PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 406 tys. ocen
8,7 10 1 405770
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Valar Morghulis!

Ponieważ temat już istniejący to jedno wielkie nie-wiadomo-co, zakładam nowy - STARAJMY SIĘ pisać o odcinku, a zakładających temat o obejrzenie wcześniej odcinka.... Pokażę, jak bardzo szybko i efektownie można takowy założyć bez zbędnego tracenia czasu <no może z obejrzeniem wcześniej odcinka ALE jaka to strata czasu?!..>:


Najpierw 'przypominajka' &lt;fani TWD polubią to <trzeba najpewniej usunąć spacje>, imo&gt;:
https://24.media.tumblr.com/90293d8806cdad4cd365e3be5bc0ed10 /tumblr_n40yww6qvV1qbphfbo1_500.gif

Odcinek dobry, można byłoby powiedzieć przejściowy &lt;choć reżyser Graves mówił, że to będzie taki (jak to mawiają po angielsku) 'aftermath' po wydarzeniach z ubiegłego tygodnia czyli śmierci króla Joffrey'a&gt;. Niektóre sceny były zajedwabiście wyreżyserowane, a scena z trailerów odnośnie katapulty &lt;katapultowania? xd&gt; przy Meereen = cud, miód i orzeszki w polewie czekoladowej *x* Tak w ogóle chciałoby się napisać, że Meereen w porównaniu do swoich siostrzanych miast naprawdę prezentuje się najlepiej, tak jak powinno być - no po prostu brak mi słów aby się zachwycać nad pięknie wykonaną robotą grafików, koncept wykonawców i w ogóle wszystkich biorących udział w wymyśleniu serialowego Meereen. Mozna jak zwykle ponarzekać na sceny burdelowe.
Aha, sikający Daario ftw! xP

Tradycyjne pytania na koniec:
- Najlepszy/ulubiony cytat (z odcinka):
- Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie (w tym odcinku)?
- Która postać Cię zawiodła (w tym odcinku)?
- Najlepszy/ulubiony moment/scena (z odcinka):
- Ocena odcinka w skali 1 do 10

ocenił(a) serial na 7
Joseph88

Dopiero niedawno do mnie dotarło, że Lannisterowie faktycznie się sypią. Teraz moim zdaniem zacznie się robić ciekawie. W sumie to chciałabym, żeby Danka wkroczyła ze swoimi smokami i armią do KL i dokopała tym wszystkim przemądrzałym i przebiegłym lordom. Może i ona jest stereotypowa, ale na tle tych wszystkich mądrali wydaje się mieć "najzdrowsze" priorytety.
A Jon to już swoją drogą. Na te oczy to ja mogę patrzeć zawsze i w każdym wydaniu :D Mam nadzieję, że jeszce trochę pociągnie.

ocenił(a) serial na 7
matiiii

Dobry odcinek, chyba najlepszy jak dotąd w tej serii.

Drobne minusy: za dużo pedalstwa i zbyt przeciągnięty wątek Sama & Gilly. Można było wykorzystać ten czas na intrygi wokół Tyriona lub lepsze zwrócenie uwagi widzów na okoliczności i skutki otrucia Joffreya.

Poza tym zaś same plusy:
- Lady Olenna do Margaery: You did excellent work with Joffrey. The next one will be easier.” ;)
- Pies do Aryi: "How many Starks they gotta behead before you figure things out?",
- Tywin szkolący wnuka, przy okazji w nienachalny sposób widzowie dowiadują się kim jest nowy król.
- Sansa i Littlefinger - aktor mógłby się tylko nauczyć mówić w sposób nieco mniej demoniczny ;)
- dynamiczny atak dzikich (prawdziwe dzikusy tak nie walczą, ale who cares),
- coś się wreszcie zaczyna dziać u Stannisa, a i ten ostatni w końcu z jakimś biglem (bo generalnie w serialu zrobiono z niego straszną mimozę),
- nawet Danka radzi sobie coraz lepiej, miasteczko dość ładnie wyszło, a ostrzał niewolniczymi obrożami całkiem pomysłowy;
Jedno czego nie rozumiem, to po co ciągnąć za Daenerys Barristana i Mormonta, skoro nie ma dla nich dobrych scen, ani nawet kwestii. Żadnego pomysłu na ich zagospodarowanie, obaj tylko snują się bez sensu z głupimi minami już od kilku odcinków.

ocenił(a) serial na 9
SiIverin

"- Sansa i Littlefinger - aktor mógłby się tylko nauczyć mówić w sposób nieco mniej demoniczny ;)"

Czemu? Przecież ta demoniczność bardzo mu pasuje...istny mastermind, haha.

matiiii

Dany jest najlepszą postacią z całego serialu, wątek Stannisa kopie dupę klimatem, a Jaime gwałcący Cersei przy zwłokach syna to była genialna scena, na miejscu Królobójcy zrobiłbym tak samo hehe.

ocenił(a) serial na 10
0wner2

Zarejestruj się na http://www.ogienilod.in-mist.net i tam napisz to samo co tutaj w temacie o odcinku. Jestem ciekaw reakcji ;)

0wner2

Prewencyjnie powinni Cię w takim razie wysłać na badania psychiatryczne. Nie wiem co trzeba mieć nie tak z garem, żeby popierać zgwałcenie.

