życia w ręce pijaka i dziwkarza, którym gardzą wszyscy w królestwie, a pewnie i dalej :D
No tu się Tobą zgodzę. Tywin miał świra na punkcie rodu, więc istotnie oddanie dzieła życia w ręce pijaka i dziwkarza nie było dokładnie tym, o czym marzył. Ale kogo miał do wyboru? Z drugiej strony, załatwił synowi całkiem sensowny ożenek tyle tylko, że pani żona nie podzielała entuzjazmu teścia ;). Mnie w tym całym cyrku nie pasuje tylko jedna rzecz, a mianowicie Tywin "zbierający resztki" po Tyrionie (sorry Shae ;D). No chyba, żeby potraktować ową "przygodę" jako perwersyjną zemstę na synu. No, ale to znowu nie pasuje do Tywina. A może być też tak, że Martin trochę "przeszarżował" i zafundował nam bardzo niespójny obraz Tywina. Miejmy nadzieję, że to się jakoś wyjaśni.
Może nie tyle świra, co... dobra, świra ;d No o to mi się rozchodzi, że ludzie piszą, jaki to ten Tyrion biedny i w ogóle, Tywin niedobry, bo nie chciał mu dać Casterly Rock i inne takie :D A sam przecież sobie tego piwa naważył :D Gdyby zachowywał się na poziomie, albo choć ukrywał swa zamiłowanie, to nie byłoby problemu :D Ale nie, to Tywin niedobry :P
No właśnie, Tywin biorący coś po karle? Nie ma kurka mowy :D Było tam od ciupy porządnych, cieszących się wysoką renomą przybytków rozkoszy, prawda? :D
Zgadza się, ot chociażby ekskluzywny przybytek Chatayi, z którego korzystał też Tyrion (jako przykrywki, rzecz jasna). No właśnie, nigdzie nie wspomniano o tym, żeby inny pan Lannister korzystał z usług miejscowych ślicznotek. A tam akurat Varys miał swoje wejścia. Poza tym skoro szmuglował Shae dla Tyriona, to takoż mógł jej płacić za różne użyteczne informacje. Czyli mogła znaleźć się w łóżku namiestnika na polecenie Varysa. Z tym, że to wcale nie gwarantowało końcowego efektu, bo Tyrion mógł np. zabić Shae, ale oszczędzić ojca. Plus problemy z synchronizacją ... W końcu nie mieli komórek. No, chyba, że telepatia ;D
Hehe, no dokładnie :D
Aj tam, jak dla mnie, to chodziłoby głównie o to, żeby zabić info, jakie ona miała, a nie ją samą :D a jeśli Tywin by nie zginął, to, hm, no cóż, zawsze pozostaje opcja kevanowa :D
Mój borze brzozowy... nie 'morze', tylko 'może'. Tak to jest, jak się wpadnie w twórczy trans :D
Ja myślę, że chodziło o Joffa.xD A tak prawdę mówiąc mam takie samo wrażenie co Ty...
Jesli sledzilas ostatnio losy roznych tematow i postow na tym forum to wiesz, ze Joff jednak ginie.. ale zostanie wskrzeszony xDXDXD Dla odmiany jakas postac ma w ogole nie umierac <wg plotki>
O, wiele rzeczy sie bedzie dzialo w sezonie 4-tym xD Proponuje zapoznac sie z tym tematem: http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848/discussion/Co+b%C4%99dzie+no wego+w+4+sezonie,2297084
"Tywin zabija Tyriona w toalecie" <3 Piękne!xD Dodatkowo Arya i Ogar oraz Dany i Stannis... Dlaczego to nie Ty piszesz scenariusz?!
Gdyby to była prawda, to ucieszyłbym się bardziej, tylko gdyby zabili Dankę, albo wskrzesili Tywina xD
Mój lanisterski olbrzym! Ja tam bym chciał żeby to Tywin przeżył, jak dla mnie jego śmierć w książce było trochę niepotrzebna no i lekko hmmm.... przesrana. Może oszczędzą chociaż dziadka (jednak to mało prawdopodobne, bo miałoby to dosyć poważne konsekwencje fabularne)?