Phony

Ta su ka na to zasługiwała.

0wner2

Nikt nigdy nie zasługuje na gwałt. No chyba, że gwałciciel. Strach pomyśleć, że po tym świecie chodzą osoby, które uważają, że jakikolwiek człowiek na gwałt zasługuje (uprzedzając- gwałciciela nie zaliczam do kategorii ludzi)

Phony

Mówisz tak jakby gwałt był gorszą zbrodnią niż pedofilia czy morderstwo.

ocenił(a) serial na 7
0wner2

a co, jest "lepszą"?

polecam ci ten film (może i nie najwyższych lotów, ale daje szansę się zastanowić na swoim stosunkiem do tego przestępstwa), ku rozwadze:
http://www.filmweb.pl/film/The+Rape+of+Richard+Beck-1985-176681

matiiii

Czekałam na odcinek z zapartym tchem, z racji tego, że miałam nadzieję na rozpoczęcie się mojego ulubionego wątku tzn Sansy i Petyra :)

Pozwolę sobie zacząć od minusów:
- scena seksu bliźniaków
Ta scena mnie rozczarowała. Miałam nawet wrażenie, że doszło do gwałtu, musiałam drugi raz obejrzeć. Duży minus dla Jaime. W książce wyszło to znacznie lepiej.
- wiemy już że Oberyn lubi sobie poużywać. Serio nie trzeba o tym przypominać w każdym odcinku. Odcinki bez nagości też się liczą.
- Sam i Gilly. Nie dość, że nie z książki (no już nawet nie aż takie ważne) to... nudne i bez sensu. Zapychacz.

Plusy:
- ucieczka Sansy. Scena prawie jak w książce. Chociaż miałam wrażenie, że w książce Sansa jakoś mniej się bała a tu zrobili z niej tchórza trochę. Boje się o to jak pokażą relacje Sansy i Petyra, miałam wrażenie, że w tym odcinku troche się do niej ślinił, zaś zwiastun kolejnego sugeruje, że będzie ją straszył (mówi jej, że to ona jest winna śmierci Joffeya - wtf? ja nie wiem jak oni mogli mu wsadzić takie słowa w usta ;_; ). Na dodatek przeczytałam wywiad z Aidanem Gillenem i teraz to już całkiem ogłupiałam -.- pozostaje tylko czekać i zobaczyć, ale ta niepewność jest okropna.
- Tommen i Tywin. Genialne. Naprawdę dobra scena :)

Scena ze Stannisem była taka sobie, nie jestem jakąś jego specjalną fanką, ale chyba troche po pokrzywdzili w serialu.
Scena z Danką - też jakoś po spłynęła. Jak na mój gust to nikt jej raczej nie mógł usłyszeć, ona aż tak głośno nie mówiła a ci którzy mieli usłyszeć byli dość daleko.

szepcik

"zaś zwiastun kolejnego sugeruje, że będzie ją straszył (mówi jej, że to ona jest winna śmierci Joffeya - wtf? ja nie wiem jak oni mogli mu wsadzić takie słowa w usta ;_; )"
A to nie jest tak, że mówi do niej, że ona byłaby winna śmierci Joffa gdyby została w KP? Chyba tylko tłumaczy w tym fragmencie z promo, że gdyby Sansa została w KP to spotkał by ją podobny los co Tyriona.

matiiii

https://www.youtube.com/watch?v=2leyatpoRBU
mój angielski ostatnio znacznie się pogorszył ale ja tam słyszę "on nie był winny śmierci Joffeya, ale ty jesteś". Chyba, że jest tak jak ty mówisz i ten kawałek w zwiastunie jest tak bardzo wyrwany z kontekstu.

szepcik

Przesłuchałem jeszcze raz i widzę, że oboje mamy rację <znaczy, moja racja to 'najprawdopodobniej', ale to się okaże w następnym odcinku>: mówi dokładnie to, co napisałaś, przepraszam za wprowadzenie w błąd, z tymże od razu uważałem, że jest to wyrwane z kontekstu całej wypowiedzi - przecież LF nie powiedział by czegoś tak, nie wiem, 'dziwnego' do Sansy, haha xD

szepcik

Zapomniałabym całkiem: Arya i Ogar to całkiem zgrany duet ale ta ich scena tez była niepotrzebna i taka sobie.

szepcik

wg ciebie wiekszosc scen bylo takich sobie albo niepotrzebnych, wiec po wycieciu ich zostaloby 10 min serialu. nie wiem czy fani by sie zgodzili na tak krotka wersje :D

legg

Oj tam, przesadzasz. Przecież można było np te scene z bliźniakami pokazać lepiej. I inne sceny też. Oberyn był spoko, ale czy znów musieli go dać do bulderu?
Scena z Ogarem troche nijak ma się do przemiany jaką ma przejść (chyba, że całkiem nie pokażą tego).

Poza tym są sceny o których nie pisałam np Podricka i Tyriona, to było bardzo dobre :) ale w końcu nie ucze się odcinków na pamięć :)

Sama nie byłabym zadowolona z 10 minutowego odcinka. Ale jak mają dać coś kiepskiego, to lepiej żeby nie dali wcale, a jeśli można pokazać coś lepiej/sensowniej/... to czemu by nie?

ocenił(a) serial na 9
matiiii

Co za odcinek, chyba jeszcze nie było w Grze o Tron, tak nierównego epizodu. Sceny naprawdę świetne przeplatały się ze słabymi.

- Najlepszy/ulubiony cytat (z odcinka): "Twój brat nie był mądrym królem. Twój brat nie był dobrym królem. Gdyby był, być może by jeszcze żył."
- Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie (w tym odcinku): Żadne zaskoczenie : Tywin, Jon (świetny jak zawsze), Aemon, Daario (choć scena walki słabiutka), Ogar to prawdziwa menda - prawidłowo, w końcu też pokazano prawdziwą Ygritte, dziką i bezlitosną.
- Która postać Cię zawiodła (w tym odcinku) : Jaime Lannister i scena gwałtu. Nie tyle co na Cersei, ale na książce. Okropna decyzja scenarzystów. Littlefinger gra tak teatralnie, że wygląda to trochę śmiesznie i trochę mi nie pasuje, ale przeboleję. Sceny w sepcie już nie.
- Najlepszy/ulubiony moment/scena (z odcinka): Wykład Tywina o władzy.
- Ocena odcinka. Byłoby mocne siedem. Za scenę w sepcie 5.

PieczykM

Littlefinger ma śmieszny sposób gry. Oglądałam wczoraj jeszcze raz cały odcinek już bez polskiego lektora i myślałam, że źle słyszę jak pojawiła się scena L.+Sansa. Ludzie jaki ten facet ma dziwny sposób wypowiadania słów...

PieczykM

"Littlefinger gra tak teatralnie, że wygląda to trochę śmiesznie i trochę mi nie pasuje, ale przeboleję."
Napisze nawet więcej jeśli chodzi o mój sposób odbierania: GDY nie byłem świadom, że tak 'teatralnie' aktor gra LFa to w ogóle mi sposób jego gry aktorskiej nie przeszkadzał, a gdy zostałem uświadomiony.. cóż, trzeba było zaakceptować zważywszy, że przeglądając inne, wcześniejsze odcinki gdzie mamy LFa - no jest po prostu to samo.. :x Nie, że narzekam xd

matiiii

Przekopiuję fragmenty wypowiedzi pewnego usera/ów z WiC, bo fajnie czytało mi się jej/jego/ich akapity o pewnych 'narzekaniach' i gwałcie Jaime'iego <naprawdę klawo się to czyta, można trochę inaczej spojrzeć np. na scenę w sepcie - nie, że to coś może zmienić, no ale naprawdę ciekawa lektura>:

"I am really puzzled when people point to scenes that don’t move the plot forward per se as unnecessary and pointless, re: Arya/Hound. This is a character-driven story, and in such stories it is the combustion of characters come together that drives everything. The Arya/Hound scene was both greatly entertaining and revealing, telling of them and their world. I especially liked D’s description of the theft by the Hound as a “moral imperative”; it would have been immoral of him not to steal the silver because someone worse would’ve gotten their hands on it. Brilliant."

"That moment is Jamie hitting rock-bottom, when he realizes everything he’s fought to return to is gone. I see zero gratification on his part for this act, but the final assault on a relationship that is destroyed and on the man he used to be. She demands he murder their brother, and he turns the weapon she’s long used to manipulate him against her. That doesn’t make rape “okay,” and the ambivalence displayed by Cercei between her words and her actions in this scene (“It’s not right” & pushing him away/clawing him closer) muddy already-muddied waters.
But this is the final schism in their relationship, the point of no return. That Jamie might see himself in the acts of others in what’s to come only makes things that much more interesting. That he brutalized Cercei in this manner might just give him the final push he needs to make things right. We saw his reluctance to do anything for Sansa at Brienne’s insistence. We saw his actions back in KL as an attempt to make things what they were, but everything has changed, especially Jamie himself. Now he has no way back, not even in his own mind. Breaker of chains, indeed.
How so many can view this scene as though it were some stand-alone and isolated event without all the context building toward it I do not understand. It is so psychologically congruent with everything we know about both Jamie and Cercei, and I personally think they did an amazing job. Yes, it is uncomfortable to watch–shouldn’t it be? I also very much relate to this scene as a surviver of domestic rape.
I sincerely doubt D&D expected millions of people to explode in paroxysms of hysteria, as they have shown rape in the show before (not to mention a dozen other things much more graphic and heartless), but even the fact that it has spawned a discussion about rape on so many forums across so many spectrums is quite amazing. A more interesting discussion about this scene might be why this in particular was so shocking/infuriating compared to so many other incredibly graphic and brutal scenes we’ve been shown in the past."

ocenił(a) serial na 10
matiiii

Przepraszam, ale moim skromnym zdaniem to totalny absurd! I nie wyobrażam sobie jak ktoś to zna książkę może pisać coś TAKIEGO. Byłabym skłonna uwierzyć w absolutnie wszystkie złe czyny ze strony Jaimego, ale jest jedna, jedyna rzecz, której nigdy by nie zrobił... no właśnie... kolejny raz brawa dla D&D, bo Alexa Gravesa nie winię jako, że wielokrotnie mówił, że dla niego na koniec sceny widać wyraźną zgodę, ze strony Cersei. Prawda, gdyby zmienili dialog jej zachowanie nie wskazuje na opór, tylko typową dla niej brutalność w stosunku do brata, nie zmienia to faktu, ze scena jest niesmaczna, nawet bardzo, a przyzwoitość wymagałaby ze strony D&D jakiegoś komentarza, a nie unikania dziennikarzy - bo to akurat w ich wieku nie przystoi...