Faktycznie książkowa głupiutka, słodziutka Shae ze swymi śmiałymi oczyma ma się nijak do tego starego k***iska z serialu. Gdyby miała przeżyć w serialu musieliby wymyślić jakąś rolę dla niej do odegrania. Pojęcia nie mam co to mogłoby być. Tyrion ją zamorduje, zobaczysz. Shae będzie sypać przed sądem i się z Tywinem. Za to umrze.
Problem w tym, ze o ile portret ksiazkowej Shae jest jednoznaczny, o tyle portert serialowej Shae - juz nie <a w zasadzie druznaczny xd>. Przy serialu wcale rozwiazanie nie musi byc tak oczywiste jak przy ksiazce, a gdy dodatkowo jest podsycane przez samych tworcow <w sensie: ze ktora postac ktora zginela w ksiazce nie zginie w serialu = nie musi chodzic o Shae, mimo wszystko> to tylko nastawia na dywagajce w te czy w te. Osobiscie uwazam, ze serialowa Shae MOZE <ale nie musi xd> umrzec, juz nawet nie przecze, ALE rozwiazanie jej smierci <znow> MOZE byc calkiem inne <wlasnie ze wzgledu na dwuznaczny portret serialowej Shae>.
Moja teoria legnie w gruzach, to chyba już pewne : ( Po ostatnim odcinku 4-tego sezonu nasunęło mi się to pytanie:
Czy tylko ja miałem wrażenie, kiedy Tyrion powiedział do Jaime’iego, że był na tyle głupi, by zakochać się w dziwce, i to spojrzenie Jaime’iego – czy też mieliście wrażenie, że ON WIE? Czyli, że pojawi się wiadoma rozmowa braci w finale? A jeśli tak, to wszystko idzie zgodnie z duchem sagi.. no może nie duchem, a ciałem, bo duchowo zrobił się z tego jakiś szekspirowski dramat <do interpretacji własnej>.
Pytanie tylko, kiedy wspomną coś o Tyshy przed TYM zdarzeniem, żeby widzowie nie zastanawiali się znowu, o kogo chodzi. Jedyna okazja, to jakaś gadka przed pojedynkiem, bo później już nie będzie czasu. Może w rozmowie z Oberynem?
Racja, POWINNI wspomnieć przed rozmową braci bo znów wyjdzie, że ludzie będą pytać: 'a kto to jest ta 'Tysza'?'. Aż dziw bierze, że podczas tej rozmowy z odcinka 7 kiedy już padło to słowo 'dziwka' nie dodano wzmianki o Tyshy. Jeśli nie wspomną przed pojedynkiem <ew. w trakcie z Ellarią może? W sumie to ostatnia okazja> to.. w sumie sam nie wiem, tylko 'nieskalani' będą ewentualnie niezadowoleni <tj. statystyczny widz xD>.
Obawiam się, że po prostu Tyshy może nie być. Tywin wyślę Shea tam gdzie wysyła się kur*y. Jamie powie Tyrionowi ,że Shea była zmuszona do zeznawania przeciw Tyrionowi i tak naprawdę go kochała. I problem z Tyshą rozwiązany. Wydaje mi się ,że wybielenie Shae w serialu właśnie do tego ma dążyć.
Oj nie sądzę...
http://scr.hu/23wf/5a1wo
Scena z trailera #2, tego nie było jeszcze w serialu.
Gdyby tak było, teoria by się sprawdziła, ale jak Zipox zapodał screena z trailera nr 2, jest przed nami jeszcze jedna scena i najwidoczniej pochodzi z wiadomej sceny z książki : ) Na początku myślałem, że to ta sama z odcinka nr 2 bodajże <bo Shae w podobnej pozie kusiła Tyriona na łożu>:
http://i.imgur.com/1FWynZ7.jpg
ale to jednak nie ta : (