Ayesha12

Dokładnie.
Po pierwsze - co to za pomysł, że to ma być graniczny punkt, po którego przekroczeniu jak rozumiem Jamie się zmieni i wyjdzie z marazmu? Że co? Czy z niego jest taka dupa wołowa, że potrzebuje siła wziąć ukochaną kobietę, jako dziwaczna formę kary (?), żeby wreszcie po tym odetchnął i wziął się do roboty? Co to za pokrętne tłumaczenie motywu do ogarnięcia się dorosłego chłopa?

Co mnie jeszcze wkurza, to niezrozumienie wściekłości fanów, których wkurzyła ta scena. Przywołuje się inne okrutne sceny dla porównania i że niby wtedy to było ok, a teraz się ludzi ciskają niepotrzebnie. Ale czy ktoś z twórców WSŁUCHAŁ się w narzekania? Nie chodzi o sam gwałt, z tego co widzę na necie (nie tylko na tym forum), to chodzi o zachowanie Jamiego, całkowicie niezgodne z jego pokazywanym dotychczas charakterem. Tym bardziej dla książkowców jest to głupie, bo znają oryginał - mocno różniący się w wymowie od serialowego.
Ludzie się nie czepiali zabójstwa Rose, czy pobicia prostytutek - bo to było 100% Joff-stajl. I co, fakt, że wtedy nikt się nie czepiał oznacza, że widzowie zrozumieją i wytłumaczą "psychologicznie" każdą przemoc w tym serialu?

Nie rozumiem tego tłumaczenia i prób usprawiedliwienia tej sceny połączonej z fochem na oburzonych widzów, którzy nie rozumieją "niuansów" i jeszcze są hipokrytami, bo nikt się nie darł, jak dochodziło do innych brutalnych scen.

ocenił(a) serial na 9
Ayesha12

Unikają dziennikarzy ? To dobre... można prosić o link, źródło* ? :) Chłopaki przeszarżowały...

*O ile coś takiego jest, bo to samo można wywnioskować z ich nieobecności w wywiadach. Mój błąd ;)

ocenił(a) serial na 10
PieczykM

A no można, tylko chwila bo tyle tego było, że muszę znaleźć, :D A, jak znalazłam to mi link nie chce działać... Kurcze... Był wywiad dla Vulture z Alexem Gravesem (reżyser) i tam we wstępie powiedzieli, że próbowali się też skontaktować z D&D, dzwonili do HBO i otrzymywali odpowiedź, ze oboje są niedostępni, dla mnie brzmi jak unikanie dziennikarzy... Link dam za chwilę, bo teraz nawet strony Vulture mi nie chce otworzyć...

ocenił(a) serial na 9
Ayesha12

Spoczko, bardziej chodziło mi o formę ich nieobecności. Już wszystko wiem, dzięki :)

ocenił(a) serial na 10
PieczykM

Dalej nie mogę otworzyć trzeci artykuł na tej stronie, może Tobie pójdzie... http://www.vulture.com/news/game-of-thrones/

ocenił(a) serial na 9
matiiii

Dla mnie ta scena była niesmaczna, ale nie ze względu na sam gwałt/stosunek. Niech pokazują jak to robi jakiś Dothrak czy degenerat. Proszę bardzo. Uniwersum jest jakie jest. Widzowie są dorośli. Pokazywano nam już Robba żeniącego się z pielęgniarką, niezdecydowanego Stannisa, nianię Melisandre, multum burdelscenek... zresztą po co wymieniać, to nie na temat ;) Chodzi o to, że to co miało miejsce w sepcie, jest kompletnym wypaczeniem dwóch bardzo ważnych postaci. Pogrzebaniem drogi prowadzącej do wielkich zmian. Obrócono bliźniaków o 180 stopni, największa wpadka panów scenarzystów, skąd w ogóle taki pomysł ? Chyba mają jakiś wielki masterplan, który okaże się sensowy, ale wg mnie, szkodę już wyrządzono. Gdybym nie czytał książki, również byłbym zdziwiony, ale pewnie bym to olał. Ciekaw jestem niezmiernie co będzie teraz, chyba to był jedyny sens wprowadzania tych zmian.

Tak dla osób, które nie czytały, bez spoilerów. Sam opis sceny w sepcie. (pisałem "ręcznie", mógł się wkraść jakiś błąd)

"Pocałował ją znowu, pocałował bez słowa, pocałował, aż jęknęła. Potem strącił
świece, podsadził ją na ołtarz Matki, uniósł spódnice i jedwabne giezło. Okładała słabo pięściami jego pierś,
szepcząc coś o ryzyku, o niebezpieczeństwie, o ich ojcu, o septonach i o gniewie bogów. Nie słyszał tych słów.
Rozwiązał spodnie, wspiął się na ołtarz i rozchylił jej gołe nogi. Przesunął dłonią po udzie siostry i sięgnął pod jej
bieliznę.
Kiedy ją rozerwał, zobaczył, że Cersei płynie miesięczna krew, nie przejął się tym jednak.
- Szybciej - zaczęła szeptać - szybciej, szybciej, teraz, zrób to teraz, weź mnie teraz.
Jaime, Jaime, Jaime. - Poprowadziła go swymi dłońmi - Tak - powtarzała, gdy zaczął
pchać - mój bracie, mój słodki bracie, tak, właśnie tak, tak, mam cię, jesteś w domu, jesteś w domu, jesteś `
domu.
Pocałowała go w ucho i pogłaskała po krótkich włosach. Jaime zatopił się w jej ciele.
Czuł, jak jej serce bije razem z jego sercem, czuł wilgoć jej krwi mieszającej się z jego nasieniem.
Gdy tylko skończyli, królowa rzekła;
- Pozwól mi wstać. Jeśli nas tu przyłapią..."

ocenił(a) serial na 9
matiiii

http://9gag.com/gag/anY82yn ALE ONI DZIWNI :DD

himym

Oberyn i Cersei? Nigdy! :D Starki jakie rude wyszły...
Focie bardzo fajne, miło widzieć, że obsada dobrze się razem bawi :)

TorZireael

Jak patrzę na zdjęcia Sophie Turner spoza planu, to stwierdzam, że w serialu bardzo ją krzywdzą charakteryzacją. Taka ładna dziewczyna, a w GoT jest jakaś taka niekształtna, nijaka, źle uczesana czy coś... Uparli się chyba, żeby zrobić wszystko by ją oszpecić.

ocenił(a) serial na 7
Pani_Zima_1989

Masz rację! Dziewczyna nie do poznania. Ale wydaje mi się, że w Got postawili na jej naturalność, a na tych zdjęciach jest po prostu bardziej podmalowana. Jednak to nie zmienia faktu, że dziewczyna jest bardzo ładna.
No i nadal uważam, że Emilia w blond peruce wygląda zjawiskowo, a ze swoimi włosami przeciętnie.
Chciałabym, żeby Jon w swoim stroju wrony i Danka się spotkali :)

Aredhel125

Prawda? W GoT pod względem urody była dla mnie zupełnie nieciekawa, a kiedy obejrzałam jej zdjęcia, jako Sophie, nie Sansy, to się mocno zdziwiłam. Ale też nie wszystkich ma mocny makijaż, są takie, gdzie jest umalowana naturalnie i również wygląda ślicznie. Mam wrażenie, że ona ma w serialu zupełnie inną twarz, może to przez te miny Sansy.

Z Emilią też się zgodzę - ta jasna peruka zmienia ją na korzyść, przydaje jej urodzie takiej promienności.

A jesteś z tych, którzy widzieliby Jona i Dany razem? Bo ja nie jestem przekonana do tego pomysłu. Serialowa Danka mnie mierzi, boję się, że zniszczyłaby mi Jona do reszty, którego serialowa wersja i tak mnie dość rozczarowała. A Jon z książki to jeden z moich ulubionych bohaterów:( Chyba, że wizualnie podobają ci się razem, bo właśnie przed chwilą w trakcie pisania to właśnie przyszło mi do głowy. To tak, wizualnie wyglądają razem całkiem dobrze, fajny jest taki kontrast jasnego z ciemnym:)

Pani_Zima_1989

Emilia jako brunetka też promienieje - jak się uśmiecha lub po prostu śmieje <3

ocenił(a) serial na 10
Pani_Zima_1989

Mam dokładnie takie same wrażenie ;) Tak samo odwrotnie jest w przypadku Natali Dormer - w realu mocno przeciętna w serialu dużo ładniejsza ;)

ocenił(a) serial na 7
himym

Fajnie wyglądają wszyscy. Ogar hahahaha! A Dany i Jon! No kurde ja chcę ich razem na tronie, ten kontrast jest świetny. Swoją drogą naprawdę ful czasu spędzają razem, że sobie takie focie cykają.

ocenił(a) serial na 10
matiiii

Chciałbym zaznaczyć, że jestem fanem serialu, a książki przeczytam po ukończeniu produkcji HBO.
Tak przeglądałem sobie internety i nie rozumiem narzekań w tych wszystkich recenzjach! ten odcinek był wyśmienity, śmiem twierdzić że najlepszy z dotychczasowych, jestem wielkim fanem i jaram się każdą sceną, przecież rozmowa Tywina z Tommenem była rewelacyjna tak samo jak Tyriona z Podrickiem a sceny początkowe kiedy Sansa uciekała ze stolicy były ekscytujące, atak Dzikich na wioskę, oblężenie Mereen, widowiskowy pojedynek Dario itd. Dla fana ten odcinek był miodzio!!! Ale nie, wszelkiej maści recenzenci muszą nawytykać, bo co to by było! Prawda jest taka, że jesteśmy świadkami czegoś wielkiego, czegoś epickiego dziejącego się na naszych oczach w telewizji.

mat57

Niektórzy z was są naprawdę zabawni. "Ta scena jest dla mnie niesmaczna, tamta też niesmaczna, no ale książka, to o ho ho ho, cóż za delicje szampańskie!" Co nie? Tymczasem a pisałem to już i wcześniej, przy okazji wcześniejszych sezonów, że serial HBO pomimo przeróżnych, niewątpliwych wad jest... lepszy od książki Martina. Czytaj - bardziej inteligentny, bardziej błyskotliwy, pomijając wszelkie serialowe niedociągnięcia, bardziej... ambitny. Oczywiście zanim rzucicie się na mnie z nożami aby mnie pociąć na plasterki, spróbujcie, naprawdę spróbujcie się zastanowić, czy rzeczywiście nie mam sporo racji.

Pieczyk. Piszesz, że zniesmaczyła Cię scena seksu między Jamie a Cersei przy zwłokach ich syna. W sumie cóż takiego? No, ale ok, mogła Cię zniesmaczyć. Tylko, że dlaczego nikt z was nie porównał sceny pojedynku pod murami Meereen z jej książkową wersją? A może ktoś z was chce mi wmówić, że wersja HBO to licha namiastka? Wolnego! W serialu świetnie został wygrany motyw buńczucznego, przekonanego o własnej nieposkromionej sile tępego wojownika - w tej roli Meereenowski mistrz miecza ze sprytem i inteligencją najemnika. Scena krótka a jednocześnie naładowana nieco zaskakującą treścią. Wydawałoby się, że powinna trwać dłużej, tymczasem wystarczył rzut sztyletem a następnie pojedyncze cięcie mieczem.

No a u Martina? Litości! Nie dość, że przeciwnikiem tamtego nie jest Daario a nieskalany eunuch, to jeszcze wszystko odbywa się zwyczajnie i po bożemu, czyli bardzo stereotypowo, Szarża, uniki, ciosy, zwroty, itd. Aha, a na koniec eunuch oddaje publicznie stolec. Brawo, panie Martin! Jest pan mistrzem subtelności. Ja wiem, że była to ze strony eunucha czysta pogarda dla pokonanego wroga, jednakże oddawanie moczu, jest... no właśnie, jakie? Chyba bardziej na miejscu, bardziej odpowiadające realizmowi, bardziej zakorzenione w jakieś tam tradycji okazywania pogardy pokonanym przeciwnikom. W serialu Daario oddaje również mocz i jest to ... zabawnie. A teraz wyobraźcie sobie, że najemnik a raczej Nieskalany odwraca się tyłem i zaczyna srać a kamera ukazuje upadający na piasek brunatny, śmierdzący kloc. Kogo to by zniesmaczyło? Ale przecież takie pomysły wychodzą spod ręki waszego ulubionego pisarza.

Nawet jeżeli chodzi o poziom dialogów, rysunek postaci... Zrozumcie, że w książce są one w dużej mierze jednowymiarowe. Przykład? Choćby postać Tyriona, który u Martina jest po prostu skur...syńskim karłem pozbawionym zasad. W serialu ta postać jest ciekawsza. Podobnie z resztą. Nie powiem, że Martin przegrywa z HBO na wszystkich frontach, staram się jednak zachować pewną obiektywność oceny, choć wiem, że to raczej niemożliwie. Przytoczony przez Ciebie, Pieczyk, ksiażkowy fragment zbliżenia pomiędzy Jamie a Cersei. Proszę was, ale to jest zwyczajna grafomania! "Jaime, Jaime, Jaime. - Poprowadziła go swymi dłońmi - Tak - powtarzała, gdy zaczął
pchać - mój bracie, mój słodki bracie, tak, właśnie tak, tak, mam cię..." Co to, kur...a, jest? Jakim zasobem beletrystycznej wiedzy dysponuje ten facet skoro uprawia pisaninę, przynajmniej w przytoczonym fragmencie, na poziomie sagi "Zmierzch" czy innego "Greya"? I znów, ta scena w serialu wypada o niebo lepiej. Owszem, Martin jest również autorem scenariuszy do niektórych odcinków. Wniosek? Przy serialu stara się bardziej.

Nie twierdzę, że Martin to grafoman. Ilość wątków, postaci, imion, ich przynależności, charakterów, mimo wszystko robi spore wrażenie. Niestety, nie potrafiłem żadnej z książek "Pieśni lodu i ognia" przeczytać do końca i naprawdę, w żaden sposób nie nastawiałem się do nich negatywnie. Po prostu... Serial wydaje się... bardziej dojrzały, kusi narracją, dobrym aktorstwem, muzyką. Martin zaś jest pisarzem pozbawionym indywidualnego, pisarskiego stylu a nawet jeżeli go ma, to pozostaje niewidoczny. Nie odsądzam książek od czci i wiary, jednak może warto czasem, choćby dla pewnej odmiany, zastanowić się czy naprawdę wypada prozie R.R. Martina bić nieustanne pokłony.

Nick_filmweb

Ja porównałem, krótko, ale jednak.

Zastanawiam sie nad trzecim akapitem. Jednocześnie wysuwasz zarzut stereotypowości pojedynku oraz zarzucasz niekonwencjonalność celebracji Belwasa, więc wypadałoby się zastanowić czy ma być oryginalnie czy konwencjonalnie. :) Jakbyś przeczytał książkę to byś wiedział, żę takie zachowanie leżało zdecydowanie w naturze Belwasa i nie było zaskakujące, a raczej spodziewane. Zresztą jak można przyrównywać zachowanie Nieskalanego najemnika, do jakiejś tam tradycji. Czy w naszej tradycji jest np. przeprowadzenie wesela a'la Dothraki?

Co do sceny w sepcie - nie tylko ksiażkowcy zwracają uwagę na jej absurdalność, bo po prostu ona się kłóci nie tylko z książką, ale z rozwojem serialowej postaci, z charakterem Jaime'a na co zwracało uwagę również bardzo wiele osób czytających książkę.

Pan__Cogito

Może po prostu ujmę to w ten sposób, że oddawanie moczu w tym wypadku, jest, że się tak wyrażę "bardziej estetyczne"? Po Prostu sikający wojownik może wciąż być dumny dzierżąc przy okazji swoją męskość a wojownik robiący kupę? Chodzi mi o ten właśnie wymiar. Może to i jest umotywowane ale wygląda obleśnie i prędzej doszukuję się tanich, Martinowskich prób szokowania w tum wypadku czytelnika, więc spróbuj tak na to spojrzeć. Pojedynek w serialu jest świetny, w książce zapamiętuje się go głównie z powodu... zesrania się jednego z walczących. Dodatkowo, nie wiem, może jest to wina tłumaczenia, ale mocno raziło mnie sporo książkowych dialogów zaś wspomniana scena z Cersei i Jaimie - ta książkowa jest po prostu, prostacko napisana, co akurat nie zmienia faktów, że i ta serialowa niewiele jej ustępuje, chociażby przez zaprzeczenie ewolucji postaci Jamie, go. OgOgólnie Martin kompletnie sobie nie radzi ze scenami kiedy nikt z nikim nie walczy i nie omawia kolejnych intryg.

ocenił(a) serial na 10
Nick_filmweb

Brawo piękne epitafium dla Martina ;) Zgadzam się w 100% ...;)

ocenił(a) serial na 9
Nick_filmweb

Widzę żeś porywczy, ale skoro masz mnie za takiego zabawnego, to jak już do mnie piszesz, nie kropkuj swoich bluzgów (wiem, że lepiej to wygląda, zwłaszcza dla moderacji, ale ja tego w myślach nie kropkuję) , tyko się ich pozbądź. Przeszkadzają mi.

Napisałem jak byk : "Dla mnie ta scena była niesmaczna, ale nie ze względu na sam gwałt/stosunek. Niech pokazują jak to robi jakiś Dothrak czy degenerat. Proszę bardzo. Uniwersum jest jakie jest. Widzowie są dorośli."
"Chodzi o to, że to co miało miejsce w sepcie, jest kompletnym wypaczeniem dwóch bardzo ważnych postaci. Pogrzebaniem drogi prowadzącej do wielkich zmian. Obrócono bliźniaków o 180 stopni..."

Ty napisałeś : "Piszesz, że zniesmaczyła Cię scena seksu między Jamie a Cersei przy zwłokach ich syna. W sumie cóż takiego? No, ale ok, mogła Cię zniesmaczyć."

Chyba mnie źle zrozumiałeś, a niech się chędożą i zaproszą do akcji Joffa. Tylko niech to ma jakiś sens, poza pustym szokowaniem. Nie tylko czytelników, serialowców też. Ta scena w sepcie jest dla mnie gwałtem na charakterach postaci, nie sam bzykankiem "o fuj, przy synku i to w kościele !" W książce ta scena była symbolem, była dla mnie... zresztą, nie będę spoilerował w temacie o odcinkach. Mam takie zdanie, którego nie zmienię.

Co do walki Daaria z Oznakiem, fakt napisałem, że to słaba scena. Oto dlaczego - podczas gdy Meereeńczyk szarżuje na Naharisa, konno, trzymając kopię, Daenerys stoi 5 metrów za Daario. Żaden z jej generałów i zakochanych przyjaciół nie powie "psssst Khaleesi, odsuń się bo możesz zostać ranna". Reszta jest ok, zwłaszcza sam Daario, choć dla mnie w książce było lepiej.

Nie przekonuj mnie, że książka jest kiepska. Co Ci zależy w tym namawianiu ("spróbujcie, naprawdę spróbujcie się zastanowić ; Zrozumcie'') aby fani Pieśni "przejrzeli" na oczy ? Masz swoje zdanie, to miej. Ja mam swoje, daj mi spokój. W zasadzie jako fan twórczości Martina powinienem się czuć obrażony, ale spoko, taka jest Twoja opinia na jego temat.



PieczykM

O rany, jaki Księciunio, "przeszkadzają mi wulgaryzmy wykropkowane". To zamknij oczy. Fakt, fanbojów Martina faktycznie nie przekonam, niech tam sobie będą. Masz rację. Co było lepiej w książce? Co lepiej było w książce? To, że jeden z biorących udział w pojedynku się zesrał???? To było dla ciebie lepsze w książce? Scenę tą uważam za totalnie popier....oną tudzież stawiającą Martina jako bardzo taniego pisarzynę lubiącego w bardzo niewybredny sposób gorszyć swoich czytelników. Osobiście uważam, że da się opowiedzieć o wszystkim, jednak wypada nadać temu odpowiedni kształt, odpowiednią formę, obojętnie czy pokazujemy akt kanibalizmu, gwałt na dziecku, czy zabójstwo. Aby pisać o sraniu w formie takiej, że ktoś się po prostu wziął i zesrał, trzeba mieć... nasrane.Nomen, omen.

A w książce, to nie jest obrócenie bliźniaków o 180 stopni??? Mam rozumieć, że w filmie pierd....ą się w kościele (ojej, znowu wulgaryzm) a w książce, on zrywa dla niej kwiatki? W książce jest znaczenie gorzej, bo Martin opisuje całą tę akcję, bez najmniejszego polotu, zupełnie jak Daniele Steel na speedzie. Czytaj sobie do woli, dla mnie osobiście R.R Martin to marny pisarzyna, nie grafoman, to za mocne słowo, ale ktoś komu naprawdę bardzo daleko do wybitności. Dobranoc.

PieczykM

Danka stojąca z troskliwymi brwiami za Dareczkiem była najśmieszniejsza w tej scenie. Odległość między nimi był akurat na długość ostro zakończonego kijka, który dzierżył przeciwnik :D
No ale wyśmiewam się niepotrzebnie, scena była spoko.

Poza tym zgadzam się, choć jestem tylko serialowcem. Szczególnie w kwestii gwałtu na charakterze Jamiego.

Nick_filmweb

Pozwolę sobie wyrwać fragment, ale kontekst zachowany:
"Zrozumcie, że w książce są one w dużej mierze jednowymiarowe. Przykład? Choćby postać Tyriona, który u Martina jest po prostu skur...syńskim karłem pozbawionym zasad. W serialu ta postać jest ciekawsza. Podobnie z resztą."
W serialu ta postać jest co najwyżej wybielona, bardziej dobra, bardziej empatyczna, przystojniejsza <albo inaczej: ładniejsza>, wyższa, ale oprócz tych niuansów to dalej ten sam książkowy Tyrion. On nigdy nie był postacią 'jednowymiarową', ba, większość postaci nie jest, są bardziej złożone albo takie, gdzie dopiero po jakimś czasie widz/czytelnik dowiaduje się czegoś z przeszłości bohatera i może go widzieć w zupełnie innym świetle, imo.

matiiii

Ja to wszystko rozumiem, szanuję, tak naprawdę do niczego nie namawiam. Po prostu się w dużym stopniu dziwię, skąd tak naprawdę wzięła się mega popularność tej książkowej sagi. Czy może dopiero serial ją rozpropagował. W każdym razie podług mnie, nie jest to arcydzieło literatury. Martin nie ma tego mistrzowskiego sznytu jaki ma choćby Pratchet - wiem, że świat dysku jest pisany w formie komedii, farsy. W każdym razie wystarczy drobny fragment w którym nie padają nawet imiona bohaterów aby domyślić się, kto jest autorem. Postacie Pratcheta są ikoniczne. U Martina tego nie ma. Jego styl literacki jest ubogi a opisy akcji nierzadko przekraczają granice dobrego smaku. Natomiast serial w którym przecież są ci sami bohaterowie, te same wątki - mniej lub bardziej te same, czasem ulepszone... Serial mi się podoba a książki nie cierpię. W wypadku Tolkiena podoba mi się i słowo pisane i trylogia Jacksona - nawet powiedziałbym, że filmy nierzadko spłycają to co Tolkien napisał. Bardzo podoba mi się styl Sapkowskiego, abstrahując od tego jak ten facet zachowuje się podczas spotkania z czytelnikami, czy podczas wywiadu. U Martina jest rozległy świat, mnogość bohaterów, ich imiona, ich przynależność... Jednak nie ma tam rozpoznawalnego stylu. Styl pisania Martina nie jest w żaden sposób charakterystyczny. I to mi przeszkadza, sprawia, że w najmniejszy nawet sposób nie mogę się tym zachwycić a wielu z was się dziwię.

ocenił(a) serial na 9
Nick_filmweb

Że się tak deczko wtrącę...a jak Sapkowski się zachowuje na spotkaniach z czytelnikami?

WhiteDemon

No jest taki filmik na You Tubie, wybacz, ale nie dysponuję linkiem. W każdym razie obejrzyj się a sam się przekonasz. Wyraz "chamski" to za mało w każdym razie.

ocenił(a) serial na 9
Nick_filmweb

Dzięki, poszukam sobie.

Nick_filmweb

Rozumiem. Sam chyba nigdy nie dyskutowałem na temat sagi i jej aspektach technicznych czy jej stylu, i tego nie mam zamiaru czynić, ale mogę śmiało powiedzieć/napisać, że wykreowana historia, "rozległy świat, mnogość bohaterów, ich imiona, ich przynależność", to mnie wciągnęło. Więc chyba chodzi w moim przypadku o pomysł Martina.

Co do Tolkiena: zgadzam się w zupełności, włącznie z tym, co napisałeś o trylogii WP. Ale o Hobbicie tego już nie powiem <choć filmy i tak oglądam/łem, i podobają mi się 'jako fan Tolkiena ogólnie' ale to już nie to>